Sprawdź relację:
Dzieje się!
Polityka Społeczeństwo

Adam Bodnar ujawnił dokumenty w sprawie zakupu Pegasusa

Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar odtajnił dokumenty dotyczące zakupu systemu inwigilacji Pegasus. W opublikowanym na stronie internetowej komunikacie pokazane zostały dokumenty zakupowe: wnioski, faktury, szczegóły komunikacji między ówczesnym szefem CBA a resortem. Przypomnijmy: system został zakupiony ze środków Funduszu Sprawiedliwości, co budziło wątpliwości o legalność zakupu.

Na zdjęciu minister sprawiedliwości Adam Bodnar
Minister sprawiedliwości Adam Bodnar odtajnił dokumenty dotyczące zakupu systemu Pegasus. Fot. PAP/Marcin Obara

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jakie dokumenty zostały odtajnione przez szefa resortu sprawiedliwości.
  2. Na jakim etapie są działania sejmowej komisji śledczej, badającej sprawę zakupu i użytkowania Pegasusa.
  3. Czy odtajnienie dokumentów przyniesie dodatkowe korzyści w tej sprawie.

Zakup systemu Pegasus (i jego późniejsze wykorzystanie) przez Centralne Biuro Antykorupcyjne był jedną z decyzji poprzednich władz. Pegasusa podobno używano do inwigilowania ówczesnej opozycji politycznej, m.in. obecnego europosła Krzysztofa Brejzy. Pojawiały się także obawy o inwigilację dziennikarzy.

W piątek obecny szef resortu sprawiedliwości poinformował o odtajnieniu dokumentów zakupu. Na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości opublikowano dokumenty w tej sprawie, ujawniając m.in. wniosek o fundusze na zakup, jaki Ernest Bejda, szef CBA skierował do resortu.

– Uważam, że opinia publiczna powinna poznać możliwie najwięcej szczegółów dotyczących zakupu systemu Pegasus przez naszych poprzedników. Dlatego zdecydowałem się, by zaprezentować odtajnione dokumenty w tej sprawie. Dziękuję Centralnemu Biuru Antykorupcyjnemu za zgodę na odtajnienie dokumentów – przekazał minister Adam Bodnar.

Szefowa się zmieniła, problemy pozostały te same

O tym, że system został zakupiony, opinia publiczna wiedziała od kilku lat. W sprawie było wiele niejasności i kontrowersji. Wśród nich: zakup systemu z Izraela, brak odpowiedzi, gdzie trafiały wrażliwe dane z inwigilacji obywateli Polski (zachodziła obawa czy dostępu do nich nie mają także izraelscy twórcy Pegasusa, co mogło oznaczać wyciek wrażliwych informacji do kraju trzeciego), oraz pośrednictwo w zakupie firmy Matic.

Kiedy w 2023 r. zmieniły się władze, zmieniło się też kierownictwo służb. Nową szefową CBA została Agnieszka Kwiatkowska-Gurdak – obecnie, w wieku 44 lat, emerytka z prawem do liczącej kilkadziesiąt tys. zł emerytury. Kwiatkowska-Gurdak była szefową krótko, ale zdążyła „zasłynąć” widowiskowym sporem z sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa. Jako szefowa, mimo wyrażonej przez premiera Donalda Tuska zgody, nie chciała współpracować z komisją, przewlekała odtajnianie akt CBA i przekazywanie ich komisji.

Wreszcie, podczas lutowego przesłuchania przed komisją, zasłaniała się tajemnicą służby. Aroganckie podejście wobec komisji i niechęć do współpracy w końcu zatopiły Agnieszkę Kwiatkowską-Gurdak. A niespełna dwa miesiące później, szef resortu sprawiedliwości odtajnił dokumenty zakupu Pegasusa.

Przełom? Raczej nie.

