Paweł Szefernaker: Karol Nawrocki będzie niezwykle wymagającym prezydentem i mocnym partnerem dla rządu Tuska (WYWIAD)
– Donald Tusk musi mieć świadomość, że prezydent Karol Nawrocki będzie bardzo mocnym partnerem i bez współpracy z nim rząd będzie miał duże problemy z rządzeniem – mówi Paweł Szefernaker, szef gabinetu nowego prezydenta, a wcześniej szef jego sztabu wyborczego. W wywiadzie dla XYZ ujawnia, które momenty kampanii były trudne, a które przełomowe oraz jakie są plany na początek prezydentury. Podaje również rekordową skalę darowizn na zwycięską kampanię. Pierwsza z dwóch konwencji zwróciła się tego samego dnia.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Które momenty kampanii prezydenckiej Karola Nawrockiego szef jego sztabu uważa za istotne.
- Jakie będą pierwsze projekty prezydenta Karola Nawrockiego oraz jak będą wyglądać jego relacje z obozem Prawa i Sprawiedliwości.
- Jak może wyglądać kohabitacja nowego prezydenta z rządem Donalda Tuska.
Rafał Mrowicki, XYZ: Rozmawiamy tuż przed zaprzysiężeniem nowego prezydenta. Jak wyglądają przygotowania do inauguracji?
Paweł Szefernaker, szef gabinetu prezydenta Karola Nawrockiego: Rozpoczęły się tuż po ogłoszeniu wyników przez Państwową Komisję Wyborczą. Od połowy czerwca instytucje państwa są zaangażowane na najwyższym poziomie. Jest sporo wyzwań logistycznych. Spodziewamy się, że na to wydarzenie przyjedzie wiele osób z całej Polski. Jestem przekonany, że przejdzie ono do historii. Zaprzysiężenie prezydenta zdarza się raz na pięć lat, po 10 latach będzie to nowy prezydent. W Kancelarii trwają ostatnie przygotowania.
Jak prezydent elekt wykorzystał ten czas?
Czas między wyborem prezydenta a jego zaprzysiężeniem jest w polskim prawie niedookreślony. Brakuje tu rozwiązań. Dzięki uprzejmości prezydenta Dudy Karol Nawrocki miał gabinet w Kancelarii Prezydenta. Rozmawiał z tymi, z którymi będzie współpracować po 6 sierpnia. To przede wszystkim spotkania wewnętrzne, ale również spotkania polityczne. Były spotkania z wicepremierem Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem i marszałkiem Szymonem Hołownią. Prezydent elekt spotkał się też ze Sławomirem Mentzenem, Krzysztofem Bosakiem i szefem klubu PiS Mariuszem Błaszczakiem. Oprócz spotkań politycznych były także spotkania z najbliższymi współpracownikami, które mają na celu przygotowanie do pierwszych tygodni prezydentury.
Uczestnik kampanii Dudy i Nawrockiego
W 2015 r. był pan w sztabie prezydenta Andrzeja Dudy, w kampanii Karola Nawrockiego był pan szefem sztabu. Jak porównałby pan te dwie kampanie? Przez dekadę polskie realia polityczne się zmieniły.
To trochę nieporównywalne historie, aczkolwiek sytuacja wyjściowa Karola Nawrockiego i Andrzeja Dudy była niezwykle podobna. I obie zakończyły się zwycięstwem. Czasy i sytuacja polityczna, a także drogi polityczne obu kandydatów były inne.
Mówi pan o podobieństwach, jednak prezydent Duda był już dość doświadczonym politykiem, gdy zaczynał kampanię.
Był wcześniej ministrem w Kancelarii Prezydenta u prof. Lecha Kaczyńskiego. Oprócz tego był posłem i europosłem, więc jego sytuacja była całkowicie inna, jeżeli chodzi o funkcjonowanie w polityce. Choć z zewnątrz mogło się wydawać, że było podobnie, to jednak te kampanie były całkowicie inne. Najważniejsze z naszego punktu widzenia było to, że obie były zwycięskie.
Jak teraz wyglądała praca sztabu z kandydatem? Było widać sporą różnicę między Karolem Nawrockim inaugurującym w Krakowie a tym z końca kampanii wyborczej.
