„Przegrywamy wyścig szpiegów”. Zachód sam finansuje tych, którzy wykradają mu technologie (WYWIAD)
Na co najbardziej polują szpiedzy w gospodarce? Na wszystko, co może zapewnić kontrolę i przewagę nad przeciwnikiem. Badania nad komputerami kwantowymi, rakietami hipersonicznymi czy sztuczną inteligencją przyciągają do USA tysiące chińskich naukowców – a każdy z nich, bez wyjątku, ma do wypełnienia określoną misję na rzecz swojego państwa: kradzież technologii – mówi w wywiadzie mecenas Robert Nogacki, właściciel grupy Skarbiec, zajmującej się m.in. wywiadem gospodarczym.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jak działa zorganizowany przez państwo chiński system wykradania technologii i wiedzy z krajów Zachodu. I dlaczego Zachód nie potrafi go skutecznie zablokować.
- O najgłośniejszych przypadkach oskarżeń i aresztowań za szpiegostwo gospodarcze na rzecz Chin.
- Które sektory badawcze są dziś najbardziej inwigilowane i jakie technologie są dla szpiegów najcenniejsze.
Katarzyna Mokrzycka, XYZ: Jak daleko leży wywiad gospodarczy od szpiegostwa gospodarczego?
Mecenas Robert Nogacki, kancelaria Skarbiec: To jak różnica między zrobieniem zdjęcia czyjegoś domu a włamaniem się do niego. Wywiad gospodarczy to legalna forma pozyskiwania informacji z ogólnodostępnych źródeł – internetu, mediów społecznościowych, oficjalnych baz danych. Zdumiewa, ile danych zostawiamy w sieci – większość z nas byłaby zszokowana, widząc swój profil stworzony wyłącznie na podstawie cyfrowych śladów. Doświadczony analityk potrafi naszkicować psychologiczny, finansowy i zawodowy portret przeciętnego użytkownika mediów społecznościowych bez dostępu do danych poufnych.
Szpiegostwo natomiast to świadome sięganie po informacje chronione lub zdobywanie ich metodami nielegalnymi. Paradoks szpiega polega na tym, że dla własnego państwa jest bohaterem, dla obcego – przestępcą. Własne państwo nigdy nie ściga swoich agentów działających za granicą, natomiast szpiegostwo korporacyjne czy prywatne zawsze pozostaje przestępstwem.
Paradoks szpiega polega na tym, że dla własnego państwa jest bohaterem, dla obcego – przestępcą. Własne państwo nigdy nie ściga swoich agentów działających za granicą, natomiast szpiegostwo korporacyjne czy prywatne zawsze pozostaje przestępstwem.
Co wywołuje wzrost aktywności szpiegów w gospodarce? Czy burzliwa zmiana układów geopolitycznych lub wojny celne mogą to nasilać?
Szpiegostwo gospodarcze już teraz ma charakter masowy. Jednak gdy otwarte dotąd kanały handlowe zaczynają się zamykać, a przepływ wiedzy napotyka bariery, kraje i korporacje częściej sięgają po metody nielegalne. To prosta kalkulacja zysków i strat – jeśli nie możesz czegoś kupić ani wymienić, próbujesz to ukraść.
O co walczą szpiedzy
Jakich obszarów będzie to dotykać najsilniej?
Jednym z kluczowych obszarów są surowce. Jesteśmy u progu globalnej wojny o zasoby. W sytuacji barier celnych i napięć geopolitycznych, mocarstwa dążą do surowcowej samowystarczalności. To rodzi zaciekłą rywalizację o kontrakty i licencje wydobywcze – często z wykorzystaniem metod wywiadowczych i szpiegowskich.
Technologie od zawsze przyciągały szpiegów, ale dziś skala tego zjawiska jest bezprecedensowa.
