Biejat, Zandberg i Senyszyn. Na kogo postawią lewicowi wyborcy?
Aż troje kandydatów o lewicowym rodowodzie politycznym walczy ze sobą o głosy lewicujących wyborców. Na kogo postawią w tegorocznych wyborach prezydenckich? Eksperci wskazują, co może być decydujące. Choć na drugą turę największe szanse mają inni kandydaci, to wyniki Magdaleny Biejat, Adriana Zandberga i Joanny Senyszyn mogą mieć znaczenie dla przyszłości lewicy w Polsce.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Między którymi kandydatami na prezydenta rozstrzygnie się walka o głosy wyborców lewicy.
- Czym chcą się wyróżnić w kampanii wyborczej.
- Na co mogą liczyć w wyborach prezydenckich.
Choć wybory prezydenckie tradycyjnie już zdominowane są przez kandydatów prawicowych i liberalnych, to wyborcy lewicowi mają największy wybór od lat.
W 2015 r. na jedenaścioro kandydatów ugrupowania lewicowe w wyborach prezydenckich reprezentowali Magdalena Ogórek i Janusz Palikot. Kandydatka popierana przez SLD zdobyła 2,38 proc. głosów, a lider Twojego Ruchu 1,42 proc. Daje to odpowiednio 353 883 i 211 242 głosy na 14 898 934 wszystkich głosów oddanych wtedy w wyborach prezydenckich. W wyborach parlamentarnych, które odbyły się w tym samym roku, lewica zniknęła z Sejmu. Janusz Palikot z czasem zniknął też z polityki, a Magdalena Ogórek zaczęła sympatyzować z Prawem i Sprawiedliwością i została prezenterką w TVP Info.
W 2020 r. kandydatów lewicowych było dwóch na jedenaścioro. Zanotowali gorsze wyniki niż ich poprzednicy pięć lat wcześniej. Robert Biedroń, europoseł i współprzewodniczący Nowej Lewicy, miał 2,22 proc., a Waldemar Witkowski z Unii Pracy 0,14 proc. Obaj zdobyli odpowiednio po 432 129 i 27 290 głosów na 19 483 760 wszystkich oddanych w tamtych wyborach.
Tym razem na trzynaścioro kandydatów troje wywodzi się z partii lewicowych. To:
- Magdalena Biejat,
- Joanna Senyszyn,
- Adrian Zandberg.
Mamy tu więc dwoje obecnych parlamentarzystów (w tym wicemarszałka Senatu), którzy do niedawna wspólnie kierowali partią Razem oraz wieloletnią posłankę i eurodeputowaną, która wraca na scenę po dwuletniej przerwie od polityki. Przyjrzyjmy się bliżej całej trójce.
Różnice?
Magdalena Biejat do niedawna współprzewodniczyła partii Razem z Adrianem Zandbergiem. Jesienią wraz z czterema innymi parlamentarzystkami opuściła macierzystą partię. Odejście tłumaczyły tym, że współpracując z rządem mogą mieć większą sprawczość niż pozostając w partii Razem. Po paru dniach partia Razem opuściła klub Lewicy, który współtworzyła z Nową Lewicą przez pięć lat. Adrian Zandberg wciąż współprzewodniczy partii.
Wicemarszałek Senatu w większym stopniu niż jej była już partia wspiera działania koalicji, jednak i to wsparcie ma granice. Widać to zwłaszcza w kampanii wyborczej. Przykłady? Prawa kobiet (zwłaszcza ws. liberalizacji prawa aborcyjnego), mieszkalnictwo (sprzeciw wobec pomysłów forsowanych przez Polskie Stronnictwo Ludowe i wspieranych przez Koalicję Obywatelską) oraz składka zdrowotna. W tej ostatniej sprawie Nowa Lewica głosowała w Sejmie przeciwko a Magdalena Biejat poprosiła prezydenta Andrzeja Dudę o weto.
Adrian Zandberg był u prezydenta Dudy nieco wcześniej, by prosić go o weto ws. zmian w składce zdrowotnej. On jednak jednoznacznie stoi poza koalicją. Krytykuje rząd, ale również jego poprzedników z Prawa i Sprawiedliwości. Chce przerwania duopolu PO i PiS. Ma podobne priorytety, co Magdalena Biejat, choćby w kwestii mieszkalnictwa, energetyki, ochrony zdrowia i praw kobiet. Sam Zandberg twierdzi, że ma szanse walczyć o głosy najmłodszych wyborców ze Sławomirem Mentzenem. Na jego spotkaniach widać młodych sympatyków, choć nie przychodzą na nie takie tłumy, jak na wiece kandydata Konfederacji.
