Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Polityka

Obaj zapowiadają ofensywę. Jak będzie wyglądać kohabitacja premiera Tuska z prezydentem Nawrockim?

Po rekonstrukcji rządu premier Donald Tusk zapowiada przyspieszenie we wprowadzaniu reform. Intensywną prezydenturę zapowiada Karol Nawrocki, który od początku chce chętnie korzystać z inicjatywy ustawodawczej. Czy czeka nas wzajemne zasypywanie się projektami ustaw przez prezydenta i premiera? Pewne jest, że oba polityczne obozy będą chciały wykazać się sprawczością.

Karol Nawrocki, Donald Tusk
Jak może wyglądać kohabitacja prezydenta Karola Nawrockiego i premiera Donalda Tuska? Fot. Andrzej Iwanczuk/NurPhoto, Damian Lemanski/Bloomberg via Getty Images

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Co po rekonstrukcji rządu zapowiada premier Donald Tusk.
  2. Jak początek prezydentury wyobraża sobie Karol Nawrocki.
  3. Jak może wyglądać ich kohabitacja na polu ustawodawstwa.

6 sierpnia rozpocznie się nowy etap koegzystencji Koalicji 15 Października z prezydentem Rzeczpospolitej wywodzącym się z politycznego obozu Prawa i Sprawiedliwości. Prezydent Andrzej Duda był częstą wymówką dla koalicji, na czele której stoi premier Donald Tusk. Jak będzie w przypadku prezydenta Karola Nawrockiego?

Prezydent Duda wymówką dla koalicji

Ze strony polityków koalicji potencjalne prezydenckie weto bywało częstym argumentem, by nie pracować nad niektórymi projektami. Przykładem jest choćby liberalizacja prawa aborcyjnego. W tej kwestii nie tylko w całym obozie rządzącym, ale nawet w samym klubie Koalicji Obywatelskiej nie było jednomyślności. Inne przykłady to zmiany w sądownictwie. Prezydent Andrzej Duda jednoznacznie opowiadał się przeciwko usuwaniu ze stanu sędziowskiego tzw. neosędziów. Podobnie było w sprawie rozdziału funkcji Prokuratora Generalnego i ministra sprawiedliwości.

Remedium na legislacyjną autocenzurę prewencyjną miało być zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich. Kandydat KO miał być gwarantem realizacji polityki koalicji rządzącej. Już po jego przegranej z Karolem Nawrockim kolejni politycy KO przyznawali, że czekanie z ustawami na nowego prezydenta było błędem. Brak działania – choćby i miało ono spotkać się z prezydenckim oporem – frustrował wyborców. Jeszcze przed wyborami prezydenckimi mniejsi koalicjanci nazywali taki tok myślenia błędnym.

Jak było w rzeczywistości? Do czerwca 2025 r. ustępujący prezydent zakwestionował jedynie 13 ustaw. Sześć Andrzej Duda zawetował, a siedem odesłał do Trybunału Konstytucyjnego. Do TK skierował (w celu równoległego zbadania ich konstytucyjności) jeszcze 16 ze 171 ustaw, które podpisał już po przejęciu władzy przez obecną koalicję. Przez dwie dekady prezydentury Andrzej Duda podpisał łącznie 1850 ustaw, zawetował 19, a 61 skierował do TK.

Rekonstrukcja. Premier chce większej skuteczności

Czy niedawna rekonstrukcja rządu coś tu poprawi? Premier Donald Tusk wprowadził zmiany, które mają polepszyć skuteczność i sprawczość rządu. Dał większe kompetencje w sferze gospodarki ministrowi finansów Andrzejowi Domańskiemu. Adama Bodnara w roli ministra sprawiedliwości zastąpił Waldemarem Żurkiem. Były już sędzia może zacieklej zwalczać pozostałości po PiS w prokuraturze i sądownictwie niż jego poprzednik. Premier przywrócił Marcina Kierwińskiego na stanowisko ministra spraw wewnętrznych i administracji. Obie te nominacje mają zagwarantować wyborcom KO bardziej widoczne efekty w rozliczaniu rządów PiS.

