Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Społeczeństwo Świat

Porównaliśmy ceny najważniejszych produktów. Polska dużo tańsza od Czech i Słowacji, ale benzynę najtańszą mają Czesi

Czesi i Słowacy przy granicy z Polską wybierają tańsze zakupy w Polsce, a ci w kraju narzekają na wypłaty i ceny. Czy czeski i słowacki rząd stracą władzę przez drożyznę?

Na zdjęciu widać osobę na zakupach w supermarkecie
Wybraliśmy się na zakupy do Polski, Czech i Słowacji. Nasz koszyk w Czechach i na Słowacji był nawet o 20 proc. droższy. Fot. Albert Zawada/PAP

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. O ile więcej niż w Polsce trzeba zapłacić za takie same zakupy w Czechach i na Słowacji.
  2. Jak wygląda stosunek cen do pensji minimalnej w Polsce, Czechach i na Słowacji.
  3. Czy Czesi i Słowacy pokochali tanie zakupy w Polsce.

Cieszyn i Czeski Cieszyn przez wieki tworzyły jedno miasto. Dziś obie miejscowości dzieli granica państwowa na rzece Olzie, ale mieszkańcy swobodnie korzystają z infrastruktury obu miast: np. Polacy chętnie chodzą do Czeskiego Cieszyna na basen czy korty tenisowe, a Czesi do polskiego fryzjera. Słowacka Czadca leży 50 km dalej. Te trzy miejscowości tworzą przygraniczny obszar, gdzie mieszają się Czesi, Polacy i Słowacy.

Sprawdziliśmy w tych krajach ceny 27 najważniejszych produktów spożywczych i higienicznych oraz benzyny.

Jak dokonaliśmy obliczeń?

Ceny produktów spożywczych i higienicznych pochodzą ze sklepów Kaufland w Cieszynie, Czeskim Cieszynie i słowackiej Czadcy z 23 kwietnia. Braliśmy pod uwagę popularne produkty o tej samej gramaturze czy pojemności dostępne tego dnia w chwili robienia zakupów we wszystkich trzech miejscach. W naszym zestawieniu nie uwzględniliśmy pieczywa, w każdym z krajów sieć oferowała produkty nieporównywalne pod względem wielkości i rodzaju. Ceny benzyny pochodzą z dwóch stacji w pobliżu sklepów. Wybraliśmy tę niższą.

Dla porównania cen przyjęliśmy średni kurs walut NBP z 23 kwietnia, czyli 1 euro to 4,2893 zł, a 100 koron czeskich – 17,12 zł.

Filet z kurczaka w Polsce dwa razy taniej, a marchew nawet trzykrotnie

Do naszego koszyka wybraliśmy 27 popularnych codziennych produktów, przede wszystkim spożywczych i higienicznych. Obejmuje on m.in. filet z kurczaka, jajka (L/M) z wolnego wybiegu, tofu naturalne, mleko pełnotłuste (3,5 proc.), mozzarellę, ziemniaki, paprykę czerwoną, cebulę, marchew i pomidory. Jest w nim także piwo, kawa, herbata, czekolada, podpaski, krem, migdałowy napój roślinny, przekąska dla psa i najtańszy tabloid.

Aż 19 z nich najtańszych było w Polsce. Ceny wielu produktów u naszych sąsiadów były zdecydowanie wyższe.

Największa procentowa różnica cen dotyczyła marchwi. W Polsce jej kilogram można było kupić za 1,49 zł. W Czechach był on niemal trzykrotnie droższy i kosztował równowartość 4,26 zł, a na Słowacji nawet 5,10 zł. Warto przyznać, że tego dnia w Kauflandzie w Cieszynie była specjalna promocja na ten produkt.

Najtańszy dostępny kilogram fileta z kurczaka kosztował w Polsce 12 zł. W Czechach trzeba było zapłacić za niego ponad 27 zł, a na Słowacji – ponad  30 zł. Podobne różnice dotyczyły jajek. Porównywaliśmy jajka (L/M) z wolnego wybiegu. W Polsce kosztowały 12,99 zł, a na Słowacji – ponad 17 zł. Natomiast w Czechach, gdzie wybór jajek z wolnego wybiegu był bardzo ograniczony, aż ponad 22 zł.

