Poświadczenie bezpieczeństwa kłopotem nowego szefa BBN. „To swoiste poświadczenie Schroedingera”
Szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego w administracji Karola Nawrockiego ma zostać Sławomir Cenckiewicz. Problemem może być jednak kwestia poświadczenia bezpieczeństwa, które daje dostęp do informacji niejawnych. Aby je uzyskać, Cenckiewicz będzie musiał sięgnąć po pewien kruczek prawny.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Co może stanąć na przeszkodzie w objęciu przez prof. Sławomira Cenckiewicza stanowiska szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego i utrudnić mu zarządzanie BBN.
- Dlaczego kwestia poświadczenia bezpieczeństwa, uprawniającego do pracy z informacjami niejawnymi, jest w jego przypadku tak skomplikowana prawnie.
- W jaki sposób prof. Cenckiewicz może obejść problem z wydaniem poświadczenia.
3 lipca Karol Nawrocki ogłosił, że nowym szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego zostanie prof. Sławomir Cenckiewicz. To historyk, były szef Wojskowego Biura Historycznego i likwidator Wojskowych Służb Informacyjnych. Pojawia się jednak istotna wątpliwość: brak aktualnego poświadczenia bezpieczeństwa, które umożliwia dostęp do informacji niejawnych.
Cenckiewicz stracił poświadczenie w lipcu ubiegłego roku. Cofnęła je instytucja, która je wystawiła – Służba Kontrwywiadu Wojskowego. Dokument został mu przyznany, gdy pełnił funkcję dyrektora WBH. O odebraniu mu poświadczenia poinformował publicznie w mediach społecznościowych.
„W dniu 31 lipca br. w godzinach południowych dwóch funkcjonariuszy Służby Kontrwywiadu Wojskowego (nazwiska są mi znane) przybyło do mojego mieszkania w celu zakomunikowania mi decyzji Dyrektora Zarządu V SKW z 31 lipca br. o cofnięciu moich poświadczeń bezpieczeństwa” – napisał Cenckiewicz na swoim koncie w serwisie X/Twitter.
Decyzje SKW zostały utrzymane w mocy przez Prezesa Rady Ministrów po tym, jak prof. Sławomir Cenckiewicz wniósł środek odwoławczy.
WSA uchyla decyzje SKW i premiera. Przedwczesny triumf czy sygnał zwycięstwa historyka?
W drugiej połowie czerwca 2025 r. doszło do nieoczekiwanego zwrotu akcji. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił decyzję szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego, a także decyzję premiera, który wcześniej ją podtrzymał. Tym samym zakwestionowane zostały postanowienia zarówno gen. Jarosława Stróżyka, szefa SKW, jak i Prezesa Rady Ministrów. Prof. Cenckiewicz poinformował, że „znowu ma dostęp do informacji niejawnych”.
Jako szef BBN musi mieć ważne poświadczenie bezpieczeństwa, bo to kluczowa instytucja dla bezpieczeństwa państwa – ważniejsza niż WBH. W roli „prezydenckiego ministra obrony” Cenckiewicz ma uzyskać szerszy zakres uprawnień oraz dostęp do kluczowych tajemnic państwowych. Zresztą sygnalizowaliśmy to już w ubiegłym tygodniu w XYZ.
Rodzi się więc pytanie: co z poświadczeniem bezpieczeństwa przyszłego szefa BBN? W tym kontekście stan prawny nie wydaje się tak jednoznaczny, jak chciałby sam historyk.
Cenckiewicz: Sprawa będzie miała daleko idące konsekwencje
Sam świeżo powołany szef BBN zdaje się być przekonany o słuszności swoich racji. W rozmowie z XYZ podkreśla, że sprawa ma kilka wymiarów.
