Co wybrać na giełdzie? Grube ryby z Wall Street mają już swoje typy
Tuzy światowych finansów przedstawiły swoje prognozy dotyczące najważniejszych klas aktywów na drugie półrocze 2025 r. Przewidują trudne warunki rynkowe, dużą zmienność oraz dominację giełdy jednego, konkretnego kraju.
Fot. Beata Zawrzel/NurPhoto via Getty Images
Z tego artykułu dowiesz się…
- Dlaczego amerykańscy stratedzy stawiają na akcje spółek z USA.
- Jak eksperci oceniają atrakcyjność obligacji.
- Co ich zdaniem czeka rynek walutowy.
Pierwsza połowa 2025 r. przyniosła wiele zaskakujących zwrotów akcji na rynkach. Geopolityczne napięcia – zarówno polityczne, jak i gospodarcze – przełożyły się na silną zmienność cen większości aktywów. Zdaniem strategów największych banków inwestycyjnych, druga połowa roku będzie bardzo podobna.
Ryzyko geopolityczne utrzyma się na wysokim poziomie, dlatego – jak podkreślają eksperci – kluczem do sukcesu będzie dywersyfikacja i elastyczność w zarządzaniu portfelem.
Inwestorzy przywiązani do wąskiej grupy aktywów mogą sporo stracić. Z tego względu warto uwzględniać w strategii inwestycyjnej różne instrumenty finansowe – najlepiej notowane w różnych walutach i na różnych giełdach.
W podjęciu decyzji mogą pomóc najnowsze prognozy opublikowane przez instytucje takie jak Morgan Stanley, Goldman Sachs czy JPMorgan. Ich stratedzy przedstawili swoje oczekiwania wobec rynków akcji, obligacji, walut i surowców na kolejne sześć miesięcy.
Akcje
Na rynku akcji największym zagrożeniem ma być wojna celna, wywołana przez Donalda Trumpa. Obawy dotyczące kolejnych taryf nakładanych przez prezydenta USA i reakcje innych krajów mogą zwiększyć zmienność, ale – zdaniem analityków – nie muszą oznaczać trwałych spadków. Mimo możliwych wahań, indeksy powinny nadal rosnąć, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych.
Główną przeszkodą w drodze do pełnoskalowej hossy za oceanem są wysokie wyceny, które – według ekspertów – mogą zniechęcać część inwestorów. Motorem napędowym amerykańskiej giełdy mają być mniejsze spółki technologiczne oraz firmy z innych sektorów, m.in. materiałowego i usługowego.
Zależność indeksu S&P 500 od tzw. „Wspaniałej Siódemki” – grupy największych firm technologicznych – ma wyraźnie się zmniejszyć.
Według strategów, do końca 2025 r. główny indeks amerykański może zyskać jeszcze ok. 5-10 proc. Prognozy dla innych regionów są bardziej umiarkowane. Indeksowi MSCI Europe przewidywany jest wzrost o kilka procent, podobnie jak rynkom wschodzącym i wybranym giełdom azjatyckim. Zagraniczne rynki akcji wyraźnie straciły na atrakcyjności w oczach amerykańskich strategów.
Obligacje
Podobnie wygląda sytuacja w przypadku obligacji skarbowych. Stratedzy częściej rekomendują ich zakup w Stanach Zjednoczonych niż w Europie. Oczekiwane od dłuższego czasu obniżki stóp procentowych w USA mają sprzyjać wzrostowi cen długoterminowych papierów dłużnych. Jako szczególnie atrakcyjne wskazywane są amerykańskie obligacje 10-letnie, których rentowności mogą spaść nawet o 1 punkt procentowy w ciągu roku – co przełożyłoby się na wzrost ich wartości.
Oczekiwane stopy zwrotu z obligacji skarbowych będą prawdopodobnie niższe niż w przypadku akcji, jednak za ich zakupem przemawia bezpieczny charakter inwestycji. W obliczu nasilających się zawirowań geopolitycznych – które, jak prognozują eksperci, będą się utrzymywać – warto mieć w portfelu stabilny instrument finansowy, zapewniający niewielki, ale stosunkowo przewidywalny zysk.
Stratedzy zwracają także uwagę na obligacje korporacyjne dużych amerykańskich firm. Kluczowe, by były to papiery o wysokim ratingu, oceniane przez renomowane agencje – to gwarantuje odpowiednią jakość i bezpieczeństwo inwestycji.
Waluty
Z perspektywy strategów banków inwestycyjnych z Wall Street, kluczowym tematem na rynku walutowym pozostaje słabość dolara. Amerykańska waluta wyraźnie traciła na wartości w pierwszej połowie roku, a w kolejnych miesiącach trend ten ma się utrzymać. Eksperci prognozują dalszą deprecjację dolara, a także osłabienie jego międzynarodowej pozycji i dominacji.
Na kondycję dolara wpływać mają przede wszystkim prognozowane obniżki stóp procentowych oraz niższy od oczekiwań wzrost gospodarczy w USA. Największe umocnienie względem dolara przewiduje się dla franka szwajcarskiego, jena japońskiego i euro. W przypadku walut rynków wschodzących – takich jak złoty – zachowanie dolara ma być bardziej zmienne i trudniejsze do przewidzenia.
Spadek kursu dolara inwestorzy chcą wykorzystać, inwestując w akcje amerykańskich eksporterów, sprzedających towary na rynki strefy euro i Japonii. Dzięki korzystnym różnicom kursowym zyski takich firm mogą znacząco wzrosnąć.
Surowce
Na rynku surowców eksperci nie spodziewają się spektakularnych zmian, choć – jak podkreślają – zmienność pozostanie wysoka, napędzana przez napięcia geopolityczne. O ile spekulanci mogą znaleźć tu pole do działania, o tyle inwestorzy długoterminowi mogą czuć niedosyt.
Prognozy nie przewidują wyraźnych wzrostów cen ropy naftowej czy metali. Wręcz przeciwnie – możliwe są spadki wynikające z nadpodaży oraz osłabienia globalnego popytu. Według Morgan Stanley cena ropy Brent może w ciągu 12 miesięcy spaść nawet do 55 dolarów za baryłkę. Bank rekomenduje “niedoważenie” surowców w portfelu inwestycyjnym, a podobne stanowisko zajmują także pozostałe instytucje finansowe.
Główne wnioski
- Eksperci przewidują dalszy wzrost indeksów giełdowych w Stanach Zjednoczonych. Ich zdaniem motorem napędowym rynku będą mniejsze spółki technologiczne oraz firmy z sektorów materiałowego i usługowego.
- Amerykańskie obligacje skarbowe – zwłaszcza 10-letnie – wskazywane są jako atrakcyjna forma ochrony kapitału w warunkach zwiększonej zmienności i niepewności. Choć potencjalne zyski z ich zakupu są niższe niż w przypadku akcji, mogą one zapewnić większą stabilność portfela inwestycyjnego.
- Analitycy przewidują kontynuację deprecjacji dolara amerykańskiego, co może sprzyjać takim walutom jak frank szwajcarski, jen i euro. Rynek surowców pozostanie bardzo zmienny, lecz bez wyraźnych trendów wzrostowych.