Alab po rekordowej transakcji: „Kolejne są kwestią czasu”. Konsolidacja laboratoriów przyspiesza
Wicelider rynku diagnostyki laboratoryjnej umocnił pozycję za sprawą przejęcia CDL. Wciąż ma do zainwestowania miliony złotych z ponadprzeciętnego zysku wypracowanego w okresie pandemii.


Z tego artykułu dowiesz się…
- Jak dużego przejęcia dokonał Alab i jak podchodzi do dalszej konsolidacji rozdrobnionego rynku.
- W jakim tempie firma się rozwija i jak wykorzystała ponadprzeciętny zysk w lat 2020-2021.
- Jakie trendy napędzają całą branżę diagnostyki laboratoryjnej.
Duży zawsze może więcej, dlatego konsolidacja w branży diagnostycznej jest naturalnym procesem. Liderem tego trendu w Polsce jest Diagnostyka, która w lutym zadebiutowała na Giełdzie Papierów Wartościowych, zdobywając zaufanie inwestorów. Jej giełdowa kapitalizacja przekroczyła 4 mld zł.
Nie tylko Diagnostyka stawia na rozwój poprzez przejęcia. W lutym Alab Laboratoria, będące częścią niemieckiej Limbach Gruppe, sfinalizowały historyczną transakcję w sektorze diagnostyki laboratoryjnej.
Miesiące oczekiwań na rekordowe przejęcie
W maju 2024 r. Alab zgłosił do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) zamiar przejęcia Centrum Diagnostyki Laboratoryjnej (CDL) z Łodzi. W ciągu pierwszych siedmiu miesięcy 2023 r. (jedyny dostępny okres sprawozdawczy z powodu przekształceń działalności) CDL zwiększyło przychody o 15 proc. r/r do 27,9 mln zł, a jego zysk operacyjny wyniósł 4 mln zł przy wyniku netto na poziomie 3 mln zł.
Założone w 1998 r. CDL prowadzi 14 laboratoriów i 40 punktów pobrań w pięciu województwach. Wykonuje rocznie około 20 mln badań, kilkakrotnie mniej niż Alab, realizujący około 90 mln analiz rocznie. Wartość transakcji nie została ujawniona. Z uwagi na skalę biznesu i rynkowe wyceny wyniosła prawdopodobnie kilkadziesiąt milionów złotych.
– CDL wciąż rośnie, a jego przejęcie to największa transakcja w historii polskiej diagnostyki laboratoryjnej. To pierwszy przypadek, w którym UOKiK musiał przeanalizować przejęcie w tej branży, co wynika z progu obrotowego wynoszącego 10 mln euro (ok. 41 mln zł według bieżącego kursu). Zapewne dlatego na decyzję czekaliśmy ponad pół roku, ponieważ urząd wcześniej nie miał okazji do kompleksowej analizy rynku diagnostyki laboratoryjnej. CDL doskonale uzupełnia naszą sieć zarówno laboratoriów, jak i punktów pobrań, co stanowi kamień milowy w rozwoju Alab Laboratoria – komentuje Tomasz Łaszkiewicz, dyrektor generalny spółki Alab Laboratoria.
Zdaniem eksperta
Korzyści dla firm i pacjentów
Z jednej strony polski rynek diagnostyki laboratoryjnej jest silnie skonsolidowany, z dominacją trzech największych graczy – Diagnostyki, Alabu i Synevo – którzy odpowiadają za około 50 proc. wszystkich badań. Z drugiej strony pod względem liczby laboratoriów rynek pozostaje mocno rozdrobniony. Przejęcia takie, jak dokonane przez Alab, pogłębiają koncentrację, co z perspektywy największych firm sprzyja optymalizacji kosztów, standaryzacji usług oraz inwestycjom w nowoczesne technologie. Równocześnie jednak zwiększona koncentracja rynku podnosi barierę wejścia dla nowych podmiotów, co może ograniczać konkurencję w przyszłości.
Z punktu widzenia pacjentów integracja sieci laboratoryjnych może przynieść wiele korzyści. Umożliwia optymalizację procesów, na przykład poprzez wdrożenie wspólnego systemu online do odbioru wyników badań, co ułatwia dostęp do dokumentacji i skraca czas oczekiwania. Większe możliwości inwestycyjne dużych sieci przekładają się także na nowocześniejszy sprzęt i wyższą jakość diagnostyki. Ponadto funkcjonowanie w ramach dużej grupy laboratoryjnej pozwala na szerszą dostępność badań wysokospecjalistycznych w różnych lokalizacjach, co może poprawić jakość i skuteczność leczenia.
