Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes Polityka Świat

Indie, Pakistan i Chiny w tle. Atomowe mocarstwa zaczynają strzelać

Naloty, bombardowania, co najmniej 36 ofiar – to bilans napięć między Indiami a Pakistanem. Zaczęło się od zamachu 22 kwietnia, w którym zginęli obywatele Indii i Nepalu. Napięcie eskaluje. Problem w tym, że zarówno Indie, jak i Pakistan mają broń atomową, a w tle są jeszcze Chiny, ich plany i regionalne ambicje.

Niepokój między Indiami i Pakistanem. Wojna wisi w powietrzu?
Niespokojnie na granicy Indii i Pakistanu. Bombardowania, zestrzelone samoloty, groźba wojny. Fot. Naseer Chudary/Anadolu via Getty Images

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Co doprowadziło do wybuchu napięcia między Indiami a Pakistanem.
  2. Jakie są potencjały zbrojne obu krajów.
  3. Jaka jest w tej układance rola Chin.

Niepokój w Azji Południowej. Po nocnym ataku Indii na cele w Pakistanie są zabici i ranni po stronie pakistańskiej, a Indie straciły cztery lub, zależnie od źródeł, pięć samolotów bojowych. Konflikt Indii i Pakistanu ma wiele podtekstów i wymiarów. Pierwszy i najważniejszy jest taki, że oba kraje mają broń atomową. A groźby jej użycia już pojawiały się w obiegu publicznym. Drugi dotyczy zaangażowania innego mocarstwa regionalnego – Chin.

Oba kraje mają jedne z większych armii na świecie. Siły zbrojne Indii to według "Military Balance" ok. 1,5 mln ludzi. Siły zbrojne Pakistanu – ponad 600 tys. Starcie zbrojne, konflikt na pełną skalę (nie mówiąc o użyciu broni masowego rażenia) byłby regionalną, a może nawet kontynentalną katastrofą. Mówił o tym pakistański minister obrony Khawaja Asif.

Indie zaatakowały teren Pakistanu

Aby zrozumieć nocny atak lotniczy Indii, należy cofnąć się do drugiej połowy kwietnia. 22 kwietnia, w pobliżu miasta Pahalgam w Dolinie Kaszmiru (będącej przedmiotem sporu między krajami) doszło do ataku. Zginęło co najmniej 28 osób, głównie turystów. Za atak najprawdopodobniej odpowiadali bojownicy pakistańscy.

W odpowiedzi indyjski premier Narendra Modi pogroził zakręceniem Pakistanowi kurka z wodą. Dosłownie.

– Wcześniej woda z Indii była oddawana innym. Teraz woda będzie płynąć dla dobra kraju; zatrzymamy ją dla interesów Indii i zostanie przez nas wykorzystana – powiedział Modi, przemawiając na Szczycie Indii 2047 w Delhi.

Delhi zawiesiło zatem wynegocjowany w 1960 r. traktat o wodach rzeki Indus podpisany z Islamabadem. Na jego mocy, trzy rzeki dorzecza Indusu (Rawi, Bjas i Satledź) przypadły Indiom, a sam Indus oraz Dźhelam i Czenab – Pakistanowi. W ramach tej umowy Indie zapewniały dostawy wody do 80 proc. pakistańskich gospodarstw rolnych. Rolnictwo dostarcza Pakistanowi jedną czwartą PKB, więc przerwy w dostawach wody mogą mieć dla kraju katastrofalne skutki. Oprócz tego, indyjskie władze zamknęły granicę lądową z Pakistanem i obniżyły rangę stosunków dyplomatycznych.

We środę, ok. godz. pierwszej w nocy (lokalnego czasu) spadły zaś rakiety. Według indyjskiego ministerstwa obrony ostrzelane zostały "obiekty infrastruktury terrorystycznej" w Pakistanie i w administrowanym przez Pakistan Kaszmirze. Nie doszło jednak do ataku na pakistańskie wojsko. Co oznacza, że oba kraje wiedzą, czym mógłby się skończyć konflikt na dużą skalę.

Siły zbrojne Indii – masa, ale także "rzeźba"

Przyjrzyjmy się zatem bliżej armiom, które mogłyby stanąć naprzeciwko siebie w wypadku realnej wojny. Zacznijmy od Indii. Według cytowanego już "Military Balance" indyjska armia to ok. 1,5 mln ludzi w służbie. Do tego dodać należy kolejne 1,5 mln rezerwy.

Ponad 1,2 mln aktywnego personelu to żołnierze wojsk lądowych. Niemal 150 tys. żołnierzy służy w siłach powietrznych, a "zaledwie" 75 tys. tworzy marynarkę wojenną. Nawet jeśli uznać, że 75 tys. to niewiele, to rzut oka na zasoby indyjskiej marynarki musi budzić respekt. Dwa lotniskowce, 16 konwencjonalnych okrętów podwodnych i jeden okręt o napędzie atomowym, 11 niszczycieli i 16 fregat robią wrażenie. Nawet mając na względzie, że część tego sprzętu wojskowego ma swoje lata.

Indyjskie lotnictwo, choć bardzo zróżnicowane pod względem wieku i typów użytkowanych statków powietrznych (samoloty Jaguar – pochodzące z lat 60, MiG 21, Mirage 2000 czy nowocześniejsze, ale mniej liczne Rafale, Su-30 i lekkie myśliwce HAL Tejas) jest poważnym graczem. Do tego oczywiście lotnictwo marynarki wojennej, a także śmigłowce, w tym nowoczesne śmigłowce Apache. Nie można również zapomnieć o niemal 4 tys. czołgów różnych typów. Do tego dochodzi artyleria (rakietowa i holowana). Wszystko razem daje dużą siłę.

