Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Polityka Świat

Cinkciarze i protekcjonizm. Jak wygląda polityka monetarna państw Afryki Północnej?

Przedstawicielstwo ONZ w Libii wezwało władze tego kraju do podjęcia działań zapobiegających wybuchowi kryzysu monetarnego. Niskie ceny ropy naftowej na światowych rynkach zmuszają państwa Afryki Północnej do ochrony swoich rezerw dewizowych.

Dinar tunezyjski na piasku w Douz na Saharze, Tunezja.
Dinar tunezyjski na piasku w Douz na Saharze, Tunezja. Fot.: Dominika Zarzycka/NurPhoto via Getty Images

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jak ceny ropy naftowej i polityka celna USA wpływają na sytuację ekonomiczną oraz społeczno-polityczną państw Afryki Północnej.
  2. Jaki jest wpływ sytuacji monetarnej w Afryce Północnej na UE.
  3. Jaką politykę monetarną prowadzą poszczególne państwa regionu.

Gospodarki większości państw Afryki Północnej opierają się na eksporcie ropy naftowej i gazu. Stałe źródło dochodów zniechęca ich rządy do reform i czyni je zależnymi od światowych rynków. Polityka prezydenta USA Donalda Trumpa prowadzi do globalnego spadku cen węglowodorów. To z kolei zmniejsza napływ rezerw walutowych do państw regionu. W przeszłości okresy spadku cen prowadziły do kryzysów gospodarczych oraz społeczno-politycznych. Aby ograniczyć ich skalę, państwa północnoafrykańskie są zmuszone do prowadzenia restrykcyjnej polityki monetarnej.

Nadciąga dewizowy Armageddon

2 kwietnia Trump ogłosił nałożenie taryf celnych na produkty pochodzące z ok. 60 państw. Wśród nich znalazły się: Libia i Algieria – objęte cłami o wysokości 30-37 proc., Tunezja – 28 proc., a Maroko i Egipt – 10 proc. Oznacza to, że towary z tych państw będą droższe, przez co amerykańscy konsumenci mogą z nich zrezygnować. Ich łączny eksport do USA wynosi ok. 10 mld dolarów rocznie. Nie jest to co prawda kwota, której redukcja mogłaby sama wywołać kryzys gospodarczy, ale stanowi czynnik ograniczający wpływy dewizowe tych państw.

Po drugie, państwa te sprzedają do USA półprodukty wykorzystywane następnie do tworzenia amerykańskich towarów markowych. Część z nich wraca na rynki północnoafrykańskie. Jeśli ich produkcja stanie się droższa z powodu ceł, to również ich cena w Afryce Północnej wzrośnie – co będzie kolejną przyczyną utraty rezerw walutowych.

Wpływ cen ropy

Najbardziej bolesny dla Algierii, Libii i Tunezji może się jednak okazać pośredni skutek wprowadzenia ceł. Chodzi o spadek cen ropy naftowej na światowych rynkach. Od 31 marca do 7 kwietnia cena baryłki ropy naftowej BRENT spadła z 75 do 65 dolarów. Gwałtowne lub długotrwałe spadki cen ropy oraz powiązanych z nią cen gazu zmniejszają dochody państw w obcych walutach. To z kolei sprawia, że tzw. kraje surowcowe muszą poszukiwać metod zrównoważenia bilansu płatniczego.

Mogą tego dokonać poprzez zwiększenie eksportu innych towarów. To w krótkiej perspektywie jest niemal niemożliwe, biorąc pod uwagę słabość ich przemysłu. Alternatywą jest ograniczenie importu, co prowadzi do wzrostu cen na rynku krajowym, a nawet okresowych braków towarów w sklepach. Innym rozwiązaniem jest redukcja wydatków budżetowych. To jednak osłabia wydajność państwa m.in. w zakresie bezpieczeństwa, edukacji czy służby zdrowia, a to z kolei wywołuje niezadowolenie społeczne.

Najczęściej wybieranym rozwiązaniem jest finansowanie ubytku dewiz z rezerw zgromadzonych w czasach wysokich cen ropy. Jednak w miarę ich topnienia gospodarka kraju jest coraz gorzej oceniana przez aktualnych i potencjalnych inwestorów. W efekcie może to prowadzić nawet do zapaści gospodarczej.