Czy jednak będzie to jakiś przełom? Czy pozwoli to opinii publicznej i władzom zbliżyć się do rozwiązania afery Pegasusa i ukarania winnych? Można mieć wątpliwości. Mówi o nich, w xyz.pl, były szef Agencji Wywiadu, emerytowany oficer płk Grzegorz Małecki.

– Ujawnione dokumenty potwierdzają moim zdaniem patologię i nielegalność wykorzystania tego narzędzia. Najważniejsze, że wreszcie to zrobiono, choć myślę, że co najmniej o rok za późno. Nie ma w tych dokumentach danych, które uzasadniałyby zwlekanie przez rok z podaniem ich do wiadomości publicznej. I to jest bardzo poważny zarzut wobec poprzedniego kierownictwa – mówi płk Małecki.

W dokumentach nie ma żadnego uzasadnienia zakupu. To czysta formalność, mająca uruchomić wypłacenie środków finansowych na zakup. I to, jak podkreśla Małecki, w trybie ekstraordynaryjnym, bo dwa tygodnie od podpisania umowy do przekazania środków na jej wykonanie – to bardzo krótki czas, rzadko spotykany.

Odtajnione dokumenty pokazują także, że proces podjęcia decyzji o zakupie systemu odbywał się poza trybem przewidzianym przez przepisy prawa, poza oficjalnymi kanałami, normalnym tokiem urzędniczym i w gruncie rzeczy nie uczestniczył w tym procesie szczebel wykonawczy, czyli kupujący, którym było Ministerstwo Sprawiedliwości (MS).

Jako były funkcjonariusz służb specjalnych, Małecki zna system ich działania. Z tego względu przekonuje, że sposób zakupu Pegasusa to działanie sprzeczne z normalnym trybem podejmowania decyzji administracyjnych. Tu, jak mówi, „nie widać wypracowania decyzji, merytorycznej analizy. Nie ma opisu np. samego narzędzia, co do którego wykorzystania wciąż artykułowane są duże wątpliwości, toczą się spory prawne i nie tylko prawne”.

– Stosowanie Pegasusa przez CBA było w świetle prawa nadużyciem i przekroczeniem uprawnień przez służby, a wydatkowanie środków z funduszu sprawiedliwości na jego zakup niedopełnieniem obowiązków przez kierownictwo MS. Upublicznione dokumenty stanowią tego dowód – podsumowuje płk Małecki.

Obalenie mitu niemożności

Przewodniczący sejmowej Komisji Służb Specjalnych Marek Biernacki wskazuje, że i „jego” komisja, i komisja śledcza ds. Pegasusa miała do tych materiałów dostęp. Z tego względu trudno mówić o przełomie w sprawie.

– Obalono pewien mit, przekłamany obraz, że takich dokumentów nie tylko nie można odtajniać, ale nawet o nich mówić, co jest oczywistą niedorzecznością. W innych krajach można i nie stanowi to, jak widać na przykładzie np. USA, problemu. A u nas stanowiło. I nagle przestało – mówi poseł.

Podkreśla, że po drugie – i być może nawet ważniejsze – widać dość wyraźnie, że sprawa ta była pilotowana i nadzorowana bardziej przez środowisko Ministerstwa Sprawiedliwości, ludzi związanych z min. Ziobrą, a niekoniecznie same służby.

– Odnoszę nawet wrażenie, że minister Ziobro i jego ludzie wręcz wykorzystali w pewnym sensie ministra-koordynatora – podsumowuje poseł Biernacki.

Główne wnioski

  1. Odtajnienie dokumentów zakupowych w sprawie Pegasusa nie będzie realnym przełomem. Może być jednak pewnego rodzaju zwycięstwem wizerunkowym – to zdanie przewodniczącego komisji służb specjalnych Marka Biernackiego.
  2. Zdaniem Grzegorza Małeckiego, to, co odtajnił Adam Bodnar, świadczy o tym, że dokumenty były „podkładką” pod zakup systemu.
  3. Dokumenty te były także w posiadaniu Komisji Służb Specjalnych i komisji śledczej ds. Pegasusa.