– Sprawa ma kilka płaszczyzn. Po pierwsze: mam korzystny wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, ale na dziś nie znamy jeszcze jego uzasadnienia. Po drugie: docierają do mnie informacje, że uzasadnienie ma być na tyle miażdżące dla KPRM i SKW, że w zasadzie uniemożliwi polemikę. I wreszcie po trzecie: mogę otrzymać dostęp do informacji niejawnych z upoważnienia prezydenta – a właściwie ministra, szefa Kancelarii Prezydenta RP – wyjaśnia historyk.
Najważniejsze jest jednak, jak zaznacza, przypomnienie, że poświadczenie bezpieczeństwa cofnięto mu z powodu rzekomego kłamstwa w złożonej ankiecie. W jego ocenie sąd rozprawił się z tą argumentacją w sposób jednoznaczny, podważając decyzje SKW i KPRM w sprawie cofnięcia mu dostępu do informacji niejawnych.
– Podkreślić należy, że WSA wszedł w meritum obu decyzji. Ze względu na poufność postępowania, brak pisemnego uzasadnienia oraz taktykę procesową nie chcę na razie opisywać całej sprawy. Przyjdzie na to czas. A sprawa będzie miała swoje daleko idące konsekwencje – zaznacza wskazany przez prezydenta-elekta szef BBN
Prof. Cenckiewicz uważa, że „nad wszystkim unosi się wielka polityka i imperatyw zemsty". A te z literą prawa i zasadami nie mają nic wspólnego. Zwraca też uwagę, że polski system przyznawania zgód na dostęp do informacji niejawnych znajduje się w rękach instytucji rządowych lub bezpośrednio rządu.
– W tym sensie poświadczenia bezpieczeństwa mogą stać się – a w przypadku ambasadora Szatkowskiego, gen. Gromadzińskiego, ministra Błaszczaka czy moim – stały się faktycznie – narzędziem politycznym ekipy Tuska w walce z opozycją. W ten sposób można „wykosić” wszystkich współpracowników prezydenta – poza samym prezydentem i szefem jego kancelarii. Byłby to sygnał, że o współpracy na linii rząd–prezydent nie może być mowy. W co, szczerze mówiąc, nie chcę wierzyć. Polska potrzebuje takiej współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa – podsumowuje Sławomir Cenckiewicz.
Ruch po stronie ABW? Nie można prowadzić dwóch postępowań
Możliwości jest kilka. Ruch należy teraz do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, która oczekuje na uzasadnienie wyroku WSA. Może ono zostać zaakceptowane lub zaskarżone do Naczelnego Sądu Administracyjnego. W przypadku akceptacji, orzeczenie trafi również do SKW.
Po co? By możliwe było kontynuowanie kontrolnego postępowania sprawdzającego, zgodnie z wytycznymi zawartymi w uzasadnieniu wyroku. W obu przypadkach – jak zauważa były oficer SKW – z formalnego punktu widzenia Sławomir Cenckiewicz nadal nie ma dostępu do informacji niejawnych, ponieważ tak stanowią obowiązujące procedury. Istnieje jednak pewien kruczek prawny, o którym więcej za chwilę – jego wykorzystanie zależy od decyzji przyszłego szefa Kancelarii Prezydenta RP.
Trudno oczekiwać, by SKW ponownie wydała poświadczenie bezpieczeństwa Cenckiewiczowi – szczególnie wobec postawionych mu zarzutów karnych. Dotyczą one pomocnictwa wobec byłego ministra obrony Mariusza Błaszczaka.
Trudno oczekiwać, by SKW ponownie wydała poświadczenie bezpieczeństwa Cenckiewiczowi – szczególnie wobec postawionych mu zarzutów karnych. Dotyczą one pomocnictwa wobec byłego ministra obrony Mariusza Błaszczaka.
