Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes Świat

Czeski miliarder wciąż inwestuje w węgiel

Węgiel jeszcze bardzo długo pozostanie ważnym surowcem energetycznym – uważa Pavel Tykač, jeden z najbogatszych Czechów. Od lat kupuje kopalnie i elektrownie węglowe. Teraz zapowiada intensyfikację inwestycji.

Pavel Tykač, jeden z najbogatszych czeskich biznesmenów. fot. PAP/CTK
Pavel Tykač, jeden z najbogatszych czeskich biznesmenów. fot. PAP/CTK

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jakie aktywa węglowe i gdzie kupiła właśnie należąca do Pavla Tykača grupa Sev.en.
  2. Dlaczego czeski przedsiębiorca nadal inwestuje w technologie, od których odwraca się Europa.
  3. Jakie plany inwestycyjne ma biznesmen z Czech.

Podczas gdy większość europejskich inwestorów odwraca się od technologii węglowych, Pavel Tykač obrał odwrotny kierunek. Należąca do tego przedsiębiorcy grupa Sev.en korzystając z atrakcyjnej wyceny kupiła właśnie kopalnie i elektrownie węglowe w Stanach Zjednoczonych, Australii i Wietnamie oraz elektrownie gazowe w Wielkiej Brytanii. Wartości transakcji nie ujawniono. Na tym nie koniec. Czeski przedsiębiorca przygotowuje już bowiem kolejne, jeszcze większe transakcje.

Setki analiz, dziesiątki ofert

– Mamy opracowanych znacznie więcej takich projektów niż w przeszłości i liczymy, że dzięki nim będziemy się rozwijać jeszcze szybciej niż dotychczas. Co roku przyglądamy się setkom możliwości inwestycyjnych, analizujemy je i składamy dziesiątki wiążących ofert – powiedział agencji Bloomberg Alan Svoboda, dyrektor generalny zagranicznego oddziału Sev.en Global Investments.

W ostatnich pięciu latach firma zgromadziła za granicą aktywa o łącznej wartości 3 mld euro.

Jak podaje dziennik e15.cz, geograficzne zróżnicowanie aktywów ma być sposobem na ochronę biznesu przez ambicjami Unii Europejskiej, która chce uczynić z naszego kontynentu globalnego lidera w odchodzeniu od paliw kopalnych. To zwiększa tzw. ryzyko regulacyjne dla takich podmiotów jak Sev.en.

Europa – nie, Australia – tak

Czeski biznesmen wychodzi z założenia, że przechodzenie na odnawialne źródła energii odbywać się będzie z problemami i w wolniejszym tempie, niż założyli unijni decydenci. Dlatego węgiel jeszcze przez wiele lat pozostanie ważnym surowcem energetycznym, a nawet jeśli jego znaczenie na naszym kontynencie z czasem się zmniejszy, to poza Europą wciąż pozostanie w grze.

– Nasze zainteresowanie inwestycjami w Europie – z wyjątkiem Wielkiej Brytanii – coraz bardziej słabnie. Ciągnie nas za to do Ameryki i Australii – wyjaśnia Alan Svoboda.

Sev.en nadal koncentruje się na krajach rozwiniętych o stabilnym systemie politycznym. Teraz jednak spółka zdecydowała się zainwestować również w kontrolowanym przez partię komunistyczną Wietnamie. Kupiła tam od amerykańskich i chińskich inwestorów 70-procentowy pakiet udziałów w elektrowni węglowej. Wietnamska inwestycja na pozwolić na kolejne zakupy w tym regionie m.in. w Indiach, Indonezji czy Malezji. Jak podkreśla Alan Svoboda, wiele krajów w tej części świata wcale nie ma zamiaru w najbliższym czasie rezygnować z węgla. Przeciwnie, ich rządy są często skłonne udzielać zagranicznym właścicielom długoterminowych gwarancji.

Te plany nie oznaczają jednak, że Pavel Tykač nie interesuje się OZE. Dziś coraz łatwiej jest znaleźć atrakcyjne finansowanie ekologicznych projektów. Dlatego grupa Sev.en rozważa również poszerzenie swojego portfolio o takie przedsięwzięcia, jak m.in. magazynowanie energii elektrycznej i wydobycie minerałów, w tym wykorzystywanych w bateriach.

Na wojnie z wszystkimi

Majątek 60-letniego Pavla Tykača magazyn „Forbes” oszacował ostatnio na 174 mld koron (prawie 30 mld zł). To dało przedsiębiorcy czwarte miejsce na liście najbogatszych Czechów. Biznesmen zaczął inwestować w energetykę w 2006 r. Kupił wtedy mniejszościowe udziały w wydobywającej węgiel brunatny spółce Mostecká uhelná, którą następnie przechrzcił na Czech Coal. Dziś jest to jedna z najważniejszych grup górniczo-energetycznych w Czechach, a Pavel Tykač jest jej jedynym właścicielem.

O znaczeniu i potędze Czech Coal świadczyć może to, że przez osiem lat firma toczyła poważny spór z kontrolowanym przez czeski rząd ČEZ-em. Poszło o cenę węgla brunatnego. Firma Pavla Tykača nie wahała się zaangażować w tę wojnę Komisję Europejską (która nie znalazła żadnych dowodów, że ČEZ manipulował cenami). Ostatecznie konflikt zakończył się zawarciem porozumienia.

Później Czech Coal wojował również m.in. z należącym do Daniela Křetínskýego (numer dwa na liście najbogatszych Czechów) koncernem EPH. I ten kilkuletni konflikt zakończył się polubownie. Pavel Tykač zaangażował się również w wewnętrzny konflikt między akcjonariuszami firmy Sokolovská uhelná.

Na podbój Ameryki

Początki dzisiejszej grupy Sev.en sięgają 2013 r., kiedy firma wydzieliła się z Czech Coal. Początkowo nazywała się Severní energiká, a dopiero w 2018 r. po restrukturyzacji aktywów (wydobywczych i produkcyjnych) przyjęła obecną nazwę i rozpoczęła ekspansję na zagraniczne rynki energii. W 2020 r. kupiła mniejszościowe udziały w specjalizującej się w wydobyciu węgla na potrzeby metalurgii Corsa Coal z siedzibą w Pensylwanii. Później nabyła także spółkę Blackhawk Mining, która jest właścicielem kilku hutniczych kopalń węgla w Wirginii Zachodniej i Kentucky.

Główne wnioski

  1. Pavel Tykač, jeden z najbogatszych czeskich przedsiębiorców, kupuje wciąż aktywa węglowe. Właśnie korzystając z atrakcyjnych wycen zainwestował w Stanach Zjednoczonych, Australii i Wietnamie.
  2. Biznesmen zapowiada, że jego firma Sev.en nadal będzie kupować kopalnie i elektrownie węglowe. Co roku składa dziesiątki wiążących ofert.
  3. Sev.en nie odżegnuje się jednak od w OZE. Rozważa m.in. inwestycje w magazynowanie energii elektrycznej.