Szpiegowska afera między Francją a Algierią: oba kraje wymieniają ciosy
Pisarz i influencer algierski został porwany na terenie Francji prawdopodobnie przez służby specjalne, aresztowani dyplomaci, deportacje, a teraz nakaz posiadania wiz dla właścicieli paszportów dyplomatycznych. Wojna dyplomatyczna między Algierią a Francją trwa od miesięcy i nie widać końca napięć z udziałem wywiadów. U źródła konfliktu leży krwawa francusko-algierska historia, w tym tortury stosowane przez francuskie służby.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Dlaczego Francja i Algieria są na "dyplomatycznej wojnie".
- Kim jest porwany przez algierskie służby influencer i pisarz Amir Boukhors.
- Dlaczego relacje francusko-algierskie podszyte są krwią i torturami, jak określają to Algierczycy.
Francja i Algieria od ponad dziewięciu miesięcy zmagają się z kryzysem dyplomatycznym, który w ostatnich dniach charakteryzował się kolejną serią wydaleń dyplomatów po obu stronach. W połowie kwietnia Algieria ogłosiła wydalenie 12 francuskich dyplomatów w odwecie za aresztowanie we Francji algierskiego pracownika konsulatu oskarżonego o udział w porwaniu algierskiego influencera na terenie Francji.
Francja odpowiedziała wydaleniem 12 algierskich dyplomatów i odwołaniem ambasadora w Algierze Stéphane'a Romateta na konsultacje. 11 maja Algier powiadomił Paryż o swojej decyzji o wydaleniu pozostałych francuskich urzędników. Francja odpowiedziała, ogłaszając decyzje o wizach dla pracowników służb dyplomatycznych.
Porwanie opozycyjnego algierskiego influencera
41-letni influencer Amir Boukhors, znany jako Amir DZ został porwany 29 kwietnia 2024 r. w regionie paryskim przez mężczyzn podających się za francuskich policjantów. Został on przewieziony do odosobnionego miejsca, gdzie przetrzymywano go przy użyciu środków odurzających przez 27 godzin. Po uwolnieniu zgłosił sprawę francuskim władzom, które wszczęły śledztwo.
Francuska policja oskarżyła o ten czyn trzech mężczyzn, w tym algierskiego pracownika konsulatu. Amir jest przeciwnikiem reżimu prezydenta Algierii Abdelmadżida Tebboune'a. Influencer ma około milion obserwujących na TikToku, jest według raportu wywiadu francuskiego „poważnym powodem do irytacji w dwustronnych stosunkach z Algierią”.
Algieria wydała na niego dziewięć międzynarodowych nakazów aresztowania. Algier oskarża go m.in.: o oszustwa i przestępstwa terrorystyczne. W 2022 r. francuskie sądy odmówiły jego ekstradycji, a francuskie władze przyznały mu azyl polityczny w 2023.
Kim jest Amir DZ?
Urodzony w 1983 r. w Algierii, Amir Boukhors zyskał rozgłos jako bloger i influencer, publikując treści krytyczne wobec algierskich władz. Od 2016 r. mieszka we Francji. Początkowo przebywał tam nielegalnie, następnie jako wnioskodawca azylowy, aż w 2023 r. uzyskał status uchodźcy politycznego. Publikuje materiały demaskujące korupcję i nadużycia władzy w Algierii.
W Algierii Boukhors został skazany zaocznie na 20 lat więzienia pod zarzutami m.in. przynależności do organizacji terrorystycznej, prania pieniędzy oraz oszustw. Francuska prokuratura odmówiła jednak jego ekstradycji, uznając, że zarzuty mają charakter polityczny i że w Algierii groziłoby mu niesprawiedliwy wyrok. Może nawet kara śmieci.
