Sprawdź relację:
Dzieje się!
Sport

Ewa Pajor – „Lewandowski” kobiecego futbolu

Podczas gdy media, nie tylko sportowe, skupiają się na transferze Wojciecha Szczęsnego do Barcelony, prawdziwą furorę w kobiecej drużynie z Katalonii robi Ewa Pajor. Jej transfer, będący drugim pod względem wysokości w historii kobiecego futbolu w Europie, przyciąga uwagę i potwierdza jej status gwiazdy.

Źródło: FC Barcelona Media Center

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jak przebiega kariera Ewy Pajor w Barcelonie i w jaki sposób jej transfer wpłynął na popularność oraz postrzeganie kobiecego futbolu w Polsce.
  2. Jakie sportowe osiągnięcia i wyzwania związane z nową rolą w hiszpańskiej drużynie podejmuje Pajor, oraz w jaki sposób angażuje się w działania marketingowe i zdobywa popularność w mediach społecznościowych.
  3. Jak polska liga kobieca wypada w porównaniu do lig zachodnich, i jaki wpływ na rozpoznawalność Pajor na międzynarodowej scenie ma marketing Barcelony.

Męska drużyna Barcelony w tym sezonie zmierza w dobrym kierunku. Dzięki nowemu trenerowi, Hansiemu Flickowi, który połączył młodość z doświadczeniem, zespół ma szansę na sukces. Robert Lewandowski, po przeciętnym sezonie, odzyskał entuzjazm i formę. Klub nadal marzy o dawnych czasach potęgi z epoki Pepa Guardioli, podczas gdy drużyna kobieca, Barça Femeni, ma aspiracje, by stać się hegemonem kobiecego futbolu na lata.

Aby przybliżyć skalę ich potencjału, można odwołać się do porównań z męską reprezentacją Hiszpanii, która w latach 2008-2012 triumfowała w trzech wielkich turniejach dzięki gwiazdom środka pola, takim jak Xavi Hernandez i Andres Iniesta (niedawno zakończył piękną karierę).  

Z kolei kobieca reprezentacja Hiszpanii zdobyła mistrzostwo świata w 2023 r., a Barça Femeni triumfowała w Lidze Mistrzów, Pucharze Królowej i w krajowych rozgrywkach. Na czele zespołu stoją laureatki Złotej Piłki – Alexia Putellas i Aitana Bonmati, do których dołączyła teraz polska napastniczka, Ewa Pajor.

Michał Gajdek, socio FC Barcelony (czyli kibic będący członkiem klubu, opłacający składki i współdecydujący o jego funkcjonowaniu), porównuje transfer Pajor do przybycia Luisa Suareza na Camp Nou przed dekadą. Suarez stworzył wówczas legendarny tercet MSN z Leo Messim i Neymarem, a teraz Polka ma szansę stać się kluczowym elementem ataku kobiecej Barcelony.

Celna wilczyca

27-letnia Pajor pochodzi z Uniejowa. Pokochała piłkę dzięki kuzynowi. Stopniowo pięła się w górę, zaczynała karierę w Orlętach Wielenin. Transfer do Medyka Konin był przełomem. Do liczącej się wówczas w polskiej lidze drużyny z Wielkopolski Pajor weszła brawurowo. Miała 15 lat, gdy debiut w Ekstralidze uświetniła dwoma golami 

Następnie poprowadziła Polskę do zwycięstwa w mistrzostwach Europy do lat 17, zdobywając tytuł najlepszej zawodniczki w swojej kategorii wiekowej. W seniorskiej kadrze jest historyczną rekordzistką pod względem liczby strzelonych bramek. W wieku 19 lat przeniosła się do Wolfsburga, gdzie wyrobiła sobie renomę „wilczycy” (jak nazywane są piłkarki tego klubu), zdobywając tytuły królowej strzelczyń zarówno w Bundeslidze, jak i w Lidze Mistrzów.