Po pierwsze, Karol Nawrocki nie był wcześniej politykiem. Było bardzo mało czasu na przygotowanie wydarzenia w Krakowie. Sam zostałem szefem sztabu dopiero po tym wydarzeniu i nie brałem udziału w jego organizacji. Myślę, że dla każdego polityka ważne są spotkania z ludźmi. Karol Nawrocki odbył ich w kampanii ponad 300. Ta energia niewątpliwie niesie kandydata w kampanii. Widzieliśmy to ze spotkania na spotkanie.
Kampania była podzielona na parę etapów i każdy z nich miał swoje cele. Wiele osób komentujących kampanię z zewnątrz patrzyło przez pryzmat „tu i teraz”, a my patrzyliśmy przez pryzmat celu końcowego. Gdy w opinii publicznej powtarzały się głosy, że kampania jest monotonna, bo kandydat spotykał się głównie z ludźmi w powiatach, byliśmy świadomi, że ten etap trzeba przejść. By wygrać kampanię, kandydat musi odbyć wiele spotkań i odpowiedzieć na wiele pytań Polaków. Ta kampania rozkręcała się z dnia na dzień i niosła Karola Nawrockiego.
Absolutny rekord
Pomagały mu interakcje z wyborcami?
To było niezwykle ważne. Wiele spraw zdecydowało o zwycięstwie, ale ruch społeczny, który powstał wokół Karola Nawrockiego, jest niezaprzeczalny. Najlepszy dowód to zebranie 23,3 mln zł na kampanię. Przekroczyło to nasze najśmielsze oczekiwania.
Z samych darowizn?
To absolutny rekord w historii Polski. Nigdy z dobrowolnych wpłat obywateli nie zrealizowano zwycięskiej kampanii. Była ona trudna do zaplanowania. Niełatwo było planować kolejne wydarzenia i materiały wyborcze. Wszystko to było dostosowane do możliwości finansowych. W pewnym momencie ruch społeczny, który wytworzył się wokół Karola Nawrockiego, pozwolił na prowadzenie kampanii na najwyższym poziomie. Zorganizowanie dwóch dużych konwencji to duże koszty.
Chodzi o konwencję, na której Karol Nawrocki ogłosił Plan 21 oraz drugą z udziałem m.in. prezydenta Dudy?
Tak. Cała logistyka kampanii – wyjazdy, noclegi zespołu Karola Nawrockiego oraz transport – była dużym kosztem. Także materiały wyborcze. Zrobiliśmy je dopiero na przełomie marca i kwietnia. Wiele osób oczekiwało ich od nas wcześniej, ale mogliśmy je przygotować, dopiero mając na to pieniądze.
Pierwsza z tych dwóch konwencji zwróciła się z darowizn tego samego dnia. Podczas konwencji ani razu nie padło sformułowanie związane ze zbiórką publiczną. To pokazało, że wyborcom zależało na zobaczeniu produktu, na który wpłacają. Gdy stwierdzili, że im się to podoba i zobaczyli skutki, tym chętniej wpłacali na kampanię.
Pierwsza z tych dwóch konwencji zwróciła się z darowizn tego samego dnia.
To był przełom we wsparciu finansowym?
Im bliżej finału kampanii, tym emocje były większe i za tym szły wpłaty. Nie byłoby tej kampanii, gdyby nie wpłaty regularne. Widzieliśmy, że była grupa ludzi, która miała ustawiony stały przelew na ok. 100 zł. W sumie na kampanię pieniądze wpłaciło ponad 50 tys. osób. Były to różne kwoty. Od symbolicznych do najwyższych możliwych przewidzianych prawem.
Ustawki i kawalerka w Gdańsku
Sporo emocji dostarczały publikacje medialne na temat Karola Nawrockiego. Czy któryś z faktów opisywanych przez media był dla pana zaskoczeniem? Czy Karol Nawrocki uprzedził sztab, że pewne niewygodne sprawy mogą wyjść na jaw?
