Średnia płaca wzrosła dwucyfrowo
Średnia krajowa kontynuuje szybki wzrost. We wrześniu płace były wyższe niż przed rokiem o 10,3 procent. Kwotowo przeciętne wynagrodzenie wyniosło natomiast 8140,98 zł brutto. Tym samym dwucyfrowe podwyżki utrzymują się już od niemal dwóch lat, choć już niedaleka przyszłość może ten stan rzeczy zmienić.
Z tego artykułu dowiesz się…
- O tym, ile wyniosło przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw we wrześniu.
- O tym, które branże płaciły w ubiegłym miesiącu najwięcej.
- O tym, jakie prognozy dla średniej krajowej mają ekonomiści z mBanku i dlaczego obecne, wysokie odczyty mogą niedługo wyhamować.
Według raportu Głównego Urzędu Statystycznego przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw we wrześniu wyniosło 8140,98 zł brutto. Było więc wyższe niż w analogicznym miesiącu w 2023 r. o 10,3 procent. W porównaniu do sierpnia doszło za to do nieznacznego spadku – wówczas odpowiedni odczyt wyniósł 8189,74 zł brutto.
Ostateczne dane GUS są więc niższe od prognoz rynkowych. Ekonomiści w ankiecie PAP Biznes wskazywali, że we wrześniu średnia krajowa mogła wzrosnąć w ujęciu rok do roku o 11,1 proc., jak to miało miejsce też w sierpniu. Eksperci trafili w punkt za to odczyt dotyczący spadku przeciętnego zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw. To, podobnie jak miesiąc wcześniej, przyniosło -0,5 proc. w relacji rocznej.
We wrześniu najwyższe zarobki oferowały firmy z branży IT, bo mowa tu o średnio 13252,55 zł brutto. Kolejnymi były przedsiębiorstwa z sektora górniczego (12486,74 zł) i przemysłu energetycznego (11301,53 zł). Tuż za podium znaleźli się pracodawcy z sekcji „działalność profesjonalna, naukowa i techniczna”, którzy już jako ostatni wypłacali średnio pięciocyfrowe wynagrodzenia – 10949,52 zł.
Podwyżki płac się nie zatrzymują. Chociaż może się to niedługo zmienić
Średnia krajowa przekroczyła próg 8 tys. złotych w marcu br. i nie schodzi poniżej niego. W ujęciu procentowym dynamika pozostaje dwucyfrowa od ponad dwóch lat, z drobnym wyjątkiem na grudzień 2023 r., kiedy to omawiany wskaźnik wyniósł 9,6 proc. Taki rozwój wypadków może cieszyć pracowników, ponieważ przy i tak podwyższonej inflacji – która we wrześniu br. wyniosła 4,9 proc. – realna wartość wynagrodzeń w ostatnich miesiącach jest stale o kilka punktów procentowych na plusie.
Wysoka dynamika wzrostu pensji ma też jednak drugą, nieco mniej optymistyczną stronę. Podwyżki pracowników generują większe koszty dla pracodawców, którzy mogą przez to szukać dodatkowych środków poprzez podwyższanie cen swoich produktów i usług. Presja ze strony płac na kształtowanie się tempa wzrostu cen w gospodarce pozostaje więc podwyższona, co w ocenie ekonomistów jest jednym z głównych czynników, które nie pozwolą w najbliższych miesiącach zejść inflacji do poziomów, jakie ucieszyłyby Narodowy Bank Polski.
W prognozach poszczególnych zespołów analityków z banków komercyjnych szczyt inflacji w obecnym cyklu przypadnie na pierwszą połowę 2025 roku. Jej skala jest już trudniejsza do przewidzenia, ponieważ nadal nie wiadomo, co rząd zrobi z częściowo zamrożonymi cenami energii i gazu. W opinii ekspertów z mBanku koniec bieżącego roku przyniesie odczyty inflacji „z piątką z przodu”, a początek roku jeszcze wyższe wskaźniki.
Ci sami analitycy prognozują też, że nowy rok przyniesie wyhamowanie dynamiki wzrostu wynagrodzeń. Istnieje szansa zejścia z dwucyfrowych do jednocyfrowych odczytów. Wpływ na to będzie miała mniejsza niż to miało lata wcześniej podwyżka płacy minimalnej – od stycznia wzrośnie o 8,5 procent – oraz 5-procentowy wzrost wynagrodzeń pracowników administracji państwowej. Dla porównania w 2024 r. w obu przypadkach zarobki wzrosły o ok. 20 procent.