Mentzena w mediach społecznościowych wyprzedziła Magdalena Biejat. Wskazuje na to kwietniowy raport Instytutu Monitorowania Mediów i serwisu Demagog. Wynika z niego, że pod względem sumy odsłon na TikToku, YouTube'ie i platformie X Biejat pokonała Sławomira Mentzena. To pierwszy raz, gdy kandydat Konfederacji nie znalazł się na pierwszym miejscu notowania.
O co walczą Biejat i Zandberg?
Czym lewicowi elektorzy będą się kierować, wybierając spośród nich? Prof. Danuta Plecka, politolog oraz kierowniczka Zakładu Systemów Politycznych na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Gdańskiego, zwraca uwagę na dwie kwestie.
– To będzie kwestia płci oraz pozycjonowania się w roli antysystemowca, co robi Zandberg lub pozostawania w głównym nurcie. Znaczenie będzie tu miał stosunek do rządu Donalda Tuska. – mówi prof. Danuta Plecka.
Znaczenie będzie tu miał stosunek do rządu Donalda Tuska.
Inny aspekt tej rywalizacji widzi prof. Michał Wenzel, socjolog z Centrum Studiów nad Demokracją Uniwersytetu SWPS.
– Gra toczy się o co innego niż zaistnienie przed pierwszą turą. Toczy się o to, kto będzie liderem lewicy. Czy będzie to lewica antyrządowa czy prorządowa? Jeżeli Adrian Zandberg osiągnie w wyborach lepszy wynik niż Magdalena Biejat, to trudno sobie wyobrazić, by Nowa Lewica przetrwała to w obecnym kształcie. Najprawdopodobniej połączy się z Koalicją Obywatelską, ale osobnym lewicowym bytem pozostanie antyrządowa lewica Zandberga – ocenia prof. Michał Wenzel.
Gra toczy się o to, kto będzie liderem lewicy.
Powrót Joanny Senyszyn
Na drugim biegunie jest Joanna Senyszyn. Wieloletnia parlamentarzystka wróciła po dwóch latach z politycznej emerytury i swoim ekscentrycznym sposobem bycia podczas debat oraz w mediach społecznościowych zyskuje sympatię internautów, choć nie przekłada się to jak dotąd na notowania sondażowe. Mówi, że kandyduje, by mieć na kogo głosować. Chętnie korzysta z popularności w sieci, publikując nagrania oraz memy z samą sobą w roli głównej. Po jednej z debat wytknęła Magdalenie Biejat, że zbyt mocno atakuje Rafała Trzaskowskiego, którego być może przyjdzie jej poprzeć w drugiej turze.
– Joanna Senyszyn dla młodych ludzi stała się memem w Internecie. Bardzo polubiła tę rolę. Według raportu Fundacji Batorego 30 proc. młodych wyborców w wieku 18-29 lat nie wie, na kogo zagłosuje. Być może dla żartu zagłosują na Joannę Senyszyn, która stała się popularna w Internecie. A mówiąc poważniej, ma ona szansę pozyskać głosy wyborców o poglądach lewicowych powyżej 60. roku życia. To osoby, które pamiętają jeszcze kim była w Sojuszu Lewicy Demokratycznej, oraz że taka partia funkcjonowała na polskiej scenie politycznej – twierdzi prof. Danuta Plecka.
W kontekście wyborczych decyzji najmłodszych głosujących prof. Danuta Plecka zwraca uwagę na prawybory organizowane w kilku polskich liceach, m.in. w Gdańsku i we Wrocławiu. Licealiści biorący w nich udział nie mają jeszcze praw wyborczych.
– W tych prawyborach zdecydowanie wygrywał – choć nie w pierwszej turze – Rafał Trzaskowski. Drugie miejsce zajmował Adrian Zandberg, co jest dla mnie interesujące. Karol Nawrocki zajmował ostatnie miejsce. Wbrew trendom i sondażom Mentzen nie był trzeci, a raczej czwarty. Jest minimalna szansa na zmianę kierunku rozwoju polskiego społeczeństwa. Z proweniencji prawicowo-populistycznej w kierunku lewicowej. Jednak jeszcze nie teraz i nie w tych wyborach. Oczekiwania młodych są zupełnie inne niż tych, którzy mają po 40, 50 i 60 lat. Młodzi ludzie chcą mieć poczucie bezpieczeństwa, ale nie tylko militarnego, ale też socjalnego. Chcą mieć szansę na własne mieszkanie bez zaciągania kredytu na całe życie lub na wynajem za rozsądne pieniądze. Chcą krócej pracować i żyć w kulturze równowagi między pracą a życiem prywatnym – komentuje prof. Danuta Plecka.