Wiedzieliśmy, że po Gdańsku chodzi wielu dziennikarzy. Odzywały się do nas osoby nam niesprzyjające, ale zaskoczone próbami namówienia ich, by powiedziały coś negatywnego o Karolu Nawrockim. Próbowano dotrzeć do wielu osób, które w swoim życiu miały z nim styczność. Namawiano je, by wystąpiły w mediach i wypowiedziały się w sposób negatywny. Te osoby były zdegustowane. Byli politycy Platformy Obywatelskiej, którzy także próbowali dotrzeć do tych osób. Często to polityk PO dzwonił do nich pierwszy, a później dzwonili dziennikarze.
Byliśmy przygotowani na różne scenariusze. O tych sprawach wiedzieliśmy. Wiedzieliśmy też, że Karol Nawrocki jest niezwykle zdeterminowany, by wygrać tę kampanię. Od początku, gdy opublikowano paszkwil nazwany raportem na temat Karola Nawrockiego [Gazeta Wyborcza opublikowała tekst o znajomościach Karola Nawrockiego z półświatkiem przestępczym; miał być przygotowany przez polityków PiS niechętnych Nawrockiemu – red.], wiedzieliśmy, że kampania będzie bardzo ostra i że będą próby całkowitego zniszczenia kandydata.
Na pewnym etapie ostra kampania spowodowała, że rozpoznawalność Karola Nawrockiego wzrosła. Wielu wyborców – co wynika z badań opinii publicznej – widząc tę brudną kampanię przeciw Karolowi Nawrockiemu, było świadomych, że skoro można ją przeprowadzić wobec kandydata na prezydenta, można ją wykonać wobec każdego. To zagrało przeciwko tym, którzy rozpętali atak na Karola Nawrockiego.
Wielu wyborców – co wynika z badań opinii publicznej – widząc tę brudną kampanię przeciw Karolowi Nawrockiemu, było świadomych, że skoro można ją przeprowadzić wobec kandydata na prezydenta, można ją wykonać wobec każdego.
Działało to na wyborców mobilizująco. Może pan wskazać, których polityków PO ma pan na myśli?
Oni o tym wiedzą i myślę, że dziś się tego wstydzą. To przede wszystkim politycy PO z Trójmiasta.
Jeżeli dobrze rozumiem, wiedział pan wcześniej o takich sprawach jak mieszkanie Jerzego Ż., udział w ustawkach czy historia związana z Grand Hotelem?
Spodziewaliśmy się, że będą to tematy wyciągnięte w kampanii. Znałem te sprawy. Kontekst przedstawiania ich w mediach skłaniał do reagowania na bieżąco. Wiedzieliśmy, które tematy będą wykorzystane przeciwko Karolowi Nawrockiemu.

Wizerunek Karola Nawrockiego. „Był naturalny"
A widzi pan błędy komunikacyjne po stronie sztabu? W sprawie mieszkania na gdańskich Siedlcach oświadczenie rzeczniczki kampanii wywołało sporo zamieszania już przed pierwszą publikacją. Wspierający kampanię politycy PiS tłumaczyli tę sprawę niespójnie.
Kampania to czas, w którym trzeba bardzo szybko reagować. Nie wszystkie działania odnoszą zakładane skutki, jak to w życiu. Będę bronił tych działań i osób, które tych wypowiedzi udzielały. Staraliśmy się od razu wprowadzać w kampanii pewne zmiany, by było to jak najbardziej zrozumiałe dla wyborców.
Do takich spraw z przeszłości, jak udział w ustawkach, kandydat i sztab nie odnosili się krytycznie. Przyjęto tutaj, że odbiór wyborców jest pozytywny?
Karol Nawrocki od samego początku był niezwykle naturalny w tym, co robi i w tym, co jako człowiek spoza polityki do niej wniósł. Pamiętam, że dziwił się, że początkowo był postrzegany jako kandydat nudny. Brano tu pod uwagę, że jest doktorem historii i prezesem Instytutu Pamięci Narodowej. W kolejnych etapach kampanii pokazał pasję do sportu. Można było wtedy przeczytać, że przede wszystkim ma do zaoferowania ten sport. Pytano, czy jest kandydatem na sportowca, a nie na prezydenta. Później próbowano z niego zrobić człowieka, który ma nieciekawe znajomości. Czytając takie materiały, zastanawialiśmy się, czy na pewno są o Karolu Nawrockim. Ostatecznie dzięki temu, że był naturalny i nie próbował udawać kogoś, kim nie jest, zaskarbił sobie sympatię wyborców.
