Adam Eberhardt: Zełenski błędnie ocenił swoją siłę
Dla Ukrainy mogą nadejść trudne czasy. Piątkowe spotkanie prezydenta Zełenskiego z Donaldem Trumpem zakończyło się prawdziwą katastrofą. Nie doszło do podpisania „porozumienia surowcowego”, a podczas transmitowanej na cały świat rozmowy głów państw w Gabinecie Owalnym byliśmy świadkami dramatycznej kłótni między politykami.


Z tego artykułu dowiesz się…
- Jakie błędy popełnił Zełenski podczas spotkania z Trumpem.
- Jakie działania podjęły wobec Ukrainy władze USA.
- Jak przyszłość stosunków w trójkącie USA–Ukraina–Rosja ocenia były dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich, Adam Eberhardt.
Jeżeli spotkanie Donalda Trumpa, wiceprezydenta JD Vance’a i Wołodymyra Zełenskiego miało być ukoronowaniem negocjacji USA z Ukrainą, to naszego wschodniego sąsiada czeka trudny los. Prawdopodobnie także samego Zełenskiego, który z USA wrócił na tarczy.
„The Washington Post” donosi, że administracja prezydencka może wstrzymać pomoc finansową i rzeczową dla Ukrainy. Z kolei „The New York Times” podaje, że Biały Dom może zakończyć dalsze, także pośrednie, wsparcie dla Kijowa, takie jak wymiana informacji wywiadowczych czy szkolenia wojskowe.
Wreszcie, Departament Stanu USA ogłosił zakończenie inicjatywy USAID, wspierającej odbudowę ukraińskiej sieci energetycznej po atakach Rosji. Decyzja ta może osłabić pozycję negocjacyjną USA w sprawie zawieszenia broni i wpłynąć na bezpieczeństwo energetyczne Ukrainy.
Eberhardt: Doszło do pogorszenia relacji z administracją USA
Były dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich, Adam Eberhardt, w rozmowie z XYZ.pl podsumowuje sytuację po spotkaniu Wołodymyra Zełenskiego z administracją USA. W ocenie politologa ukraiński prezydent udał się do Waszyngtonu, aby zmniejszyć napięcie w relacjach z administracją Trumpa i podpisać porozumienie surowcowe. Jednak, jak wiadomo, nic z tego nie wyszło. Wręcz przeciwnie – doszło do wstrzymania pomocy wojskowej i dalszego pogorszenia relacji. Jak podkreśla Eberhardt, sytuacja osiągnęła taki poziom, że jakiekolwiek porozumienie będzie teraz niezwykle trudne do osiągnięcia.
– W interesie Zełenskiego nie było wchodzenie w polemikę z Vancem, lecz uniknięcie awantury. Tego nie udało się zrobić i rachunek za to będzie teraz płacić cała Ukraina. Stosunek JD Vance’a do Ukrainy zawsze był negatywny, ale przez większość spotkania Trump pozostawał niekonfrontacyjny – podkreślał nawet potencjalne korzyści wynikające z porozumienia surowcowego. Zełenski niestety błędnie ocenił swoją siłę i niepotrzebnie poszedł w stronę polemiki, która przerodziła się w kłótnię i konfrontację z wiceprezydentem – ocenia Adam Eberhardt.
Dodaje przy tym, że w obecnej sytuacji odbudowanie relacji między administracją amerykańską a Ukrainą będzie niezwykle trudne, o ile nie niemożliwe.
Zdaniem Eberhardta Rosjanie otrzymali w piątek bardzo wyraźny sygnał – skoro nie udało się osiągnąć konsensusu z Ukrainą, to Trump, dążąc do pokoju, będzie teraz szukał porozumienia z Moskwą. Jednocześnie Amerykanie, świadomi trudności w wypracowaniu warunków współpracy z Rosją, mogą zacząć obwiniać Ukrainę o brak chęci do negocjacji, co da Kremlowi większe pole manewru.
– To otworzy Trumpowi drogę do normalizacji stosunków z Rosją – uważa były dyrektor OSW.
Ukrainę może czekać scenariusz gruziński?
Tym, co się wydarzyło, nie jest zaskoczony były wysoki rangą funkcjonariusz polskiego wywiadu cywilnego. Nie zgadza się jednak na podanie nazwiska. Przekonuje, że nigdy nie był wielkim zwolennikiem Zełenskiego, który „za bardzo uwierzył w swoją szczęśliwą gwiazdę”.
Skończy się to tym, czym miało się skończyć trzy lata temu: gorzką lekcją dla Ukrainy i dla tych w Polsce i Europie, którzy wierzyli w miraże.
– Skończy się to tym, czym miało się skończyć trzy lata temu: gorzką lekcją dla Ukrainy i dla tych w Polsce i Europie, którzy wierzyli w miraże. Niech tłumaczą się ci, którzy przez trzy lata przekonywali, że za chwilę rozpadnie się Rosja, Putin zachoruje lub umrze, a ulicami Kijowa – albo i Moskwy – przejdzie parada zwycięstwa obrońców Ukrainy. I mówię to, choć jestem całym sercem po jej stronie – wskazuje nasz rozmówca.
Dodaje zarazem, że „przykro było patrzeć na piątkowe rozmowy”.
– Tak pewnie wyglądała rozmowa Hitlera i prezydenta Czechosłowacji, Emila Háchy, w 1939 r., kiedy musiał – pod groźbą bombardowań Pragi – wyrazić zgodę na włączenie Czech i Moraw do Rzeszy Niemieckiej – mówi ze smutkiem.
Podkreśla również, że Ukraińcy mieli najlepszą okazję do zawarcia pokoju wiosną 2022 r., kiedy odparli atak na Kijów. Rosja była wtedy w szoku – napastnicy nie mieli rozeznania w morale ukraińskim ani w rzeczywistym stanie ich armii. Liczyli, że pójdzie im tak łatwo, jak w 2014 r. z Krymem.
Nasz rozmówca powołuje się m.in. na słowa Henry’ego Kissingera, który niedługo po rozpoczęciu inwazji powiedział, że maksimum, co może osiągnąć Ukraina, to status neo-Finlandii z czasów zimnej wojny – kraju formalnie wolnego i niepodległego, ale będącego ściśle w orbicie wpływów ówczesnego Związku Radzieckiego.
Tyle że po trzech latach wojny, po wyniszczeniu Ukrainy, ogromnych stratach i okupacji południa kraju, nasz wschodni sąsiad nie będzie w stanie utrzymać nawet takiego statusu, jaki miała Finlandia.
Warto sięgnąć w tym miejscu po oceny formułowane przez prof. Jerzego Marka Nowakowskiego. Sugerował, że Ukrainę może czekać scenariusz gruziński, w którym Gruzja porzuciła marzenia o członkostwie w NATO, rozmowy o stowarzyszeniu z Unią Europejską zostały odsunięte do 2028 r., a władze kraju są w środowisku międzynarodowym traktowane jako prorosyjskie. Ceną za to było jednak zachowanie niepodległości.

Główne wnioski
- Stosunki ukraińsko-amerykańskie są obecnie prawdopodobnie najgorsze od momentu inwazji Rosji na Ukrainę. Rozmowa prezydentów Zełenskiego i Trumpa dodatkowo je pogorszyła.
- Amerykanie coraz częściej sugerują możliwość zaprzestania wsparcia rzeczowego i finansowego dla Ukrainy.
- Były funkcjonariusz polskiego wywiadu wskazuje, że Ukrainę może czekać scenariusz gruziński: rezygnacja z aspiracji do Unii Europejskiej i NATO w zamian za zachowanie niepodległości kraju.