Najtańszy polski tabloid złotówkę tańszy od słowackiego

U naszych sąsiadów dużo droższe były także ziemniaki na wagę. O ile w Polsce kilogram można było kupić za 2,99 zł, w Czechach kosztował niemal 6 zł, a na Słowacji – 6,39 zł.

W Polsce paprykę czerwoną można było kupić za 13,29 zł (1 kg na wagę). W Czechach ten produkt był w porównywalnej cenie – 13,67, ale na Słowacji kosztował już 21,40 zł.

Różnice cenowe nie dotyczyły jedynie produktów spożywczych czy higienicznych, ale nawet gazet. Za „Super Express”, czyli najtańszy (cena z 23 kwietnia) tabloid w Polsce trzeba zapłacić 3,3 zł („Fakt” – 3,50 zł). Czeski „Blesk” kosztuje 3,76 zł, a słowacki „Nový čas” – 4,50 zł.

Za co Polacy płacą więcej?

Tylko osiem produktów, które znalazły się w naszym koszyku, można było taniej dostać poza Polską.

  • Czekolada Studencka (170 g) najtańsza była na Słowacji, gdzie kosztowała 10,68 zł, w Polsce – 12,19, a w Czechach aż 23,95 zł.
  • Także czekolada Milka (100 g) najdroższa była w Czeskim Cieszynie, gdzie trzeba było za nią zapłacić 11,28 zł. Taniej było w Polsce – 7,99 zł, a najtaniej na Słowacji – 7,67 zł.
  • Pomidory najtańsze były w Czechach, gdzie kosztowały 13,67 zł (najtańsze za kg). W Polsce trzeba było za nie zapłacić 14,99 zł, a na Słowacji – 17,11 zł.
  • Najtaniej można było kupić tofu naturalne Lunter (180 g) na Słowacji, gdzie kosztowało równowartość 3,81 zł. Ten produkt najdroższy był w Polsce, gdzie kosztował 5,59 zł, a w Czechach – 4,60 zł.
  • W Polsce najdroższy był olej słonecznikowy Kaufland (1 litr), który kosztował 7,99 zł, w Czechach – 5,97 zł, a na Słowacji – 6,81 zł.
  • Możemy też Czechom i Słowakom pozazdrościć ceny piwa Pilsner. Butelka półlitrowego napoju nie uwzgledniająca kaucji za szkło kosztuje 7,49 zł, podczas gdy w Czechach można je kupić za 5,46 zł, a na Słowacji – 5,79.
  • Niewiele droższe okazało się w Polsce masło (82 proc.). Przy czym warto zaznaczyć, że w Czechach i na Słowacji pakowane było po 250 gram, a w Polsce po 200 gram. Dlatego do porównania przyjęliśmy 1 kg najtańszego masła, na który u naszych południowych sąsiadów weszły cztery kostki, a w Polsce – pięć. Kosztowały 37,45 zł (Polska), 41,01 zł (Czechy) i 35,85 zł (Słowacja).  
  • Podobne były ceny herbaty Lipton (25 saszetek) – 9,99 zł (Polska), 9,91 (Czechy) i 10,16 (Słowacja).

Polacy mogą zazdrościć Czechom… cen benzyny

Do cen wybranych produktów spożywczych, higienicznych i gazet doliczyliśmy cenę benzyny 95 bezołowiowej (20 litrów). Na wybranych stacjach w Cieszynie (Moya, Orlen) kosztowała po 5,89 zł za litr. Koło słowackiej Czadcy przy samej granicy z Czechami – 6,40 zł (w samej Czadcy na stacji OMV – 6,42 zł).

Najtańsza benzyna była jednak w Czeskim Cieszynie. Na stacji W8 litr kosztował 5,73 zł, a na Orlenie i Shellu po 5,80 zł.

Ikona wykres interaktywny Wykres interaktywny
Ikona pełny ekran Pełny ekran

Nasze zakupy w Czechach i na Słowacji droższe o prawie 20 proc.