Technologie od zawsze przyciągały szpiegów, ale dziś skala tego zjawiska jest bezprecedensowa. Stany Zjednoczone utrzymują jeszcze kilkuletnią przewagę nad Chinami – zwłaszcza w produkcji zaawansowanych chipów. To sektor szczególnie intensywnie inwigilowany.
Szczególnie gorącym tematem są badania nad komputerem kwantowym. Jeśli ta technologia okaże się przełomowa – a wszystko na to wskazuje – zrewolucjonizuje systemy kryptograficzne i zmieni globalny układ sił. Kto pierwszy zbuduje sprawny komputer kwantowy, zdobędzie miażdżącą przewagę. Stąd tak zaciekła rywalizacja wywiadowcza w tym obszarze.
Trzeci obszar to sektor militarny. Wielu analityków – i ja się z nimi zgadzam – uważa, że Chiny przygotowują się do ograniczonego konfliktu ze Stanami Zjednoczonymi, prawdopodobnie o kontrolę nad Tajwanem i pierwszym pasem wysp blokujących dostęp do Pacyfiku. Pekin błyskawicznie rozwija zarówno technologie militarne, jak i komputerowe. Jeśli ten trend się utrzyma, Chiny mogą w ciągu dekady uzyskać przewagę nad USA na większości pól militarnych.
Pekin błyskawicznie rozwija zarówno technologie militarne, jak i komputerowe. Jeśli ten trend się utrzyma, Chiny mogą w ciągu dekady uzyskać przewagę nad USA na większości pól militarnych.
Chiny posiadają dwie specjalne grupy uczelni, ściśle powiązanych z sektorem obronnym: „Siedmiu Synów Obrony Narodowej” i „Siedmiu Synów Przemysłu Zbrojeniowego”. Są one nadzorowane przez Państwową Administrację Nauki, Technologii i Przemysłu dla Obrony Narodowej (SASTIND) i kształcą studentów niemal wyłącznie na potrzeby przemysłu wojskowego. Część z tych uczelni brała już udział w nielegalnych transferach technologii i działaniach szpiegowskich.
Co ciekawe, wbrew medialnym narracjom, to USA pełnią w tym konflikcie rolę defensywną, broniąc się m.in. poprzez radykalne działania celne. Amerykanie wprowadzają coraz ostrzejsze ograniczenia w przekazywaniu unikatowej wiedzy akademickiej. W mediach regularnie pojawiają się doniesienia o zarzutach szpiegostwa wobec Chińczyków uczestniczących w wymianach naukowych oraz wobec Amerykanów chińskiego pochodzenia.
Warto wiedzieć
Żmije hodowane na łonie amerykańskiej nauki
W lutym 2024 r. FBI aresztowało Chenguana Gonga, inżyniera pracującego w amerykańskim laboratorium badawczo-rozwojowym w Malibu, pod zarzutem kradzieży tajemnic handlowych dotyczących zaawansowanych czujników podczerwieni wykorzystywanych w systemach wojskowych do wykrywania i śledzenia pocisków balistycznych oraz hipersonicznych.
Śledztwo wykazało, że Gong przez osiem lat aplikował do chińskich „Programów Talentów” – inicjatyw kontrolowanych przez Komunistyczną Partię Chin, których celem jest pozyskiwanie ekspertów spoza kraju, posiadających kompetencje przydatne dla chińskiej gospodarki i wojska.
W swoich wnioskach wielokrotnie podkreślał militarną wartość proponowanych przez siebie projektów dla Chin, zaznaczając wprost, że „Chiny jeszcze nie posiadają takich technologii”.
Naukowcy-szpiedzy na grantach z Pentagonu
Dlaczego Stany Zjednoczone na to pozwalają, skoro już wiedzą, jak grają Chiny?
