Tenisowa umowa na dwie godziny. Czym jest sponsoring okolicznościowy?
Około stu milionów euro zarobi na umowach sponsorskich tegoroczny turniej French Open. Z niektórymi partnerami turniej współpracuje już ponad pół wieku. Znacznie krótsze, bo trwające niekiedy niecałe dwie godziny, są umowy okolicznościowe sponsoringu. To szansa na dodatkowy zarobek dla mniej rozpoznawalnych tenisistów.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jakie marki najdłużej sponsorują French Open.
- Na czym polega tenisowy sponsoring okolicznościowy.
- Dlaczego firma XTB zdecydowała się sponsorowanie biorących udział w turnieju tenisistów.
Iga Świątek nie zdołała po raz czwarty z rzędu, a piąty w karierze, wygrać French Open. Na pocieszenie zabiera z Paryża czek na 690 tys. euro, przysługujący tegorocznym półfinalistom.
Pula nagród była w tym roku rekordowa: przekroczyła 56 mln euro. Zwycięstwo w turniejach indywidualnych wyceniono na ponad 2,5 mln euro - zgarnęli je zarówno najlepsza wśród pań Coco Gauff jak i triumfujący w turnieju panów (po najdłuższym finale w historii, trwającym 5 godz. 29 minut) Carlos Alcaraz. W turniejach Wielkiego Szlema płace dla kobiet i mężczyzn są równe - we French Open od 2007 roku.
Organizatorzy mają się czym dzielić, bo sami odnotowują coraz wyższe zyski. W tym roku rozpoczęła się 10-letnia umowa z Warner Bros. Discovery na pokazywanie Rolanda Garrosa w USA. Opiewa na 650 mln dolarów.
Rekordowe są też wpływy turnieju z kontraktów sponsorskich. Według raportu Global Data, tylko z tego tytułu francuski turniej zainkasował tym razem ponad 90 mln euro.
Mniej znaczy więcej
Tenis pilnuje swojego wizerunku sportu eleganckiego i elitarnego. Widać to zwłaszcza na turniejach Wielkiego Szlema, gdzie logotypy sponsorów nie mają krzykliwych kolorów i wpasowują się w otoczenie niczym po wprowadzeniu ustawy krajobrazowej.

Na tegorocznym French Open największa i najlepiej widoczna w transmisjach część kortu zarezerwowana była dla głównego sponsora - BNP Paribas. Na siatce znajdowały się logotypy Renault, a na wieżyczce sędziowskiej i stanowiskach tenisistów - wody Perrier. W tle widać było też pozostałych sponsorów turnieju: Fly Emirates, Haier, Infosys i Engie. Czas tradycyjnie odmierzały zegary Rolexa.
Konferencyjne ścianki reklamowe w Paryżu przedstawiały jedynie logo BNP Paribas i branding samego turnieju. Za tę ekskluzywność trzeba swoje zapłacić. Jako główny sponsor turnieju BNP ma, według różnych źródeł, płacić organizatorom od 7 do 18 mln euro rocznie.