Nasz koszyk zakupowy i tankowanie 20 litrów najtańsze były w Cieszynie, gdzie w sumie trzeba było zapłacić 370,99 zł. Na Słowacji identyczne produkty kosztowały 440,47 zł, czyli o 18,76 proc. drożej. Natomiast w Czechach – 442,08 zł, czyli 19,2 proc. więcej niż u nas.

Jeszcze gorzej wygląda sytuacja naszych sąsiadów, kiedy ceny naszego koszyka przyrównamy z wysokością najniższego wynagrodzenia w każdym z krajów.

W 2025 roku w Czechach pensja minimalna wynosi 20 800 koron czeskich, co daje na rękę  17 837 koron czeskich, czyli równowartość 3054 zł. Obecnie pensja minimalna na Słowacji to 816 euro, czyli 663,50 euro netto, co daje 2846 zł. Polska płaca minimalna w 2025 roku to 4666 zł, co przekłada się na 3510,92 zł.

Łatwo policzyć, że Polak za swoje najniższe wynagrodzenie może kupić 9,5 zaproponowanych przez nas koszyków zakupowych, a Czech – mniej niż 7. Najgorzej wypadają Słowacy, którzy za najniższą pensję mogliby sobie pozwolić na mniej niż 6,5 takich zakupów w miesiącu.

„Zakupy w Polsce stały się dla wielu Czechów cotygodniowym rytuałem”

Czesi w ostatnim czasie pokochali zakupy w Polsce, a tamtejsze media często informowały o tańszych produktach w naszych kraju. Przed Wielkanocą w 2022 roku na zakupy do Polski przyjechał nawet były czeski premier, a obecnie lider największej partii opozycyjnej ANO Andrej Babiš, który w przeszłości krytykował niską jakość polskich produktów spożywczych. Według sondaży Babiš jest faworytem do objęcia fotela czeskiego premiera po wyborach, które w Czechach zaplanowano na jesieni.

Trzy lata temu lider ANO podczas zakupów w Kudowie krytykował konserwatywno-liberalny gabinet premiera Petra Fiali za wysoki VAT na produkty spożywcze. Wskazywał mu przykład Polski, gdzie obowiązywała wówczas zerowa stawka VAT na wybrane artykuły spożywcze.

Ale nawet teraz Czechom ciągle opłaca się przyjeżdżać do Polski.

„Zakupy w Polsce w ostatnim czasie stały się dla wielu Czechów cotygodniowym rytuałem” – informowała niedawno czeska telewizja informacyjna CNN Prima News.

Według wspomnianej stacji Czesi przyjeżdżają przede wszystkim po mięso, nabiał, owoce i niektóre warzywa.

Zdaniem eksperta

Czy niskie ceny w Polsce mają jakikolwiek wpływ na czeską debatę publiczną?

Powiedziałbym, że Czechy zawsze były droższe od Polski i wiem, że ludzie mieszkający przy granicy jeżdżą tam na zakupy. Nigdy nie było to wielkim tematem politycznym, przede wszystkim dotyczyło ludzi z okolic Czeskiego Cieszyna, Jesionik i terenów przy granicy z Polską w kraju [czyli polskim województwie – przyp. red.] hradeckim. W pozostałych częściach Republiki Czeskiej nie jeździ się na zakupy za granicę. Jednakże w związku z tym, że polska gospodarka rośnie i przybliża się do średniej UE , te różnice się wyrównują. Dziś o wiele popularniejszy od cen jest temat, że Polska, zwłaszcza okolice Gdańska, stała się atrakcyjnym turystycznym kierunkiem dla Czechów. Wiele polskich miast się rozwinęło, także przemysłowe centra jak Łódź, dlatego Czesi odkrywają także mniej turystyczne miejsca w Polsce.

Moim zdaniem niższe ceny w polskich sklepach nie mają większego wpływu na czeską debatę publiczną. Republika Czeska jest częściej porównywana do Niemiec czy Austrii, a i tam ceny niektórych produktów spożywczych są niższe, co może grać pewną rolę, ale nie za dużą. Ważniejsze są raczej wynagrodzenia, a te realnie bardzo nie wzrastały. Wybory raczej rozstrzygnie fakt, że wyborcy prawicy są zawiedzeni rządem Petra Fiali, który nie zrealizował ważnych reform i nie wykorzystał szansy rozwoju kraju i raczej zostaną w domu. Dotyczy to zamożniejszych i lepiej wykształconych wyborców z miast.