Nie tylko od nich premier oczekuje większej efektywności. Ma nad nią czuwać minister Maciej Berek, dotychczasowy szef Komitetu Stałego Rady Ministrów, a obecnie minister nadzoru nad wdrażaniem polityki rządu. Donald Tusk zapowiedział, że prace ministrów będą stale monitorowane, a efektem negatywnej oceny może być dymisja.

Rekonstrukcja rządu. Ostrzeżenie wobec ministrów

Podczas pierwszego posiedzenia zrekonstruowanej Rady Ministrów premier jasno dał do zrozumienia jej członkom, że nie będzie tolerować braku jednomyślności w sprawie działań rządu.

– Parlament jest od tego, żeby się spierać i dyskutować, ale chcę powiedzieć, że od kolejnego posiedzenia Sejmu żadna z pań i panów ministrów nie może głosować inaczej, niż postanowiliśmy wspólnie jako rząd wobec projektów rządowych. Jeśli komuś przyjdzie do głowy zagłosować przeciwko wspólnemu stanowisku rządu, następnego dnia się pożegnamy – zapowiedział Donald Tusk.

Przed politycznymi przepychankami premier liczy na jedność ze strony swoich ministrów. Czy spełnią jego nadzieje? To się okaże.

Na razie w koalicyjne konflikty obfituje niemal każdy każdy dzień po rekonstrukcji rządu. Choć to w jej dniu premier ogłosił "koniec konfliktów w Koalicji 15 Października".

Najbardziej jaskrawym przykładem są słowa Szymona Hołowni. Marszałek Sejmu stwierdził w Polsat News, że był namawiany do udziału w zamachu stanu. Podczas sobotniego spotkania z sympatykami w Pabianicach premier odniósł się do tych słow. Stwierdził, że "niepoważne zachowanie albo niepoważne słowa mogą zrodzić bardzo poważne konsekwencje".

Tusk o kohabitacji z Nawrockim: mam doświadczenie w zapasach

Również w Pabianicach premier w stanowczych słowach mówił o współpracy z przyszłym prezydentem. Deklarował, że "znajdzie sposób, żeby tak nie mógł sobie pohulać". Posłużył się porównaniem do zapasów, sięgając po retorykę sportów walki, którą chętnie – jako pięściarz – posługuje się prezydent elekt.

– Póki mamy większość parlamentarną i póki ja jestem premierem. to będzie zgodnie z konstytucją. Prezydent ma swoje miejsce i ono jest piękne. Zawsze mówię, te żyrandole i tak dalej... Będzie miał tyle i tylko tyle do powiedzenia, ile mówi konstytucja. Ja w tych zapasach mam naprawdę duże doświadczenie w kohabitacji z bardzo różnymi prezydentami. Możecie być o to spokojni – mówił Donald Tusk cytowany przez "Super Express".

"Bezpośrednie stosowanie Konstytucji"

Mariusz Witczak, poseł KO, w rozmowie z XYZ zapowiada przyspieszenie w konkretnych sferach. To m.in. deregulacja. Jak mówi parlamentarzysta, "to największa liczba ustaw w historii legislacji", która wymaga ogromnej liczby zmian przepisów. To również projekty związane z praworządnością.

– Jeżeli nie będziemy mogli rozwiązać niektórych spraw legislacyjnie, będziemy odwoływać się do praktyki sprawowania rządów albo bezpośredniego stosowania Konstytucji. W przypadku praworządności złamane zostały art. 186 i 187 dotyczące wyboru członków Krajowej Rady Sądownictwa. Złamany też był art. 45 Konstytucji o bezstronności i niezależności sądów. To przypadek choćby Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego. Neosędziowie funkcjonują w Trybunale Konstytucyjnym, Sądzie Najwyższym i KRS-ie. To KRS jest praprzyczyną zła, które zatruwa inne miejsca. Od niej należy zacząć zmiany. W sądach powszechnych mamy inną sytuację. Pomysł na wpisanie tych osób w system będzie wymagał pewnej nakładki prawnej na ich funkcjonowanie. Nie musi to być drastyczne w procedurze i działaniu. Wszystko będzie przeprowadzone zgodnie z Konstytucją – deklaruje Mariusz Witczak.

