Medycyna przyszłości? Radosław Szubert, prezes Polmedu: Technologicznie pędzimy do przodu, a przepisy każą nam stać w miejscu
Polmed S.A. to sieć nowoczesnych placówek medycznych z własnym szpitalem i centrami rehabilitacji robotycznej. Firma, która już dziś operuje technologiami jutra. Co to znaczy? Sztuczna inteligencja wspomagająca diagnozy, aplikacje medyczne, telekonsultacje czy zdalny dostęp do wyników.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Dlaczego nowoczesne technologie, takie jak sztuczna inteligencja i telemedycyna, są już dziś niezbędne w polskiej ochronie zdrowia. I jak Polmed wdraża je w praktyce, mimo systemowych barier.
- Jak biurokracja i przestarzałe przepisy – na przykład obowiązek posiadania działającego faksu – spowalniają cyfrową transformację medycyny w Polsce, nawet w najbardziej innowacyjnych firmach.
- Dlaczego zmiana mentalności i uproszczenie procedur są kluczowe, by medycyna przyszłości mogła stać się rzeczywistością.
A bariery? Obowiązkowe faksy przy niektórych kontraktach NFZ, przepisy i państwowa biurokracja.
– Mamy aplikację i systemy AI, ale jeśli chcemy kontraktu z NFZ, musimy udowodnić, że… działa nam faks. W 2025 roku! – mówi Radosław Szubert, prezes Polmedu.
Polmed S.A. to jedna z tych firm, które o cyfryzacji nie mówią, lecz realnie ją wdrażają. Zaczynali 26 lat temu od jednej przychodni. Dziś to sieć 19 ambulatoriów, 11 placówek diagnostyki obrazowej, centrum rehabilitacji funkcjonalnej, a także duży szpital na Mierzei Wiślanej. Roczny obrót? Około 340 mln zł. Ale cyfrowa transformacja tej struktury to nie bajka o sukcesie, lecz zmaganie z ograniczeniami systemu.
– Cyfryzacja to dla nas nie opcja, ale konieczność – mówi Radosław Szubert, prezes zarządu Polmed S.A.
Od porażki do cyfrowego lidera
Już w 2013 roku Polmed uruchomił platformę telemedyczną. Projekt był innowacyjny, ale... wyprzedzał swój czas.
– Wydaliśmy dużo pieniędzy, stworzyliśmy system, ale nikt nie chciał go używać. Ani pacjenci, ani lekarze – wspomina Radosław Szubert.
Siedem lat później pandemia COVID-19 wywróciła wszystko do góry nogami. Nagle 80 proc. usług zaczęto świadczyć zdalnie.
Nasze rozwiązania, które leżały w szufladzie, stały się podstawą działania firmy
Dla Polmedu pandemia była więc nie tyle kryzysem, ile katalizatorem zmian. Firma zyskała nowe możliwości i udowodniła, że potrafi adaptować się szybciej niż otoczenie.
– Wiele firm dopiero uczyło się, jak działa wideo-rozmowa. My to już mieliśmy. Wystarczyło uruchomić – opowiada Radosław Szubert.
Platformy, aplikacje i roboty
Dziś cyfryzacja Polmedu to konkretne narzędzia. Własna aplikacja pozwala pacjentowi przeglądać historię leczenia, rezerwować wizyty, odbierać wyniki badań.
– Budujemy to, jak produkt e-commerce. Ludzie nie chcą jeździć po dokumenty. Wystarczy kliknąć – tłumaczy prezes.
Aplikacja daje też dostęp do archiwum badań, kalendarzy lekarzy oraz personalizowanych alertów i przypomnień. Coraz więcej pacjentów korzysta z niej nie tylko do zarządzania leczeniem, ale też profilaktyki.
– Z poziomu jednego kliknięcia mogę sprawdzić wynik krwi, porównać z poprzednim i umówić się na wizytę – to dziś standard oczekiwany przez pacjenta – dodaje Radosław Szubert.
Równie nowoczesne są rozwiązania diagnostyczne. Firma korzysta z AI, która analizuje obrazy tomografii komputerowej w kilka sekund i wskazuje potencjalne patologie.
– To nie zastępuje lekarza, ale skraca czas reakcji. A przy udarach każda minuta ma znaczenie – wyjaśnia Radosław Szubert.
Półtora roku temu Polmed objął pakiet kontrolny w Nordmedic – specjalizujący się przede wszystkim w rehabilitacji domowej, zarówno w formie prywatnych zabiegów, jak i w ramach NFZ. Jak podkreśla firma, perełką w ofercie Nordmedic jest Centrum Rehabilitacji Funkcjonalnej oferujące rehabilitację robotyczną, która bazuje na sztucznej inteligencji i wirtualnej rzeczywistości. To ośrodek wykorzystujący najnowsze osiągnięcia nauki. Jeden z pierwszych takich w Europie.
