Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Analizy

Czego warto nauczyć się od Warrena Buffetta? Pięć lekcji od inwestora wszech czasów

Buffett twierdzi, że nie zwraca uwagi, na to, co mówią ekonomiści. Dlaczego więc ekonomiści powinni zwracać uwagę na Buffetta? Bo analiza jego działań i filozofii inwestycyjnej pozwala lepiej zrozumieć gospodarkę niż książki niejednego ekonomicznego noblisty.

Warren Buffett to jedna z najbogatszych osób na świecie. Jego majątek wycenia się na 168 mld dolarów. Fot. Christopher Goodney/Bloomberg via Getty Images

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Dlaczego Buffett jest nazywany inwestorem wszech czasów.
  2. Jaką filozofią inwestycyjną kierował się podczas swojej kariery.
  3. Jakie wnioski z jego działań płyną dla ekonomistów i teorii ekonomii.

Warren Buffett podczas walnego zgromadzenia akcjonariuszy Berkshire Hathaway w miniony weekend ogłosił zamiar rezygnacji ze stanowiska dyrektora generalnego (CEO) spółki do końca br. i przejścia na emeryturę w wieku 94 lat. Na swojego następcę wyznaczył przygotowywanego do tej roli Grega Abela. To oznacza koniec epoki, nie tylko w historii spółki, ale historii rynków finansowych w ogóle. Buffett pełni funkcję CEO firmy od 60 lat, a działalnością inwestycyjną zajmuje się niemal od zawsze. Zaczął inwestować, kiedy był nastolatkiem.

Przez dekady kariery ze względu na swoje wyniki dorobił się tytułu najlepszego inwestora wszech czasów. Kiedy się je analizuje, wręcz zakrawają na absurd. Akcje Berkshire Hathaway (klasy A), czyli holdingu inwestycyjnego zarządzanego przez Buffetta oraz Charliego Mungera (zmarł w 2023 r., miesiąc przez 100. urodzinami), są notowane na nowojorskiej giełdzie od 1980 r. W tym okresie kurs wzrósł z 290 dolarów do 809 tys. dolarów. Daje to stopę zwrotu na poziomie… 278 tys. proc. To pomnożenie początkowego kapitału ponad 2780 razy. Wystarczyło wówczas kupno zaledwie dwóch akcji spółki za niecałe 600 dolarów, aby dzisiaj być milionerem (choć wówczas inna była wartość pieniądza – średnia roczna płaca w USA wynosiła niecałe 13 tys. dolarów, obecnie to prawie 70 tys.).

Ikona wykres interaktywny Wykres interaktywny
Ikona pełny ekran Pełny ekran

W tym samym czasie indeks S&P500 wzrósł o niecałe 5 tys. proc. Inwestycja oferowała zatem pomnożenie kapitału ok. 50 razy. To oznaczało, że zainwestowane wówczas 600 dolarów, dzisiaj byłoby warte ok. 30 tys. dolarów.

Różnica jest potężna, jednak stopa zwrotu od początku mierzalnej historii inwestycyjnej Buffetta jest znacznie wyższa. Od 1965 r., kiedy Buffett kupił kontrolny pakiet Berkshire Hathaway i zaczął zamieniać spółkę z firmy włókienniczej w wehikuł inwestycyjny, jej wartość wzrosła o 5… mln proc. (50 tys. razy). To daje średnią roczną stopę zwrotu na poziomie 19,9 proc. W tym okresie S&P500 (wraz z dywidendami) dało skumulowaną stopę zwrotu na poziomie 39 tys. proc., czyli średniorocznie 10,4 proc.

Sam Buffett powiedział kiedyś, że nie zwraca uwagi na to, co mówią ekonomiści. Dlaczego więc ekonomiści mieliby zwracać uwagę, na to, co mówi (i robi) Buffett? Odpowiedź jest prosta: bo oferuje on wyjątkową lekcję tego, jak naprawdę działa gospodarka i rynki finansowe. Oto pięć kluczowych wniosków.

1. Liczy się naprawdę długi czas i cierpliwość

Buffett od początku swojej kariery powtarzał, że sukces inwestycyjny nie polega na tym, by być najszybszym czy najgłośniejszym, ale by myśleć długofalowo i działać konsekwentnie. Inwestował w firmy, które rozumiał, i trzymał się ich przez dekady. W jego podejściu nie było miejsca na spekulacje czy pogoń za chwilowymi trendami.

Giełda to mechanizm przekazujący pieniądze od niecierpliwych do cierpliwych.

Dla ekonomistów to lekcja, że czas w ekonomii ma nie tylko wymiar dyskontowy. Modele maksymalizacji użyteczności zakładają często spójną preferencję czasową, ale praktyka pokazuje, że zdolność do czekania i ignorowania szumu informacyjnego może być realną przewagą konkurencyjną. To także argument za promowaniem długoterminowego myślenia, zarówno przy podejmowaniu decyzji indywidualnych gospodarstw domowych, jak i w politykach publicznych.

2. Rynki nie są racjonalne – są cykliczne, emocjonalne i podatne na iluzje

Buffett regularnie przypomina, że rynki finansowe zachowują się nielogicznie. Jego podejście opiera się na odchyleniach od wartości wewnętrznej (intrinsic value), które powstają na skutek zbiorowych emocji: paniki, euforii, owczego pędu. Buffett intuicyjnie stosuje założenia ekonomii behawioralnej, choć rzadko używa jej żargonu.

Bądź chciwy, gdy inni się boją, i ostrożny, gdy inni są chciwi.