Zapowiedź kolejnych akwizycji
Rekordowa transakcja nie oznacza spowolnienia działań Alab Laboratoria w obszarze fuzji i przejęć (M&A). W ciągu ostatnich kilku lat firma zrealizowała kilkanaście akwizycji, a kolejne są jedynie kwestią czasu. Polski rynek diagnostyki laboratoryjnej pozostaje silnie rozdrobniony – poza CDL i trzema największymi ogólnopolskimi sieciami (Alab, Diagnostyka i Synevo należące do grupy Medicover) w kraju funkcjonuje wiele pojedynczych laboratoriów o zróżnicowanej skali działalności.
– Skala laboratoriów ma drugorzędne znaczenie – kluczowe jest ich dopasowanie do naszej sieci i uzupełnienie białych plam na mapie. Potencjalnie interesujących laboratoriów są dziesiątki, a część z nich zamierzamy skonsolidować. Oferujemy pełen wachlarz możliwości – od nawiązania partnerstwa, przez częściowy wykup z ustaleniem ścieżki do objęcia 100 proc. udziałów, aż po całkowite przejęcie – mówi Tomasz Łaszkiewicz.
Diagnostyka, wspierana latami przez fundusz private equity MidEuropa, dokonała w latach 2011-23 128 przejęć, a tylko w okresie 2021-2024 przeznaczyła na ten cel 198 mln zł. Alab podkreśla, że świadomie koncentruje się na rozwoju organicznym, a czas pokaże, czy ta strategia okaże się bardziej efektywna. Nie oznacza to jednak rezygnacji z dalszych przejęć – firma jasno deklaruje, że to jeszcze nie koniec gry. Podczas gdy Diagnostyka poszerza działalność o radiologię, Alab – wzorem największych sieci laboratoryjnych w Europie – koncentruje się na rozwoju podstawowego biznesu, czyli diagnostyki laboratoryjnej w najszerszym możliwym ujęciu.
– Diagnostyka laboratoryjna to już nie tylko podstawowe badania krwi czy poziomu hormonów. Coraz większe znaczenie mają badania genetyczne i patomorfologia, czyli segmenty rozwijające się w zawrotnym tempie ze względu na wzrost liczby nowotworów. Będąc w tej branży od lat, widzę, jak dynamicznie rosną możliwości i jak bardzo zmieniają się potrzeby pacjentów – podsumowuje Tomasz Łaszkiewicz.

Większe laboratoria i skokowy przyrost punktów pobrań
Struktura działającej od 2001 r. sieci laboratoryjnej Alab ulega dynamicznym zmianom od 2019 r. Firma rozszerzyła działalność o nowe lokalizacje, ale jednocześnie z niektórych się wycofała.
– W Polsce funkcjonuje obecnie zbyt wiele laboratoriów w porównaniu do krajów europejskich, które stanowią dla nas punkt odniesienia. Główni dostawcy technologii laboratoryjnych stawiają na automatyzację i obsługę coraz większej liczby badań, co wymaga konsolidacji i większych jednostek diagnostycznych. Jeśli chcemy utrzymać najwyższą jakość i nadal współpracować z kluczowymi partnerami technologicznymi, musimy zwiększać skalę działania dużych laboratoriów, co naturalnie prowadzi do zamykania mniejszych placówek – tłumaczy dyrektor generalny sieci Alab Laboratoria.
W Polsce funkcjonuje obecnie zbyt wiele laboratoriów w porównaniu do krajów europejskich, które stanowią dla nas punkt odniesienia.
Zdaniem Tomasza Łaszkiewicza, optymalne laboratorium powinno wykonywać co najmniej kilka milionów badań rocznie. Alab ma już ponad 20 takich placówek i planuje dodać kolejne.
– Więcej nie ma potrzeby. Musimy uwzględniać zarówno efektywność laboratoriów, jak i dostępność badań dla pacjentów. Są obszary, gdzie wykonanie kilku milionów badań rocznie nie jest możliwe, ale mimo to musimy zapewnić lokalny dostęp do diagnostyki. Transportowanie próbek z punktów pobrań jest ograniczone czasowo, dlatego utrzymanie odpowiedniej sieci placówek jest kluczowe – wyjaśnia dyrektor generalny Alab Laboratoria.
