„Pancerny renesans”. Jelcz, Bumar, amunicja. Duże plany PGZ dla spółek zbrojeniowych
Władze Polskiej Grupy Zbrojeniowej mają ambitne plany dla spółek grupy. Podczas ostatniego spotkania z mediami, można było usłyszeć zapowiedzi poważnych inwestycji i dużych planów dla konkretnych przedsiębiorstw.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jakie będą najważniejsze kierunki rozwoju spółek Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
- Które kierunki będą dla PGZ szczególnie istotne z punktu widzenia potrzeb Sił Zbrojnych RP.
- Gdzie w niedalekiej przyszłości można się spodziewać inwestycji i zwiększania produkcji.
W warszawskiej siedzibie Polskiej Grupy Zbrojeniowej odbyło się w czwartek spotkanie władz spółki z mediami. Temat? Plany władz największego polskiego producenta zbrojeniowego.
W grupie PGZ skupionych jest ponad 50 spółek z domeny lądowej, powietrznej i morskiej. Przemysł obronny jest – lub powinien być – kołem zamachowym gospodarki. Szczególnie w czasie niepokoju, przemian i zagrożeń dla światowego ładu i bezpieczeństwa. A z tym mamy do czynienia od czasu rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Produkty polskiej zbrojeniówki są obecne w Ukrainie. Pochodzące z Huty Stalowa Wola armatohaubice Krab, moździerze Rak, Rosomaki, wyrzutnie pocisków przeciwlotniczych Piorun, karabinki Grot – dużo polskiego sprzętu trafiło na Ukrainę. A PGZ chce iść do przodu.
"Pancerny renesans" w Łabędach
Wojsko Polskie – o czym mówił w przeszłości Mariusz Błaszczak i podtrzymuje jego następca w fotelu ministra obrony, Władysław Kosiniak-Kamysz – ma być największą armią lądową Europy. A "lądówka" to przede wszystkim wojska pancerne i zmechanizowane. Aby to osiągnąć potrzeba ludzi i sprzętu. Dlatego w wojsku trwa od lat program modernizacyjny.
Do sił zbrojnych trafia sprzęt i wyposażenie. Choć bywa z tym różnie – co opisywaliśmy w XYZ.pl na przykładzie choćby zakupu umundurowania – ale zamówienia są składane i nowy sprzęt powoli, ale trafia do jednostek. Pod koniec marca podpisana została umowa wykonawcza na dostawy bojowych wozów piechoty Borsuk. Na razie zamówiono 111 sztuk, kontrakt opiewa na 6,5 mld zł.
Podczas czwartkowego spotkania można było usłyszeć o planach władz PGZ. A te są ambitne. Członek zarządu firmy Marcin Idzik mówił m.in. o potrzebach wojsk pancernych. Polska używa kilku typów zachodnich maszyn: południowokoreańskich czołgów średnich K2, ciężkich Abramsów produkcji amerykańskiej, niemieckich Leopardów w kilku wersjach, m.in. zmodernizowanych przez gliwicki Bumar Leopardów 2PL. I właśnie Bumar ma być – jak mówił Idzik – odbiorcą jednego z dużych programów zbrojeniowych.
– Przewidujemy pancerny renesans w Łabędach – powiedział Idzik podczas spotkania.
W wywiadzie dla portalu "Defence24.pl" powiedział, że PGZ planuje w zakładzie Bumar-Łabędy "ulokować bardzo istotny i wrażliwy produkt Grupy PGZ". Dodał, że chce, by w Łabędach znowu były produkowane czołgi. Mogą to być np. spolonizowane K2 z Korei południowej. Poznań (prawdopodobnie Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne) mogą obsługiwać amerykańskie czołgi Abrams. Zgadzałoby się to zresztą z wypowiedzianymi PGZ, że "chce wzmocnić Gliwice i Poznań", czyli właśnie Bumar i WZMot.
Na spotkaniu podkreślano, że armia będzie potrzebować rozbudowy wszystkich zakładów "pancernych". Zapewne także Huty Stalowa Wola produkującej m.in. Kraby. Jest wniosek o budowę drugiej linii produkcyjnej Krabów.
Jelcz może liczyć na nowy zakład
Kolejną ważną spółką jest dolnośląski Jelcz, który produkuje m.in. podwozia dla wyrzutni K239 Chunmoo czy wyrzutnie pocisków Patriot z programu obrony przeciwlotniczej Wisła, oraz wyrzutnie drugiego z programów przeciwlotniczych – Narew. W kwestii Narwi zabezpieczono zresztą w budżecie MON 3,9 mld zł na rozwój kompetencji polskich zakładów, głównie z zakresu łączności i technologii radarowych.
Na spotkaniu padły także zapewnienia o chęci rozbudowy bydgoskiego NITRO-Chemu. Spółka podpisała niedawno umowę o przedłużeniu dostaw swojego najważniejszego produktu – trotylu – do Stanów Zjednoczonych.
W maju mają ruszyć prace nad drugą z fregat rakietowych programu Miecznik. Piątego maja w Gdyni odbędzie się uroczyste palenie blach pod kadłub ORP Burza, czyli drugiej jednostki z serii trzech fregat. W przyszłym roku ma zostać zwodowany ORP Wicher – pierwsza z nowych fregat Marynarki Wojennej RP. Nadal niepewny pozostaje za to los programu Orka, czyli pozyskania nowych okrętów podwodnych dla Marynarki Wojennej.
Główne wnioski
- Czwartkowe spotkanie z władzami PGZ sugeruje, że dla polskiego przemysłu najważniejsze były i są zdolności lądowe i powietrzne.
- Beneficjentami rozwoju mają zostać głównie zakłady branży pancernej i motoryzacyjnej, głównie z południa i zachodu kraju, choć jest też plan rozbudowy m.in. bydgoskiego NITRO-Chemu.
- W przyszłym roku ma zostać zwodowana pierwsza fregata programu Miecznik Marynarki Wojennej RP – ORP Wicher.