Problemy Roberta Lewandowskiego po rezygnacji z reprezentacji? Według przepisów FIFA gra w kadrze to obowiązek
Robert Lewandowski ogłosił, że nie będzie grał w reprezentacji Polski, dopóki będzie prowadził ją Michał Probierz. Selekcjoner tę decyzję przyjął. Gdyby jednak zignorował rezygnację byłego już kapitana, mógłby narobić mu kłopotów. Według przepisów FIFA czynny piłkarz ma obowiązek gry w reprezentacji. Jeśli się od niego uchyla, może mieć problemy z graniem w swoim klubie.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Dlaczego piłkarze decydują się na zakończenie gry w reprezentacji, chociaż nadal grają w klubach.
- Co może grozić piłkarzowi, który odmówi przyjazdu na zgrupowanie drużyny narodowej.
- W czym obecne zamieszanie wokół Roberta Lewandowskiego przypomina sytuację w reprezentacji Belgii.
Rezygnacja z gry w narodowej reprezentacji nie jest niczym nadzwyczajnym. Wielu piłkarzy w pewnym momencie swojej kariery uznaje, że chcą ograniczyć liczbę rozgrywanych w sezonie meczów i wybiera skupienie się na przynoszącej zarobek grze w klubie. Tak było chociażby w przypadku Francka Ribéry'ego.
Przyczyną ogłoszenia końca gry w kadrze może być też niechęć do bycia w niej rezerwowym albo uprzedzenie sytuacji, w której na boczny tor spychają zawodnika względy sportowe. W 2021 roku z gry w reprezentacji zrezygnował Łukasz Fabiański. Miał świadomość, że w najważniejszych meczach w polskiej bramce staje Wojciech Szczęsny.
Taką decyzję łatwiej podjąć zawodnikom, których reprezentacje nie zwiastują osiągnięcia z nimi sukcesów. I tak Bułgar Dimityr Berbatow, znany przede wszystkim z gry w Bayerze Leverkusen i Manchesterze United, zakończył grę w kadrze w wieku 29 lat, będąc jej najlepszym strzelcem w historii (ex aequo z Hristo Bonewem). Karierę klubową kontynuował jeszcze osiem lat.
Choć są i tacy, którzy wybierają moment największego sukcesu, traktując go jako ukoronowanie gry w narodowych barwach. Philipp Lahm i Francesco Totti zrezygnowali z gry w kadrach Niemiec i Włoch po zdobyciu z nimi mistrzostwa świata.

Nie grasz w kadrze, nie grasz w klubie
– Zakończenie kariery reprezentacyjnej najczęściej odbywa się w porozumieniu z krajową federacją piłkarską. W takich przypadkach zawodnicy są oficjalnie żegnani — jak miało to miejsce w przypadku Łukasza Fabiańskiego, Artura Boruca, a ostatnio Kamila Grosickiego – mówi adwokat Grzegorz Knap z kancelarii LAS Legal, współpracujący z Legią Warszawa i PZPN.
Taki jest powszechny zwyczaj, opierający się de facto na dżentelmeńskiej umowie piłkarza i związku piłkarskiego. Według przepisów FIFA, a konkretnie aneksu 1 Regulations on the Status and Transfer of Players (RSTP), każdy zawodnik, który otrzyma powołanie do gry w drużynie narodowej, musi stawić się na zgrupowaniu.
– To jest biblia przepisów piłkarskich, która mówi, że gra dla reprezentacji jest obowiązkiem zawodnika. Ten przepis ma chronić futbol reprezentacyjny, który z perspektywy klubów jest obciążeniem i ryzykiem dla ich biznesu. Gdyby przepisy nie regulowały tej kwestii, wielu piłkarzy mogłoby pod naciskiem swoich klubów traktować reprezentację jak aktywność fakultatywną – tłumaczy radca prawny Mateusz Stankiewicz.
Poinformowanie o zakończeniu czy zawieszeniu gry w reprezentacji w mediach, nie zobowiązuje zatem trenera kadry do zaprzestania wysyłania powołań dla danego piłkarza.
– Gdyby trener i federacja chciały zawodnikowi zrobić pod górkę, mogłyby go powoływać, mimo ogłoszenia końca gry w kadrze. To z kolei niosłoby ryzyko problemów w klubie. Zawodnik, który mimo powołania nie przyjeżdża na reprezentację, nie może przez okres okienka na mecze kadry i pięć dni po jego zakończeniu grać dla swojego klubu. Robert Lewandowski czy inny piłkarz, który znalazłby się w takiej sytuacji, mógłby być zmuszony pauzować w kolejce ligowej po opuszczeniu meczu reprezentacji – mówi Mateusz Stankiewicz.
Przyjazd na kadrę może oczywiście uniemożliwić kontuzja. Regulacje uwzględniają jednak ryzyko symulowania urazu.
– Federacje krajowe mają możliwość weryfikacji, czy piłkarz nie symuluje urazu. Mogą wezwać zawodnika na badanie, którego dokona lekarz reprezentacji – mówi Mateusz Stankiewicz.
Na konferencji prasowej przed meczem z Finlandią Michał Probierz był wprost pytany o to, czy przed kolejnym zgrupowaniem wyśle do Roberta Lewandowskiego powołanie. Nie udzielił jednoznacznej odpowiedzi, ale w czasie trwania konferencji kilkukrotnie powtórzył, że przyjmuje decyzję Roberta Lewandowskiego. Można więc zakładać, że dopóki sam Lewandowski nie zmieni zdania, nie będzie otrzymywał zaproszeń do przyjazdu na kadrę.
Scenariusz kameruński
Najgłośniejszym przypadkiem konfliktu na linii piłkarz-federacja jest sytuacja Kameruńczyka Joëla Matipa W 2015 roku Matip podjął decyzję o zakończeniu gry w reprezentacji. Tłumaczył, że ma złe doświadczenia ze sztabem kadry, a działaczom zarzucał wprowadzenie dezorganizacji w związku.