Transfer Ewy i rekordy 

Latem Barcelona zapłaciła za Pajor 500 tys. euro, co czyni ten transfer drugim pod względem wielkości w historii kobiecego futbolu w Europie. Polka szukała nowego wyzwania. Podobnie jak Robert Lewandowski, mogłaby dalej występować na wysokim poziomie w Niemczech, ale zrobiła krok do przodu, decydując się na przenosiny do stolicy Katalonii. 

Wojciech Nowakowski, dziennikarz sportowy i komentator meczów kobiecej piłki nożnej, który miał okazję rozmawiać z Ewą Pajor podczas jej gry w Wolfsburgu, wyjaśnia kwestie finansowe transferu i opowiada o osobowości polskiej piłkarki.

– Transfer Ewy Pajor do Barcelony nastąpił na rok przed końcem jej umowy z VfL, co stanowiło ostatnią okazję dla klubu, aby jeszcze na nim zarobić. Kwota odstępnego była nieco niższa niż ogłaszane w mediach pół miliona euro – bardziej wiarygodne są informacje o 400 tys. euro, o których pisał kataloński „Sport”. Dla porównania, kilka miesięcy wcześniej Mayra Ramírez przeniosła się do Chelsea za 500 tys. euro, ustanawiając nowy rekord. Obecnie największe sumy na transfery przeznacza jednak rynek amerykański – Orlando Pride zapłaciło za Barbrę Bandę 681 tys. euro, a Bay FC aż 805 tys. euro za Racheal Kundananji – twierdzi Wojciech Nowakowski.

Na rynku europejskim Barcelona zdecydowanie wykazuje największy potencjał – tegoroczne transfery Ewy Pajor i Kiki Nazareth z Benfiki za 400 tys. euro każdy plasują się wysoko, choć nadal ustępują transferowi Keiry Walsh z Manchesteru City w 2022 r. Walsh kosztowała również 400 tys. euro, ale z bonusami wycenianymi na dodatkowe 70 tys., przy czym jej transfer był możliwy częściowo z powodu kontuzji Alexii Putellas przed EURO.

– Z kolei Wolfsburg stosuje bardziej zachowawczą strategię finansową przy transferach. Choć sprzedaje swoje zawodniczki – jak Ewę, Lenę Oberdorf do Bayernu czy Jill Roord do Manchesteru City – raczej nie inwestuje dużych kwot w nowe piłkarki. Z jednej strony może to być korzystna, długofalowa strategia, z drugiej jednak może utrudniać rywalizację z finansowo silniejszymi klubami – dodaje Wojciech Nowakowski.

Budżety 

Duże pieniądze idą w parze z dużymi markami, które coraz wyraźniej dominują kobiecy futbol. We Francji nadal silne są mało medialne kluby, jak Paris FC czy Fleury, które, mimo wysokiego poziomu sportowego, pozostają w cieniu na tle europejskiej sceny. W wielkich transferach wyróżniają się natomiast kluby z najbardziej marketingowej ligi – angielskiej, gdzie każdy z zespołów to gigant piłki nożnej mężczyzn. Jeśli zaś chodzi o dawnych liderów kobiecego futbolu, takich jak Turbine Poczdam, który spadł z Frauen Bundesligi w 2023 roku (teraz powrócił), to podobny los rok później w Polsce podzielił Medyk Konin. Brescia, która w sezonie 2016/2017 wyeliminowała Medyka z Ligi Mistrzyń, została w 2018 roku przejęta przez AC Milan i rozpoczęła odbudowę, awansując z czwartego poziomu rozgrywkowego na drugi kontynuuje komentator sportowy.

Coraz więcej dużych marek wchodzi do kobiecego futbolu, często przejmując drużyny o amatorskich korzeniach, jak Real Madryt, który wykupił CD Tacón, czy Eintracht Frankfurt, który przejął zwycięzcę Ligi Mistrzyń, 1. FFC Frankfurt. Podobnie postąpiła Legia, która w zeszłym roku, w dość kontrowersyjnych okolicznościach, wykupiła pierwszoligową, upadającą drużynę Tarnovii. Do Ekstraligi aspiruje również Lech, który na bazie UAM-u, jako Lech UAM, awansował rok po roku z trzeciej ligi do pierwszej. Ekstraligowe zespoły stworzyły także Śląsk Wrocław i Pogoń Szczecin, które przejęły odpowiednio AZS i Olimpię – te drużyny, razem z GKS-em Katowice, obecnie znajdują się w czołówce Ekstraligi.