To zderzenie dwóch mentalności – i ono jest fascynujące. Amerykanie wiedzą o działaniach Chin, ale wciąż jakby nie dopuszczają tej wiedzy do świadomości. Mechanizmy funkcjonowania państwa autorytarnego, które dla nas – pamiętających czasy PRL-u – są oczywiste, dla nich pozostają trudne do pojęcia. Dla nas komórka partyjna w zakładzie pracy czy oficer polityczny w firmie lub na uczelni to znane mechanizmy kontroli. Amerykanie nie mają tego doświadczenia. Dlatego albo nie dostrzegają, albo wciąż nie wierzą, że chińscy naukowcy regularnie raportują do władz w Pekinie.
Chińska strona działa metodycznie. Wnioski składane przez ich naukowców o granty badawcze na Zachodzie nie są dziełem przypadku – to działania skoordynowane i nadzorowane przez partię, których celem jest penetracja strategicznych obszarów wiedzy. W efekcie mamy półtora miliarda ludzi działających w sposób zorganizowany i konsekwentny, by pozyskiwać wiedzę. Tymczasem po stronie Zachodu inicjatorami współpracy z chińskimi naukowcami są autonomiczne uczelnie cywilne, pozbawione jakiejkolwiek osłony kontrwywiadowczej.
Amerykańscy naukowcy oraz całe środowiska akademickie nie są w stanie wyobrazić sobie, że w Chinach nie istnieje niezależna nauka. W państwie autorytarnym nauka nie służy wiedzy – służy państwu. Każdy chiński badacz wyjeżdżający na Zachód realizuje konkretną misję wywiadowczą – ma wskazany obszar do zinwigilowania. A mówimy o tysiącach takich osób.
Warto wiedzieć
USA własnoręcznie finansują chińskich szpiegów
Śledztwo przeprowadzone przez Daily Caller News Foundation w grudniu 2024 r. ujawniło, że rząd USA przyznał wrażliwe granty naukowe, wojskowe i energetyczne dziesiątkom naukowców uczestniczących w chińskich programach rekrutacji talentów. Zidentyfikowano 50 badaczy finansowanych z budżetu federalnego, pracujących na amerykańskich uczelniach i w laboratoriach narodowych, którzy figurowali jako eksperci w takich chińskich inicjatywach jak „Tysiąc Talentów” (TTP) czy „Chang Jiang Scholars”.
Według L.J. Eadsa, byłego analityka wywiadu Sił Powietrznych USA, niedoskonały proces weryfikacji wniosków o granty badawcze pozwala osobom powiązanym z chińskimi programami rekrutacyjnymi uzyskiwać dostęp do finansowania z funduszy federalnych. Eads twierdzi, że decyzje o przyznaniu dotacji – nawet z Departamentu Obrony – zapadają często po zaledwie 30 sekundach pobieżnej analizy.
Co więcej, Chińczycy działają w pełni legalnie, umiejscawiając się w kluczowych projektach badawczych o podwójnym – cywilnym i militarnym – zastosowaniu. W 2023 r. w samych projektach finansowanych przez Pentagon uczestniczyło ponad 600 naukowców powiązanych z chińskimi instytucjami.
Pentagon oraz Departament Obrony w niektórych badaniach korzystają częściowo z chińskich mocy obliczeniowych.
Trudno w to uwierzyć, ale Pentagon oraz Departament Obrony w niektórych badaniach korzystają częściowo z chińskich mocy obliczeniowych. Chińscy partnerzy zawsze prezentowali się jako uprzejmi i otwarci na współpracę – do tego stopnia, że Amerykanie zbyt późno zorientowali się w rzeczywistej skali zagrożenia. Nie tylko uzależnili się od tej współpracy, ale w praktyce umożliwili transfer strategicznej wiedzy.
Warto wiedzieć
Luki w kontroli eksportu
W 2023 r. amerykański gigant lotniczy i obronny RTX Corporation został oskarżony o ponad 750 naruszeń przepisów międzynarodowego handlu bronią, w tym o nieautoryzowany eksport technologii obronnych do krajów takich jak Rosja i Chiny. Sprawa ujawniła, że nawet najściślej kontrolowane technologie – jak dane techniczne dotyczące samolotów F-22 Raptor, F-15 Eagle czy pocisków Tomahawk – mogą wyciekać przez luki w systemie kontroli eksportu.