Robotyczna rehabilitacja z wykorzystaniem sztucznej inteligencji i wirtualnej rzeczywistości to rozwiązanie dla pacjentów neurologicznych i po urazach.
– Takie urządzenia uczą chodzić ludzi, którzy nie mieli na to szans bez technologii – podkreśla przedsiębiorca.
Telemedycyna dla wszystkich
Firma rozwija także nowy system telekonsultacji specjalistycznych dla pacjentów z mniejszych miejscowości.
– Pacjent z końca Polski może dziś skonsultować się z profesorem z Warszawy. Bez podróży, bez rejestracji na trzy miesiące do przodu. Dokumentacja trafia do lekarza, on ją analizuje, potem łączymy się przez wideo. Proste i skuteczne – mówi prezes Polmedu.
To rozwiązanie może być odpowiedzią na deficyt specjalistów.
– System jest przeciążony, a pacjenci często odbijają się od drzwi. Zdalna konsultacja pozwala ich pokierować w odpowiednie miejsce, szybciej i bez frustracji – mówi Radosław Szubert.
Dodaje, że kluczowa jest również zmiana myślenia wśród pacjentów.
– Dla wielu osób starszych telekonsultacja to nowość. Ale kiedy wnuczka pokaże, jak kliknąć, okazuje się, że to wygodniejsze niż tradycyjna wizyta – podkreśla Radosław Szubert.
Telekonsultacje Polmedu mają być rozbudowane o drugą warstwę – opiekę koordynowaną.
– Nie chodzi tylko o jedną rozmowę. Chcemy prowadzić pacjenta dalej – zapewnić mu plan badań, skierowanie do konkretnego specjalisty i follow-up. To jest cyfrowe leczenie na serio – mówi prezes Polmedu.
Kadry, płace i urzędy
Największe bolączki? Szubert wskazuje trzy: brak personelu, rosnące koszty pracy i biurokracja. Średnia życia rośnie, liczba pacjentów rośnie, ale specjalistów nie przybywa. A ci, którzy są, chcą zarabiać jak na Zachodzie.
Firma zatrudnia też lekarzy zza wschodniej granicy, ale nostryfikacja dyplomów to droga przez mękę.
– Po ogłoszeniu przez rząd, że przyjmujemy lekarzy z Ukrainy, złożyliśmy wnioski. Pół roku czekania. W ministerstwie powiedziano nam, że jest dwoje urzędników od tego na cały kraj – mówi Radosław Szubert.
Brakuje nie tylko lekarzy, ale również koordynatorów, rejestratorek, analityków. Jak mówi prezes firmy, system zdrowia nie działa bez ludzi, a ludzi zaczyna brakować w każdym ogniwie. I nie wystarczy podnieść pensje. Potrzebujemy systemowego podejścia do edukacji i migracji zawodowej.
Do tego dochodzi zmienność regulacyjna i proceduralna.
– Zgłaszamy gotowość do nowych usług, a formalności trwają miesiącami. Brakuje cyfrowych ścieżek, standaryzacji, automatyzacji. Zamiast tego: papier, załączniki, pieczątki – wylicza Radosław Szubert.
Faks jako symbol absurdu
Najbardziej absurdalny wymóg? Obecność faksu w placówce.
– Aby przystąpić do niektórych konkursów NFZ, musimy mieć działający faks. Serio. Sprawdzają to przy kontrolach – mówi Radosław Szubert.
W niektórych przypadkach podłączenie faksu wiąże się z kosztami wyższymi niż uruchomienie nowej usługi online.
To nie jest anegdota. To realny przepis. Nikt nie korzysta z faksu, ale musimy go mieć. Bo tak… mówi formularz konkursowy NFZ. To mówi wszystko o tym, gdzie jesteśmy jako państwo. Firmy lecą do przodu, ale urzędy trzyma faks.
Jego zdaniem to nie tylko problem techniczny, ale mentalny.
Cyfrowe ambicje kontra systemowe realia
Polmed jest przykładem firmy, która inwestuje, eksperymentuje i wdraża. Ale żeby te innowacje działały szerzej, potrzebne są zmiany systemowe.
– Bez wsparcia państwa nie przejdziemy dalej. Potrzebujemy uproszczenia procedur, digitalizacji urzędów i zdrowego rozsądku – uważa prezes Polmedu.