To były najtrudniejsze momenty?
Dla mnie było parę trudnych momentów tej kampanii. To choćby sytuacja, w której nie było jeszcze na zewnątrz widać efektów kampanii. Sondaże w pewnej chwili pokazywały stagnację.
Był moment, w którym Sławomir Mentzen doganiał w nich Karola Nawrockiego.
Wiedzieliśmy, że to nie jest realne. Był jednak moment, w którym sondaże stanęły i trzeba było wykonać pracę, która zaowocowała później. Wielu poddawało krytyce kolejne etapy kampanii, ale trzeba było się z tym zmierzyć, mając do siebie zaufanie. To były nie tylko momenty, które wyglądały tak z perspektywy mediów. Trudne sytuacje zdarzały się również wewnętrznie.
Wykorzystanie wpadki Trzaskowskiego
Czyli pojawiały się wątpliwości.
Jeżeli człowiek coś robi i widzi efekty, choć wszyscy dookoła ich nie widzą i jest poddawany krytyce, to musi wsłuchać się w te głosy. Trzeba przemyśleć, kiedy zaowocuje to dobrymi wynikami. Był długi czas w kampanii, pod koniec zimy i na początku wiosny, gdy opinia publiczna liczyła na szybkie efekty. My wiedzieliśmy, że przyjdą z czasem.
Nie spodziewaliśmy się jednak, że pojawią się w ramach wydarzenia zorganizowanego przez naszych konkurentów. Wiedzieliśmy, że przyjdzie moment przełomowy dla wizerunku Karola Nawrockiego, nie wiedzieliśmy tylko, kiedy. Była to debata w Końskich zorganizowana przez sztab Rafała Trzaskowskiego. Trzy największe telewizje, w których pokazywano Karola Nawrockiego głównie w negatywnym świetle, udostępniły najlepszy czas antenowy w piątek od godziny 20 do 23. Karol Nawrocki pokazał się widzom taki, jakim jest. Tymczasem Rafał Trzaskowski był do tego wydarzenia nieprzygotowany i wiele wtedy stracił.
To wydarzenie wymknęło się organizatorom spod kontroli. Które jeszcze potknięcia rywali były dla was najkorzystniejsze?
Choć według mediów Rafała Trzaskowskiego przygotowywano przez pięć lat jako kandydata PO, jego kampania wielokrotnie budziła moje zdziwienie. Miałem wrażenie, że jest pełna chaosu i nieprzygotowania. Nawet w czasie debat Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy sprawujący tę funkcję od siedmiu lat, nie znał podstawowych danych, by odpowiedzieć na pytania Karola Nawrockiego. W jednej z debat prosił serwis Demagog o weryfikację swojej odpowiedzi i była ona negatywna. To dowodzi nieprzygotowania.
Podczas debat i wystąpień publicznych miałem wrażenie, że Rafał Trzaskowski był pozostawiony sam sobie i nie miał wsparcia sztabu. Karol Nawrocki miał mocne wsparcie swojego zaplecza. To także kwestia charakteru i indywidualnych cech kandydatów. Karol Nawrocki ma cechy charakteru, które pozwoliły mu lepiej wystąpić na tle Rafała Trzaskowskiego. To była praca zespołowa. Gdyby nie było dobrego kandydata i dostosowania do niego strategii wyborczej, to nie byłoby sukcesu. Na pewno po drugiej stronie brakowało kandydata, który miałby cechy charakteru docenione przez większość Polaków. Zabrakło tam też solidnej pracy zaplecza politycznego.
Karol Nawrocki ma cechy charakteru, które pozwoliły mu lepiej wystąpić na tle Rafała Trzaskowskiego.
Pierwsze projekty prezydenta Nawrockiego
Jakiego startu prezydentury możemy spodziewać się po 6 sierpnia? Czy prezydent Karol Nawrocki będzie zasypywać rządzącą większość projektami ustaw w ramach prezydenckiej inicjatywy ustawodawczej?
Na pewno będzie to bardzo aktywna prezydentura. Wykorzystująca możliwości, jakie daje ta funkcja. Prezydent Nawrocki miał bardzo aktywną kampanię. Odbywał wiele spotkań dziennie. Pokazał, że można działać aktywnie i tak też będzie z tą prezydenturą. Będzie podnosić tematy ważne dla Polaków. Będzie to miało przełożenie na sposób funkcjonowania Karola Nawrockiego po 6 sierpnia.
