Trzaskowski nie podpisał deklaracji Mentzena. Były spięcia, ale potem wspólne piwo
Rafał Trzaskowski nie podpisał deklaracji programowej przygotowanej przez Sławomira Mentzena. Zgodził się z liderem Konfederacji w czterech z ośmiu jej punktów. W rozmowie nie brakowało również ostrych wymian zdań, ale potem politycy - ku zaskoczeniu wielu - poszli razem na piwo.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jak Rafał Trzaskowski odniósł się do deklaracji Sławomira Mentzena.
- W jakich kwestiach dochodziło do największych napięć podczas ich rozmowy.
- Jak wypadł w porównaniu z Karolem Nawrockim, który Mentzena odwiedził w czwartek.
W pierwszych miesiącach kampanii wyborczej obaj kandydaci, którzy przeszli do drugiej tury wyborów prezydenckich, zabiegali o głosy wyborców Konfederacji. Zarówno Rafał Trzaskowski, jak i Karol Nawrocki proponowali postulaty dotyczące wolnorynkowych rozwiązań gospodarczych oraz pomysły dotyczące polityki migracyjnej wobec Ukraińców, którymi mieli pozyskać docelowych wyborców Sławomira Mentzena.
Sam Rafał Trzaskowski w przeszłości krytykował Konfederację. W 2023 r. na Campusie Polska o słynnej "piątce Mentzena" powiedział, że to "klasyczny język z dawnych faszystowskich czasów". Partię Mentzena i Bosaka nazywał siłą polityczną, której "marzy się Polska zamknięta i ksenofobiczna". Z kolei w wydanej przed wyborami książce "Rafał" określił część środowisk sympatyzujących z Konfederacją jako "faszyzujące".
Zaproszenie od Mentzena
Rafał Trzaskowski jako drugi odwiedził w Toruniu Sławomira Mentzena. Lider Konfederacji, który w pierwszej turze wyborów prezydenckich zajął trzecie miejsce, zaprosił Trzaskowskiego oraz Karola Nawrockiego na transmitowaną na żywo rozmowę. Każdemu z nich dał do podpisania ośmiopunktową deklarację z postulatami. Oto one:
1. Nie podpiszę żadnej ustawy, która podnosi istniejące podatki, składki, opłaty lub wprowadza nowe obciążenia fiskalne.
2. Nie podpiszę żadnej ustawy ograniczającej obrót gotówkowy i będę stał na straży polskiego złotego.
3. Nie podpiszę żadnej ustawy ograniczającej swobodę wyrażania poglądów zgodnych z polską Konstytucją.
4. Nie pozwolę na wysłanie polskich żołnierzy na terytorium Ukrainy.
5. Nie podpiszę ustawy ws. ratyfikacji akcesji Ukrainy do NATO.
6. Nie podpiszę żadnej ustawy ograniczającej dostęp Polaków do broni.
7. Nie zgodzę się na przekazywanie jakichkolwiek kompetencji władz Rzeczpospolitej Polskiej do organów Unii Europejskiej.
8. Nie podpiszę ratyfikacji żadnych nowych traktatów unijnych osłabiających rolę Polski, np. poprzez osłabienie siły głosu lub odebranie prawa weta.
Karol Nawrocki podpisał w czwartek tę deklarację. W rozmowie ze Sławomirem Mentzenem odcinał się od działań rządów PiS (choćby w polityce migracyjnej, polityce wobec Ukrainy i w kwestii Zielonego Ładu). Lider Konfederacji parokrotnie wytknął mu braki w wiedzy na temat funkcjonowania gospodarki.
Spotkanie zaczęło się od pytania o likwidację TVP Info. Rafał Trzaskowski jeszcze za rządów PiS chciał zlikwidować tę telewizję. Podtrzymał to stanowisko. Pytany o możliwy udział w Marszu Niepodległości, przyznał, że w nim by poszedł.
