Sprawdź relację:
Dzieje się!
Kultura Lifestyle

Kina studyjne mają swoją tożsamość. Jaką rolę odgrywają w świecie filmów?

Kino Luna po blisko roku od zamknięcia wznowiło działalność. Na początku marca odświeżony i wyremontowany obiekt otworzył swoje drzwi dla miłośników filmów. Czy powrót kultowej Luny oznacza, że kina studyjne są na fali? Sprawdzamy, w jakiej kondycji jest ten rynek w Polsce.

Sala kinowa
Chociaż większość kin w ramach Stowarzyszenia Kin Studyjnych tworzy sieć, są to bardzo indywidualne projekty prowadzone nie według narzuconych odgórnie wytycznych, a często na własnych zasadach. Fot. materiały prasowe Kinoteka.

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Czym charakteryzuje się rynek kin studyjnych w Polsce.
  2. Dlaczego widzowie wybierają kina studyjne zamiast komercyjnych sieciowych.
  3. Jaka przyszłość czeka kina studyjne w Polsce.

Kino Luna powróciło na kulturalną mapę Warszawy. Przez ostatnie miesiące odbywał się tu remont, który objął m.in. naprawy instalacji elektrycznych i sanitarnych, malowanie wnętrz, pranie foteli, montaż nowych wykładzin podłogowych i zakup mebli do foyer. Piątego marca 2025 r. kino otworzyło ponownie swoje podwoje.

– Wracamy w ramach formuły kina studyjnego, pamiętając o wiernej publiczności tego kultowego miejsca. Skierujemy też ofertę do warszawskich placówek edukacyjnych, dla których będziemy organizować poranki filmowe czy zajęcia z edukacji filmowej. W Kinie Luna będą organizowane przeglądy i festiwale filmowe, spotkania autorskie, zajęcia edukacyjne czy pokazy i seanse filmowe w formule kina studyjnego. Planujemy też rozszerzenie oferty w ramach programu realizowanego przez samorząd województwa „Kulturalna szkoła na Mazowszu” o tematykę związaną z kulturą filmową – mówi Magdalena Ulejczyk, dyrektorka Mazowieckiego Instytutu Kultury, które jest właścicielem i administratorem Kina Luna.

Na statutową działalność kina w 2025 r. władze regionu przeznaczyły 4,6 mln zł dotacji podmiotowej. Pieniądze będą przeznaczone na bieżące utrzymanie budynku, prowadzenie działalności kinowej i wynagrodzenia dla pracowników.

Mocno zróżnicowany rynek

W ramach Stowarzyszenia Kin Studyjnych działa 246 obiektów w całej Polsce. Rynek jest bardzo zróżnicowany. Z jednej strony mamy duże kina studyjne jak choćby warszawska Kinoteka, która ma osiem sal, liczących 1410 miejsc, co czyni ją drugim co do wielkości kinem studyjnym w Polsce. Pierwsze miejsce należy do kina Nowe Horyzonty we Wrocławiu. Z drugiej strony mamy małe kina studyjne rozsiane po dużych, średnich i małych miejscowościach w całym kraju. Jednak przykład Kinoteki pokazuje, że nie zawsze wielkość stanowi o sukcesie. W pandemii – trudnym okresie dla wszystkich kin – Kinoteka była bliska ogłoszenia upadłości. Na szczęście w porę pojawił się inwestor, który podjął się misji ratowania kultowego obiektu.

– Od 2021 r. Kinoteka przechodzi modernizację. Cały czas pracujemy nad tym, żeby to miejsce wyglądało pięknie i działało prężnie. Duży nacisk kładziemy na eventy, ponieważ z samej działalności kinowej trudno jest nawet pokryć koszty funkcjonowania obiektu. Organizujemy dużo prywatnych pokazów, konferencji, urodzin czy nawet zaręczyn. Jesteśmy jednak przede wszystkim głównym centrum festiwalowym w Polsce. To jest nasza najmocniejsza strona. Gościmy większość festiwali filmowych, które odbywają się w Polsce. W zeszłym roku było ich około 20. Dużym zainteresowaniem cieszą się też pokazy przedpremierowe oraz cykle filmowe, np. „Kino Cyrkularne” – tłumaczy Maria Majchrzak, dyrektor zarządzająca w Kinotece.

Obecnie Kinotekę odwiedza rocznie ponad pół miliona widzów. Duży wpływ na jej popularność ma lokalizacja.