Dla przypomnienia: sprawa dotyczy zniesienia klauzuli tajności z dokumentów zawierających plany obrony „Warta”, co – według śledczych – nastąpiło z naruszeniem przepisów ustawy o ochronie informacji niejawnych. Jak podkreślają osoby związane ze służbami, jest to okoliczność negatywnie wpływająca na możliwość uzyskania dostępu do informacji niejawnych – zarówno krajowych, jak i międzynarodowych. W związku z tym SKW może ponownie cofnąć Cenckiewiczowi poświadczenie.
– Noszę w sobie największą niezgodę na karygodny sposób prowadzenia postępowania przez politycznie zaangażowanego prokuratora Maksjana w sprawie nieszczęsnej „linii Wisły”. W jej odtajnieniu w istocie w ogóle nie uczestniczyłem. Mimo to postawiono mi fałszywe zarzuty, podyktowane polityczną zemstą rządzących – mówi sam Cenckiewicz.
Nie można prowadzić równocześnie dwóch postępowań sprawdzających – o czym niżej. Jeśli SKW nadal prowadzi swoje kontrolne postępowanie, ciężar kolejnego nie może zostać przeniesiony na Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. A jednak to właśnie ABW mogłaby – teoretycznie – podjąć kolejne kroki.
Nowy szef Kancelarii Prezydenta może bowiem wystąpić do szefa ABW z wnioskiem o wszczęcie postępowania sprawdzającego wobec prof. Cenckiewicza jako szefa BBN. Problem w tym, że jeśli ABW rzeczywiście wszczęłaby takie postępowanie, musiałaby je... natychmiast zawiesić.
Dlaczego? Ponieważ nie mogą toczyć się równolegle dwa postępowania dotyczące tego samego podmiotu i tego samego zakresu – a jedno z nich już prowadzi SKW. Mimo to – jak zauważa w rozmowie z XYZ.pl płk Przemysław Leśniak, były dyrektor Departamentu Ochrony Informacji Niejawnych ABW i były szef Biura Ochrony Agencji Wywiadu – szef Kancelarii Prezydenta może, do czasu zakończenia postępowania, dopuścić Sławomira Cenckiewicza do krajowych informacji niejawnych.
Na patencie. „Poświadczenie Schroedingera” – nie ma go, ale dostęp do informacji niejawnych będzie?
Płk Przemysław Leśniak wyjaśnia, że wszczęcie postępowania kontrolnego zawiesza dostęp do informacji niejawnych aż do jego merytorycznego zakończenia. Przypomina, że 17 czerwca Wojewódzki Sąd Administracyjny wydał wyrok uchylający decyzje SKW i KPRM o cofnięciu dostępu.
Sąd orzekł, że zarówno decyzja szefa SKW, jak i stanowisko KPRM zostały wydane z naruszeniem prawa. Mamy więc wyrok – ale, jak zaznacza Leśniak, wyrok nie jest prawomocny, co otwiera przestrzeń do sporu prawnego.
– Sytuacja jest ciekawa. Premier może złożyć kasację, a w obecnej sytuacji przejściowej prof. Cenckiewicz może twierdzić, że ma decyzję sądu umożliwiającą dostęp do informacji niejawnych. Tyle że po otrzymaniu wyroku z uzasadnieniem, KPRM z dużym prawdopodobieństwem złoży apelację. Teoretycznie mogłaby tego nie zrobić, ale w obecnym układzie politycznym to mało prawdopodobne. I dlatego dziś mamy sytuację, którą nazywam „poświadczeniem Schroedingera” . Z jednej strony dostęp niby jest, ale z punktu widzenia prawa sytuacja wcale nie jest jednoznaczna – tłumaczy były oficer ABW.
Płk Leśniak przypomina, że poświadczenie bezpieczeństwa prof. Cenckiewicz uzyskał od SKW. Tymczasem choć BBN w potocznej świadomości bywa kojarzony z wojskiem, w rzeczywistości należy do administracji cywilnej. Dlatego, jego zdaniem, konieczne będzie złożenie przez nowego szefa Kancelarii Prezydenta wniosku do ABW o wszczęcie nowego postępowania sprawdzającego, wraz z dołączoną ankietą bezpieczeństwa. Data wpływu tego wniosku do ABW wyznaczy moment rozpoczęcia procedury.