Deklaracja Mentzena. Były punkty sporne
Gdy zaczęły się pytania o deklarację, Trzaskowski przyznał, że – podobnie jak Mentzen – jest przeciwko wprowadzaniu nowych podatków. Pytany o podwyżki podatków za czasów pierwszego rządu Donalda Tuska (2007-2011), tłumaczył to światowym kryzysem gospodarczym. Mentzen przypomniał mu, że jako prezydent Warszawy podniósł o 50 proc. podatek od nieruchomości, na co Trzaskowski odparł, że ów podatek był wcześniej na bardzo niskim poziomie. Kandydat KO zadeklarował, że będzie stał na straży złotego, nie chce ograniczać obrotu gotówkowego oraz wyklucza wprowadzenie euro. Stwierdził, że brak euro gwarantuje Polsce odporność na kryzysy. Zadeklarował też, że nie będzie ograniczać dostępu do broni.
Goręcej zrobiło się, gdy rozmowa przeszła na projekt ustawy o walce z mową nienawiści. Mentzen wyliczał przykłady karania za mowę nienawiści za granicą. Trzaskowski mówił, że jest za ograniczaniem w sieci treści, które nawołują do przemocy i samobójstw. Lider Konfederacji przy tej okazji pytał o komiks, który był sprzedawany w księgarni Muzeum Sztuki Współczesnej w Warszawie. Kandydat KO stwierdził, że nie chce być cenzorem tego, co jest sprzedawane w księgarniach i jest wystawiane w teatrach. Zapowiedział, że podpisałby ustawę o walce z mową nienawiści, którą zawetował prezydent Andrzej Duda.
Rafał Trzaskowski nie zgodził się również z postulatem Sławomira Mentzena, który jest przeciwny obecności Ukrainy w NATO. Zdaniem prezydenta Warszawy nasz wschodni sąsiad powinien być częścią Sojuszu Północnoatlantyckiego, a Polska powinna wspierać pronatowskie aspiracje Ukrainy. Pytany o wysłanie polskich żołnierzy do Ukrainy, odparł, że się na to nie zgodzi. Sytuacja będzie wyglądać inaczej, gdy Ukraina będzie już w NATO, jednak nie przystąpi do Sojuszu, póki trwa obecna wojna z Rosją.
Różnica zdań pojawiła się również, gdy rozmówcy poruszyli temat dzielenia się kompetencjami z instytucjami unijnymi oraz traktatów międzynarodowych. Trzaskowski zapewniał, że nie będzie godził się na ograniczanie suwerenności Polski oraz jednomyślności na forum unijnym.
Rafał Trzaskowski zgodził się z czterema punktami deklaracji Mentzena. Odmówił podpisania się pod jej całością.
Kontrowersyjne spoty
W dalszej części rozmowy Sławomir Mentzen pytał m.in. o wybory w Rumunii, gdzie po zewnętrznej ingerencji wykluczono jednego z kandydatów. Lider Konfederacji przytoczył tu sprawę finansowanych z zagranicy spotów przygotowywanych przez ludzi związanych z fundacją Akcja Demokracja. Nagrania promowały Trzaskowskiego, a uderzały w Mentzena i Karola Nawrockiego.
Trzaskowski zapewniał, że jego sztab nie miał z tym związku. Gdy Mentzen zapytał, dlaczego jego współpracownicy udostępniali te spoty, zanim pojawiły się na stronach autorów reklam, Trzaskowski twierdził, że podawali je dalej na zasadzie ciekawostki, nie wiedząc, skąd pochodzą materiały. Mentzen nie dawał za wygraną i przypominał nazwiska polityków KO, którzy udostępniali te spoty, zanim pojawiły się w sieci oznaczone jako reklamy płatne. Te materiały były publikowane m.in. przez ministrów Sławomira Nietrasa i Adama Szłapkę. Mentzen wytknął Trzaskowskiemu, że jego fanpage na Facebooku był prowadzony z Węgier, czego polityk KO – jak twierdził – nie był świadom.