Zachód w defensywie
Czy te kradzieże dotyczą wyłącznie USA?
Wielka Brytania boryka się z identycznym problemem. Pomimo formalnego embarga, wiele brytyjskich projektów badawczych realizowanych jest przy udziale chińskich naukowców. Co więcej, Zachód nie ma praktycznie żadnego dostępu do istotnych chińskich badań i technologii – współpraca działa tylko w jedną stronę.
Brytyjska firma Imagination Technologies, specjalizująca się w projektowaniu procesorów graficznych (GPU), została w 2017 r. przejęta przez fundusz Canyon Bridge finansowany przez chiński rząd – mimo że fundusz ten znajdował się już na czarnej liście USA. Istnieją dowody, że po przejęciu firma rozpoczęła transfer kluczowych technologii i wiedzy do chińskich podmiotów. Biren Technology, która miała uzyskać dostęp do technologii Imagination, jest częściowo własnością rosyjskiego państwowego funduszu majątkowego, co wskazuje na powiązania między chińskim a rosyjskim programem rozwoju technologii wojskowych. Faktycznym właścicielem Imagination Technologies jest China Reform – podmiot blisko związany z chińskim kompleksem wojskowo-przemysłowym, inwestujący w głównych dostawców chińskiej marynarki wojennej, sił powietrznych oraz programu kosmicznego. Od momentu przejęcia przez Canyon Bridge, Imagination Technologies zwolniło setki pracowników w Wielkiej Brytanii, jednocześnie transferując wiedzę do chińskich firm, które w przyszłości mogą całkowicie zastąpić brytyjską spółkę w dostarczaniu technologii GPU.
Warto wiedzieć
Brytyjskie uniwersytety ignorują ostrzeżenia MI5
Śledztwo „The Times” ujawniło, że mimo ostrzeżeń MI5 z kwietnia 2024 r. dotyczących szpiegostwa badawczego, brytyjskie uczelnie kontynuowały zawieranie umów o współpracy z instytucjami chińskimi.
- 23 brytyjskie uniwersytety podpisały umowy z co najmniej jedną chińską instytucją ocenioną jako stwarzającą poważne ryzyko wsparcia chińskich badań wojskowych.
- 7 spośród tych umów zawarto z uczelniami sklasyfikowanymi jako „bardzo wysokiego ryzyka” ze względu na ich powiązania z chińskim sektorem zbrojeniowym.
Obecnie Zachód przegrywa wyścig szpiegostwa gospodarczego. Chińscy agenci są aktywni we wszystkich kluczowych obszarach – od infrastruktury krytycznej po badania nad kryptografią, komputerami kwantowymi, rakietami hipersonicznymi i sztuczną inteligencją. W zamian za symboliczny wkład własny Chińczycy uzyskują pełny dostęp do wyników zachodnich programów badawczych – często nawet tych objętych klauzulą poufności.
Chińscy agenci są aktywni we wszystkich kluczowych obszarach – od infrastruktury krytycznej po badania nad kryptografią, komputerami kwantowymi, rakietami hipersonicznymi i sztuczną inteligencją.
Blokady i embarga okazują się mało skuteczne. Przykład? Chipy komputerowe objęte embargiem można łatwo nabyć za pośrednictwem państw trzecich – głównie Singapuru. W skrajnych przypadkach komponenty przewożone są w zwykłych walizkach, bez jakiejkolwiek dokumentacji. To obszar niemal niemożliwy do skutecznego nadzoru.