– Podobny trend obserwujemy w Szkocji, gdzie niegdyś dominującym klubem było Glasgow City, ale dziś rywalizacja z Celtikiem czy Rangersami staje się coraz trudniejsza. To w dużej mierze kwestia wartości marketingowej, sponsorów i budżetów, ale także lepszych warunków treningowych i zaplecza sportowego, jakie oferują te duże marki – wyjaśnia Wojciech Nowakowski.

Ewa Pajor – osobowość poza boiskiem

Dodaje, że Ewa Pajor jest motorem napędowym polskiej piłki kobiecej zarówno pod względem sportowym, jak i marketingowym – choć akurat w kwestii marketingu to bardziej wyzwanie niż atut.

– Mimo że jest wybitną piłkarką, jedną z najlepszych na świecie na swojej pozycji, to nie ma natury „medialnego zwierzęcia”. Jej podejście do mediów najlepiej opisuje słowo „obowiązek”. To skromna osoba, która nie szuka reflektorów przy każdej okazji i nie jest tak otwarta ani kontaktowa jak niektóre jej koleżanki z kadry. W Wolfsburgu nie czuli potrzeby rozwijania jej pod kątem medialnym, zostawiając ją na marketingowym uboczu, co być może odbiło się na jej wynikach w plebiscycie Złotej Piłki, a także na promocji kobiecej piłki w Polsce. W Barcelonie jednak podejście będzie inne, zwłaszcza że klub ma już w składzie takie gwiazdy jak Robert Lewandowski, a teraz także Wojciech Szczęsny. W polskich mediach Pajor jest już wymieniana obok nich, podobnie jak Emilia Szymczak, grająca w drużynie B (choć warto wspomnieć również o sprowadzonej do La Masii Weronice Araśniewicz). W Wolfsburgu nie była szeroko promowana, nawet kiedy do klubu dołączył Jakub Kamiński – mimo że kobiecy VfL Wolfsburg zdecydowanie przewyższa męską drużynę osiągnięciami, a sama Ewa jest bardziej rozpoznawalną postacią – podsumowuje ekspert.

Nowa gwiazda mediów społecznościowych 

Na platformie X (dawniej Twitter) pojawia się coraz więcej treści poświęconych Barcelonie Femeni, szczególnie na oficjalnym koncie klubu. W połowie czerwca opublikowano pierwszy materiał z udziałem Ewy Pajor – polska piłkarka pozuje na plaży, rozwiązując krzyżówkę. – „Gotowa na nowe wyzwanie. Força Barça!” – mówi w nagraniu reprezentantka Polski.

Pierwszy raz Ewa Pajor pojawiła się w klubowych mediach w towarzystwie Roberta Lewandowskiego na tle bazyliki Sagrada Familia już 21 czerwca. „Polski talent w mieście” – pisano.  

Fakt, że Ewa Pajor wpisała się na listę strzelców już w okresie przygotowawczym, a 23 sierpnia, podczas przedsezonowego meczu o Puchar Gampera, została wybrana MVP spotkania z AC Milan i zdobyła efektownego gola głową, szybko zjednał jej sympatię miejscowych fanów.

Barcelona jest dumna zarówno z męskiej, jak i kobiecej drużyny piłkarskiej, dlatego w prezentacji nowych koszulek wzięli udział wspólnie zawodnicy i zawodniczki.

4 września Ewa Pajor wystąpiła w jednym klipie z gwiazdami męskiej drużyny: Robertem Lewandowskim, Raphinhą, Laminem Yamalem i Danim Olmo.