Integralnym elementem strategii rozwoju firmy jest także rozbudowa sieci punktów pobrań, która w ostatnich latach dynamicznie się powiększyła.
– W trzy lata niemal potroiliśmy ich liczbę do 750 placówek, a po przejęciu CDL zbliżyliśmy się do 800. W kolejnych latach dynamika ekspansji spowolni, ale osiągnięcie 1000 punktów pobrań jest wciąż realnym celem. Nadal istnieje spora przestrzeń do poprawy dostępności diagnostyki laboratoryjnej dla pacjentów – zapowiada Tomasz Łaszkiewicz.
Dwucyfrowy wzrost i ponadprzeciętny zysk
W 2023 r. Alab Laboratoria osiągnęły 589,2 mln zł przychodów, co było wynikiem zbliżonym do 2020 r. Firma podkreśla jednak, że nie oznacza to stagnacji, lecz stabilny rozwój. Wyniki finansowe z lat 2020-2022 były zaburzone przez nadzwyczajną sytuację związaną z pandemią COVID-19. W 2023 r. firma odnotowała 3,5 mln zł zysku operacyjnego, ale jednocześnie 2,4 mln zł straty netto.
– Rośniemy w tempie kilkunastu procent rocznie. Tak było w 2024 r., gdy przekroczyliśmy 660 mln zł przychodów, i tak zapowiada się ten rok, nawet bez uwzględnienia konsolidacji wyników CDL. Miniony rok pod względem rentowności był zbliżony do 2023 r., a w tym zakładamy delikatny wzrost. Dążymy do dwucyfrowej marży EBITDA. W ostatnich latach na wyniki wpłynęło zintensyfikowanie inwestycji w rozbudowę sieci, utrzymanie placówek do momentu ich pełnej rentowności, a także w rozwój IT i inne obszary umożliwiające sprawne funkcjonowanie na znacznie większą skalę. Jesteśmy już odpowiednio poukładani organizacyjnie, więc spodziewamy się wyłącznie pozytywnych wyników – mówi Tomasz Łaszkiewicz.
W latach 2020-2021 branża przeszła przez wyjątkowy okres. Najpierw musiała ograniczyć działalność do minimum, po czym nastąpił gwałtowny wzrost popytu na badania laboratoryjne, co przełożyło się na ponadprzeciętne zyski. Widać to w wynikach zarówno Diagnostyki, jak i Alabu. W ciągu dwóch lat druga z firm wypracowała 356,4 mln zł zysku operacyjnego, a na czysto zarobiła 273,7 mln zł, podczas gdy w pozostałych latach były to najwyżej pojedyncze miliony rocznie.
– Ponadprzeciętne zyski przeznaczyliśmy przede wszystkim na rozbudowę i utrzymanie infrastruktury. Nadal mamy do dyspozycji część tych środków, dlatego zamierzamy rozwijać się w co najmniej takim tempie jak dotychczas. Inwestujemy średnio dziesiątki milionów złotych rocznie – mówi Tomasz Łaszkiewicz.
Co napędza badania laboratoryjne?
Choć polski rynek diagnostyki laboratoryjnej pozostaje rozdrobniony, to pod względem przychodów ma wyraźnego lidera – Diagnostyka, której skala działalności jest mniej więcej dwukrotnie większa niż Alabu i Synevo łącznie. Alab, który po przejęciu CDL umocnił pozycję wicelidera, podkreśla, że nie dąży do tego, by być największym, lecz najlepszym.
– Od lat staramy się być pionierami zmian. To my jako pierwsi wdrożyliśmy podpis elektroniczny na wynikach badań i jako pierwsi w Polsce uzyskaliśmy akredytację na normę jakościową ISO 15189, choć wówczas nie było jeszcze takiej możliwości w kraju – musieliśmy uzyskać ją w Niemczech. To tylko niektóre z przykładów naszej innowacyjności. Każdego roku systematycznie zwiększamy nasz udział w rynku diagnostyki laboratoryjnej w Polsce – mówi Tomasz Łaszkiewicz.