Świadomość zagrożeń powoli rośnie. Na Zachodzie coraz częściej powstają publikacje i inicjatywy monitorujące chińskie zaangażowanie w strategiczne programy badawcze. Niepokojący trend zaobserwowali ostatnio Amerykanie: firmy powiązane z chińskim państwem zaczęły masowo wykupywać ziemię rolną w pobliżu amerykańskich obiektów wojskowych.
Co dzisiaj bardziej się kradnie – technologie będące jeszcze w fazie rozwoju, czy te już gotowe, które można natychmiast skopiować i wykorzystać?
Obie kategorie są przedmiotem zainteresowania – choć z różnych powodów. W przypadku gotowych rozwiązań najbardziej pożądane są zaawansowane chipy komputerowe, będące fundamentem rozwoju sztucznej inteligencji. Jak wspomniałem wcześniej, Chiny skutecznie pozyskują je za pośrednictwem państw trzecich.
Drugą kategorią są technologie przyszłości – często działające jeszcze tylko w laboratoriach. Choć nie nadają się jeszcze do komercyjnego wykorzystania, mogą zapewnić przewagę strategiczną.
Ekonomiści posługują się pojęciem „czarnego łabędzia” (Black Swan) – nieprzewidywalnych zdarzeń o ogromnym wpływie. Trzy technologie, które mogą pełnić taką rolę, to zaawansowana sztuczna inteligencja, komputery kwantowe i hipersoniczne systemy uzbrojenia. Ten, kto jako pierwszy osiągnie w nich przełom, zdobędzie przewagę, której inni mogą nie być w stanie nadrobić.
Dlaczego sztuczna inteligencja miałaby być „czarnym łabędziem”? Przecież prace nad nią trwają od pół wieku.
Rzeczywiście, o AI mówi się od lat 50. XX w., a pierwsze modele powstały już w latach 80. Jednak to, co widzimy dziś – szczególnie po pojawieniu się modeli takich jak GPT-4 – jest zjawiskiem bez precedensu. Nikt wcześniej nie przewidział skali i możliwości współczesnych modeli AI. Kto skutecznie wdroży je do zastosowań wojskowych, przemysłowych czy administracyjnych, zyska przewagę trudną do odrobienia tradycyjnymi metodami. Ten, kto osiągnie przełom jako pierwszy, może stać się hegemonem.
Ale nie chodzi tylko o technologie i wiedzę naukową. Przykład chińskiego żołnierza sił specjalnych Pengxianga „Chrisa” Zhanga, który przez siedem lat legalnie mieszkał i szkolił się w USA, a następnie wykorzystał zdobytą wiedzę do szkolenia chińskich jednostek, pokazuje długofalową strategię Chin w zakresie pozyskiwania również zachodowej wiedzy taktycznej.
Zachód też aktywnie szpieguje
Czy tylko Chiny kradną? Wspomniał pan, że USA się bronią. Czy Amerykanie również wykorzystują szpiegostwo jako narzędzie obrony?
Nie tylko Chiny. Szczególnie aktywny jest Iran – zwłaszcza w obszarze cyberbezpieczeństwa i technologii wojskowych. Ich ośrodki badawcze prezentują bardzo wysoki poziom – przewyższający wiele innych krajów rozwijających się.
Rosja także podejmuje próby, ale jej możliwości są mocno ograniczone przez sankcje. Po inwazji na Ukrainę wydalono wielu rosyjskich „dyplomatów” będących de facto szpiegami, co sparaliżowało działania rosyjskiego wywiadu za granicą. Obecnie aktywność Rosji jest bardziej chaotyczna i zdesperowana – szukają ludzi przez Telegram do prostych zadań sabotażowych czy dywersyjnych, co dobrze obrazuje ich trudności w pozyskiwaniu zaawansowanych technologii.
Czy Chiny dzielą się z Rosją wykradzioną wiedzą?