Poseł KO na liście priorytetów wskazuje również działania na rzecz usprawnienia gospodarki i polityki energetycznej. Jako przewodniczący zespołu ds. nowelizacji prawa wyborczego koordynuje proces zmian w Kodeksie Wyborczym. Projekt jest po pierwszym czytaniu.

– Chcemy ponownie włączyć system głosowania korespondencyjnego jako alternatywę. Po wyborach prezydenckich chcemy również wprowadzić zmiany związane z funkcjonowaniem obwodowych komisji wyborczych – zapowiada poseł KO.

Poseł KO: "Skupimy się na inicjatywie koalicji, nie prezydenta"

Jak może wyglądać współpraca z nowym prezydentem? Koalicja bierze tu pod uwagę możliwe tarcia.

– Zobaczymy, co będzie robił nowy prezydent. Zgodnie z konstytucją za reformy odpowiada rząd, który jest emanacją większości parlamentarnej. Prezydent ma inicjatywę ustawodawczą, ale to nie znaczy, że wyręcza rząd czy parlament. Prezydenci najczęściej korzystali z tej inicjatywy w specyficznych obszarach związany z bezpieczeństwem narodowym, armią. To domena głowy państwa jako zwierzchnika Sił Zbrojnych. Jeżeli prezydent będzie składać dużo ustaw o charakterze destrukcyjnym dla finansów publicznych, to będą odrzucane. Tak samo będziemy traktować klasyczne w wrzutki polityczne. Skupimy się na inicjatywie ustawodawczej koalicji, a nie prezydenta – przyznaje Mariusz Witczak.

Prezydent ma inicjatywę ustawodawczą, ale to nie znaczy, że wyręcza rząd czy parlament.

Premier i koalicja potrzebują sprawczości. Z opublikowanego w środę sondażu IBRiS dla "Rzeczpospolitej" wynika, że aż 72 proc. Polaków uznało, że rekonstrukcja nie wpłynęła na ocenę rządu.

Z kolei z sondażu Instytut Badań Pollster dla "Super Expressu" wynika, że KO wciąż jest pierwsza w sondażach (32,14 proc.), jednak z minimalną przewagą nad PiS (31,94 proc.). Gdyby wybory odbyły się w tym tygodniu, z koalicjantów partii Donalda Tuska do Sejmu weszłaby jedynie Nowa Lewica. W parlamencie znalazłaby się również Konfederacja, która razem z PiS miałaby przewagę nad KO i Nową Lewicą.

Nowy prezydent zapowiada ofensywę

Karol Nawrocki nie chce próżnować. Zapowiada ustawodawczą ofensywę od początku urzędowania. Po niedawnym spotkaniu z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią deklarował, że wśród jego priorytetów na pierwsze tygodnie prezydentury jest m.in. ustawa o Centralnym Porcie Komunikacyjnym. Ma to być realizacja postulatów stowarzyszenia Tak dla CPK, które chce budowy lotniska w pierwotnej formule. W pierwszym miesiącu prezydentury Karol Nawrocki chce także zająć się projektami rolnymi.

Jak to wyglądało w przypadku ustępującej głowy państwa? Z Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy przez 10 lat wyszły 62 inicjatywy ustawodawcze. Zdarzało się, że mimo sprzyjającej większości parlamentarnej tworzonej przez PiS, prezydenckie projekty nie szły dalej. Zdarzało mu się także wetować projekty PiS, jak choćby ustawę o Regionalnych Izbach Obrachunkowych. Andrzej Duda twierdził, że ograniczałoby to samorządy.