Czego mogą dotyczyć pierwsze projekty ustaw?
Zgodnie z tym, co w kampanii mówił Karol Nawrocki, będzie to projekt dotyczący Centralnego Portu Komunikacyjnego. Obiecał, że będzie to pierwszy projekt, który złoży w Sejmie. Będą to także inne sprawy, o których mówił w kampanii. [W kampanii wyborczej Karol Nawrocki podpisał się pod postulatami stowarzyszenia "Tak dla CPK". Domaga się ono powrotu do poprzedniej wersji planu inwestycji, czyli z czasów rządów PiS. Projekt ma zobowiązać władze do budowy lotniska w Baranowie oraz komponentu kolejowego według pierwotnych założeń w najkrótszym możliwym terminie – red.],
Podniesienie kwoty wolnej od podatku?
To niezrealizowane zobowiązanie rządu Donalda Tuska. Oszukał Polaków, obiecując im podwyższenie kwoty wolnej od podatku. To nie był element naszej kampanii, ale mówiliśmy w niej też o nacisku na rząd i stawianiu przez prezydenta wymagań. Na pewno skupimy się na naszych propozycjach.
Prezydentura Nawrockiego początkiem powrotu PiS-u do władzy?
Jak widzi pan kohabitację prezydenta Karola Nawrockiego z rządem premiera Donalda Tuska przez najbliższe dwa lata?
Karol Nawrocki wielokrotnie mówił, że rząd Donalda Tuska to najgorszy rząd od lat. Nie ma jasnego planu dla Polski i nie wykorzystuje historycznej geopolitycznej sytuacji, w której się poruszamy. To rząd, który realizuje jedynie partykularne interesy. Polacy to widzą i dlatego kandydat popierany przez rząd przegrał wybory prezydenckie.
Karol Nawrocki będzie niezwykle wymagającym prezydentem, który będzie korzystać z możliwości tego urzędu. Mam nadzieję, że w sprawach najważniejszych dla Polski, związanych z pozycją międzynarodową i bezpieczeństwem, rząd będzie wykorzystywać autorytet prezydenta. Przede wszystkim, mimo wielu różnic, które zadecydowały o zwycięstwie, Karol Nawrocki jako państwowiec, pełniąc inne funkcje, udowodnił, że sprawy polskie są dla niego niezwykle ważne. Będzie rozmawiał ze wszystkimi, będąc wiernym swoim poglądom, ale z drugiej strony pełniąc funkcję prezydenta wszystkich Polaków.
Mam nadzieję, że w sprawach najważniejszych dla Polski rząd będzie wykorzystywać autorytet prezydenta.
Jak będą wyglądać relacje prezydenta z PiS?
PiS poparło Karola Nawrockiego i bez PiS taka kampania nie byłaby możliwa. Naturalne jest, że Karol Nawrocki będzie współpracował w swojej kancelarii z ludźmi związanymi z PiS, ale pełniąc tę funkcję, będzie reprezentantem całego narodu. Jestem przekonany, że można mieć swoje poglądy i być im wiernym, a jednocześnie reprezentować godnie Polaków.
Może to być inna współpraca ze swoim obozem politycznym niż w przypadku prezydenta Dudy? Zdarzało mu się wetować projekty PiS, ale częściej realizował linię swojego środowiska.
Naturalne jest, że środowisko, które poparło Karola Nawrockiego, łączy z nim wspólnota wartości. Podobnie było z poprzednimi prezydentami. Próbuje nam się dziś wmówić, że poparcie polityczne ze strony środowiska jest czymś złym. Uważam przeciwnie. Karol Nawrocki przez dwa miesiące jako prezydent elekt udowodnił, że w sprawach ważnych dla Polski będzie rozmawiać ze wszystkimi, którzy tej rozmowy będą chcieli.
Napięcia Nawrocki-Tusk?
Czy ta prezydentura ma być początkiem powrotu PiS do władzy w 2027 r.? Karol Nawrocki w kampanii wielokrotnie podkreślał, że wybory prezydenckie to referendum nad rządem Donalda Tuska.