Nie ma wiarygodnych informacji o takiej wymianie. W relacjach między Chinami a Rosją nie ma przyjaźni – tylko zimna kalkulacja interesów. Chiny nie dążą do partnerskiej współpracy, lecz do zwasalizowania Rosji. Pekin potrzebuje rosyjskich zasobów surowcowych z Syberii, ale mało prawdopodobne, by chciał dzielić się swoim technologicznym know-how.
Chińska strategia raczej zakłada wykorzystanie osłabienia Rosji do zwiększenia własnych wpływów w Azji. Mimo słabości, Rosja nadal dysponuje potężnym arsenałem nuklearnym. Pekin będzie raczej dążył do jej ekonomicznego podporządkowania niż do otwartego konfliktu.
Kilka lat temu pisał pan, że bardzo niezadowolona ze swoich szpiegów gospodarczych była Francja, która publicznie deklarowała potrzebę intensyfikacji takich działań. Ówczesny minister spraw wewnętrznych zainicjował specjalny program. Chciał angażować prywatne przedsiębiorstwa do prowadzenia wywiadu gospodarczego i naukowo-technicznego oraz planował utworzenie Komitetu Obrony Ekonomicznej. Czy dziś obserwuje pan większą aktywność francuskich działań wywiadu gospodarczego?
Warto przypomnieć aferę WikiLeaks z 2010 r., kiedy opublikowano 250 tysięcy dokumentów dyplomatycznych. Jeden z raportów, sporządzony przez amerykańską placówkę w Berlinie, zawierał skargi niemieckich urzędników. Twierdzili oni, że to francuskie szpiegostwo gospodarcze – a nie chińskie czy rosyjskie – wyrządza im największe szkody.
Francja z pewnością nadal aktywnie pozyskuje informacje gospodarcze, choć skala tych działań nie dorównuje chińskiej. Trudno o konkretne przykłady – to sfera głęboko niejawna. Należy jednak pamiętać, że również kraje zachodnie prowadzą działalność wywiadowczą o charakterze gospodarczym, starając się jednocześnie zachować pozory legalności.
Tam, gdzie technologia po osiągnięciu odpowiedniego poziomu daje szansę na dominację, tam też najczęściej pojawiają się działania szpiegowskie.
Czy sektor naukowo-badawczy znajduje się dziś wśród głównych celów cyberataków i kradzieży danych objętych ochroną intelektualną? Czy tempo wycieku danych rośnie proporcjonalnie do tempa rozwoju technologii?
Szpiegostwo gospodarcze to narzędzie zdobywania przewagi konkurencyjnej. Tempo rozwoju technologicznego, które obserwujemy obecnie, jest bezprecedensowe – nieporównywalne z rewolucją przemysłową czy odkryciem elektryczności. Żyjemy w epoce głębokich, fundamentalnych przemian technologicznych, które generują dynamiczny wzrost aktywności wywiadowczej – szczególnie w obszarach strategicznych. Tam, gdzie technologia po osiągnięciu odpowiedniego poziomu daje szansę na dominację, tam też najczęściej pojawiają się działania szpiegowskie.

Z Polski też jest co wykraść
Da się ochronić przed szpiegostwem gospodarczym?
Podstawą jest stworzenie polityki zarządzania informacją niejawną. Większość polskich firm przegrywa już na starcie, ponieważ w ogóle nie definiuje, czym jest informacja wrażliwa czy tajemnica przedsiębiorstwa. To fundamentalny błąd – pracownicy muszą wiedzieć, które dane podlegają szczególnej ochronie i jakie zasady obowiązują przy obchodzeniu się z nimi. W przeciwnym razie mogą nieświadomie ujawniać wrażliwe informacje, nie zdając sobie sprawy z ich wartości.
Co więcej, firma, która formalnie nie wyodrębni swoich tajemnic przedsiębiorstwa, będzie miała trudności z dochodzeniem praw w razie ich nieuprawnionego wykorzystania przez konkurencję.
