Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes Sport
Sport to pieniądz Sezon 1 Odc. 30

Przez brak odpowiedniej hali Legia traci nawet kilka milionów złotych rocznie. Mecze Ligi Mistrzów może zagrać w Radomiu

– Jeżeli mam budżet 13,5 miliona i mówimy o kilku milionach utraconych przychodów, to pokazuje skalę, gdzie moglibyśmy być, gdybyśmy mieli nowoczesny obiekt – mówi XYZ Jarosław Jankowski, przewodniczący Rady Nadzorczej koszykarskiej Legii Warszawa. W "Sport to pieniądz" opowiada o planach miasta na budowę nowej hali sportowej, utracie najlepszego koszykarza minionego sezonu, planach na reformę Polskiej Ligi Koszykówki i sytuacji finansowej piłkarskiej Legii.

Z tego odcinka dowiesz się…

  1. Jakim budżetem dysponuje koszykarska Legia Warszawa.
  2. Kiedy w Warszawie powstanie nowa hala sportowa.
  3. Dlaczego najlepszy zawodnik ostatniego sezonu Orlen Basket Ligi opuszcza polską ligę?
Obejrzyj lub posłuchaj
Wideocast
Powiększ video
Wideocast
Powiększ audio
00:00

Koszykarze Legii Warszawa po 56-letniej przerwie sięgnęli po mistrzostwo Polski. W siedmiomeczowym finale pokonali Start Lublin. Tytuł daje Legionistom prawo gry w fazie grupowej Ligi Mistrzów, ale nie ma pewności, że domowe mecze tych rozgrywek Legia będzie rozgrywać w Warszawie.

Na co dzień Legia korzysta z hali na Bemowie, mogącej pomieścić ok. 2 tysięcy kibiców. Z godnie z regulaminem Ligi Mistrzów, można w niej grać na obiektach mających najmniej 3 tysiące miejsc. Legia musiała więc zgłosić inną halę.

– Jako pierwszą halę podaliśmy Torwar, a jako rezerwową halę w Radomiu. Wiele zależy od tego, jaki będzie terminarz i czy będziemy w stanie go dopasować do grafiku obiektu na Torwarze – mówi Jarosław Jankowski. W europejskich rozgrywkach z hali na Torwarze korzysta siatkarski Projekt Warszawa. Odbywa się tam również wiele koncertów.

Nowa hala w Warszawie pod koniec 2027?

O budowie nowej hali w Warszawie mówi się od lat. Prezes Dzików Warszawa Michał Szolc mówił w podcaście "Sport to pieniądz", że w stolicy przydałoby się nawet kilka nowych obiektów.

Po ostatnim sukcesie koszykarzy Legii, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zapewnił, że w 2026 ruszy budowa obiektu na terenach Skry. Hala ma pomieścić 6 tysięcy kibiców.

– We wrześniu ma ruszyć przetarg. Jeśli tak by się stało, bez żadnych większych zakłóceń, to ja zakładam, że jest szansa i tak też władze miasta mówią, żeby w grudniu wbić pierwszą łopatę, co by
oznaczało, że jest szansa, że w drugiej połowie 2027 roku moglibyśmy tam zagrać pierwszy mecz – tłumaczy Jarosław Jankowski.

Nowa hala oznaczałaby nie tylko brak problemów z grą w europejskich pucharach, ale też wzrost przychodów z dnia meczowego. Na decydujące o mistrzostwie mecze ze Startem Lublin bilety wyprzedawały się w kilka minut. Chętnych było kilka razy więcej niż dostępnych miejsc. Legia sprzedała też wszystkie bilety na kilka meczów sezonu zasadniczego.

– Mogę to tylko szacować, ale myślę, że mówimy o kilku milionach złotych różnicy do budżetu. Czyli jeżeli mam budżet 13,5 miliona i mówimy o kilku milionach utraconych przychodów,
to pokazuje skalę, gdzie moglibyśmy być, gdybyśmy mieli nowoczesny obiekt – przewiduje Jarosław Jankowski.

Z nowej hali mieliby też korzystać siatkarze Projektu. To oznaczałoby, że Dziki Warszawa, grające obecnie w hali na Kole, mogłyby przeprowadzić się na Bemowo.

– Powstanie hali na Skrze, trochę udrożni obecną sytuacją. My zwolnimy wtedy Bemowo, które jest dwa razy większe od Koła, więc każdy będzie beneficjentem tego, że ta hala powstanie. Będzie też wolniejsza, mniej oblegana arena Ursynów, gdzie teraz gra Projekt. Po remoncie będzie miała ponad 2 czy 3 tysiące widowni – wyjaśnia Jarosław Jankowski.

Koszykówka będzie gonić piłkę nożną

Już teraz wiadomo, że przed nowym sezonem Legię czekają spore roszady kadrowe. Z mistrzami Polski pożegnał się Kameron McGusty - MVP i król strzelców zakończonych sezonów. Amerykanin przenosi się do London Lions, skąd dostał ofertę lepszą nie tylko finansowo, ale i sportowo. Zespół z Wysp jest powiązany z  Žalgirisem Kowno, co otwiera zawodnikowi szansę na grę w Eurolidze.

Legia przedłużyła za to o trzy lata kontrakt z trenerem Heiko Rannulą.

– Pierwsza rozmowa, była między mną a dyrektorem sportowym Aaronem Celem po pierwszym meczu w Wałbrzychu, czyli jeszcze przed półfinałem. Pomyślałem, że jak nasz trener wygra w Wałbrzychu, awansuje do finału, nie mówiąc o mistrzostwie Polski, jak jeszcze z kadrą Estonii – której jednocześnie jest trenerem – zrobi świetny wynik na Eurobaskecie, to nie ma szans, że my go za rok utrzymamy. Obaj byliśmy przekonani, że chcemy pracować z tym trenerem. Złożyliśmy ofertę agentowi i udało się to wszystko uzgodnić, podpisać przed finałami – mówi Jarosław Jankowski.

Decydujące o mistrzostwie Polski spotkanie oglądało w Polsacie Sport nawet 200 tys. osób. Jarosław Jankowski ma nadzieję, że to zwiastun tego, że koszykówka będzie zyskiwać na popularności.

– Chcemy być drugą dyscypliną w Polsce. Wiadomo, że z piłką nożną nie będziemy się ścigać, ale ja zawsze mówię w ten sposób: koszykówka jest drugą dyscypliną na świecie. Po pierwsze najtrudniej po piłce nożnej zrobić w niej mistrzostwo świata, bo najwięcej krajów w nią gra. Po drugie, jest to drugi i najczęściej chętnie rekreacyjnie uprawiany sport przez dzieci, młodzież, w ogóle przez ludzi. Nikt dzisiaj nie wychodzi sobie pograć jeden na jeden w siatkówkę. Mimo, że siatkówka jest w Polsce bardzo popularna – tłumaczy Jarosław Jankowski.

W promocji koszykówki i podniesieniu jej poziomu ma pomóc przygotowywana strategia rozwoju Polskiej Ligi Koszykówki i wprowadzane w PLK reformy rozgrywek. Od przyszłego sezonu na polskich parkietach nie będzie już obowiązywał zapis obligujący kluby do wystawiania co najmniej jednego polskiego koszykarza. Zdaniem Jarosława Jankowskiego przyczyni się to do wyjazdu najlepszych polskich zawodników za granicę, gdzie będą doskonalić swoje umiejętności - na czym ma skorzystać reprezentacja.