Współpraca BNP i French Open liczy sobie ponad 50 lat. W 1973 roku ówczesny prezes Francuskiej Federacji Tenisowej Philippe Chartier (obecnie to patron kortu centralnego) szukał pieniędzy na modernizację Rolanda Garrosa. Sfinansował ją lokalny oddział BNP, a jednorazowy mecenat przerodził się w trwającą do dziś współpracę.
To niejedyna trwająca tak długo współpraca. Lacoste, Perrier i Wilson też sponsorują French Open od lat 70.
W tym roku grono sponsorów French Open obejmowało w sumie dwanaście firm. Dziesięć kolejnych miało status oficjalnych dostawców turnieju - wśród nich Orange, Lavazza i Magnum. Ci widoczni byli zwłaszcza na miejscu, dla kibiców dopingujących tenisistów z trybun. W 2024 roku było to ponad 675 tys. widzów.
Tenis nadal uchodzi za sport dla publiczności o zasobnych portfelach, co w naturalny sposób przyciąga reklamodawców. W dodatku ma ogromną ekspozycję medialną. Łączna telewizyjna widownia turniejów tenisowych przekracza 2 mld osób rocznie. Trudno na takie liczby nie zwrócić uwagi.
Największą widownię gromadzą oczywiście mecze największych gwiazd. Te mają też najhojniejszych sponsorów. Według szacunków, Carlos Alcaraz zarabia na umowach sponsorskich ponad 32 mln dolarów rocznie - trzy razy tyle, ile w tamtym roku wygrał na korcie. Kontrakty na 25 mln ma mieć podpisane Novak Djoković. Coco Gauff na 20 mln, a Iga Świątek - 15.
Na takie wsparcie marek może liczyć grupa najlepszych i najbardziej medialnych zawodników. Pozostali muszą sobie radzić na inne sposoby. Jednym z nich jest grzanie się w blasku koleżanek i kolegów z kortu. Tu do akcji wkracza sponsoring okolicznościowy.
Się gra, się ma, czyli sponsoring okolicznościowy
Trafienie w turniejowej drabince na faworyta zwykle zwiastuje słabszym zawodnikom szybkie pożegnanie z grą. Może też jednak zwiastować spory zastrzyk gotówki. Bo choć takie spotkanie jest ogromnym sportowym wyzwaniem, to jest także wielką biznesową szansą.
Tak jak nie każdy zawodnik może liczyć na hojnego sponsora, tak nie każdego sponsora stać na umowę z największymi gwiazdami. Ale można za relatywnie niską kwotę umieścić swoje logo na koszulce tenisisty, grającego przeciwko gwieździe. Nie jest to oczywiście to samo, ale ekspozycja medialna nawet skazanego na klęskę zawodnika i tak jest ponadprzeciętnie wysoka.
Tenisowe regulacje dokładnie wskazują, gdzie można umieścić logotyp sponsora i jakie może mieć wymiary. Dlatego zawodników podpisujących umowy tzw. sponsoringu okolicznościowego można łatwo rozpoznać. Mają naklejone sponsorskie patche na prawej piersi albo na rękawku.

Wysokość takiej umowy - podpisywanej czasami tylko na jeden konkretny mecz - zależy przede wszystkim od rozpoznawalności medialnej rywala i etapu turnieju. To one determinują oglądalność, a przecież właśnie na niej najbardziej zależy reklamodawcom.
Stawki są niejawne, ale w środowisku mówi się o kilku do kilkunastu tysięcy dolarów za jedno spotkanie. Bank rozbił podobno Sam Querrey. Za jednorazowe umieszczenie na swoim rękawku logotypu Avion Tequila Amerykanin miał dostać 50 tys. dolarów. Chodziło o mecz 4. rundy US Open, rozgrywany na korcie centralnym. Wtedy też to sam Querrey był gwiazdą dla lokalnej publiki.
Na tegorocznym French Open z takiej formy sponsoringu roku korzystała polska platforma inwestycyjna XTB.
– Klucz był stosunkowo prosty - wybieraliśmy zawodników, którzy w turnieju mierzyli się z zawodnikami z TOP 10 światowego rankingu. Szukaliśmy zawodników z państw, w których prowadzimy działalność, lub zawodników, którzy przeciwko takim grali – tłumaczy Szymon Szymański, Chief Growth Officer w XTB.
W sumie logo XTB było widoczne na koszulkach 10 zawodniczek i zawodników, którzy rozegrali na French Open 12 meczów. Największym skalpem okazała się umowa z Francuzką Lois Boisson, która ku uciesze francuskiej publiczności niespodziewanie dotarła do półfinału.
– Współpraca z Lois i innymi zawodnikami dotyczyła tylko Roland Garros. Ponieważ turniej odbywa się w kraju, w którym prowadzimy działalność i coraz więcej inwestujemy w działania marketingowe, chcieliśmy uzupełnić je o działania zwiększające rozpoznawalność naszej marki zarówno lokalnie jak i globalnie - w końcu to jeden z najchętniej oglądanych turniejów tenisowych na świecie. Nie rozmawialiśmy dotychczas o przedłużeniu współpracy – informuje Szymon Szymański.
Podobną praktykę stosuje amerykańska firma inwestycyjna Blue Owl Capital, której logo również znajdowało się na koszulce Lois Boisson. Na taką reklamy przy okazji tegorocznych turniejów Wielkiego Szlema firma zamierza wydać 2 mln dolarów.
Główne wnioski
- French Open współpracuje z grupą 20 firm, które w sumie płacą za możliwość reklamowania się przy turnieju ok. 100 mln euro rocznie.
- Sponsoring okolicznościowy polega na podpisywaniu doraźnych umów sponsorskich z mniej znanymi zawodnikami, którzy rywalizują z gwiazdami tenisa.
- Taka forma sponsoring pozwala tenisistom na dodatkowy zastrzyk gotówki, a markom na pozyskanie dobrej ekspozycji medialnej mniejszym kosztem.