Według źródła zbliżonego do sprawy, porywacze Amira to osoby w wieku od 32 do 57 lat, którym zarzuca się bezpośredni udział w porwaniu Amira. Według tych źródeł oskarżenie przedstawia ich jako egzekutorów testamentu, którzy mieli działać za wynagrodzeniem i bez żadnych motywów politycznych. Śledztwo ma wykazać, czy wiedzieli, kogo zamierzają porwać i jakie były ich motywy.
Generalna Dyrekcja Bezpieczeństwa Wewnętrznego (DGSI), francuska służba wywiadu wewnętrznego, w raporcie ze śledztwa z kwietnia oskarża o porwanie byłego wysokiego rangą urzędnika ambasady Algierii w Paryżu, 36-letniego podoficera służby wywiadowczej tego kraju.
Algierski szpieg podobno przebywał w Paryżu pod dyplomatyczną przykrywką pierwszego sekretarza ambasady algierskiej, ale nie znajduje się w areszcie. Możliwe, że nie przebywa już we Francji i dalej cieszy się immunitetem dyplomatycznym.
Dyplomatyczne gierki w białych rękawiczkach
Aresztowanie algierskiego dyplomaty wywołało ostrą reakcję Algierii, która oskarżyła Francję o naruszenie konwencji dyplomatycznych i wydaliła 12 francuskich dyplomatów. Francja odpowiedziała tym samym, co doprowadziło do poważnego kryzysu w stosunkach między obu krajami.
Algieria ogłosiła ostatnio, że odpowie na retorsje Paryża i też będzie wymagać wiz od posiadaczy paszportów dyplomatycznych. To odpowiedź według „zasady wzajemności”. W 2007 r. Algier i Paryż zawarły z inicjatywy Francji porozumienie w sprawie zwolnienia z obowiązku wizowego posiadaczy paszportów dyplomatycznych. W 2013 r. porozumienie to rozszerzono na posiadaczy paszportów służbowych.
W maju francuski minister spraw zagranicznych Jean-Noël Barrot ogłosił „powrót do Algierii wszystkich dyplomatów posiadających paszporty dyplomatyczne, którzy obecnie nie mają wizy”. Dodał, że Francja zareagowała na nieuzasadnioną, jego zdaniem, decyzję Algieru o wydaleniu francuskich dyplomatów.
Algier utrzymuje, że do tej pory nie otrzymał „żadnego oficjalnego powiadomienia ze strony Francji za pośrednictwem jedynego kanału, który liczy się w stosunkach między państwami, czyli kanału dyplomatycznego” – wskazuje algierskie ministerstwo.
„Chargé d'affaires ambasady francuskiej w Algierze, który był wzywany w tej sprawie czterokrotnie, konsekwentnie twierdził, że nie otrzymał żadnych instrukcji od francuskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych” – podało algierskie ministerstwo spraw zagranicznych.
Ból głowy wywiadu francuskiego
Choć Boukhors jest postrzegany przez wielu jako odważny demaskator korupcji w Algierii i opozycjonista, nie brakuje głosów krytycznych. Niektórzy oskarżają go o wykorzystywanie swojej pozycji do szantażowania biznesmenów i urzędników, a także o defraudację środków przeznaczonych dla rodzin więźniów politycznych. Pojawiają się również zarzuty o współpracę z rywalizującymi frakcjami algierskiego establishmentu, które miałyby wykorzystywać go do realizacji własnych celów.
Dla jednych jest symbolem walki o wolność słowa i prawdę, dla innych – kontrowersyjnym influencerem o wątpliwej moralności. Jego historia odzwierciedla głębokie podziały w algierskim społeczeństwie i trudne relacje między Algierią a Francją.
W obliczu rosnących napięć i niejasnych zarzutów przyszłość Amira Boukhorsa pozostaje niepewna i skomplikowana, podobnie, jak skomplikowane są relacje postkolonialnej Francji z Algierią, której obywatele pałają niesłabnącym żalem do swoich dawnych protektorów.
