Sprawdź relację:
Dzieje się!
Polityka Świat
Wywiad Bruksela Odc. 5

Geopolityczny wstrząs i europejski pragmatyzm – czy Bruksela traci kontrolę nad agendą?

Kiedy pojawiły się pierwsze doniesienia o negocjacjach między Stanami Zjednoczonymi a Rosją, dotyczących przyszłości Ukrainy, unijni urzędnicy w Brukseli wstrzymali oddech. Unia Europejska od lat stara się kreować siebie jako gracza zdolnego do kształtowania globalnej polityki, ale rzeczywistość brutalnie weryfikuje te ambicje. Decyzje dotyczące losów Ukrainy zapadają ponad jej głową, a Unia, mimo swojej ekonomicznej potęgi, nie została nawet zaproszona do stołu negocjacyjnego.

Z tego odcinka dowiesz się…

  1. Dlaczego UE nie została zaproszona do stołu negocjacyjnego.
  2. Czy unijna polityka gospodarcza ugrzęźnie w politycznych dyskusjach.
  3. Czy Europa ma jeszcze wpływ na globalną scenę polityczno-gospodarczą.
Obejrzyj lub posłuchaj
Wideocast
Powiększ wideo
Wideocast
Powiększ wideo

– Unia Europejska jest mistrzem w tworzeniu regulacji. Każda nowa kadencja Komisji Europejskiej przynosi ambitne plany, budowane na skomplikowanych mechanizmach legislacyjnych, ale opartych na Świętym przekonaniu, że rynki i regulacje rozwiążą wszystko – zauważa Tomasz Włostowski, prawnik, ekspert ds. europejskich.

Zielony Ład, strategie konkurencyjności, fundusze rozwoju – wszystko to przez lata było uznawane za sedno europejskiej polityki. Jednak w momencie, gdy przy stole siadają najwięksi gracze, Bruksela zostaje zdegradowana do roli komentatora.

– To szczególnie widoczne teraz, gdy nagle kluczowe dla Europy decyzje podejmowane są w Waszyngtonie i Moskwie. Unia może jedynie reagować, zamiast aktywnie kształtować wydarzenia – podkreśla Włostowski, autor podcastu „Wywiad Bruksela”.

Gospodarka jako ofiara polityki?

Konkurencyjność europejskiego przemysłu miała być fundamentem tej kadencji Komisji Europejskiej. W obliczu globalnych napięć miała nastąpić deregulacja, uproszczenie biurokracji, a firmy miały zyskać łatwiejszy dostęp do finansowania.

– Tymczasem wydarzenia geopolityczne sprawiają, że uwaga Komisji nagle przenosi się na coś innego – na konieczność reagowania na sytuację w Ukrainie i potencjalne porozumienie amerykańsko-rosyjskie – mówi Włostowski.

Jak dodaje, oznacza to, że zamiast planowanej rewizji strategii gospodarczej, Bruksela może ugrząźć w politycznych dyskusjach i taktycznych manewrach.

Co to oznacza dla biznesu? Przede wszystkim zamknięcie okna możliwości na zmiany, na które liczyli europejscy inwestorzy. Jeśli instytucje europejskie zostaną pochłonięte kwestiami politycznymi, to priorytety konkurencyjności i deregulacji mogą zejść na dalszy plan.

Przyszłość Ukrainy – wyzwanie, ale i możliwości

Bez względu na to, jak zakończą się negocjacje amerykańsko-rosyjskie, jedno jest pewne – odbudowa Ukrainy stanie się kluczowym tematem dla Europy. Unia będzie musiała zmierzyć się z pytaniem: kto i na jakich zasadach będzie finansować powojenną rekonstrukcję?

Pojawi się walka o kontrakty, o dostęp do unijnych funduszy, o zasoby i regulacje. Dla polskich firm może to być szansa, ale też poważne ryzyko.

– Jeśli Bruksela nie będzie wystarczająco aktywna w zabezpieczaniu interesów europejskich graczy, odbudowa Ukrainy może zostać zdominowana przez amerykańskie i chińskie korporacje. Unia Europejska będzie musiała zdecydować: czy potrafi skutecznie bronić swojego rynku i swoich firm, czy ponownie zostanie sprowadzona do roli biernego obserwatora – twierdzi Włostowski.

Bruksela w cieniu wielkich graczy

Ostatnie wydarzenia pokazują, że Unia Europejska nie jest politycznym supermocarstwem. Jej siła leży w gospodarce, w regulacjach i w umiejętności budowania długoterminowych strategii. Jednak świat nie zawsze działa według planów zapisanych w dokumentach Komisji.

Jeśli Bruksela chce być traktowana poważnie, musi nauczyć się być bardziej elastyczna i gotowa na szybkie reagowanie. W przeciwnym razie jej rola będzie coraz bardziej przypominać rosnącą stertę przepisów, które są ważne – ale tylko wtedy, gdy świat pozwoli im mieć znaczenie.