Jajeczne igrzyska, kopanie butelek i… żużel. Sportowe tradycje na Wielkanoc
Podobno dobrze odejść od świątecznego stołu i zażyć aktywności fizycznej. Gdzieniegdzie bardzo mocno wzięto sobie to do serca i Wielkanoc nie może się obyć bez tradycyjnych aktywności sportowych. Ci, którzy chcieliby w święta wybrać się na mecz, muszą wcześniej dobrze sprawdzić terminarz. W Wielkanoc niektóre rozgrywki mają przerwę. – Dobrze, że chociaż w te dni sportowcy mają trochę czasu dla siebie i swoich rodzin – mówi kapelan polskich olimpijczyków ks. Edward Pleń z Salezjańskiej Organizacji Sportowej.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jakie sportowe aktywności są wielkanocnymi tradycjami w różnych krajach.
- Czy w Polsce rozgrywki sportowe w czasie Wielkanocy mają przerwę.
- Co o organizowaniu meczów w Wielkanoc sądzi kapelan polskich olimpijczyków.
Legenda głosi, że zaczęło się od pomysłowego nauczyciela religii w jednej ze szkółek niedzielnych na Bermudach. Jego uczniowie nie do końca potrafili zrozumieć, na czym polegało zmartwychwstanie i wniebowstąpienie Jezusa. Nauczyciel zabrał więc swoich podopiecznych na górkę, wyjął przygotowany wcześniej, skonstruowany na planie krzyża latawiec i wypuścił go w powietrze. Ten pokaz podobno dobrze trafił do wyobraźni uczniów. I stał się tradycją.
W każdy Wielki Piątek mieszkańcy Bermudów tłumnie puszczają latawce. Charakterystyczne dla ich kraju, bo ośmiokątne. Podobno bardzo długo utrzymują się w powietrzu.
Tradycji puszczania latawców sprzyja pogoda. Na Bermudach Wielkanoc zawsze jest słoneczna. I w marcu, i w kwietniu średnie temperatury wynoszą tam ponad 20 stopni.
Jajko króluje nie tylko na stołach
Bez jajek nie obędzie się nie tylko wielkanocny stół, ale i niektóre wielkanocne tradycje sportowe. I tak w niemieckim Horhausen, niedaleko Kolonii, śmiałkowie rzucają jajkami na odległość. Liczy się nie tylko dystans, ale też to, by jajko pozostało w całości.
Każdy uczestnik ma tylko jedną próbę. Aktualny rekord wynosi 75 metrów.
Popularną wielkanocną aktywnością sportową jest toczenie jajek. Polega na przetoczeniu ugotowanego jajka z pomocą łyżki lub patyka szybciej od konkurentów.
Jednym z najbardziej znanych miejsc kultywowania tej tradycji w USA są ogrody Białego Domu. Pod koniec XIX w. grupa dzieci zakradła się do ogrodów, chcąc skorzystać z równo przyciętych trawników. Powiadomiony o tym prezydent Rutherford B. Hayes zgodził się na zabawę, która dobrze ma się po dziś dzień.
Prawdziwe jajeczne igrzyska organizowane są we włoskiej miejscowości Tredozio. Od kilkudziesięciu lat rywalizują tam mieszkańcy miejscowości, podzieleni na cztery drużyny, w zależności od miejsca zamieszkania.
Zespoły rywalizują m.in. w jajecznej bitwie. I jest to faktyczna bitwa, bowiem zawodnicy ubrani w przypominające średniowieczne szaty stroje, rzucają do celu, jednocześnie broniąc swojej „fortecy”. Inną konkurencją jest szukanie jajek w stogu siana, by później przerzucić je przez niewielką rzeczkę do czekających po drugiej stronie partnerów.
Anglicy wolą piwo
Mieszkańcy wiosek Hallaton i Medbourne w każdy Wielki Poniedziałek świętują, grając w kopanie butelek. Nazwa może być myląca, bo gra, czy może raczej aktywność, nie dotyczy ani butelek, ani kopania.
Po uroczystej mszy świętej, mieszkańcy obu miejscowości spotykają się na sporej równinie, położonej między strumykami. Ich celem jest przeniesienie do „swojego” strumyka przygotowanych na tę okazję beczek – dwie z trzech wypełnione są piwem.
Zabawa momentami przypomina rugby, ale momentami zwykłą kotłowaninę i uliczne zamieszki. Nie ma limitu uczestników – liczeni są w tysiącach. Reguł dotyczących sposobu przeniesienia beczek też jest niewiele. Nie można wydłubywać oczu rywalom, podduszać ich i używać broni. Na tym lista zakazów się kończy.
Zwycięzcy zdobywają sławę i honor. A najlepsi zawodnicy mają przywilej wypicia pierwszego łyka z beczki.
Dalej na północ, w miejscowości Workington, kultywowana jest równie chaotyczna tradycja. W Uppies and Downies rywalizują między sobą mieszkańcy górnej i dolnej części miasta. Sportowego sznytu przepychance nadaje piłka, którą należy przetransportować do jednej z dwóch bramek, umieszczonych w obu końcach miasta. Rozgrywka może trwać długie godziny. Każdej Wielkanocy rozgrywane są trzy mecze.