Politycy PiS w Kancelarii Nawrockiego

Karol Nawrocki kompletuje Kancelarię, w której nie zabraknie polityków PiS. Z ich deklaracji wynika, że w relacjach z gabinetem Donalda Tuska prezydencka ekipa nie będzie prezentować uległej postawy. Sam prezydent elekt w kampanii wyborczej wielokrotnie podkreślał, że jego zwycięstwo ma być początkiem odsuwania obecnej koalicji od władzy.

– My na pewno będziemy przestrzegać konstytucji, przestrzegać prawa. Na pewno pan prezydent będzie realizował to, o czym mówił w kampanii wyborczej i myślę, że już w pierwszych dniach państwo się o tym przekonacie, ale przekona się o tym również rząd – powiedział przed tygodniem w Polsat News Zbigniew Bogucki, poseł PiS i przyszły szef Kancelarii Prezydenta Karola Nawrockiego.

Zbigniew Bogucki to od 2023 r. poseł PiS. Wcześniej był wojewodą zachodniopomorskim, prokuratorem i adwokatem. Przez jakiś czas był na giełdzie potencjalnych kandydatów PiS w wyborach prezydenckich. Inny niedoszły kandydat PiS, Przemysław Czarnek, także był wymieniany jako potencjalny szef Kancelarii Prezydenta, jednak zdecydowano się na Boguckiego.

Jego zastępcą w Kancelarii Prezydenta będzie Adam Andruszkiewicz. Poseł PiS z Podlasia był wcześniej m.in. ministrem w Kancelarii Premiera Mateusza Morawieckiego zajmującym się cyfryzacją. W przeszłości był związany ze środowiskiem narodowców, a przez krótki czas był prezesem Młodzieży Wszechpolskiej. W kampanii Karola Nawrockiego zajmował się sferą mediów społecznościowych.

Szefem gabinetu Karola Nawrockiego będzie Paweł Szefernaker, który kierował zwycięską kampanią wyborczą. W Kancelarii znajdzie się również wieloletni współpracownik prezydenta Dudy Wojciech Kolarski oraz poseł PiS i były wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz, który przed wejściem do Sejmu zajmował się już współpracą międzynarodową w biurze prezydenta.

Poseł PiS: Nawrocki wyręczy Tuska w realizacji 100 konkretów

W obozie PiS słychać nieoficjalnie, że Karol Nawrocki może chętniej korzystać z inicjatywy ustawodawczej niż Andrzej Duda. Poseł PiS Radosław Fogiel przyznaje w rozmowie z XYZ, że początek prezydentury będzie intensywny.

– Z tego, co wiemy, prezydent Nawrocki będzie składał projekty ustaw oczekiwane przez Polaków. To choćby projekty dotyczące cen energii czy podatków. Będzie chciał wręcz wspierać rząd w realizacji 100 konkretów, np. w kwestii kwoty wolnej od podatku. Wydaje się, że premier Tusk powinien przyjąć z wdzięcznością takie wsparcie z pałacu prezydenckiego – mówi Radosław Fogiel.

Polityk PiS ocenia, że dotychczasowa aktywność legislacyjna obecnej koalicji była nieduża. Intensywne działania ustawodawcze zapowiada zarówno rząd, jak i przyszły prezydent.

– Pytanie, czy rząd będzie zachowywał się dojrzale i odpowiedzialnie. Jak dotąd ten rząd kiepsko sobie radził w kwestii ustaw. Sejm nie miał dużo pracy, a senat jeszcze mniej. Senatorowie czasami śmieją się, że posiedzenia senatu trwają kilka godzin, bo nie ma nad czym pracować. Prezydent Duda wcale dużo ustaw nie wetował, częściej kierował ustawy do Trybunału Konstytucyjnego, ale głównie za okres, w którym sejm głosował bez posłów Kamińskiego i Wąsika – mówi Radosław Fogiel.

– Obawiam się, że koalicja może grać cwaniaków i przyjmować ustawy z pułapką, jak ta o mrożeniu cen energii. Z jednej strony miała dobre rozwiązanie, ale wsadzono je do ustawy wiatrakowej, by postawić prezydenta w trudnej sytuacji. Z punktu widzenia prezydenta ważne będzie, by bronić się przed takimi atakami – dodaje polityk PiS.