Jest minimalna szansa na zmianę kierunku rozwoju polskiego społeczeństwa. Z proweniencji prawicowo-populistycznej w kierunku lewicowej.
Popularność Trzaskowskiego
Zagrożeniem dla trojga kandydatów o lewicowym rodowodzie jest Rafał Trzaskowski. Kandydat Koalicji Obywatelskiej cieszy się sporą popularnością wśród wyborców głosujących na partie lewicowe. Prof. Michał Wenzel, socjolog z Centrum Studiów nad Demokracją Uniwersytetu SWPS, zwraca uwagę, że wskazują na to choćby ostatnie komunikaty CBOS nt. preferencji partyjnych.
– Okazuje się, że kandydatem lewicowym w tych wyborach jest Rafał Trzaskowski. Większość osób deklarujących poglądy lewicowe wybiera właśnie tego kandydata. Wśród pozostałych spore poparcie mają Biejat, Zandberg i Mentzen, co jest nieintuicyjne – mówi prof. Michał Wenzel.
Kandydatem lewicowym w tych wyborach jest Rafał Trzaskowski.
Sondażowe realia. Kandydaci lewicowi poza czołówką
W opublikowanych drugiego maja wynikach sondażu Pollster dla "Super Expressu" (wykonanego bezpośrednio po debacie organizowanej przez dziennik) najlepsze notowania z tej trójki miał Adrian Zandberg. Kandydat partii Razem miał 6 proc. Magdalena Biejat zanotowała 4 proc. Joanna Senyszyn miała ok. 1 proc.
Przed debatą opublikowano wyniki badania CBOS. Zarówno Magdalena Biejat jak i Adrian Zandberg zanotowali po 4 proc. To tyle samo, co marszałek Sejmu Szymon Hołownia, który kandyduje z ramienia Polski 2050 i Trzeciej Drogi. Ex aequo zajęli więc czwarte miejsce po Rafale Trzaskowskim, Karolu Nawrockim i Sławomirze Mentzenie, czyli kandydatach, którzy w każdym sondażu zajmują podium, notując dwucyfrowe poparcie.
Sondaż Opinii24 dla TVN24, którego wyniki opublikowano w środę, wskazuje Magdalenę Biejat na czwartym miejscu. Kandydatka Nowej Lewicy zanotowała poparcie na poziomie 6 proc. Wyprzedziła Szymona Hołownię i Adriana Zandberga, którzy zdobyli po 5 proc. Joanna Senyszyn zdobyła w tym badaniu 2 proc. poparcia.

Cała trójka lewicowych kandydatów jest poza czołówką bijącą się o wejście do drugiej tury. Mają jednak lepsze notowania niż ich poprzednicy we wcześniejszych wyborach, których wyniki były znacznie niższe niż poparcie dla ich partii.
Główne wnioski
- O głosy lewicowych wyborców walczą współprzewodniczący partii Razem Adrian Zandberg, popierana przez Nową Lewice wicemarszałek Senatu Magdalena Biejat oraz bezpartyjna była parlamentarzystka Joanna Senyszyn. Zagrożeniem dla nich jest Rafał Trzaskowski. Kandydat Koalicji Obywatelskiej cieszy się sporą popularnością wśród wyborców o lewicowych poglądach.
- Magdalena Biejat w kampanii wyborczej stawia na postulaty, które zostały zaniedbane przez obecny rząd. To m.in. ochrona zdrowia i mieszkalnictwo. Adrian Zandberg również na nie stawia, jednak pozycjonuje się po stronie opozycji. Uderza w byłych sojuszników z Nowej Lewicy, którzy wspierają rząd Donalda Tuska. Joanna Senyszyn stawia przede wszystkim na obecność w Internecie. Chętnie staje się bohaterką memów.
- Eksperci wskazują, że najwięcej do ugrania mają Magdalena Biejat i Adrian Zandberg. Zamiast o wejście do drugiej tury walczą jednak o wytyczenie kierunku dla lewicy w Polsce w powyborczej rzeczywistości.