Drożyzna Ficy, czyli opozycja krytykuje słowacki rząd

Na Słowacji wybory do jednoizbowego parlamentu planowo mają się odbyć dopiero w 2027 roku. W 2023 roku do władzy wrócił wieloletni premier Robert Fico, lider socjaldemokratycznej SMER. Ficy władzę przyniósł polityczny kryzys na Słowacji oraz złożone przez niego obietnice socjalne. Od 2025 roku nowy rząd obniżył VAT na najważniejsze produkty spożywcze z 10 do 5 proc. Jednocześnie podwyższył go dla wielu innych produktów.

W zasadzie tuż po objęciu przez niego fotela szefa rządu na Słowacji zaczęły się uliczne protesty. Manifestanci krytykują prorosyjskie nastawienie szefa rządu i sprzeciwiają się jego antyunijnej polityce.

Politycy Progresywnej Słowacji, głównej partii opozycyjnej, ukuli termin Ficova drahota (po polsku: drożyzna Ficy). Wykorzystują go do atakowania działań obecnego rządu w celu skojarzenia wysokich cen z rządami partii SMER.

Przy granicy z Polską słowackie zakupy u nas – podobnie jak te czeskie – są popularne. Tamtejsze media regularnie publikują zestawienia cen w obu krajach. W ostatnich tygodniach słowackie media z uwagą odnotowują otwarcie na Słowacji kolejnych Biedronek. W świadomości wielu naszych sąsiadów są one symbolem niższych cen w Polsce.

Miniwywiad

Wysokie ceny to jeden z powodów spadku poparcia dla partii premiera Roberta Ficy

XYZ: Czy wysokie ceny na Słowacji są przyczyną spadku poparcia dla rządzącej partii SMER Roberta Ficy?

Dr  Jozef Lenč, słowacki politolog: Poparcie partii SMER regularnie maleje od lipca 2024 roku. Ten trend można wiązać z dyskusją o reformie finansów publicznych i podwyższeniu VAT oraz podwyżkami cen, które są jej konsekwencją. Warto mieć też na uwadze, że w tamtym czasie słowacką polityką targał kryzys koalicji rządzącej. Dlatego nie można jednoznacznie stwierdzić, że jedynym powodem spadku poparcie dla partii Roberta Ficy jest drożyzna, ale z pewnością wysokie ceny na Słowacji są jednym z czynników przekładających się na spadek poparcia dla partii SMER.

Czy w słowackiej debacie publicznej obecny jest temat tanich produktów spożywczych w Polsce? Czy Słowacy zazdroszczą Polakom niższych cen?

Ogólnosłowacka debata w tym kontekście nie istnieje. Możliwe, że mówi się o tym w regionach, które graniczą z Polską. Przy okazji warto dodać, że przekonanie o niższych cenach w Polsce jest obecne w słowackiej świadomości od lat 90. ubiegłego wieku. Z perspektywy całego kraju częściej porównuje się słowackie ceny z tymi w Czechach i Austrii, niekiedy też na Węgrzech.

Główne wnioski

  1. W Polsce, na Słowacji i w Czechach kupiliśmy 27 popularne produkty spożywcze i kosmetyczne oraz zatankowaliśmy 20 litrów benzyny. Zakupy w Cieszynie kosztowały nas 371 zł, w Czeskim Cieszynie i słowackiej Czadcy niemal 20 proc. więcej.
  2. Jeszcze gorzej dla naszych sąsiadów wygląda stosunek cen do wysokości pensji minimalnej netto w wymienionych krajach. Najgorzej zarabiającego Polaka każdego miesiąca stać na 9,5 zaproponowanych przez nas koszyków zakupowych, Czecha – mniej niż 7, a Słowaka  – mniej niż 6,5.
  3. Filet z kurczaka w sklepie w Polsce kosztował dwa razy taniej niż w Czechach i na Słowacji. Tańszych jest u nas wiele owoców i warzyw, a marchew – nawet trzykrotnie.