– Kinoteka jest unikatowa – głównie za sprawą tego, że łączymy tutaj historię z teraźniejszością. Mimo że znajdujemy się w zabytkowym budynku Pałacu Kultury i Nauki, stawiamy na nowoczesność i wysoką jakość projekcji. W ostatnim czasie we wszystkich salach wymienione zostały ekrany, nagłośnienie czy projektory. Co więcej, od trzech lat realizujemy autorski projekt kina letniego, który pomaga nam dotrzeć do nowych odbiorców i zarażać miłością do kina kolejne pokolenia – dodaje Maria Majchrzak.

Jednak nie tylko wyjątkowe lokalizacje, ale także repertuar jest wyróżnikiem kin studyjnych.

– Kina studyjne mają swoją tożsamość. Tworzymy wraz z widzami wspólnotę skupioną wokół filmów. Repertuar Kinoteki to połączenie kina artystycznego z jakościowymi filmami rozrywkowymi, tzw. „blockbusterami”. Nasza widownia wybiera przede wszystkim tytuły skłaniające do refleksji lub wyróżniające się na tle innych, co świadczy o dobrym guście filmowym. W związku z tym indywidualnie podchodzimy do repertuaru i reagujemy na potrzeby widzów. Dlatego niektóre tytuły są z nami nawet przez 10 miesięcy. To jest zdecydowanie nasz wyróżnik na mapie Polski – wyjaśnia Karolina Fornal, kierowniczka ds. programowych i dystrybucji w Kinotece.

A co najchętniej oglądamy w kinie studyjnym?

– Świetny wynik miał u nas film „Bulion i inne namiętności”. Bardzo dobrze oglądają się u nas filmy dla dzieci i kino familijne. Jesteśmy kinem, które gra dla dzieci i całych rodzin. To jest dla nas bardzo istotne. Bardzo dobrą oglądalność miały: japoński film „Perfect Days” oraz włoski czarno-biały o emancypacji kobiet „Jutro będzie nasze”. Było to kino poruszające poważne tematy, ale jednocześnie pozytywne – te wybory świadczą o naszej widowni i o naszym kinie. Nasi widzowie często wybierają filmy mniej popularne, nie tak mocno reklamowane jak kino komercyjne. A kina studyjne różnią się od kin sieciowych miejscem, w którym się znajdują oraz wspomnianym repertuarem. Kina studyjne skupiają się na repertuarze artystycznym, którego jest zdecydowanie więcej niż filmów komercyjnych – ocenia Ewa Jaskólska, prezeska zarządu w Kinokawiarni Stacja Falenica.

Działająca od 2014 r. Stacja Falenica w przeciwieństwie do warszawskiej Kinoteki jest małym kinem, z dwiema salami, ale też kawiarnią i księgarnią.

– Jesteśmy kinem prywatnym, spółką założoną przeze mnie, mojego męża, moich rodziców Elżbietę i Wacława Starakiewiczów i naszego przyjaciela Marka Wardzyńskiego. Prowadzę kino od samego początku. Mamy też fundację Stacja Kultury, która pomaga nam realizować projekty już stricte niekomercyjne, skupione na edukacji albo na poczuciu tożsamości lokalnej. Niezwykle cenię sobie tę lokalność i dlatego tak się angażowałam w różne projekty podkreślające odrębność linii otwockiej – mówi Ewa Jaskólska.

Stacja Falenica – podobnie jak wiele innych kin studyjnych – poza seansami filmowymi oferuje różnego rodzaju inicjatywy kulturalne.

– W ostatnich latach zrezygnowaliśmy z kina letniego, natomiast koncerty realizowaliśmy regularnie. Prawie co piątek w sezonie można było u nas w ogrodzie posłuchać muzyki. W tym roku planujemy to kontynuować. Pewnie do tego dojdą też inne aktywności, jak np. warsztaty dla dzieci czy inne inspirujące spotkania. To jest bardziej działalność kulturalna niż biznes. Pierwsze lata były dla nas naprawdę bardzo trudne. Natomiast teraz udało nam się już osiągnąć pewną stabilność – dodaje Ewa Jaskólska.

Romantyczny biznes

Chociaż większość kin w ramach Stowarzyszenia Kin Studyjnych tworzy sieć, są to bardzo indywidualne projekty prowadzone nie według narzuconych odgórnie wytycznych, a często na własnych zasadach.

– Kina studyjne są to indywidualnie prowadzone miejsca według własnych pomysłów i wydaje mi się, że to jest największa tajemnica, że właściwie każde kino jest inne. W każdym miejscu można „poczuć” wizję właściciela albo osoby prowadzącej kino, bo oczywiście część kin jest prywatnych, a część to instytucje samorządowe – wyjaśnia Ewa Jaskólska.