I tu – jak wskazuje pułkownik – sprawa się komplikuje. Szybkie uruchomienie procedury mogłoby pomóc wyjść z tej sytuacji. Ustawa o Ochronie Informacji Niejawnych (OIN) przewiduje bowiem mechanizm, który może umożliwić prof. Cenckiewiczowi dostęp do tajnych informacji.
Spróbujmy to uprościć. Jeśli ABW rozpocznie procedurę sprawdzającą, szef Kancelarii Prezydenta – zgodnie z art. 34 ustawy OIN – będzie mógł udostępniać prof. Cenckiewiczowi informacje niejawne.
Innymi słowy, Cenckiewicz mógłby uzyskać wielokrotny dostęp do krajowych informacji niejawnych (a zdaniem Leśniaka – także do informacji z NATO czy UE, choć z tym nie zgadzają się przedstawiciele służb wojskowych), na podstawie pisemnej decyzji szefa Kancelarii. Możliwe jest to jednak wyłącznie po rozpoczęciu poszerzonej procedury sprawdzającej.
Ustawa przewiduje też możliwość udzielenia jednorazowej zgody na dostęp do informacji niejawnych, również w trybie art. 34, ale – jak wskazuje Leśniak – w przypadku szefa BBN taka forma jest mało praktyczna. Dlaczego? Ze względu na ciągłą potrzebę pracy z dokumentami klauzulowanymi.
Podsumowując: jeśli rozpocznie się procedura sprawdzająca, to formalnie zawiesza ona dostęp do informacji niejawnych. Ale jednocześnie – na podstawie decyzji szefa Kancelarii Prezydenta – możliwe będzie jego przywrócenie w trybie tymczasowym.
Spór prawny nie wygasł...
W tej sytuacji decydujące znaczenie będzie miała rola ABW. Agencja rozpocznie postępowanie sprawdzające, które obejmie ocenę, czy Sławomir Cenckiewicz daje rękojmię zachowania tajemnicy. I tu ponownie pojawia się kwestia postawionych mu zarzutów karnych, które – jak wcześniej wspomniano – mogą negatywnie wpłynąć na wynik procedury.
Ustawa o ochronie informacji niejawnych (OIN) jest jedną z dwóch ustaw w polskim porządku prawnym, które znoszą przyjęte domniemanie niewinności.
Warto w tym miejscu zaznaczyć, że ustawa o ochronie informacji niejawnych (OIN) jest jedną z dwóch ustaw w polskim porządku prawnym, które znoszą przyjęte domniemanie niewinności. Oznacza to, że każda wątpliwość dotycząca rękojmi zachowania tajemnicy nie jest rozstrzygana na korzyść osoby sprawdzanej. Zamiast tego, pierwszeństwo ma interes ochrony informacji.
Płk Przemysław Leśniak podkreśla, że obecnie mamy do czynienia ze sporem prawnym, ponieważ wyrok WSA nie jest prawomocny.
– W mojej opinii, prof. Cenckiewicz nie ma obecnie dostępu do informacji niejawnych. Powodem jest brak prawomocnego wyroku WSA. KPRM i SKW – jak sądzę – oczekują na jego pisemne uzasadnienie, by podjąć dalsze kroki. Innymi słowy, spór prawny trwa – i nie został rozstrzygnięty – mówi były oficer.
W mojej opinii, prof. Cenckiewicz nie ma obecnie dostępu do informacji niejawnych. Powodem jest brak prawomocnego wyroku WSA.
Dodaje, że dopóki sytuacja nie zostanie formalnie zakończona, prof. Cenckiewicz nie może z pełnym przekonaniem twierdzić, że ma dostęp do informacji niejawnych.