Pakistan. Kolos, ale na miękkich nogach

A jak wygląda na tym tle armia Pakistanu? Cóż, dużo bardziej skromnie. Tworzy ją 560 tys. żołnierzy wojsk lądowych, 30 tys. personelu marynarki wojennej i 70 tys. personelu marynarki wojennej. Daje to ok. 660 tys. żołnierzy. Czym dysponuje pakistańska armia?

Pakistańczycy mają ok. 2,5 tys. czołgów, nieco ponad 4,6 tys. sztuk artylerii (ciągnionej i samobieżnej). Silne – choć oczywiście nie tak, jak indyjskie – jest pakistańskie lotnictwo. Tworzy je sprzęt opracowany we współpracy z Chinami. Ale nie tylko. Pakistańczycy mają w swoich zasobach również amerykańskie myśliwce F-16 i francuskie – Mirage III i Mirage 5. W sumie ok. 440 maszyn bojowych. Warto zarazem podkreślić, że samoloty (mowa o F-16 i Mirage 5) zdolne są do przenoszenia broni jądrowej.

Obrazu dopełnia marynarka: osiem okrętów podwodnych i 10 fregat – takiej siły indyjscy wojskowi nie mogliby zlekceważyć.

Ponadto Pakistańczycy dysponują – wg "Military Balance" – ponad 190 wyrzutniami pocisków przeciwlotniczych ziemia-powietrze (głównie produkcji chińskiej, ale także francuskiej). Dużą przewagę mają pod tym względem Hindusi, dysponując ok. 750 różnymi systemami obrony przeciwlotniczej – głównie produkcji radzieckiej i rosyjskiej. Są to wyrzutnie 9K33AKM Osa i 2K12 Kub oraz wyrzutnie ręczne, przede wszystkim Igła i Strzała.

Broń atomowa – "straszak" i zagrożenie

Początki indyjskiego programu atomowego datowane są na głębokie lata 60. Oficjalnie, do "klubu posiadaczy" tego rodzaju broni weszły jednak u progu XXI w., choć pierwsze próby nuklearne tego kraju obyły się w 1974 r. Kryptonim pierwszego testu atomowego na poligonie brzmiał – "Uśmiechnięty Budda".

Kolejne testy odbyły się w 1998 r., kiedy na jednym z poligonów przeprowadzona została operacja wybuchu bomby atomowej o sile ok. 45 kT. Zbiegiem okoliczności do obecnej sytuacji jest, że wydarzyło się to niemal równe 28 lat temu, 11 maja. Dwa tygodnie później, własny test nuklearny przeprowadził Pakistan.

Indie swój program atomowy zbudowały w zasadzie samodzielnie, choć w kooperacji (do celów cywilnych) z USA, Kanadą i Wielką Brytanią. Jednak testy atomowe w 1998 r. były dla Amerykanów na tyle zaskakujące, że administracja Billa Clintona nałożyła na kraj sankcje. Co ciekawe, podobnie zareagowała administracja... Japonii. Z kolei w pakistańskim programie atomowym niemal od początku partycypowali Chińczycy, dostarczając szczegóły technologii, m.in. rakietowej.

Oficjalnych danych, rzecz jasna, nie ujawniono, jednak według szacunków Amerykanów, Indie dysponują dziś ok. 170 głowicami nuklearnymi. Pakistan ma tylko dwie możliwości uderzenia atomowego: z lądu (pociski balistyczne opracowane we współpracy z Chinami) oraz z powietrza. Indyjskie okręty podwodne Arihant są również zdolne do przenoszenia pocisków z głowicami jądrowymi.

Chińsko-pakistańska współpraca ma wymiar nie tylko militarny. Od 2013 r. Pakistan jest adresatem dużych inicjatyw chińskich, zmierzających do uruchomienia tzw. BRI (brics and road initiative) – "nowego pasa i szlaku", czyli stworzenia sieci połączeń drogowych i kolejowych, umożliwiających eksport tanich chińskich towarów do reszty Eurazji. Chińczycy angażują się także w rozwój pakistańskiej energetyki, wydobycia kopalin, czy rozwój infrastruktury drogowej i portowej.

Chińczycy już zaczęli grę dyplomatyczną, zmierzającą do deeskalacji napięcia. Potencjalna wojna zagraża ich interesom gospodarczym. Chętnie wykorzystaliby też sytuację do tego, by zwiększyć przewagę nad Indiami np. w regionie Doliny Kaszmiru, przez którą przebiega łącząca Pakistan i Chiny autostrada, nazywana Autostradą Karakorum. Chińczycy wręcz zalewają także chłonny, indyjski rynek swoimi towarami.

Główne wnioski

  1. Zarówno Indie, jak i Pakistan są krajami z dużym potencjałem militarnym, przekraczającym łącznie 2 mln żołnierzy.
  2. Oba kraje dysponują swoim potencjałem atomowym. Niedużym, ale pozwalającym trzymać się nawzajem w szachu.
  3. Dużą rolę w złagodzeniu obecnego napięcia mogą odegrać Chiny, mające interesy w Pakistanie, a rywalizujące z Indiami.