Już po zakończeniu rozmowy sztab tłumaczył to chwilowym pobytem administratora strony za granicą.
Gdy wrócił wątek TVP Info, Rafał Trzaskowski przyznał, że widzi różnicę w działalności telewizji publicznej obecnie w porównaniu z czasami rządów PiS. Sławomir Mentzen krytykował obecną TVP Info za materiały, które w niego uderzały oraz za zatrudnianie dziennikarzy, którzy jawnie sprzyjają Trzaskowskiemu. Kandydat KO bronił pracującej w TVP Info Doroty Wysockiej-Schenpf, którą krytykował Mentzen i potępił atak na nią ze strony Krzysztofa Stanowskiego podczas debaty przed pierwszą turą.
Kandydat KO opowiedział się za deregulacją. Bronił wspierania osób LGBT oraz decyzji o powołaniu w warszawskim magistracie pełnomocnika do spraw tej mniejszości, co gospodarz rozmowy próbował trywializować.
Niejasności
Sławomir Mentzen zapytał o stwierdzenie z ostatniej telewizyjnej debaty Trzaskowski-Nawrocki, podczas której kandydat KO powiedział, że "Zielonego Ładu nie ma". Rafał Trzaskowski stwierdził, że polska prezydencja w Unii Europejskiej próbuje doprowadzić do zmian w Zielonym Ładzie. Mentzen wytknął mu, że to nieprawda.
Gdy rozmowa zeszła na tempo budowy pierwszej elektrowni atomowej, Trzaskowski powiedział, że "wbito już łopatę". Budowa elektrowni w gminie Choczewo na Pomorzu ma jednak rozpocząć się w 2026 r. Na lata 2024-2025 przewidziano etap projektowania.
Rozmowę na żywo na kanale Mentzena oglądało ponad 600 tys. widzów. Podobnie jak czwartkowe spotkanie z Karolem Nawrockim, transmitowały ją największe telewizje.
"Nie poddał się warunkom Mentzena"
Dr Mateusz Zaremba, politolog z Uniwersytetu SWPS, pozytywnie ocenia występ Rafała Trzaskowskiego na kanale Sławomira Mentzena. Widzi jednak również minusy.
– Dla Rafała Trzaskowskiego ważne było, by kompletnie nie poddać się warunkom Sławomira Mentzena. Pytanie, do kogo chciał adresować komunikat: częściowo do wyborców, którzy faktycznie głosowali na Sławomira Mentzena, a częściowo do osób, które obejrzą tę rozmowę z ciekawości. Musiał być w miarę spójny i nie mógł pójść w stronę pełnej zgody. Moim zdaniem wypadł dość dobrze. Były jednak sprawy, w których mówił nieprawdę – komentuje dr Mateusz Zaremba.
Politolog wskazuje ryzyko pewnych punktów toruńskiej deklaracji, w których kandydat KO zgodził się z liderem Konfederacji.
– Sławomir Mentzen ma prosty program. Pewne zjawiska wymagają niuansowania. Przykładem jest NATO. Koniunktura się zmienia. Jeżeli cały Sojusz chciałby przyjąć Ukrainę, to Polska miałaby stawać okoniem z powodu podpisania przed wyborami takiej deklaracji? Podobnie z podnoszeniem podatków. Być może taka potrzeba kiedyś się pojawi, gdy wydarzy się coś ważnego. Jako wyborca oczekiwałbym dostosowywania się do potrzeb państwa, które są dynamiczne jak całe życie społeczne. Mam w tej kwestii mieszane odczucia – ocenia ekspert.
