Sprawdź relację:
Dzieje się!
Analizy

Pułapki długoterminowych projekcji

Międzynarodowy Fundusz Walutowy pokazał prognozy rozwoju gospodarek do 2029 r. Jak Polska wypada na tle innych krajów.

Zgodnie z projekcją MFW PKB per capita Wielkiej Brytanii będzie wyższy od Polski o około 8 proc. w 2029 r. (Fot. GettyImages)

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jak w świetle prognoz MFW wypada poziom rozwoju gospodarczego Polski na tle świata.
  2. Które kraje prześcigniemy, a które do 2029 r. musimy dogonić.
  3. Dlaczego do takich projekcji należy podchodzić sceptycznie.

Raport Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) „World Economic Outlook” stanowi dobrą okazję do spojrzenia na rozwój Polski w dłuższej perspektywie.  Zawarte w nim prognozy funduszu sięgają 2029 r. i obejmują ok. 190 krajów.

Jeśli prognozy MFW sprawdzą się, to mamy szansę awansować do grona 20 proc. państw o najwyższym PKB per capita uwzględniając różnice w cenach pomiędzy krajami (PPP, purchasing power parity). Wyprzedzimy Hiszpanię, Izrael, Nową Zelandię oraz Japonię. W przypadku Japonii warto wspomnieć, że jeszcze na początku XXI w. dochód na głowę był tam dwa razy wyższy niż w Polsce. Różnica została zniwelowana dzięki naszemu szybkiemu wzrostowi, jak i relatywnej stagnacji japońskiej gospodarki. Zgodnie z przewidywaniami MFW, wciąż bogatsze od nas będą Stany Zjednoczone (o ponad 50 proc.), Niemcy ( 20 proc.), Francja (14 proc.) i Wielka Brytania (o 8 proc.).

Wzrost polskiej gospodarki (wykres) odbywał się na przestrzeni ostatnich 25 lat bardzo harmonijnie. W 1999 r. byliśmy na 58 miejscu, do 2009 r. awansowaliśmy o cztery pozycje, by po kolejnych 10 latach być 45. w rankingu. Właściwa reakcja makroekonomiczna władz centralnych na kryzys pandemiczny (tarcze antykryzysowe, luzowanie polityki pieniężnej) jest widoczna w kolejnym okresie do 2024 r. Z dużych państw Europy Środkowo-Wschodniej podobne, a nawet większe, wzrosty notowały przez lata Bułgaria i Rumunia. O przyczynach sukcesu Rumunii można przeczytać w raporcie Michała Kulbackiego.

Powyższe przykłady wzrostu gospodarczego nie są jednak oczywiste na światowym rynku. Boleśnie przekonała się o tym Grecja i Hiszpania po kryzysie strefy euro, a także wspomniana już Japonia. Błędy popełnione w zarządzaniu makroekonomicznym to, pod względem rozwoju, stracone dekady . Część krajów tzw. starej Europy spada w rankingu Włochy (w szybszym tempie), Belgia i Francja (wolniej).

Dane powinno się jednak umiejscawiać w odpowiednim kontekście metodycznym. Odnosimy się bowiem do relatywnej, rankingowej pozycji. A awans w rankingu może czasem wynikać z jednorazowego, przypadkowego zdarzenia. Odkrycie bogatych złóż ropy naftowej wywindowało Gujanę na drugą pozycję w rankingu w 2029 r. To kraj o populacji niespełna jednego miliona, a PKB na osobę ma przekroczyć 140 tys. dolarów do końca obecnej dekady. Warto zauważyć, że wśród 10 krajów o najwyższym prognozowanym dochodzie per capita w 2029 r. aż cztery to kraje poniżej jednego miliona mieszkańców o specyficznym modelu rozwojowym.

Spadek w rankingu nie oznacza również obniżenia poziomu życia. W ciągu ostatnich 25 lat dochód na osobę wzrósł we Francji o 23 proc., czyli niewiele mniej niż w Niemczech (26 proc.). Wzrósł nawet we Włoszech (9 proc). Wewnątrz Unii Europejskiej dystans rozwojowy nadrabiały kraje, które wstąpiły do niej w 2004 r. oraz 2007 r. Proces ten nie nastąpił jednak w przypadku państw, które weszły do UE w latach 80. (Grecja, Hiszpania i Portugalia).