O indywidualizmie mówi również Patrycja Blindow, która razem z mamą i babcią prowadzi w Jastarni Kino Żeglarz oraz jest koordynatorką programową w kinie w Instytucie Kultury Miejskiej w Gdańsku.

– Kino Żeglarz w Jastarni i kino w Instytucie Kultury Miejskiej w Gdańsku są w dość ciekawym momencie rozwoju, bo Żeglarz od paru lat jest na fali wznoszącej, a IKM dopiero zbiera swoją publiczność – styczeń 2025 r. był absolutnie rekordowy, więc mamy optymistyczną perspektywę. Dodam, że IKM jest instytucją publiczną, z kolei Żeglarz kinem w pełni prywatnym, które jest w naszej rodzinie od ponad 30 lat – mówi Patrycja Blindow.

I choć sezon w kinach studyjnych zazwyczaj trwa od jesieni do późnej wiosny, to kino Żeglarz, działające w miejscowości typowo turystycznej najchętniej odwiedzane jest latem.

– Z Żeglarzem dotychczas działaliśmy sezonowo, w tym roku filmy wyświetlamy w zimie. Coraz więcej osób odwiedza Bałtyk poza sezonem i przychodzi wtedy też do naszego kina. Mamy sporo widzów przyjezdnych, z Trójmiasta, ale także innych miast, którzy na weekend wybierają się na Półwysep i nas odwiedzają. Jeszcze kilka lat temu było to nie do pomyślenia, natomiast teraz to się zmieniło. Jest coraz więcej osób nad morzem jesienią i zimą. Lokale są otwarte, więc można gdzieś pójść na obiad czy kawę. Gmina Jastarnia ma ok. 4 tys.  mieszkańców, a w sezonie letnim w samej Jastarni jest ok. 35 tys. osób, więc absolutnie czekamy na lato – tłumaczy Patrycja Blindow.

Jak dodaje, nie patrzy jednak na kino przez pryzmat ekonomiczny.

– Żeglarz jest naszą rodzinną pasją. Kino jest pamiątką po moim dziadku i było prezentem dla mojej babci. Obecnie prowadzimy je we trzy – z mamą i babcią. Na pewno nie jest to biznes, na którym zarabiamy. To jest bardziej działalność romantyczna – wyjaśnia Patrycja Blindow.

Zdecydowanie innym miejscem jest kino w Gdańsku.

– Kino w Gdańsku działa zupełnie na innych zasadach niż Żeglarz. Różni się przede wszystkim sezonowością. W Gdańsku podobnie jak w innych miastach w Polsce najwięcej osób odwiedza kino jesienią i zimą. Ponadto organizujemy różne seanse, np. dla seniorów lub dla obcokrajowców – jesteśmy jedynym kinem w Gdańsku, które puszcza filmy z angielskimi napisami.  No i tutaj pracuje cały sztab ludzi w przeciwieństwie do Żeglarza – wylicza Patrycja Blindow.

Wyzwania i zagrożenia dla kin studyjnych

Zdaniem naszych rozmówczyń prowadzenie kina studyjnego nie należy do łatwych działalności. Trzeba się mierzyć z różnymi wyzwaniami.

– Na pewno nie jest to łatwy biznes. Żyjemy w czasach, w których rozrywka jest wszechobecna i często darmowa. Cyfryzacja i platformy streamingowe zmieniają preferencje widzów. Wyzwaniem więc jest wyróżnienie się na rynku. Wydaje mi się jednak, że rozwijamy się w dobrym kierunku, a rosnąca frekwencja tylko to potwierdza – mówi Maria Majchrzak.

Kolejnym wyzwaniem branży kinowej jest wspomniana już sezonowość.

– Najliczniejszą widownię gromadzimy w miesiącach jesienno-zimowych. Oczywiście, lato kojarzy się z aktywnościami na świeżym powietrzu, więc w 2023 r. postanowiliśmy wyjść z naszym repertuarem na zewnątrz przez organizację kina plenerowego na Placu Defilad. Cieszy się ono ogromną popularnością i nie ukrywam, że jesteśmy bardzo dumni z tego projektu – dodaje Maria Majchrzak.

Wyzwaniem, a zarazem zagrożeniem dla niektórych kin jest mocne zróżnicowanie całego rynku kin w Polsce, na którym znajdziemy duże, komercyjne sieci kinowe, duże i małe kina studyjne, wśród których część jest wspierana przez samorządy, a część w pełni prywatna.

