Jacek Sasin o demokracji w Polsce: „Za schyłkowej komuny była większa swoboda niż dzisiaj”. Czy dane potwierdzają jego słowa?
Polityk Prawa i Sprawiedliwości przekonuje, że pod koniec PRL-u w Polsce było więcej demokracji i praworządności, niż obecnie. – Demokratyczna ornamentyka była co najwyżej nieprzekonującą zmyłką, a wszelkie swobody były li tylko kaprysem generała Jaruzelskiego – tłumaczy historyk dr Michał Przeperski. Przed upadkiem komunizmu w Polsce amerykański think-tank Freedom House pisał o wszechobecnej cenzurze nad Wisłą, aresztowaniach, biciu i nękaniu opozycji.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jaki jest pogląd posła PiS Jacka Sasina na temat swobód obywatelskich i demokracji w dzisiejszej Polsce.
- Jak międzynarodowe instytucje oceniają poziom demokracji w Polsce.
- Jak opisywane były swobody obywatelskie w naszym kraju na koniec rządów PRL.
– Takiego upadku demokracji jak dzisiaj [...] w Polsce nie było nigdy. Mam wrażenie, że czasami, naprawdę, za tej schyłkowej komuny była większa swoboda w Polsce, niż jest dzisiaj – powiedział poseł PiS Jacek Sasin w poniedziałkowej audycji „Gość Radia ZET”.
Polityk Prawa i Sprawiedliwość nie zamierza się wycofać
Kiedy prowadząca audycję Beata Lubecka zaczęła protestować, Jacek Sasin nie wycofał się ze swoich słów.
– Naprawdę. Ja pamiętam tamte czasy, takiego poziomu zakłamania i rzeczywiście bezprawia, jakie jest dzisiaj w Polsce [nie było – red.], bo nawet komuniści jak ustanowili jakieś prawa […], to starali się […] swojego prawa przestrzegać – tłumaczył polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Dane przeczą słowom polityka PiS.

Jaki dziś jest poziom demokracji w Polsce?
Od 2006 roku Economist Intelligence Unit, ośrodek analityczny związany z wydawcą tygodnika „The Economist”, publikuje raporty, w których określa indeks demokracji większości państw świata. Eksperci biorą pod uwagę pięć zmiennych, które oceniają w skali od 0 do 10: proces wyborczy i pluralizm, wolności obywatelskie, funkcjonowanie rządu, partycypację polityczną oraz kulturę polityczną
Na ich podstawie klasyfikują państwa jako pełne demokracje, demokracje wadliwe, reżimy hybrydowe i reżimy autorytarne.
Według opublikowanego w tym roku roku raportu za 2024 rok Polska z wynikiem 7,40 punktów to demokracja wadliwa. Podobnie jak m.in. Francja, Włochy, Stany Zjednoczone, Belgia, Izrael czy Malezja.
Poniższy wykres bazując na danych Economist Intelligence Unit ilustruje indeks demokracji w Polsce w okresie od 2006 do 2024 roku. Wartość indeksu waha się między 0 a 10 (najbardziej demokratyczny). Różnice dla Polski w tym okresie są stosunkowo niewielkie.
W ostatnim pełnym roku rządów Ewy Kopacz z PO w 2014 roku indeks demokracji w Polsce wyniósł 7,47, po czym spadł na czas rządów Prawa i Sprawiedliwości, osiągając za 2022 rok (ostatni pełny rok rządów Mateusza Morawieckiego) wartość 7,04.
Ranking Freedom House: Polska półskonsolidowaną demokracją
Według rankingu z 2024 roku waszyngtońskiego think-tanku Freedom House Polska z wynikiem 57/100 zaliczana jest do półskonsolidowanych demokracji, czyli państw spełniających stosunkowo wysokie standardy wyboru przywódców, ale wykazujących słabości w obronie praw politycznych i swobód obywatelskich.
