Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes Newsy

Temu ma kłopoty. KE przyjrzy się sprzedawanym „podróbkom” z Chin

Komisja Europejska wszczęła postępowanie wyjaśniające przeciwko platformie Temu. Urzędnicy z Brukseli przyjrzą się modelowi biznesowemu chińskiego serwisu pod kątem jego zgodności z ustawą o usługach cyfrowych (DSA), a w szczególności punktowi o sprzedaży nielegalnych podróbek. Postępowanie przeciw firmie prowadzi także polski UOKiK, który kwestionuje proces informowania klientów o tym, od kogo kupują dany towar.

Pomarańczowa paczka z logo Temu, a obok niej smartfon również z logiem Temu
KE przyjrzy się modelowi biznesowemu Temu pod kątem jego zgodności z europejskim prawem. Źródło: Nikos Pekiaridis/NurPhoto via Getty Images

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. O decyzji KE ws. wszczęcia postępowania przeciw platformie Temu.
  2. O podejrzeniach, jakie mają przedstawiciele europejskich władz i jak przeciw nim broni się chińska firma.
  3. O postępowaniu prowadzonym przeciw Temu przez UOKiK, które zostało ogłoszone w połowie października.

Jak można przeczytać na stronie Komisji Europejskiej, organ wszczął formalne postępowanie mające na celu ustalenie, czy platforma e-commerce Temu naruszyła przepisy zawarte w ustawie o usługach cyfrowych (DSA). Badający sprawę skupią się w szczególności na prawie traktującym o sprzedaży nielegalnych produktów, w tym podróbek, ale również potencjalnie uzależniającą dla klientów formą robienia zakupów i systemem polecającym produkty użytkownikom.

Urzędnicy z Brukseli przyjrzą się Temu. Na to zwrócą szczególną uwagę

Pierwszy zarzut wynika z modelu biznesowego, który może sugerować, że platforma nie ma dostatecznych narzędzi pozwalających jej na stałe usuwanie sprzedawców wystawiających na aukcje nielegalne przedmioty. Tacy użytkownicy Temu są zgłaszani, ich konta są zawieszane, ale po kilku dniach wracają wraz z tymi samymi towarami.

Uzależniająca konstrukcja usługi może natomiast polegać na systemie nagród, jakie otrzymują kupujący przez platformę. Urzędnicy z Brukseli przyjrzą się, czy benefity oferowane przez Temu swoim użytkownikom mogą oddziaływać negatywnie na ich zdrowie fizyczne i psychiczne.

Ostatni znak zapytania, który będzie chciała rozwiać Komisja dotyczy sposobu, w jaki Temu rekomenduje swoim użytkownikom treści i produkty. Koncern technologiczny będzie musiał ujawnić główne parametry algorytmów i zapewnić swoich klientów dostęp także do ofert, nie podlegających profilowaniu.

Chińska platforma, która we wrześniu br. przyciągnęła uwagę 92 mln użytkowników w krajach UE, może podlegać wysokim karom finansowym, o ile podejrzenia KE zostaną potwierdzone. Sami europejscy urzędnicy podtrzymują, że to nie są wnioski, a przypuszczenia. Temu wydaję się jednak nie tracić czasu i firma zareagowała tego samego dnia na doniesienia z Brukseli.

PDD Holdigns, czyli właściciel firmy, ma rozważać dołączenie do grona firm, które zobowiązały się do zwalczania sprzedaży podróbek na naszym rynku – informuje Reuters. Porozumienie w tej sprawie przy udziale KE zostało podpisane przez m.in. Amazon, eBay czy Alibabę, czyli właściciela innej chińskiej platformy sprzedażowej, tj. Aliexpress. W gronie tym też znajdują się potencjalni poszkodowani, czyli producenci takich marek jak Adidas czy Nike.

Nie tylko KE sprawdzi Temu. W Polsce postępowanie wszczął UOKiK

Jednocześnie działalność Temu podlega również ocenie przez polski organ regulacyjny. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów ogłosił w połowie października, że przyjrzy się przestrzeganiu praw klientów przez chińską platformę. Chodzi tu o jasne informowanie, kto jest sprzedającym dany towar. Czy jest to firma, czy osoba prywatna? Obecnie taki proces wymaga „przeklikania” się przez poszczególne zakładki, a na końcu konsument może i tak natrafić na informacje przedstawione w języku chińskim.

Do tego urzędnicy mają wątpliwości wobec nieczytelnego informowania o przywilejach, jakie przysługują konsumentom. Niejasnym jest też stosunek platformy w relacji kupujący i sprzedający. To ważne, aby klient miał świadomość, z kim zawiera umowę.

Opisywane zarzuty zostały postawione irlandzkiej spółce – Whaleco Technology Limited – odpowiedzialnej za reprezentowanie Temu w tej części Europy. Jeżeli podejrzenia UOKiK znajdą potwierdzenie, firma może otrzymać karę do 10 proc. obrotu za każdą praktykę naruszającą prawo.