Polska rozwinęła się gospodarczo dzięki wysokiemu kapitałowi ludzkiemu, poprawie jakości instytucji związanej z naszym wejściem do UE, dobremu zarządzaniu makroekonomicznemu w czasach kryzysów (zarówno w 2009 r., jak i podczas pandemii), integracji w ramach UE oraz umiejętnego korzystania z przyciąganych inwestycji zagranicznych i transferowi technologii.

Na początku maja premier Donald Tusk, podpierając się projekcjami Banku Światowego, obiecał, że w 2029 r. wyprzedzimy Wielką Brytanię pod względem „zamożności” (dochodu na głowę).  Z przytoczonych przeze mnie danych MFW wynika, że Brytyjczycy będą wówczas mieli wyższy dochód od nas o ok. 8 proc.

Gdzie leży prawda? Paradoksalnie, większym źródłem niepewności w tego typu projekcjach nie jest dość abstrakcyjny konstrukt jakim jest PKB, ale … liczba ludności. W przypadku Polski projekcje ludności pomiędzy poszczególnymi instytucjami różnią się bowiem dramatycznie. Dotyczy to zarówno punktu startowego, jak i końcowego projekcji. W danych za 2023 r. różnica między najwyższym szacunkiem (Eurostat) a najniższym sięga 5 proc., a do 2029 r. wzrasta do 7,5 proc.! Dane MFW są niższe od danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) o ok. 2 proc. Moim zdaniem, najbardziej realistyczne są prognozy Eurostatu. Widać w nich skok ludności pomiędzy 2022 r. a 2023 r. z ok. 37,7 mln osób do 38,5 mln osób. Zgodnie z definicją, do rezydentów zalicza się ludność zamieszkującą dany obszar przez 12 miesięcy. Wspomniany skok wynika zatem z uwzględnienia przybyłych do Polski uchodźców z Ukrainy. W pozostałych źródłach danych liczba ludności w tym okresie spada , to budzi wątpliwości.

Jakie są tego konsekwencje dla oceny naszego poziomu zamożności? Zaniżona, moim zdaniem, liczba ludności Polski w danych MFW i Banku Światowego przekłada się na wyższy poziom PKB per capita zarówno w danych bieżących, jak i projekcjach. Oznacza to, że przyjęcie bardziej realistycznych danych Eurostatu wskazywałoby na niższy dochód na osobę. Ma to niebagatelne znaczenie dla oceny poziomu naszego rozwoju gospodarczego w odniesieniu do innych państw, co można zilustrować na przykładzie porównania z Hiszpanią. Wg projekcji MFW w 2029 r. nasz PKB na osobę ma być wyższy od hiszpańskiego o 6,2 proc. Populacja Polski jest jednak w danych MFW o 3,6 proc. niższa niż wg Eurostatu, a ludność Hiszpanii o 3,2 proc. wyższa. Uwzględnienie obu zmian spowodowałoby, że dochód na osobę w Hiszpanii byłby wciąż (nieznacznie) wyższy niż w Polsce.

Wracając do Wielkiej Brytanii, projekcja MFW wskazuje, że nie przegonimy jej w 2029 r. Biorąc pod uwagę, że liczba ludności Polski w danych MFW jest niższa o 3,6 proc. niż w danych Eurostatu, tym mniej prawdopodobne jest w rzeczywistości prześcignięcie przez Polskę Wielkiej Brytanii. Nie będzie to oznaczało jednak, że nie będziemy się szybko rozwijać w najbliższych latach.

Konkludując, należy być bardzo ostrożnym w wysnuwaniu wniosków z tego typu prognoz i nie przywiązywać się do chwytliwych porównań poszczególnych krajów (szczególnie gdy różnica ta jest nieznaczna, lepiej skupiać się na długoterminowych trendach.

Główne wnioski

  1. Gdyby sprawdziły się prognozy MFW Polska awansowałaby w 2029 r. do grona 20 proc. państw o najwyższym poziomie dochodu na osobę na świecie.
  2. Kraje Europy Środkowo-Wschodniej zbliżały się do bogatszych państw Unii pod względem poziomu rozwoju gospodarczego. Proces ten nie nastąpił w przypadku krajów południa Europy (Hiszpania, Portugalia, Grecja).
  3. Należy być ostrożnym z wysnuwaniem wniosków z projekcji. Zaniżona liczba ludności może sprawiać, że Polski dochód per capita jest zawyżony.