Kryzys lub zależność od Chin

W przeszłości burzliwe wydarzenia polityczne w Afryce Północnej były niemal zawsze poprzedzone gwałtownymi lub długotrwałymi spadkami cen ropy. Gdy pod koniec lat 80. upadał socjalizm w Algierii i Tunezji, cena baryłki wynosiła tylko 40 dolarów. Niezadowolenie społeczne, wywołane drastycznym obniżeniem poziomu życia obywateli, doprowadziło do walk ulicznych w Tunezji, które ustały po obaleniu prezydenta Habiba Burgiby przez jego zastępcę – Zine El Abidine’a Ben Alego. W Algierii zwycięstwo wyborcze islamistów wywołało dziesięcioletnią wojnę domową.

Wydarzenia Arabskiej Wiosny z lat 2010-2012 poprzedził spadek cen ropy – z 204 do 63 dolarów za baryłkę – w okresie od czerwca 2008 r. do stycznia 2009 r. Efektami tego zrywu były: wojna domowa w Libii, dziesięć lat rządów islamistów w Tunezji i dwa lata w Egipcie. Z kolei wielki europejski kryzys migracyjny z lat 2015-2016 poprzedził spadek cen ropy – ze 137 do 50 dolarów za baryłkę – w okresie od maja 2014 r. do grudnia 2015 r.

Obecna cena jest bliska tym wartościom, a jeszcze w marcu 2022 r., w wyniku wybuchu wojny w Ukrainie, wynosiła ona 111 dolarów. Zatem w bliskiej przyszłości region może doświadczyć politycznych wstrząsów, które wywołają falę migracji do UE.

Państwa Afryki Północnej upatrują nadziei na złagodzenie skutków nadciągającego kryzysu w pogłębianiu relacji gospodarczych z Chinami.

Państwa Afryki Północnej upatrują nadziei na złagodzenie skutków nadciągającego kryzysu w pogłębianiu relacji gospodarczych z Chinami. Towary importowane z tego kraju są znacznie tańsze niż amerykańskie lub europejskie, co ogranicza odpływ dewiz. Chiny nie boją się też inwestować w tych państwach. W pierwszym kwartale 2025 r. sfinalizowały inwestycje: w Egipcie – na kwotę 2,4 mld dolarów, w Maroku – 230 mln dolarów, a w Tunezji – 100 mln dolarów. Ponadto chińska firma Great Wall Motors otworzyła fabrykę samochodów w Algierii, a linie lotnicze Air China zawarły porozumienie o współpracy z Royal Air Maroc.

Libia. Dewaluacja w cieniu podwójnej władzy

Polityka monetarna Libii stoi w rozkroku między koniecznością ochrony rezerw walutowych a ograniczeniem wydatków dwóch rządów funkcjonujących na terenie kraju. Skonfliktowane ośrodki władzy są bowiem finansowane przez jeden Bank Centralny i wydają produkowane przez niego pieniądze bez ograniczeń. Aby ograniczyć dostępne środki, 6 kwietnia Bank Centralny podjął decyzję o dewaluacji dinara libijskiego (LYD) o 13 proc. Obniżenie oficjalnego kursu waluty ma również na celu zbliżenie jego wartości do kursu czarnorynkowego – w Banku 1 dolar kosztuje 5,56 LYD, a u cinkciarza 7,50 LYD.

Jest to także sposób na ograniczenie wydatków państwa na świadczenia socjalne, mimo braku nominalnego obniżenia ich wysokości. Ten ruch może jednak zmniejszyć stan libijskich rezerw walutowych i doprowadzić do kryzysu gospodarczego. Dlatego ONZ apeluje do libijskich władz o wdrożenie środków zapobiegawczych.

Algieria. Dwa kursy waluty i walka z czarnym rynkiem

Dwa kursy walutowe obowiązują także w Algierii. W Banku 1 euro kosztuje 150 dinarów algierskich (DZD), a na czarnym rynku – 250 DZD. Nieformalne punkty wymiany walut działają w różnych sklepach w dużych miastach. Skupowanie dewiz, głównie od cudzoziemców, służy m.in. praniu brudnych pieniędzy i pozyskiwaniu środków na przemyt towarów z UE. Zdarza się też, że importerzy pozyskują środki na zakup produktów po oficjalnym kursie, a następnie kupują je po zawyżonej cenie. Eksporter wypłaca im potem nadpłaconą część na prywatne konto, które często służy do wymiany środków na dinary na czarnym rynku.