We wspomnianym rankingu do 2019 roku z wynikiem 67 na 100 byliśmy skonsolidowaną demokracją. W ostatnim pełnym roku rządów Prawa i Sprawiedliwości (2022) sklasyfikowano nas z wynikiem 59 na 100.
Podsumowując: według rankingu Economist Intelligence Unit poziom demokratyzacji w Polsce po objęciu władzy przez Donalda Tuska nieznacznie wzrósł. Za to Freedom House mówi o nieznacznym spadku jakości naszej demokracji po objęciu władzy przez rząd, na czele którego stoi lider Koalicji Obywatelskiej.
Jak wyglądał indeks demokracji w schyłkowym okresie PRL-u?
Dane przeczą słowom Jacka Sasina z Prawa i Sprawiedliwości, którzy przekonywał, że „za schyłkowej komuny była większa swoboda niż dzisiaj”.
Z informacji serwisu Ourworldindata.org wynika, że historyczne dane zdecydowanie przeczą tezie o większej politycznej swobodzie i demokracji w czasach PRL niż obecnie.
Na poniższym wykresie przedstawiono indeks demokracji dla Polski na podstawie pięciu wskaźników opracowanych przez cztery międzynarodowe projekty badawcze (V-Dem, BTI, Polity, EIU). Trzy z nich obejmują dane od czasów PRL do dziś i każdy z nich dowodzi, że indeks demokracji w schyłkowym okresie PRL był niższy niż obecnie. Warto pamiętać, że wskaźniki nie są bezpośrednio porównywalne, ponieważ opierają się na różnych definicjach demokracji.
Z raportu Freedom House o Polsce 1988-1989: „Cenzura jest wszechobecna”
– Polska późnego komunizmu była autorytarną, wojskową dyktaturą, a demokratyczna ornamentyka była co najwyżej nieprzekonującą zmyłką. Wszelkie swobody były li tylko kaprysem generała Jaruzelskiego, a nie wyrazem praworządności. Gdyby było inaczej, niepotrzebny byłby Okrągły Stół, a PRL miałaby wszelkie szanse istnieć do dziś. III RP jest niedoskonała, ale jest państwem obywateli, a nie wojskowo-partyjnej nomenklatury – mówi dr Michał Przeperski, pracownik Instytutu Historii PAN oraz Muzeum Historii Polski, a także autor książki „Dziki Wschód. Transformacja po polsku 1986-1993”.

W opublikowanej w 1989 roku publikacji Freedom House „Political Rights and Civil Liberties 1988-1989” czytamy, że „Polska jest jednopartyjną komunistyczną i wojskową” dyktaturą, „wszyscy kandydaci muszą popierać system”, a „roszczenia Związku Radzieckiego do prawa do ingerencji i ciągła presja zmniejszają niepodległość Polski”. W dokumencie napisano także, że „cenzura jest wszechobecna”, a „aresztowania, bicie i nękanie to powszechne środki ograniczania opozycji”.
Główne wnioski
- Poseł PiS Jacek Sasin w Radiu ZET krytykował rządy Donalda Tuska. Podczas wywiadu stwierdził, że „za schyłkowej komuny była większa swoboda niż dzisiaj”.
- Dane zbierane przez międzynarodowe instytucje takie jak V-Dem i Polity specjalizujące się w ocenie demokracji na całym świecie przeczą, by poziom demokracji w Polsce w czasie schyłkowego PRL-u był wyższy niż obecnie. Jest zdecydowanie przeciwnie.
- W opublikowanej w 1989 roku publikacji Freedom House „Political Rights and Civil Liberties 1988-1989” napisano, że „Polska jest jednopartyjną komunistyczną i wojskową” dyktaturą, „wszyscy kandydaci muszą popierać system”, a „roszczenia Związku Radzieckiego do prawa do ingerencji i ciągła presja zmniejszają niepodległość Polski”.