Dwie różne rozmowy
Dr Mateusz Zaremba uważa, że kandydatowi KO mogło udać się przekonać do siebie choćby część wyborców niedawnego kandydata Konfederacji, o czym mogą świadczyć wyniki sondy przeprowadzonej w trakcie transmisji wywiadu. Ok. 1/3 głosujących uznała, że Trzaskowski wypadł przekonująco. Zdaniem politologa kandydat KO wypadł inaczej niż Karol Nawrocki, który w czwartek był gościem Sławomira Mentzena i prezentował wobec polityka Konfederacji uległą postawę.
– Ta rozmowa była bardziej dialektyczna. Obaj byli tu bardziej autentyczni. Karol Nawrocki był bardziej zgodny ze Sławomirem Mentzenem. Zastanawiam się, czy gdyby Karol Nawrocki był członkiem PiS-u, to czy nie byłby we frakcji ziobrystów, która jest bliższa Sławomirowi Mentzenowi. Nie możemy weryfikować poglądów politycznych Karola Nawrockiego, bo zaczął je prezentować w tej kampanii. Rafał Trzaskowski ma historię polityczną i musiał działać bardziej umiejętnie – ocenia dr Mateusz Zaremba.
Trzaskowski i Sikorski na piwie z Mentzenem
Dla wielu obserwatorów jeszcze większe znaczenie niż sama debata miało to, co wydarzyło się tuż po niej. Do Rafała Trzaskowskiego i Sławomira Mentzena dołączył Radosław Sikorski, który oglądał rozmowę Trzaskowski-Mentzen w toruńskim pubie należącym do lidera Konfederacji. Cała trójka napisała się wspólnie piwa, rozmawiając w przyjaznej atmosferze.
Sławomir Mentzen, będący właścicielem browaru, od lat organizuje spotkania pod hasłem „Piwo z Mentzenem”. Gest został odebrany przez część komentatorów jako de facto wyraz poparcia dla Trzaskowskiego. Prawicowe media piszą wręcz o „zdradzie”. Do spotkanie krytycznie odniósł się również Krzysztof Bosak, drugi z liderów Konfederacji.
Lider Konfederacji odpowiedział w swoim stylu:
"Z Nawrockim też bym poszedł na piwo, ale nie zaprosił. Nie rozumiem, o co niektórym chodzi. Nie należę do mafii, nie należę do sekty. Idę prosto. Nie dam się zapisać do żadnego z waszych obozów. A politycy powinni umieć normalnie ze sobą rozmawiać" - napisał Sławomir Mentzen na platformie X.
Główne wnioski
- Rafał Trzaskowski pytany o deklarację programową Sławomira Mentzena, zgodził się z nim w sprawach niezgody na wprowadzanie nowych podatków oraz euro, niezgody na ograniczanie obrotu gotówkowego oraz dostępu do broni. Politycy byli również zgodni w sprawie niewysyłania polskich żołnierzy do Ukrainy w trakcie trwającej wojny z Rosją. Rozbieżności pojawiły się w kwestiach dotyczących Ukrainy w NATO, ustawy o walce z mową nienawiści oraz relacji z Unią Europejską. Trzaskowski zastrzegł, że nie zgodzi się na ograniczanie suwerenności oraz zniesienie jednomyślności na forum unijnym.
- Do napięć doszło również w sprawie oceny obecnej TVP Info (choć Trzaskowski przyznał, że jest za jej likwidacją), dyskryminacji osób LGBT oraz finansowania kampanii z zagranicy. Kandydat KO przyznał, że Europejski Zielony Ład wciąż obowiązuje, choć dzień wcześniej w trakcie debaty z Karolem Nawrockim mówił, że "już go nie ma". Niezgodnie z prawdą powiedział też, że trwa budowa elektrowni atomowej na Pomorzu.
- Rafał Trzaskowski bronił swoich poglądów. Argumentował i odpowiadał bardziej pewnie niż Karol Nawrocki, który wobec Sławomira Mentzena był uległy i któremu lider Konfederacji wytykał braki w wiedzy.


