Biedronka w końcu dotarła na Słowację. Ruszyło centrum logistyczne i pierwszy sklep
We wsi Miloslavov otwarto w środę pierwszy sklep Biedronki na Słowacji. Wkrótce planowane jest uruchomienie sześciu kolejnych. W Voderadach, nieopodal Trnawy, działa już wielkie centrum logistyczne, które może obsługiwać nawet 200 słowackich placówek Biedronki.


Z tego artykułu dowiesz się…
- Jakie plany ekspansji na słowackim rynku ma Biedronka.
- Kto się cieszy z debiutu pierwszego sklepu tej sieci na Słowacji, a kto mógł się poczuć rozczarowany.
- Jakie dalsze wyzwania stoją teraz przed firmą, zanim zdecyduje się na ewentualną ekspansję na kolejny rynek.
Pierwsze zapowiedzi ekspansji Biedronki na Słowację pojawiły się już w 2023 r. Okazało się jednak, że wejście na sąsiedni, ale jednak obcy rynek, jest większym wyzwaniem, niż można było początkowo sądzić. Powodem były m.in. kwestie formalne związane z pozwoleniem na budowę czy odbiorem obiektu. Dlatego pierwszy słowacki sklep Biedronki ruszył dopiero 5 marca.
Placówka znajduje się w miejscowości Miloslavov, kilka kilometrów na południowy wschód od Bratysławy. Sklep, który zbudowano od podstaw w ciągu zaledwie dwóch i pół miesiąca, ma prawie 880 m kw. powierzchni handlowej. Na półkach, w szafach chłodniczych i zamrażarkach – ponad 3 tys. różnych produktów, w tym wiele marek własnych Biedronki, najczęściej z opisami zarówno w języku polskim, jak i słowackim.
Ceny raczej nie zaskoczyły
Przed drzwiami sklepu kilkadziesiąt minut przed wyznaczoną godziną otwarcia pojawił się tłum klientów. Niektórych zwabiła tu ciekawość nowego, innych oczekiwane niskie ceny, a jeszcze innych znajomość marki. Słowacy, szczególnie ci, którzy mieszkają na północy kraju, już od dawna przyjeżdżają bowiem do Polski na zakupy i najczęściej odwiedzają właśnie Biedronki. Nie wszyscy jednak byli w pełni zadowoleni.
– Ceny wcale nie są niższe niż w Lidlu. Choćby ziemniaki, te w dużym worku, albo generalnie warzywa – mówi mężczyzna w średnim wieku, który przyszedł do pierwszej słowackiej Biedronki z żoną.
– Na razie chodzimy i patrzymy, co tu w ogóle jest. I nawet wybraliśmy kilka rzeczy. Jeśli chodzi o ceny, to niestety nie ma żadnych niespodzianek. Wcale nie odbiegają od tych, które znamy już z Lidla czy Kauflanda – mówi młody Słowak.
Stojący tuż obok mężczyzna ma lepszą opinię na temat Biedronki.
– Wszystko jest nowe i ładne, podoba mi się. Cen wprawdzie za bardzo nie śledzę, ale wydaje mi się, że jest tu taniej niż w Billi – deklaruje klient.
Inny zastanawia się, rozmawiając z żoną, czy będzie mógł przy kasie skorzystać z polskiej aplikacji Biedronki.
– Owszem, mam aplikację, bo często robię zakupy w Biedronce, gdy tylko jestem w Polsce. Dobrze znam te sklepy, więc to, co tu widzę, specjalnie mnie nie zaskakuje. Ceny są oczywiście ważne, ale dla mnie ważniejsza jest jakość, a ta jest w Biedronce dobra. Polskich produktów również. Co innego te artykuły z Polski, które można kupić u nas np. w Lidlu. Tu mam spore zastrzeżenia – deklaruje jeden z pierwszych klientów Biedronki w Miloslavowie.
Najpierw prowincja, potem stolica
Niestety ani on, ani żaden inny posiadacz polskiej aplikacji Biedronki nie skorzysta z niej w sklepach tej sieci na Słowacji. Jak deklaruje Maciej Łukowski, prezes Biedronki Słowacja, analogiczna aplikacja zostanie również uruchomiona u naszych sąsiadów z południa, ale zapewne dopiero w przyszłym roku.
Na razie Biedronka planuje uruchomić na Słowacji jeszcze kilka sklepów w miejscowościach: Zvolen, Považská Bystrica, Nové Zámky i Senica. Najbliższe otwarcie jest zaplanowane na czwartek, 6 marca.
– Myślę, że do końca tego roku będziemy mieli tu co najmniej kilkanaście sklepów, może ponad 20 sklepów. To zależy od decyzji formalno-prawnych. Potem chcielibyśmy uruchamiać co roku 20-30 sklepów – mówi Bartosz Ciuruś, dyrektor operacyjny Biedronka Słowacja.
– Interesują nas zarówno lokalizacje w miastach, jak i na wsiach. Dalszy rozwój będzie zależeć od słowackiego klienta, bo to on zdecyduje, w jakim tempie postępować będzie nasza ekspansja – dodaje Maciej Łukowski.
Wyjaśnia, że firma nie chciała od razu debiutować w Bratysławie, bo to bardziej wymagający rynek.
– Chcemy wcześniej jeszcze dopracować i nieco rozszerzyć ofertę – mówi prezes.
Nowe wyzwanie dla konkurentów
Wkroczenie Biedronki na Słowację nosi w ogóle sporo cech rozpoznania bojem. Firma nie wie na razie np., które produkty trafią w gusta słowackich konsumentów. Tym bardziej że – jak się okazuje – bardzo dużą wagę przywiązują oni do kraju pochodzenia poszczególnych artykułów. Było to zresztą widać w zachowaniu klientów pierwszej słowackiej Biedronki.
Inna kwestia, nad którą trzeba będzie popracować, to koszty inwestycji. Słowackie przepisy i wymogi formalne spowodowały, że koszt postawienia sklepu w Miloslavovie był o około jedną piątą wyższy, niż analogicznej placówki w Polsce.
– Szukamy sposobów, by te koszty w przyszłości obniżyć – zapewnia Maciej Łukowski.
Wejście Biedronki na Słowację jest dla tutejszej branży handlowej wyjątkowym wydarzeniem. W ciągu ostatnich 20 lat nie pojawił się bowiem na tym rynku żaden duży gracz. Duże sieci, takie jak Lidl, Kaufland, czy Billa oraz Tesco i rodzima COOP Jednota (słowacki odpowiednik polskich sklepów Społem) od lat nie miały więc do czynienia z nieznaną konkurencją. Teraz staną przed nowym wyzwaniem.
Powody do zadowolenia mają za to przedstawiciele władz.
– Cieszę się, że w naszym regionie powstaną nowe miejsca pracy oraz że na rynku detalicznego handlu spożywczego będzie większa konkurencja – stwierdził Rastislav Mráz, zastępca przewodniczącego Samorządowego Kraj Trnawskiego.
Pierwsza zagraniczna ekspansja marki
Również dla spółki Jerónimo Martins, która jest właścicielem sieci Biedronka, wkroczenie na Słowację to nowa sytuacja. Pierwszy raz bowiem chodzi o eksport funkcjonującej już marki. Dotychczas bowiem – tak, jak to miało miejsce np. w Kolumbii – tworzono zupełnie nowy brand.
– Nigdy wcześniej tego nie robiliśmy, a teraz pierwszy raz przenosimy za granicę naszą markę – podkreślał podczas otwarcia centrum logistycznego prezes portugalskiego koncernu, Pedro Soares Dos Santos.