Łaszkiewicz dostrzega duży potencjał do dalszego wzrostu w najbliższych latach, nawet bez konieczności dalszej rozbudowy sieci placówek. Liczba badań wykonywanych w Polsce jest bowiem relatywnie niska w porównaniu z krajami Europy Zachodniej. Starzejące się społeczeństwo oraz wzrost zachorowań na choroby cywilizacyjne – m.in. cukrzycę, otyłość i schorzenia układu krążenia – napędzają rozwój branży diagnostycznej. Dostępność punktów pobrań rośnie, a świadomość pacjentów dotycząca konieczności wykonywania badań profilaktycznych staje się coraz większa.
– Przedstawiciele placówek opieki zdrowotnej zgłaszają coraz większą potrzebę wykonywania kompleksowych badań laboratoryjnych. Równocześnie rządzący dostrzegli istotne problemy zdrowotne, czego dowodem jest program Profilaktyka 40 Plus, który okazał się strzałem w dziesiątkę. Obecnie trwają prace nad programem badań przesiewowych w kierunku wirusa HPV, który może prowadzić do rozwoju nowotworów. Według Łaszkiewicza jest przestrzeń na kolejne tego typu inicjatywy, które mogą być szeroko dystrybuowane poprzez placówki podstawowej opieki zdrowotnej (POZ) oraz sieci laboratoriów, takie jak Alab Laboratoria – twierdzi menedżer.
Zdaniem eksperta
Znaczenie diagnostyki laboratoryjnej z perspektywy lekarza
Pacjentów można podzielić na trzy główne grupy. Pierwsza to osoby, które bardzo trudno przekonać do wykonania badań – a czasem wręcz jest to niemożliwe. Z perspektywy lekarza istotne jest, by badania niewymagające specjalnego przygotowania można było wykonać natychmiast, na miejscu. Druga grupa to pacjenci, którzy chcieliby badać się przy każdej wizycie, nawet jeśli nie ma to uzasadnienia medycznego. W takich przypadkach konieczne jest tłumaczenie, że zbyt częste badania mogą prowadzić do niepotrzebnych obaw i nadinterpretacji wyników, a w skrajnych przypadkach – nawet do destabilizacji zdrowia. Trzecia grupa to pacjenci, którzy postępują zgodnie z zaleceniami lekarza i wykonują badania wtedy, gdy jest to wskazane. Naszym celem jest zwiększenie odsetka pacjentów w tej ostatniej grupie, ponieważ to oni najefektywniej korzystają z dostępnych metod diagnostycznych i profilaktycznych.
Dzięki coraz szerszemu dostępowi do badań laboratoryjnych w ramach podstawowej opieki zdrowotnej (POZ) lekarze mogą prowadzić większą liczbę pacjentów bez konieczności kierowania ich do specjalistów. Jest to rozwiązanie korzystne zarówno dla pacjentów, jak i dla systemu ochrony zdrowia, ponieważ zmniejsza koszty ponoszone przez NFZ. Przykładem jest diagnostyka chorób tarczycy, gdzie dostępność pełnego panelu badań laboratoryjnych w POZ pozwala na kompleksową diagnostykę, leczenie i monitorowanie schorzeń, takich jak niedoczynność i nadczynność tarczycy, guzki tarczycy czy autoimmunologiczne zapalenie tarczycy. Pacjenci nie muszą ponosić kosztów prywatnych badań ani czekać na wizyty u specjalistów, jeśli ich przypadek nie wymaga zaawansowanego leczenia. Dzięki rozszerzeniu możliwości diagnostycznych lekarze mogą także wcześniej wykrywać choroby zakaźne, np. wirusowe zapalenie wątroby typu C (HCV). Szybsza diagnoza oznacza mniejsze ryzyko powikłań i większe szanse na pełne wyleczenie, co w dłuższej perspektywie przyczynia się do poprawy zdrowia publicznego i redukcji kosztów leczenia przewlekłych powikłań.