Płk Leśniak przewiduje, że „będzie ciąg dalszy – długi i burzliwy” – sprawy poświadczenia przyszłego szefa BBN. Chyba że – jak spekuluje – szef ABW zdecyduje się stanąć ponad politycznym konfliktem między premierem i ministrem-koordynatorem a prezydentem i jego kancelarią. Po przeprowadzeniu rzetelnego postępowania, zwłaszcza po analizie ewentualnego wyroku NSA, mógłby samodzielnie wydać obiektywną decyzję w sprawie poświadczenia bezpieczeństwa dla przyszłego szefa BBN.
Patent, chaos, zgrzyt zębów. Który kąt trójkąta SKW–BBN–ABW okaże się ostry?
Co dalej? Na razie trwa pat – do czasu uzyskania przez wszystkie zainteresowane strony jasnego stanowiska w sporze. Można wyobrazić sobie trzy główne scenariusze.
Pierwszy: KPRM nie składa kasacji wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Prof. Cenckiewicz ogłasza faktyczne zwycięstwo, a sprawa stopniowo wygasa. To jednak mało prawdopodobne.
Drugi: Kancelaria Premiera kieruje do NSA kasację wyroku WSA i czeka na wynik. Jeśli będzie on niekorzystny, a Cenckiewicz nie otrzyma poświadczenia bezpieczeństwa, będzie działał na tzw. „patencie prezydenckim” – czyli na podstawie art. 34 ustawy OIN, umożliwiającym tymczasowy dostęp do informacji niejawnych. Z tym że nie obejmuje on informacji wytworzonych przez Unię Europejską, NATO czy np. Europejską Agencję Kosmiczną. To w poważny sposób ogranicza – jeśli nie wręcz paraliżuje – pracę BBN.
Trzeci: Poświadczenie bezpieczeństwa wydaje mu ABW, mimo zastrzeżeń szefa KPRM i SKW. Być może nastąpi to w ramach cichego gestu dobrej woli ze strony rządu wobec prezydenta. Taki scenariusz również wydaje się mało prawdopodobny ze względu na ciążące na Cenckiewiczu zarzuty karne.
Niezależnie od scenariusza, trzeba mieć świadomość jeszcze jednej rzeczy. Stanowisko szefa BBN wiąże się z koniecznością dostępu do informacji niejawnych o najwyższych klauzulach – zarówno krajowych, jak i międzynarodowych.
Rozmówca XYZ, związany ze służbami specjalnymi, nie wyobraża sobie zarządzania Biurem bez takiego dostępu. Taka sytuacja – jak mówi – stawia w niezwykle trudnym położeniu podległy mu personel.
– Jak mają funkcjonować, nie poruszając przy nim żadnych informacji niejawnych? To niemożliwe. Pojawią się naciski, presja, by przekazywać informacje nieformalnie – z pominięciem kancelarii tajnej, systemów teleinformatycznych, a nawet groźby zwolnień czy degradacji – mówi były oficer służb.
Instytucje państwowe czeka zatem poważny stress-test. Jego wynik pokaże, kto wyjdzie zwycięsko z pierwszego dużego starcia po wyborach. Czy wzmocniony Karol Nawrocki, czy może osłabiona stroną rządową administracja premiera.
Główne wnioski
- Prezydenta i rząd czeka pierwsze poważne starcie po wyborach – o poświadczenie bezpieczeństwa dla nowego szefa BBN, prof. Sławomira Cenckiewicza.
- Ciężar decyzji spocznie przede wszystkim na Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, do której historyk prawdopodobnie złoży wniosek o wszczęcie postępowania sprawdzającego.
- Zarządzanie BBN – instytucją mającą dostęp do tajemnic krajowych i międzynarodowych – bez ważnego poświadczenia bezpieczeństwa może okazać się bardzo trudne lub wręcz niemożliwe dla prezydenckiego ministra.