Idzie jak burza 

Po kilku miesiącach gry w Barcelonie Ewa Pajor ma już na koncie dwa hat-tricki w oficjalnych meczach. (Dla porównania, Robert Lewandowski, choć to już jego trzeci sezon w barwach Blaugrany, również dwukrotnie zdobył hat-trick.) Po swoim drugim hat-tricku w derbach miasta przeciwko Espanyolowi Pajor wykonała charakterystyczny gest Lewandowskiego. Co ciekawe, na oficjalnym koncie Barcelony Femeni Ewa Pajor jest przedstawiana jako (L)Ewa Pajor.

Robert Lewandowski i Ewa Pajor zostali też zaprezentowani jako liderzy w klasyfikacji Pichichi dla najlepszego strzelca ligi. Trofeo Pichichi, przyznawane od 1929 r., trafia do zawodników z największą liczbą goli w sezonie. Pomysłodawcą nagrody był legendarny hiszpański napastnik Rafael Moreno Aranzadi, znany jako Pichichi, który w latach 1911-1922 występował w Athleticu Bilbao, zdobywając 170 bramek. Lewandowski w swoim debiutanckim sezonie w Barcelonie zdobył to prestiżowe wyróżnienie.

Lewandowski i Pajor o sobie  

Robert Lewandowski w rozmowie z „Łączy nas piłka” przyznał, że Ewa Pajor dokonała doskonałego wyboru, przenosząc się do Barcelony, i złożył młodszej koleżance gratulacje.

Gratulacje. To megakrok dla Ewy. Będzie więcej Polacos w Barcelonie. (…) Żeby robiła swoje przede wszystkim. Myślę, że będzie superszczęśliwa z miejsca, z klubu, z tego, jak to tutaj funkcjonuje. Teraz będzie miała szansę pewnie na jeszcze więcej trofeów. Tego jej życzę. Niech wygrywa jak najwięcej i niech strzela jak najwięcej goli. Dwie dziewiątki polskie będą – komentował kapitan reprezentacji Polski. 

W wywiadzie dla katalońskiego „Sportu” Ewa Pajor ujawniła, jaką wiadomość otrzymała od Lewandowskiego:

 „Gratulacje. Będziesz bardzo szczęśliwa w Barcelonie. Klub działa świetnie i zdobędziesz tu wiele trofeów. Strzelaj jak najwięcej, tak jak przystało na nas, dwóch polskich napastników Barcelony” . 

Czy Pajor i Lewandowski mieli okazję porozmawiać osobiście?

– Była zabawna sytuacja – dzień po jego urodzinach spotkaliśmy się na parkingu. Widać, że Robert jest w świetnej formie, zarówno fizycznie, jak i mentalnie. Jest ciągle uśmiechnięty. Powiedział, że bardzo mu się tu podoba – zdradziła Pajor w rozmowie z „Eleven Sports”.

Piłkarka była także gościem programu „Siódma Zero Zero” w Kanale Zero i entuzjastycznie wypowiadała się o transferze Wojciecha Szczęsnego, nowego bramkarza Barcelony.

– To gorący temat. Mam nadzieję, że niedługo spotkam Wojtka w centrum treningowym klubu. Bardzo się cieszę z tego transferu. Liczę, że wkrótce będę mogła obejrzeć Roberta i Wojtka razem na boisku – skomentowała z radością Ewa Pajor.

Hiszpańskie media chwalą, ale nie zawsze 

Ewa Pajor zadebiutowała w lidze hiszpańskiej w pewnie wygranym meczu 3:0 z Deportivo La Coruña, strzelając dwa gole. Katalońskie media, w tym największe dzienniki sportowe „Sport” i „Mundo Deportivo”, nie szczędziły jej pochwał.

„Ewa Pajor wyróżnia się na tle zawodniczek, które wcześniej grały w tej drużynie. Niewiele piłkarek potrafi zaprezentować taką skuteczność. Sześć meczów, sześć goli, w tym dwa trafienia w pierwszym oficjalnym spotkaniu przeciwko Deportivo. Jest pierwszą napastniczką, która sprawia wrażenie prawdziwego killera. Wcześniej brak skuteczności był problemem Barcelony – marnowano wiele okazji,” – podsumował dziennik „Sport”.