Czy Polska jest źródłem informacji, które ktoś może chcieć wykraść? Mamy coś wartościowego?
Zdecydowanie tak. Jesteśmy dużym krajem w centrum Europy. Choć nie dysponujemy ośrodkami badawczymi na miarę USA czy Niemiec, dla szpiegów atrakcyjne są nie tylko przełomowe technologie. Szpiegostwo gospodarcze to także polowanie na informacje o planowanych inwestycjach, fuzjach, przejęciach czy strategiach ekspansji. Tego typu dane mogą być równie wartościowe jak patenty czy dokumentacja techniczna.
Szpiegostwo gospodarcze to także polowanie na informacje o planowanych inwestycjach, fuzjach, przejęciach czy strategiach ekspansji. Tego typu dane mogą być równie wartościowe jak patenty czy dokumentacja techniczna.
Polska praktycznie nie ma dyplomacji gospodarczej, a czy mamy wywiad gospodarczy? Mamy jakiekolwiek struktury na poziomie państwowym lub korporacyjnym?
Albo nie prowadzimy takich działań wcale, albo odbywa się to na minimalną skalę, bez większych sukcesów. Oczywiście Agencja Wywiadu i Służba Wywiadu Wojskowego działają w obszarze informacji niejawnych, więc teoretycznie tego typu operacje mogą być prowadzone – tylko po prostu o nich nie wiemy.
Inni państwowi gracze sięgają po te narzędzia bez oporów – i czerpią z nich wymierne korzyści.
Rozmawiała Katarzyna Mokrzycka
Główne wnioski
- Rosnąca aktywność szpiegów gospodarczych w cieniu napięć geopolitycznych: Napięcia geopolityczne, wojny celne i ograniczenia w handlu międzynarodowym prowadzą do wzrostu aktywności wywiadowczej – zwłaszcza w newralgicznych obszarach, takich jak surowce, technologie (np. chipy, komputery kwantowe) oraz sektor militarny.
- Chińska strategia i zachodnia naiwność: Chiny systematycznie intensyfikują działania wywiadowcze, dążąc do uzyskania przewagi nad Stanami Zjednoczonymi. Skutecznie infiltrują zachodnie instytucje naukowe, wykorzystując programy rekrutacji talentów. Mimo rosnącej świadomości zagrożeń, USA i Wielka Brytania wciąż nie potrafią skutecznie przeciwdziałać mechanizmom kontroli naukowców wywodzących się z państw autorytarnych. Brak realnej ochrony kontrwywiadowczej na uczelniach i niezrozumienie autorytarnych struktur organizacyjnych ułatwiają transfer wiedzy i technologii do Chin. Amerykańskie granty trafiają do badaczy powiązanych z chińskimi programami, którzy zawsze działają na rzecz państwa, a nie dla własnej kariery. Co więcej, Pentagon w niektórych projektach badawczych korzysta z chińskich mocy obliczeniowych.
- Chińska ofensywa szpiegowska: Chiny prowadzą masowe operacje wywiadowcze w obszarze technologii, surowców oraz przemysłu obronnego. Specjalistyczne uczelnie, takie jak „Siedmiu Synów Obrony Narodowej”, kształcą kadry ściśle na potrzeby armii i sektora zbrojeniowego. Chińscy naukowcy przebywający na Zachodzie są nadzorowani przez aparat partyjny i kierowani do strategicznych projektów badawczych. Embarga okazują się nieskuteczne – chipy i inne wrażliwe komponenty trafiają do Chin przez państwa trzecie, m.in. Singapur. Pekin posuwa się nawet do wykupywania ziemi rolnej w pobliżu amerykańskich baz wojskowych. Polska również jest celem wywiadowczym, choć w innym zakresie. Nasz kraj, mimo niższego poziomu zaawansowania technologicznego, jest interesujący z punktu widzenia informacji o planowanych inwestycjach, przetargach i strategiach biznesowych.