Historia, kolonizacja, tortury
W 1830 r. Francja rozpoczęła brutalną okupację Algierii, z której uczyniła nie kolonię – ale integralną część własnego terytorium. Algieria nie była „zamorskim terytorium”, lecz département français (tł. francuskim departamentem). Pogłębiało to dramat kolonizowanych, którzy formalnie byli Francuzami, lecz bez praw. W rezultacie Algierczycy przeżyli półtora wieku represji, wywłaszczeń, segregacji i upokorzeń. Setki tysięcy Algierczyków zostało przesiedlonych, a ich ziemie – skonfiskowane na rzecz tzw. „pied-noirs” – europejskich osadników.
Ósmego maja 1945 r. – zaledwie dzień po zakończeniu II wojny światowej – francuska armia dokonała masakry w Sétif i Guelmie, zabijając według niektórych szacunków nawet 45 tys. Algierczyków opowiadających się za niepodległością.
W 1954 r. wybuchło powstanie w Algierii. Ruch wyzwoleńczy FLN (Front de Libération Nationale) rozpoczął krwawą walkę z kolonizatorem. W odpowiedzi Francja wysłała 400 tys. żołnierzy i rozpoczęła najbrutalniejszą wojnę dekolonizacyjną XX w.
Francuskie siły specjalne systematycznie stosowały tortury, porwania i egzekucje wobec członków FLN i cywilów. Słynny generał Paul Aussaresses przyznał to otwarcie w 2000 r. Stosowano duszenie wodą, porażenia prądem, gwałty.
Po ośmiu latach wojny, w 1962 r. Algieria uzyskała niepodległość. Porozumienia z Évian zakończyły konflikt, ale nie zakończyły napięć. Z Algierii wyjechało ponad milion „pied-noirs” i harkis – Algierczyków walczących po stronie Francji, którymi potem francuskie władze przestały się interesować.
Piszą historię
Przez dziesięciolecia Francja milczała o swojej brutalnej roli. Francuskie podręczniki mówiły o wydarzeniach w Algierii, a nie wojnie. Temat tortur i zbrodni wojennych był tabu – aż do XXI w. Dopiero w 1999 r. francuski parlament oficjalnie uznał konflikt za wojnę, a nie operację policyjną.
17 października 1961 r. francuska policja pod wodzą prefekta Maurice’a Papona brutalnie spacyfikowała pokojową manifestację Algierczyków protestujących przeciw godzinie policyjnej. Ciała topiono w Sekwanie, a liczba ofiar sięgała od 100 do 300 osób. Ten dzień to dla Algierczyków symbol nie tylko represji, ale i głębokiego odrzucenia. Do dziś nie ma tablicy upamiętniającej to wydarzenie w centrum Paryża z pełnym uznaniem winy francuskich władz.
Bunt młodych Algierczyków
Miliony Algierczyków żyjących we Francji (około pięciu milionów osób o algierskich korzeniach) nosi w sobie, jak sami określają, „dziedziczną traumę”. Ich dziadkowie byli traktowani jak podludzie, ich rodzice musieli milczeć, a oni sami zmagają się z rasizmem, marginalizacją i wykluczeniem. Dla wielu młodych ludzi z przedmieść Paryża – jak Seine-Saint-Denis – to wybór „między francuską obojętnością a algierską nostalgią”. Nigdzie nie czują się w pełni u siebie.
Warto wiedzieć
Próby pojednania i symboliczne gesty
- 2005 r.: Prezydent Jacques Chirac znosi ustawę gloryfikującą pozytywną rolę kolonizacji.
- 2012 r.: Prezydent François Hollande uznaje cierpienia zadane Algierczykom przez kolonializm.
- 2017 r.: Prezydent Emmanuel Macron w Algierze nazywa kolonizację „zbrodnią przeciwko ludzkości”.
- 2021r.: Prezydent Macron zleca raport historyka Benjamina Storay, który wskazuje na konieczność pełnego uznania win Francuzów, ale bez przeprosin.