I apeluje o jedno: „Niech cyfryzacja będzie wspólnym kierunkiem. Przedsiębiorcy już tam są. Teraz kolej na instytucje publiczne”.
Bo trudno budować medycynę przyszłości, jeśli jej oficjalnym narzędziem kontaktu wciąż pozostaje faks.
Zdaniem partnera
Cyfryzacja polskich firm: między szansami, a barierami
Historia Polmedu doskonale ilustruje wyzwania cyfryzacji, jakie stoją przed polskimi małymi i średnimi firmami. Paradoks „za wczesnej innowacji", gdy platforma telemedyczna wyprzedziła swój czas, dotyka wielu MŚP – inwestują w nowoczesne, innowacyjne rozwiązania, które pozostają niewykorzystane z powodu braku gotowości rynku, partnerów biznesowych albo… otoczenia sfery publicznej.
Jednym z problemów może być dysproporcja między tempem cyfryzacji przedsiębiorstw, a – nieraz naprawdę archaicznymi – wymogami administracji publicznej. Konieczność posiadania faksu w dobie AI to symbol szerszego zjawiska. MŚP są zobowiązane często utrzymywać przestarzałe i kosztowne systemy teleinformatyczne, równolegle z nowoczesnymi, co hamuje efektywność i zwiększa koszty operacyjne.
Inną częstą bolączką pozostaje fragmentaryczność, „wyspowość” rozwiązań informatycznych w MŚP. Przeciętna polska firma używa nawet kilkunastu różnych, nierzadko niezintegrowanych programów i aplikacji, także z zachodzącym na siebie zakresem działania. W dobie postępującej digitalizacji procesów związanych m.in. z podatkami kompleksowe platformy biznesowe, łączące finanse, księgowość, HR, sprzedaż i komunikację, stają się koniecznością dla efektywnego zarządzania.
Z pewnością jednak warto inwestować w nowoczesne rozwiązania informatyczne. Już pandemia udowodniła, że firmy przygotowane cyfrowo szybciej adaptują się do zmian. Ale to nie wszystko. Kolejne terminy wdrażania eDoręczeń oraz zbliżający się wymóg wprowadzenia Krajowego Systemu e-Faktur (KSeF), wyznaczają kierunek cyfrowego zainteresowania MŚP: elektronicznego systemu obiegu informacji i dokumentów. Narzędzia workflow management przez automatyzację obiegu dokumentów i procesy zatwierdzania (np. wniosków zakupowych, czy faktur kosztowych, a już niedługo elektronicznych faktur), skracają czas reakcji, zmniejszając jednocześnie koszty obsługi.
Największe szanse cyfryzacji dla MŚP koncentrują się dzisiaj wokół automatyzacji procesów oraz usprawnienia komunikacji z klientami. Rozwiązania klasy ERP, takie jak Symfonia ERP, pomagają cyfryzować procesy we wszystkich obszarach biznesowych: od księgowości i zarządzania finansami przez analizy biznesowe, płace i HR, zarządzanie produkcją aż po logistykę i sprzedaży. A to wszystko w jednym rozwiązaniu – eliminując przy tym dublowanie danych i błędy manualne. Ponadto przystępne cenowo rozwiązania mobilne i platformy e-commerce zintegrowane z księgowością pozwalają MŚP konkurować z większymi graczami.
Kolejne etapy cyfryzacji sektora publicznego, zwłaszcza na styku z biznesem (jak JPK, eDoręczenia, KSeF) połączone z deregulacją, które nie będą hamować innowacji archaicznymi wymogami, mogą dać polskim MŚP istotny impuls do rozwoju, przybliżając je do efektywności, której oczekuje dziś globalny rynek.
Główne wnioski
- Cyfryzacja medycyny jest koniecznością, a nie wyborem. Nowoczesne technologie, takie jak sztuczna inteligencja, aplikacje medyczne czy telemedycyna, realnie poprawiają jakość i dostępność usług zdrowotnych. Firmy takie jak Polmed udowadniają, że innowacje można skutecznie wdrażać w praktyce.
- Systemowe bariery hamują rozwój innowacji w ochronie zdrowia. Przestarzałe przepisy, biurokracja i wymagania takie jak obowiązkowy faks, skutecznie ograniczają możliwości cyfrowej transformacji i utrudniają działanie nawet najbardziej zaawansowanym placówkom.
- Zmiany legislacyjne i mentalnościowe są kluczowe dla rozwoju medycyny przyszłości. Bez uproszczenia procedur, digitalizacji urzędów i otwartości instytucji publicznych na nowe technologie, innowacyjne rozwiązania nie będą miały szansy na szerokie wdrożenie w polskim systemie zdrowia.