Obie angielskie gry może i nie przywodzą na myśl Wielkanocy, ale za to mają więcej wspólnego ze współczesną piłką nożną, niż mogłoby się wydawać. Korzenie dzisiejszej piłki sięgają średniowiecznej Anglii, gdzie nie grano na boiskach, a właśnie w miastach. Grupy młodych mężczyzn toczyły piłkę ulicami miast, próbując przepchnąć ją przez wyznaczoną bramkę czy linię.
Taka forma gry według wielu naruszała publiczny porządek. W dodatku odciągała młodych od przydatnego w szeregach armii łucznictwa, więc na początku XIV w. król Edward III zakazał gry w ówczesny futbol.
Śmigus dyngus na torze
W Polsce typowo wielkanocnych aktywności sportowych się nie doczekaliśmy. Chyba że liczyć bitwy na gotowane jajka i uciekanie przed oblaniem dyngusową wodą.
Przez lata niepisaną tradycją była inauguracja żużlowego sezonu w Polsce w lany poniedziałek. Zdarzało się, że zgromadzonych na trybunach kibiców oblewała polewaczka, przeznaczona do zraszania toru. W tym roku sezon wystartował tydzień wcześniej, ale w Gorzowie Wielkopolskim i we Wrocławiu żużlowcy pościgają się właśnie w Wielki Poniedziałek.
Piłkarska Ekstraklasa nie gra w Wielki Piątek ani w Wielkanoc. Zwłaszcza Wielki Piątek od lat jest postrzegany jako dzień, który powinien być wolny od meczów. Polska nie jest w tym względzie wyjątkiem. W Niemczech i we Włoszech także obowiązuje niepisana wielkopiątkowa piłkarska pauza.
Wolnego nie mieli siatkarze Jastrzębskiego Węgla i Bogdanki LUK Lubin. Właśnie w Wielki Piątek rozpoczęli zmagania w półfinałach mistrzostw Polski. W Wielką Sobotę zagrają PGE Projekt Warszawa z Aluronem CMC Wartą Zawiercie.
W Wielkanoc o Grand Prix Arabii Saudyjskiej powalczą kierowcy Formuły 1. Niedziela jest w F1 tradycyjnym dniem wyścigowym, choć rok temu GP Bahrajnu i Arabii Saudyjskiej odbyły się w sobotę, z uwagi na trwający wówczas ramadan.
Miniwywiad
"Współczesny sport to również duchowe wyzwanie"
Wielkanoc powinna być okresem wolnym od organizowania wydarzeń sportowych czy też nie ma tutaj żadnych religijnych czy duchowych sugestii?
Gdyby to zależało ode mnie, sportowcy mieliby wolne w Wielki Piątek, Wielką Sobotę i Niedzielę. To powinien być czas dla rodzin i zadbania o swój rozwój duchowy. Wielu sportowców to osoby wierzące i byłby to po prostu akt dobrej woli wobec nich.
A Wielki Poniedziałek? Od lat to dzień inauguracji sezonu żużlowego w Polsce.
Poniedziałek następuje już po dniu Zmartwychwstania, więc jest już trochę inaczej. Współcześnie, przy takim natłoku wydarzeń sportowych, wymaganiach mediów, sponsorów, ułożenie kalendarza rozgrywek jest trudne. Dlatego nie rezygnuje się z organizacji tych wydarzeń w okresie wielkanocnym.
Patrzę na wielkanocny terminarz Ekstraklasy i widzę, że piłkarze nie grają w Wielki Piątek i Wielkanoc. Mecze rozgrywane są w sobotę i w poniedziałek. To dobry kompromis?
Zmartwychwstanie to najważniejszy dzień Świąt. Wielki Piątek to także bardzo ważny dzień – np. w Niemczech jest wolny od pracy. Dobrze, że chociaż w te dni sportowcy mają trochę czasu dla siebie i swoich rodzin.
Ciągłe wyjazdy, mecze i turnieje w niedziele, święta. Realia współczesnego sportu są dla zawodników wymagające również duchowo?
Ogromnie. Mam dużo spotkań ze sportowcami, którzy w tej dżungli mediów, wyzwań, wymagań są bardzo pogubieni. Nie wiedzą, którą drogę wybrać i pytają o wskazówki. Nie mam dla nich gotowych rozwiązań, ale co niedzielę umieszczam na swoim Facebooku liturgię mszy świętej. Jeśli nie mogą być tego dnia obecni na mszy, mogą przynajmniej co tydzień w tym samym miejscu przeczytać Słowo Boże.
Główne wnioski
- Tradycje wielkanocne w wielu krajach obejmują aktywności sportowe. Nie są to zwykle poważne zawody, a raczej zabawy - choć nie tylko dla dzieci.
- Polska Ekstraklasa nie ma świątecznej pauzy, choć mecze nie są rozgrywane w Wieki Piątek ani w Wielkanoc.
- Według kapelana polskich olimpijczyków ks. Edwarda Plenia, współczesny sport jest dla zawodników także wyzwaniem duchowym, do czego przyczynia się konieczność trenowania i rywalizacji w niedziele i święta.