„Mundo Deportivo” wtórowało:

„Polka nie tylko wykazuje się świetną skutecznością, ale również potrafi kreować przestrzeń. Cechuje ją boiskowa inteligencja, co podkreśla jej wyjątkowość. Z Ewą Pajor w składzie Barcelona ma atak, który może zdominować europejski futbol. Teraz Barca będzie groźniejsza niż kiedykolwiek”.

Pajor nie uniknęła jednak krytyki. Po przegranej Barcelony 0:2 z Manchesterem City na wyjeździe w pierwszej kolejce Ligi Mistrzyń, hiszpańska prasa nie oszczędziła Polki za niewykorzystanie szansy do strzelenia gola.

„Na początku miała kilka sytuacji, ale z czasem zniknęła z pola widzenia. Potrzebuje dobrych podań, ale dziś ich brakowało, co skończyło się na jednym strzale” – ocenił „Sport”.

„Mundo Deportivo” skomentowało grę Pajor wyjątkowo ostro, nawiązując do ubiegłorocznych problemów Lewandowskiego: „Polka cierpiała na syndrom Roberta Lewandowskiego sprzed roku: prawie nie miała szans na wykończenie akcji”.

O transfer Ewy Pajor zapytaliśmy byłą reprezentantkę Polski Joannę Tokarską, obecnie telewizyjną ekspertkę, która w rozmowie poruszyła kwestie finansowe, marketingowe oraz rolę Pajor na boisku.

– Ewa nie jest piłkarką jednowymiarową. Ma profil klasycznej „dziewiątki”, ale może też grać na skrzydle, co często widzieliśmy w poprzednim sezonie, gdy była w Wolfsburgu. Może występować na różnych pozycjach, ale jej optymalne miejsce to środek ataku. Cieszę się, że Barcelona planuje obsadzić ją na szpicy i że będzie zastępować Asisat Oshoalę, która odeszła w lutym. Do końca poprzedniego sezonu Barca wystawiała na „dziewiątce” uniwersalne zawodniczki z innych pozycji. Ewa to napastniczka mobilna, szybka, daleka od statycznej gry tyłem do bramki. Lubi znajdować wolne przestrzenie, jest świetna w pressingu. Barcelona sprowadziła również Kike Nazareth, która będzie rywalizować z Ewą, co może tylko zwiększyć jej motywację. A już teraz Ewa strzela gola za golem – oceniła Joanna Tokarska.

Barcelona może obecnie konkurować z czołowymi drużynami angielskiej ligi i Lyonem pod względem budżetu, choć niewiele osób zdaje sobie sprawę, że klub dołączył do światowej czołówki stosunkowo niedawno. W Polsce panuje przekonanie, że transfer Pajor to ogromny przeskok, ale warto pamiętać, że do tej pory grała już w wielkim klubie – dziewięć lat w Wolfsburgu i cztery finały Ligi Mistrzyń mówią same za siebie. W 2015 r., gdy przechodziła z Medyka Konin do Wolfsburga, niemiecki klub był o trzy długości przed drużyną z Katalonii. Obecnie można mówić o marketingowym skoku, lecz pod względem sportowym różnica nie jest tak duża. Wolfsburg, mimo pewnego spadku sukcesów ze względu na ograniczenia finansowe, pozostaje jedną z marek w kobiecej piłce.

Pod względem marketingowym różnica jest ogromna. Jeśli porównamy trzy miesiące Pajor w Barcelonie z jej dziewięcioletnią karierą w Niemczech, już teraz można zauważyć znacznie większą liczbę publikacji na jej temat, co wynika z potężnego marketingowego potencjału Barcelony. Należy jednak pamiętać, że niemiecka liga wciąż jest silniejsza od hiszpańskiej, a Barcelona dominuje w niej bez większych wyzwań. Pajor zamieniła zatem mocny klub na jeszcze mocniejszy, czego nie można jednak powiedzieć o samej lidze.  