Obiekt znajduje się około 10 km od Trnawy. Umowę na jego budowę podpisano 1 marca 2024 r., a już w grudniu centrum było gotowe i mogło przyjmować towar. Obecnie, jak mówi Bartosz Ciuruś, jest ono w stanie obsłużyć nawet 200 sklepów Biedronki. To oznacza duży potencjał wzrostu w segmencie handlu detalicznego. Przypomnijmy, że Lidl, który jest uważany za najpoważniejszego konkurenta polskiej sieci na Słowacji, ma tam około 170 placówek.
Biedronka zatrudnia na Słowacji prawie 300 osób. Są to zarówno pracownicy uruchomionej w sierpniu 2024 r. centrali w Bratysławie, jak i pierwszego sklepu oraz centrum dystrybucyjnego w Voderadach.
Strategicznym celem Biedronki jest sukces na Słowacji, ale to nie będzie zapewne jej ostatnie słowo, jeśli chodzi o zagraniczną ekspansję.
– Jesteśmy otwarci na różne kierunki geograficzne, ale w tej chwili koncentrujemy się na otwarciu rynku słowackiego. Dopiero gdy osiągniemy tu sukces, będziemy myśleć o nowych rynkach – mówi Maciej Łukowski.

Główne wnioski
- Ekspansja Biedronki na Słowację. Biedronka rozpoczęła swoją działalność na Słowacji, uruchamiając pierwszy sklep w miejscowości Miloslavov, a wkrótce planuje otwarcie kolejnych placówek w kilku słowackich miastach. Na razie firma koncentruje się na rozwoju w mniejszych miejscowościach przed ewentualnym wejściem do Bratysławy.
- Wyzwania związane z rynkiem słowackim. Wprowadzenie marki Biedronka na rynek słowacki wiązało się z formalnymi trudnościami, związanymi z budową sklepów. Koszt postawienia sklepu na Słowacji był wyższy o ok. 20 proc. w porównaniu do Polski, a także firma nie zna jeszcze w pełni preferencji konsumentów słowackich.
- Plan na przyszłość. Biedronka planuje dynamiczny rozwój na Słowacji, z celem zbudowania sieci ponad 20 placówek do końca roku, a potem dalszą ekspansję o 20-30 sklepów rocznie. Po osiągnięciu sukcesu na tym rynku firma rozważa możliwą ekspansję na inne rynki zagraniczne.