Relacje pełne bólu
Mimo symbolicznych gestów ze strony Francji i spotkań francuskich i algierskich polityków w 2021 r. prezydent Macron oskarżył algierską władzę o „politykę pamięci opartą na nienawiści do Francji”. Doprowadziło to do odwołania ambasadora Algierii z Paryża. Choć oba kraje są dziś powiązane gospodarczo i demograficznie, ich stosunki są nadal chłodne, nacechowane podejrzliwością i brakiem zaufania. Z rozmów z Algierczykami we Francji dowiadujemy się, że wojna w Algierii to dla Francji temat niewygodny. Dla Algierii zaś to rana zbyt świeża, by ją zasklepić. Zdaniem jednej z algierskich specjalistek IT mieszkającej w Paryżu „to relacja podszyta miłością, nienawiścią, milczeniem i wspomnieniem krwi – a przede wszystkim krzykiem tych, którzy nie doczekali się sprawiedliwości”.
Powolna utrata wpływów francuskich w Algierii
Mimo napięć politycznych i trudnej przeszłości kolonialnej Francja i Algieria utrzymują złożone, choć coraz bardziej niestabilne relacje gospodarcze. Choć eksport gazu dominuje, to między krajami przepływają również towary, inwestycje, technologie.
Jeszcze w latach 2000-2010 Francja była bezdyskusyjnie największym partnerem handlowym Algierii. Jednak ostatnio Francja została zdetronizowana przez Chiny, Turcję i Włochy.
Francja wciąż sprzedaje do Algierii pojazdy mechaniczne (samochody, części zamienne), leki i sprzęt medyczny, żywność przetworzoną (mąka, mleko w proszku, produkty rolnicze), maszyny i urządzenia przemysłowe. Algieria eksportuje poza gazem, głównie produkty ropopochodne, surowce, a także niektóre artykuły rolno-spożywcze np. daktyle.
Francuski udział w algierskim imporcie spadł z około 20 proc. w 2003 r. do mniej niż 10 proc. w 2023 r. Jest to wyraźnym sygnałem utraty wpływów gospodarczych.
Główne wnioski
- Francja i Algieria od ponad dziewięciu miesięcy zmagają się z kryzysem dyplomatycznym, który w ostatnich dniach charakteryzował się kolejną serią wydaleń dyplomatów po obu stronach. W połowie kwietnia Algieria ogłosiła wydalenie 12 francuskich dyplomatów w odwecie za aresztowanie we Francji algierskiego pracownika konsulatu oskarżonego o udział w porwaniu algierskiego influencera na terenie Francji. U podstaw konfliktu leżą dawne animozje związane z przeszłością kolonialną i brutalnym traktowaniem Algierczyków przez władze dawnej Francji.
- 41-letni influencer Amir Boukhors, znany jako Amir DZ został porwany 29 kwietnia 2024 r. w regionie paryskim przez mężczyzn podających się za francuskich policjantów. Został on przewieziony do odosobnionego miejsca, gdzie przetrzymywano go przy użyciu środków odurzających przez 27 godzin. Po uwolnieniu zgłosił sprawę francuskim władzom, które wszczęły śledztwo. Francuska policja oskarżyła o ten czyn trzech mężczyzn, w tym algierskiego pracownika konsulatu. Amir jest przeciwnikiem reżimu prezydenta Algierii Abdelmadżida Tebboune'a.
- Francja wobec Algierii stosowała brutalną okupację. Nie uczyniła z niej kolonii – ale integralną część własnego terytorium. Algieria nie była „zamorskim terytorium”, lecz département français (tł. francuskim departamentem) – co pogłębiało dramat kolonizowanych, którzy formalnie byli Francuzami, lecz bez praw. W rezultacie Algierczycy przeżyli półtora wieku represji, wywłaszczeń, segregacji i upokorzeń.