W polskiej Ekstralidze jest sporo klubów, gdzie zawodniczki mogą utrzymywać się wyłącznie z gry. Niektóre kluby oferują miesięczne wynagrodzenia rzędu 10 tys. zł netto, a w innych zarobki wahają się w granicach 4-5 tys. zł. Na zachodzie wynagrodzenia są wyższe, ale nie wszędzie – w czołowych ligach można znaleźć zespoły oferujące 3-4 tys. euro miesięcznie. Najlepsze zawodniczki w topowych klubach osiągają już pułap 50 tys. euro miesięcznie, a ich dochody są dodatkowo uzupełniane przez kontrakty marketingowe.Trzeba mieć świadomość, że na dochody piłkarek coraz częściej składają się nie tylko zarobki w klubie, ale też pieniądze z kontraktów marketingowych. Należy tu wspomnieć o klubowych koleżankach Ewy, zdobywczyniach Złotej Piłki: Alexii Putellas, Aitanie Bonmati, a wcześniej Adzie Hegerberg. Po zsumowaniu tych kwot okaże się, że na tego typu kontraktach reklamowych największe gwiazdy zarabiają więcej niż w klubach.  

Ewa nie jest „medialnym zwierzęciem” i jej marketingowy potencjał pozostaje w pewnym stopniu niewykorzystany. Skupiona na piłce, od lat z rezerwą podchodzi do medialnych wystąpień, choć angażuje się w akcje, takie jak organizacja turnieju w rodzinnym Uniejowie. Często selekcjonuje oferty medialne, wybierając te, które pasują do jej wartości. Po podpisaniu umowy z Barceloną nawiązała współpracę z x-komem, wcześniej miała kontrakt z Visą, a ostatnio także z marką Persil. Wraz z rosnącą popularnością klubu można spodziewać się kolejnych ofert współpracy, co dla skromnej Pajor może oznaczać korzyści finansowe.

Ciekawym aspektem jest jej rosnąca popularność w mediach społecznościowych. Przed transferem do Barcelony Femeni Pajor miała 50 tys. obserwujących na Instagramie, a obecnie liczba ta wzrosła do 146 tys. (stan na 5 listopada 2024 r.). Klub często prezentuje Pajor i Roberta Lewandowskiego jako duet, zwłaszcza po wspólnych cieszynkach po golach. Prawdopodobnie kwestią czasu jest większe zaangażowanie ich obu w kampanie marketingowe Barcelony. Początek sezonu był intensywny, a częste wyjazdy na mecze reprezentacji uniemożliwiały wspólne wystąpienia, ale kiedy oboje będą na miejscu, możemy oczekiwać większej aktywności tego duetu – dodała Joanna Tokarska.

Krytyka pod adresem Pajor pojawia się rzadko. Cieszy, że coraz częściej wymienia się ją obok Roberta Lewandowskiego, co jest dobrym znakiem dla rozwoju kobiecego futbolu i uznaniem sukcesów naszej reprezentantki. Choć Pajor od lat znakomicie radziła sobie w Wolfsburgu, teraz jej kariera nabiera rozpędu. Życzmy jej, aby ta passa trwała jak najdłużej.

Główne wnioski

  1. Transfer do Barcelony znacząco zwiększył popularność Ewy Pajor, co jest korzystne zarówno dla niej, jak i dla promocji kobiecego futbolu.
  2. Marketingowa siła Barcelony sprawia, że Pajor, mimo rezerwy wobec mediów, zyskuje na współpracach reklamowych i staje się rozpoznawalna na arenie międzynarodowej.
  3. Chociaż Pajor zamieniła mocny klub na jeszcze mocniejszy, różnica między ligą hiszpańską a niemiecką wciąż jest zauważalna – obecność w Barcelonie zwiększa jej rozpoznawalność bardziej niż sportowe wyzwania w nowej lidze.