Dla ekonomistów to lekcja, że założenie o pełnej racjonalności jest dalekie od prawdy. W głównym nurcie ekonomii często przyjmuje się założenie o tym, że aktorzy rynkowi, czyli różne podmioty działające w gospodarce – od indywidualnych jednostek po gospodarstwa domowe, firmy i instytucje – zachowują się racjonalnie i podejmują decyzje, maksymalizując swoją użyteczność. Buffett wskazuje, że to nieprawda: tylko niewielka część aktorów dostrzega fundamentalną wartość, a większość podlega krótkoterminowym trendom.

3. Prostota i skupienie na najważniejszych czynnikach bywa lepsze niż skomplikowane modele

Warren Buffett od lat powtarza, że nie trzeba mieć doktoratu z finansów ani genialnego umysłu, by inwestować skutecznie. Jego podejście opiera się na prostocie, dyscyplinie i zdrowym rozsądku, a nie na złożonych modelach matematycznych czy algorytmach predykcyjnych. Analizuje biznesy tak, jak przedsiębiorca, a nie jak akademik – pyta, czy firma ma przewagi konkurencyjne, czy generuje realne zyski i czy jest uczciwie zarządzana.

Nie potrzebujesz IQ na poziomie 160, żeby inwestować. Wystarczy racjonalność.

Dla ekonomistów to ważne przypomnienie, że nadmierna komplikacja modeli może prowadzić do oderwania od rzeczywistości. Najskuteczniejsze decyzje często nie wynikają z zaawansowanego rachunku, lecz z logicznego myślenia, umiejętności zadawania właściwych pytań i rozumienia kontekstu. Buffett pokazuje, że prostota bywa największą siłą.

4. Instytucje i jakość zarządzania mają znaczenie

Buffett nie inwestuje tylko w dobre biznesy, ale także w ludzi. Kluczowym kryterium jest dla niego kompetencja i uczciwość zarządu. Wielokrotnie podkreślał, że nawet najlepszy biznes można zniszczyć złym zarządzaniem.

Szukając ludzi do pracy, zwracaj uwagę na trzy cechy: uczciwość, inteligencję i energię. Jeśli nie mają tej pierwszej, dwie pozostałe cię zniszczą.

Dla ekonomistów to przypomnienie o znaczeniu tzw. miękkich czynników, czyli instytucji, zwłaszcza w wymiarze nieformalnym (normy wartości, kultura organizacyjna, reputacja). Kraje i firmy, które stosują kulturę uczciwości, odpowiedzialności i współpracy, osiągają wyższą efektywność i mniejsze koszty transakcyjne. Zaufanie upraszcza relacje, zmniejsza potrzebę kontroli i umożliwia podejmowanie ryzyka, które napędza rozwój. Buffett, inwestując w ludzi, intuicyjnie korzysta z tej prawdy, którą ekonomiści dopiero w ostatnich dekadach zaczęli doceniać.

5. Teoria efektywności rynków nie znajduje potwierdzenia w rzeczywistości

Buffett nigdy nie był fanem teorii efektywnego rynku, czyli założenia, że wszystkie dostępne informacje są zawsze natychmiast wyceniane przez rynek. Gdyby tak było, nie mógłby regularnie osiągać wyższych niż przeciętne stóp zwrotu. A jednak przez dekady bił rynek z ogromną przewagą.

Byłbym żebrakiem z puszką na ulicy, gdyby rynki były zawsze efektywne.

Wniosek: ekonomiści powinni traktować teorię efektywności z ostrożnością. Jeden z głównych badaczy tej teorii Eugene E. Fama otrzymał Nagrodę Nobla z dziedziny ekonomii (co prawda wspólnie z Robertem Shillerem, który nie jest jej zwolennikiem), a sama teoria jest powszechnie wykładana na uczelniach. Nie sprawdza się w praktyce, bo ignoruje czynniki behawioralne.

Epilog?

Na pierwszej sesji giełdowej po ogłoszeniu rezygnacji Buffetta, kurs akcji Berkshire spadł o prawie 6 proc. To stanowi najlepszy dowód, że rynki są dalekie od efektywności i nie wyceniają nawet publicznie dostępnych informacji. Bo jak inaczej określić to, że przejście na emeryturę 94-letniego prezesa nie było uwzględnione w dotychczasowej wycenie?

Wszystkie cytaty w tekście są autorstwa Warrena Buffetta.

Główne wnioski

  1. Długoterminowość, prostota i cierpliwość mają większe znaczenie niż prognozy i modele. Buffett pokazuje, że to nie zaawansowane narzędzia analityczne, lecz zdrowy rozsądek, konsekwencja i myślenie w szerokim horyzoncie przynoszą największe rezultaty – zarówno w inwestowaniu, jak i w gospodarce.
  2. Rynki są emocjonalne i niedoskonałe, a teoria efektywności często zawodzi. Giełda nie odzwierciedla rzeczywistości gospodarczej w czasie rzeczywistym. Zachowania tłumu, błędy poznawcze i narracje mają większy wpływ na ceny niż fundamenty – to lekcja, którą ekonomiści powinni traktować poważnie.
  3. Zaufanie, kultura i instytucje nieformalne to niedoceniane siły napędowe wzrostu. Buffett inwestuje w ludzi i wartości, które trudno uchwycić w danych liczbowych. To potwierdzenie, że miękkie czynniki – uczciwość, reputacja, etyka – są kluczowe dla efektywności firm, instytucji i całych gospodarek.