Bezprecedensowy wyciek danych
W ostatnich latach Alab Laboratoria znalazło się w centrum uwagi mediów w związku z dwoma głośnymi wydarzeniami. Pierwsze z nich miało miejsce w listopadzie 2023 r., gdy firma padła ofiarą cyberataku. Hakerzy zażądali okupu, jednak Alab nie spełnił ich żądań. W konsekwencji cyberprzestępcy udostępnili wykradzione dane osobowe i wyniki badań ponad 50 tys. pacjentów. Z czasem lista ofiar poszerzyła się o 220 tys. numerów PESEL, co uczyniło ten wyciek jednym z największych incydentów naruszenia danych w polskiej służbie zdrowia. Bezprecedensowa skala naruszenia doprowadziła do interwencji Urzędu Ochrony Danych Osobowych (UODO), który wszczął postępowanie wyjaśniające. Jego wyniki mogą skutkować wielomilionową karą dla firmy.
– Postępowanie UODO trwa i trudno nam określić, kiedy się zakończy. Naszym zdaniem zachowaliśmy się transparentnie wobec pacjentów, służb, urzędników i opinii publicznej. Odpowiadamy na wszystkie pytania i nie unikamy odpowiedzialności. To dla nas trudna sytuacja – mówi Tomasz Łaszkiewicz.
Zapewnia również, że od momentu ataku systemy IT firmy zostały wzmocnione, choć szczegóły pozostają poufne ze względów bezpieczeństwa.
– Jesteśmy gotowi do obrony przed cyberterrorystami, choć nie da się przewidzieć każdego zagrożenia. Na tym polega problem – przestępcy analizują nasze zabezpieczenia i próbują je złamać. To wspólne wyzwanie dla wszystkich sektorów przechowujących duże ilości danych. Cyberataki dotykają nie tylko ochrony zdrowia, ale także telekomunikacji czy usług finansowych, czego dowodem były atak na AT&T w USA w 2023 r. oraz tegoroczny incydent dotyczący europejskiego dostawcy podpisów kwalifikowanych EuroCert – tłumaczy dyrektor generalny spółki Alab Laboratoria.
Nietypowe wykorzystanie dronów
Drugie głośne wydarzenie związane z siecią miało miejsce w latach 2022-2023, kiedy firma jako jedna z pierwszych w Polsce rozpoczęła transport próbek krwi dronami. Eksperymentalny program obejmował regularne dostawy między laboratoriami a placówkami medycznymi w Sochaczewie, Ostrołęce i Pułtusku.
– Pilotaż trwał rok i obejmował loty w każdych możliwych warunkach atmosferycznych. Wykorzystanie dronów pozwalało na skrócenie czasu transportu, co w przypadku badań "na cito" może być kluczowe dla ratowania zdrowia i życia pacjentów – mówi Tomasz Łaszkiewicz.
Projekt został zawieszony po ataku Rosji na Ukrainę, gdy zmieniono przepisy dotyczące stosowania dronów.
– Usługa ma szansę na ekonomiczne uzasadnienie, jednak jej wdrożenie zależy od zmieniających się regulacji i warunków technicznych. Badania "na cito" są kilkukrotnie droższe od standardowych, ale ich przeprowadzenie jest niezbędne w sytuacjach kryzysowych. Podobnie jak drony, które – dzięki oszczędności czasu – mogą odegrać istotną rolę w przyszłości logistyki medycznej – podsumowuje Tomasz Łaszkiewicz.

Główne wnioski
- M&A
Po przejęciu CDL, czwartego co do wielkości gracza na polskim rynku diagnostyki laboratoryjnej, Alab umocnił swoją pozycję wicelidera. Kolejne akwizycje są jedynie kwestią czasu – firma widzi na rynku kilkadziesiąt potencjalnie atrakcyjnych podmiotów i zamierza skonsolidować część z nich. - Skala biznesu
Alab dostrzega możliwość otwarcia jeszcze około 200 nowych punktów pobrań, jednak w obszarze laboratoriów koncentruje się na ich powiększaniu, stawiając na wydajność i optymalizację. Za optymalny poziom efektywności uznaje laboratoria wykonujące co najmniej kilka milionów badań rocznie. W 2024 r. firma przekroczyła 660 mln zł przychodów i konsekwentnie dąży do dwucyfrowej marży EBITDA. - Trendy
Starzenie się społeczeństwa, większa częstotliwość występowania chorób cywilizacyjnych, rosnąca dostępność punktów pobrań i świadomość pacjentów w zakresie potrzeby badań rośnie, a także pojawianie się rządowych programów propagujących prewencyjne badania – to trendy napędzające branżę diagnostyki laboratoryjnej.