Aby zapobiec tego typu praktykom, Algieria utworzyła w 2021 r. agencję zarządzającą restrykcjami importowymi – ALGEX. 14 kwietnia 2025 r. została ona rozwiązana, ale w jej miejsce powstanie nowa instytucja o podobnym profilu. W Algierii szereg produktów pochodzenia zagranicznego dzieli się na te, których import jest zakazany, oraz te dozwolone – objęte cłami w wysokości 0-120 proc. Zakazane są także przedpłaty. Obostrzenia mają zachęcać zagranicznych dostawców do budowy fabryk na terenie kraju oraz zmniejszyć skalę utraty rezerw dewizowych. Ponadto Algierczycy podróżujący za granicę nie mogą w ciągu roku wywieźć z kraju więcej niż 5 tys. euro.

Tunezja. Wzrost stóp i import pod lupą

Od 2019 r. Tunezja próbuje wdrażać algierskie rozwiązania dotyczące ograniczenia importu. Nie może jednak robić tego w takiej skali jak jej zachodni sąsiad, ponieważ większość jej eksportu trafia na rynki europejskie, a ewentualne działania odwetowe ze strony UE mogłyby zrujnować jej gospodarkę. W latach 2009-2018, w wyniku spadku cen węglowodorów i niestabilności politycznej, rezerwy walutowe kraju zmniejszyły się z 11,29 mld dolarów do 5,66 mld dolarów.

Aby ograniczyć to zjawisko oraz przejąć większą kontrolę nad pieniądzem i zmniejszyć inflację, w latach 2011-2023 Bank Centralny stale podwyższał stopy procentowe – z poziomu 3,5 proc. do 80 proc. Z kolei w 2022 r. wdrożono restrykcyjne kontrole jakości towarów importowanych, aby w dyskretny sposób ograniczyć ich podaż na rynku tunezyjskim.

Egipt. Paradoks ropy i budżet pod presją

W przypadku Egiptu spadek cen ropy naftowej może paradoksalnie zmniejszyć obciążenia budżetowe. Kraj, mimo pokaźnych zasobów, ze względu na dużą populację (116 mln) konsumuje całą produkcję gazu i ropy, a dodatkowo musi te surowce importować. Budżet obciąża również subwencjonowanie benzyny, która kosztuje ok. 2 zł za litr.

Wojny w Ukrainie i Strefie Gazy pośrednio uderzyły w Egipt, prowadząc do odpływu inwestorów oraz drastycznego – o 68 proc. – wzrostu cen żywności. Ponadto niski poziom industrializacji sprawia, że kraj co roku wydaje na import o 30-50 mld dolarów więcej, niż uzyskuje z tytułu eksportu. Dlatego w latach 2022-2023 Egipt przeprowadził cztery dewaluacje funta egipskiego (EGP), aby zwiększyć konkurencyjność eksportu, oraz podwyższył stopy procentowe o 1000 pb., aby ograniczyć inflację.

Maroko. Kryzys energetyczny jako szansa

Spadek cen ropy naftowej i gazu będzie korzystny dla gospodarki Maroka. Kraj ten jest bowiem importerem, a nie eksporterem tych surowców. Czynnik ten może nawet pomóc Maroku wyjść ze stagnacji gospodarczej trwającej od czasu pandemii COVID-19. Niższe wydatki na import energii oraz subwencjonowanie żywności mogą sprawić, że Maroko jako jedyne w regionie będzie mogło zliberalizować swój handel zagraniczny. Obecnie jedynym istotnym ograniczeniem jest maksymalny limit przedpłaty przy imporcie, wynoszący 30 proc.

Główne wnioski

  1. Spadek cen ropy naftowej oraz nowa polityka celna USA uderzają w gospodarki Algierii, Libii, Tunezji i Egiptu. Dla gospodarki Maroka zmiany te mogą jednak okazać się korzystne.
  2. Odpływ rezerw walutowych grozi wybuchem kryzysu gospodarczego w państwach Afryki Północnej, co może zwiększyć presję migracyjną na UE.
  3. Kraje regionu – z wyjątkiem Maroka – skłaniają się ku protekcjonizmowi gospodarczemu, podnoszeniu stóp procentowych, ustanawianiu sztywnego kursu walutowego oraz jego ewentualnej dewaluacji.