– Rozwój technologiczny, internet, streamingi, rozwój multipleksów sprawiły, że kina z lat 90. straciły widzów i nie zostały objęte żadną ochroną formalną. W świetle prawa jesteśmy jednakowymi podmiotami jak np. kina multipleksowe, które mają kilkanaście sal dla widzów. Jesteśmy dokładnie tak samo traktowani przez prawo jak duzi gracze i to jest poważny problem. Co ważne, kina studyjne w ramach swojej misji często pełnią funkcję edukacyjną i prezentują bardziej ambitny repertuar, a sam zarobek nie jest priorytetem. Warto podkreślić, że instytucje publiczne, dla których kino jest jedną z wielu działalności, przeznaczają na jego funkcjonowanie część budżetu. Z kolei kina prywatne muszą same na siebie zarobić, co jest dużo trudniejsze, gdy repertuar jest bardziej niszowy, a sal nie ma wiele – ocenia Patrycja Blindow.

Kina często muszą się także mierzyć z wyzwaniami niezależnymi od ich działalności.

– Jest to nieprzewidywalna branża, co uwidoczniła szczególnie pandemia. Zdarzają się także strajki scenarzystów czy aktorów. Musimy pamiętać, że ostatecznie to widzowie decydują o sukcesie, bądź porażce tytułu. Nie ma na to żadnych reguł czy algorytmów. Ponadto, koszty prowadzenia kina stale rosną, a ceny biletów na przestrzeni lat niewiele się u nas zmieniły – dodaje Karolina Fornal.

Przyszłość kin studyjnych

W dobie ogromnej konkurencji kinowej, bogactwa ofert oraz streamingów kina nie są już postrzegane jako miejsce, które służy wyłącznie do oglądania filmów. W związku z tym kina często muszą nieść ze sobą dodatkową wartość.

– Kino jest dzisiaj jedną w wielu form spędzania wolnego czasu, ale w naszym wydaniu jest miejscem relaksu, spotkania z przyjaciółmi, z rodziną, doświadczania wspólnych emocji na sali kinowej. Poza tym uważam, że im dziwniejsze, trudniejsze czasy, tym ważniejsze są miejsca, które są azylem dla każdego. Kina studyjne są miejscem spotkań, miejscem wymiany doświadczeń, spędzania czasu i przeróżnych inicjatyw, dlatego będą trwać – ocenia Ewa Jaskólska.

Atrakcjami przygotowanymi dla widzów mogą być spotkania z twórcami, aktorami czy seanse w nietypowych miejscach jak np. plaża nad wodą.

– Wierzę, że dla kina zawsze będzie czas i miejsce. Wierzę też mocno w przyszłość małych kin i powrót do lokalności. 20-30 lat temu zachłysnęliśmy się zrzuconą kurtyną, globalizacją i amerykanizacją z jedzeniem i piciem coli w kinie. Teraz z kolei mamy powrót do takiej „osiedlowości”, tworzenia mniejszej społeczności lokalnej, dlatego te kina, z którymi utożsamiają się widzowie, przetrwają. Poza tym widzowie bardzo lubią jak w kinie dzieje się sporo wokół filmu, czyli np. spotkania z twórcami, aktorami, prelekcje, dyskusje lub inne nietypowe rzeczy. Np. w zeszłym roku w Jastarni po specjalnym pokazie filmu „Wejście smoka”, poszliśmy na zachód słońca nad zatoką z widzami i zrobiliśmy trening karate, czym goście byli zachwyceni – podsumowuje Patrycja Blindow.

Główne wnioski

  1. Rynek pełen różnic: W ramach Stowarzyszenia Kin Studyjnych działa 246 obiektów w Polsce. Część z nich to duże kina jak np. wrocławskie Nowe Horyzonty czy warszawska Kinoteka. Na rynku znajdziemy także małe kina, które posiadają zaledwie jedną lub dwie sale. Kina studyjne różnią się od siebie nie tylko wielkością, ale także sposobem finansowania. Te zależne od instytucji państwowych, często są wspierane przez samorządy, na co nie zawsze mogą liczyć kina prywatne.
  2. Kina studyjne ważnym elementem kultury. Współczesne kina studyjne nie ograniczają się do wyświetlania filmów, lecz stają się przestrzeniami spotkań, wydarzeń artystycznych i edukacyjnych. Część z nich latem organizuje seanse filmowe w plenerze lub inne spotkania kulturalne.
  3. Wyzwania i przyszłość kin studyjnych: Choć kina studyjne odgrywają kluczową rolę w promocji kultury filmowej, muszą zmierzyć się z licznymi wyzwaniami, takimi jak m.in. konkurencja z dużymi sieciami kin czy platformami streamingowymi. Jednak unikatowy charakter kin studyjnych, lokalność i zaangażowanie w budowanie społeczności pozwalają im przetrwać i się rozwijać.