Rząd przegrał to referendum. Po tym półtora roku, który jest zmarnowanym czasem, wiele osób postanowiło poprzeć kandydata, który był w kontrze do rządu. Uważam, że z punktu widzenia rozwoju Polski powrót PiS do władzy jest jedyną szansą, by wejść na tę drogę. Prezydent Nawrocki startując przeciwko kandydatowi popieranemu przez rząd i premiera szedł również z takim przesłaniem.
Po wywiadzie premiera w TVN24 spodziewa się pan napięć? Donald Tusk powiedział w Faktach po faktach: "Mówię do prezydenta Nawrockiego, żeby sobie zanotował: prezydent w Polsce jest przedstawicielem państwa polskiego, tak mówi konstytucja, a politykę wewnętrzną i zewnętrzną prowadzi rada ministrów. Nie pozwolę panu Nawrockiemu, żeby demolował politycznie rząd. Znam na pamięć konstytucję, szczególnie w miejscach, które opisują, co należy do prezydenta, a co do rządu".
Prezydent będzie korzystał z możliwości, jakie daje mu prawo. Będzie najlepiej jak może reprezentować Polaków i współpracować z rządem, ale rząd też musi współpracować z prezydentem. Jeżeli nie będzie współpracy, będzie to miało konsekwencje polityczne dla tego rządu. Dużym problemem dla rządu będzie nierealizowanie jego postulatów. Prezydent jest nastawiony na to, by być mocnym partnerem dla rady ministrów.
Donald Tusk mówił tak wiele różnych rzeczy, że niezbyt przykładam wagę do tego, co mówi. Wielokrotnie wycofywał się ze swoich słów. Musi mieć świadomość, że prezydent będzie bardzo mocnym partnerem w tych relacjach i bez współpracy z prezydentem rząd będzie miał bardzo duże problemy z rządzeniem.
Prezydent będzie korzystał z możliwości, jakie daje mu prawo. Jeżeli nie będzie współpracy, będzie to miało konsekwencje polityczne dla tego rządu.
Paweł Szefernaker – polityk i samorządowiec związany z Prawem i Sprawiedliwością. Były przewodniczący Forum Młodych PiS. W latach 2015-2025 poseł na Sejm RP. W latach 2015-2018 sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, a w latach 2018-2023 wiceminister spraw wewnętrznych i administracji. Już po wyborach w 2023 r. szef MSWiA w dwutygodniowym rządzie Mateusza Morawieckiego. Był pełnomocnikiem rządu ds. współpracy z samorządami oraz ds. pomocy uchodźcom wojennym z Ukrainy. W 2015 r. członek sztabu wyborczego prezydenta Andrzeja Dudy, w którym odpowiadał za kampanię w internecie. Szef sztabu wyborczego Karola Nawrockiego, a następnie szef gabinetu nowego prezydenta.
Główne wnioski
- Paweł Szefernaker przyznaje, że dla kampanii Karola Nawrockiego ważny był kontakt z wyborcami. Znaczenie miały też dwie duże konwencje. Pierwsza zwróciła się finansowo tego samego dnia. Dzięki darowiznom zebrano na kampanię 23,3 mln zł. Publikacje dotyczące niewygodnych faktów z przeszłości kandydata mobilizowały jego sympatyków. Paweł Szefernaker przyznaje również, że debata w Końskich, którą zorganizował sztab Rafała Trzaskowskiego, przysporzyła kandydatowi PiS zwolenników.
- Nowy prezydent będzie wierny swoim poglądom politycznym, jednak – jak mówi szef jego gabinetu – będzie gotów do rozmów z każdym. Paweł Szefernaker przyznaje, że prezydentura Karola Nawrockiego ma być początkiem drogi do powrotu PiS do władzy. Pierwszym projektem prezydenckim ma być inicjatywa ustawodawcza dotycząca Centralnego Portu Komunikacyjnego. Ma ona przywrócić inwestycji jej pierwotny plan.
- Karol Nawrocki mówi wprost: uważa rząd Donalda Tuska za najgorszy w historii III RP. Paweł Szefernaker zapowiada, że nowy prezydent będzie silnym partnerem dla rządu.