Mimo zapowiedzi, że nie zamierza kontynuować gry w reprezentacji, znalazł się w kadrze na Puchar Narodów Afryki w 2017 roku. Piłkarz zignorował jednak ogłoszoną przez trenera Kameruńczyków listę. Ostatecznie na turniej nie pojechał, ale kameruńska federacja zgłosiła sprawę do FIFA. Argumentowała, że piłkarz ma obowiązek przyjazdu na kadrę.
Matip ominął przez to dwa mecze Liverpoolu, dla którego wówczas grał. Klub nie był bowiem pewien, czy zawodnik dostał formalne powołanie i na wszelki wypadek piłkarz nie był wystawiany, dopóki sprawa nie została jednoznacznie wyjaśniona przez FIFA.
Gdyby FIFA uznała, że piłkarz nie wywiązał się swojego reprezentacyjnego obowiązku, a w tym samym czasie zagrał dla klubu, Liverpool mógłby mieć kłopoty.
– Taka sytuacja mogłaby zostać potraktowana jako udział nieuprawnionego zawodnika w meczu, za co klubowi groziłby walkower. Oprócz tego naraziłby się na inne na dodatkowe sankcje dyscyplinarne za nierespektowanie przepisów FIFA – dodaje Mateusz Stankiewicz.
Ostatecznie sprawa została rozstrzygnięta na korzyść piłkarza i klubu.
- Uznano wówczas, że mimo braku formalnego potwierdzenia ze strony kameruńskiej federacji piłkarskiej, rezygnacja została złożona skutecznie i zawodnik nie był zobowiązany do dalszych występów w barwach narodowych. Zgodnie z oficjalnym komentarzem do przepisów FIFA, zawodnik może zrezygnować z występów w reprezentacji, jednak powinien poinformować o tym swoją federację krajową w formie pisemnej i uczynić to przed ogłoszeniem powołań. W przypadku, gdy rezygnacja zostanie ogłoszona dopiero po otrzymaniu powołania, zawodnik jest zobowiązany do stawienia się na zgrupowaniu - przypomina Grzegorz Knap.
Scenariusz belgijski
Obecne zamieszanie wokół reprezentacji Polski przypomina sytuację z reprezentacji Belgii. Gdy z grą w tamtejszej reprezentacji pożegnał się Eden Hazard, na przejęcie opaski kapitana bardzo liczył bramkarz Thibaut Courtois.
– Courtois mówił, że trener obiecał mu opaskę. Z kolei trener zdecydował, że w dwóch meczach kapitanami będzie dwóch piłkarzy. Najpierw Romelu Lukaku, a potem właśnie Thibaut Courtois. Po tej decyzji Courtois zasymulował kontuzję, wyjechał ze zgrupowania, a kilka miesięcy później napisał na Instagramie, że dopóki trenerem będzie Tedesco, on w kadrze nie zagra – wyjaśnia Mariusz Moński, znawca belgijskiej i holenderskiej piłki, współpracujący z Retrofutbol.pl

– W sondach internetowych na belgijskich portalach większość kibiców popierała decyzję trenera. Ale nie ma się co dziwić, bo Courtois już wcześniej podpadał kibicom. Wybierał sobie na przykład mecze, w których chciał grać i odpuszczał spotkania ze słabszymi rywalami – mówi Mariusz Moński.
Na początku tego roku Tedesco odszedł. Courtois ogłosił wówczas, że jest gotowy do powrotu do bramki. Przeprosił przy tym kibiców za swoje wcześniejsze podejście. Nowy selekcjoner powołał go do reprezentacji, ale nie powierzył mu kapitańskiej opaski.
– Ta sytuacja rzeczywiście jest bardzo podobna to tego, co obserwujemy w naszej kadrze. Z tą różnicą, że Belgowie mają wiele gwiazd, a u nas Robert Lewandowski zdecydowanie przerasta reprezentację. Dlatego odbiór wśród kibiców może wyglądać inaczej – ocenia Mariusz Moński.
Powrót Thibauta Courtoisa do kadry sprawił, że zakończenie gry w reprezentacji ogłosił inny bramkarz, Koen Casteels. Ten zrobił to jednak na dobre, a nie do czasu zmiany trenera.
Główne wnioski
- Przepisy FIFA zobowiązują piłkarzy do gry w narodowej reprezentacji. Ma to chronić futbol reprezentacyjny przed sytuacją, w której kluby namawiają zawodników do odpuszczenia meczów kadry.
- Piłkarz, który mimo powołania nie stawi się na zgrupowanie reprezentacji, nie może grać w klubie w okresie przerwy reprezentacyjnej i pięć dni po jej zakończeniu.
- W praktyce federacje respektują decyzje piłkarzy o rezygnacji z gry w narodowych barwach i nie wysyłają im powołań na mecze.