Obawiam się, że koalicja może grać cwaniaków i przyjmować ustawy z pułapką, jak ta o mrożeniu cen energii.

Chodzi o ustawę wiatrakową, w której był zapis o mrożeniu cen energii elektrycznej. Prezydent Duda był oburzony, że znalazł się on w ustawie, której był przeciwnikiem. Nad przyjętą w czerwcu przez sejm ustawą pracuje obecnie senat. Decyzje o tym projekcie będzie podejmować już prezydent Nawrocki.

Spotkanie Nawrocki – Tusk?

W ubiegły czwartek prezydent elekt był pytany przez dziennikarzy, czy spotka się z Donaldem Tuskiem, podobnie jak z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią. Karol Nawrocki przyznał, że takie spotkanie będzie konieczne. Z Donaldem Tuskiem spotkał się już podczas Rady Bezpieczeństwa Narodowego, na posiedzenie której prezydent Andrzej Duda zaprosił swojego następcę. Karol Nawrocki nie przepuszcza okazji, by podkreślać swój krytyczny stosunek do szefa rządu.

– Więc oczywiście nie wykluczam takiego spotkania. Choć nie możecie być też państwo zdziwieni tym, że wcale nie śpieszę się do spotkania z premierem Donaldem Tuskiem, którego konsekwentnie uznaję za najgorszego premiera po 1989 r. Ale Polacy oczekują tego, że prezydent z premierem będą rozmawiać i będą współpracować w sprawach, które są ważne dla naszej narodowej wspólnoty – powiedział w czwartek Karol Nawrocki.

Dzień później Rafał Leśkiewicz, rzecznik prasowy prezydenta elekta, mówił o możliwym spotkaniu Karola Nawrockiego z premierem Donaldem Tuskiem. Jednak bez konkretnych dat. Jak mówił na antenie RMF FM, "jest przekonany, że w najbliższym czasie" do takiego spotkania dojdzie.

Podczas czerwcowego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego obaj politycy wymienili powitania. Była też krótka, przelotna wymiana zdań.

– Wymieniliśmy z panem prezydentem elektem dość oczywistą uwagę. Jest to naszym obowiązkiem i musimy się do siebie przyzwyczajać, takie są reguły gry, i będziemy tak czy inaczej współpracować w bardzo wielu dziedzinach, jeśli cała sprawa wyborów osiągnie swój szczęśliwy finał – mówił w czerwcu premier Donald Tusk.

Główne wnioski

  1. Po rekonstrukcji rządu premier Donald Tusk oczekuje od swoich ministrów jedności i większej skuteczności. Wyznaczył ministra Macieja Berka, by nadzorował wywiązywanie się członków rządu z ich zobowiązań. By móc myśleć o drugiej kadencji, koalicja musi wykazać się większą sprawczością. Rządzący wiedzą, że dotychczasowa polityka czekania na prezydenta z ich obozu politycznego była błędna. Liczą się jednak z możliwą sytuacją, w której nowy prezydent może wetować część ich ustaw.
  2. Karol Nawrocki chce chętniej korzystać z inicjatywy ustawodawczej niż Andrzej Duda. Zapowiada składanie projektów ustaw, o których mówił w kampanii wyborczej (CPK). Przyszły prezydent chce też "wyręczać" koalicję w sprawach, które są odkładane na później, jak choćby zwiększenie kwoty wolnej od podatku.
  3. Zarówno prezydent elekt Karol Nawrocki jak i premier Donald Tusk zapowiadają legislacyjną ofensywę. Będą musieli przynajmniej od czasu do czasu szukać porozumień. Rządowe ustawy nie wejdą w życie bez podpisu prezydenta, a prezydenckie projekty ustaw będą potrzebowały głosów. Same głosy posłów PiS, także wsparte przez Konfederację, mogą nie wystarczyć.