Sprawdź relację:
Dzieje się!
Polityka Świat
Państwa, miasta. Raport XYZ Odc. 9

Czekając na upadek reżimu Łukaszenki

Francuzi co roku wydają miliardy euro… na narkotyki. Słowacy wychodzą na ulice w proteście przeciwko swojemu premierowi. A Białorusini wypatrują końca Aleksandra Łukaszenki, dyktatora, który dzięki zmanipulowanym i sfałszowanym wyborom zapewnił sobie właśnie kolejną, siódmą już kadencję prezydencką.

Z tego odcinka dowiesz się…

  1. O konsekwencjach wyborczej farsy na Białorusi.
  2. O tajemnicach francuskiego budżetu.
  3. O protestach na Słowacji. Dlaczego premier Fico nie słucha swoich obywateli?

Obejrzyj lub posłuchaj

Wideocast
Powiększ wideo
Wideocast
Powiększ wideo

Francuska minister kultury wpadła ostatnio na kontrowersyjny pomysł. Chce pobierać opłaty za wejście do kościołów. Multum wątpliwości wzbudza również inny związany z kulturą projekt rodem znad Sekwany. Bilety do paryskiego Luwru mogą podrożeć, przy czym wyższą cenę zapłacą nie wszyscy zwiedzający, a tylko ci… spoza Europy.

Francuzi płacą za to coraz więcej za narkotyki. Co roku na takie używki wydają 5-6 miliardów euro. Handel dragami przestał już być domeną tylko metropolii, w których mafie czują się, jak u siebie w domu. Kartele coraz śmielej wkraczają też do średnich i małych miast, a nawet na tereny wiejskie.

Zalegalizowanie małżeństw jednopłciowych z pewnością wzbudziłoby spore kontrowersje w Polsce. Ale mieszkańcy Tajlandii, w której takie właśnie prawo weszło teraz w życie, dziwią się raczej temu, że stało się to dopiero teraz.

W naszej części świata coraz więcej wątpliwości wśród swych rodaków wzbudza słowacki premier Robert Fico. Sąsiedzi z tamtej strony Tatr już od kilku tygodni wychodzą na ulice, aby pokazać, że nie akceptują polityki własnego rządu i chcą jego dymisji. Impulsem do tych protestów była grudniowa wizyta Roberta Ficy w Moskwie, u Władimira Putina.

Premier Słowacji na razie sprawia wrażenie, jakby nic sobie nie robił z masowych wystąpień obywateli. W niedawnym wystąpieniu stwierdził, że rządy na Słowacji zmieniają wybory, a nie uliczne protesty.

O protestach nie może być natomiast mowy na Białorusi. Tam bowiem za jakikolwiek przejaw niezadowolenia z władzy, nawet tak błahy, jak polubienie nieprawomyślnego wpisu w mediach społecznościowych można trafić za kraty. W 2020 r., po demonstracjach przeciwko sfałszowanym wyborom prezydenckim do więzień trafiły dziesiątki tysięcy Białorusinów. W ostatnią niedzielę odbyły się tam kolejne „wybory”, w których Aleksandr Łukaszenko – jak wynika z oficjalnych sondaży exit poll – uzyskał rekordowe poparcie, aż 87,6 proc. głosów.

O tym, do jakich manipulacji i represji dochodziło na Białorusi podczas kampanii wyborczej i jak fałszuje się tam wyniki głosowania opowiada nasz gość dziennikarz Radia Svaboda Dźmitry Hurnievič. Według jego słów takiego poziomu zastraszania społeczeństwa, jak w ostatnich latach doświadczają Białorusini, Polacy nie przeżyli nawet w najczarniejszych czasach stanu wojennego.

Dźmitry Hurnievič kreśli też możliwe scenariusze, które mogłoby doprowadzić kresu reżimu Łukaszenki. Bo o tym, że zdecydowana większość białoruskiego społeczeństwa życzy śmierci dyktatorowi wiem nawet on sam.