Kontrola prywatnych uczelni po aferze wizowej. Wiele hałasu o nic – sprawa umorzona
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji nie wykryło żadnych nieprawidłowości w działaniach prywatnych uczelni wyższych związanych z przyjmowaniem studentów z zagranicy i wydawaniem im wiz studenckich – wynika z wielomiesięcznej kontroli. Nie postawiono żadnych zarzutów, nie wstrzymano zgód na nową rekrutację. Mimo to wszystkie prywatne akademie i tak poniosą oberwą rykoszetem.


Z tego artykułu dowiesz się…
- Dlaczego rząd kontrolował wydawanie wiz dla studentów z zagranicy i które polskie uczelnie zostały objęte procedurą.
- Jakie skutki – mimo umorzenia sprawy – przyniosły kontrole i dlaczego prywatne uczelnie są niezadowolone ze zmian.
- Ilu studentów z zagranicy faktycznie studiuje w Polsce i dlaczego prywatnym uczelniom zależy, by ich liczba nie spadała.
Jak dowiedział się portal XYZ, rządowa kontrola prywatnych uczelni w związku z aferą wizową skończyła się niewypałem. Żadnej z trzech kontrolowanych uczelni nie postawiono zarzutów, żadnej nie wstrzymano także zgody na przyjmowanie cudzoziemców na studia. Sprawa została umorzona.
MSWiA potwierdza: postępowania umorzono
Nasze doniesienia potwierdza Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, a także warszawska Vistula – jedna z uczelni objętych postępowaniem.
„Po szczegółowej analizie spraw oraz przy uwzględnieniu obecnego brzmienia ustawowych przesłanek mogących skutkować wydaniem decyzji – postępowania zostały umorzone. Organ stwierdził, że na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego nie można jednoznacznie stwierdzić, że wspomniane uczelnie działają głównie w celu ułatwiania nielegalnego wjazdu cudzoziemcom do Polski” – czytamy w oświadczeniu MSWiA.
Postępowania prowadzone przez MSWiA, w których stroną były m.in. uczelnie, dotyczyły udzielania zgody lub jej odmowy na przyjmowanie cudzoziemców na studia.
– Zostaliśmy oczyszczeni z posądzeń o nierzetelność. Przez ponad 12 miesięcy prowadziliśmy korespondencję z trzema ministerstwami, ABW i policją, odpowiadając na setki pytań. Wreszcie otrzymaliśmy pismo z MSWiA, w którym jasno stwierdzono, że sprawa została umorzona – mówi prof. Wawrzyniec Konarski, rektor Akademii Finansów i Biznesu Vistula.
Afera wizowa na uczelniach wyższych
Szkoły wyższe w Polsce znalazły się w centrum problemu wizowego, a co za tym idzie – problemu migracyjnego, po doniesieniach dyplomatycznych. Wydziały konsularne RP w kilku egzotycznych krajach zaczęły alarmować, że prywatne uczelnie nie weryfikują kandydatów na studia.
Gdy rozpoczęły się przesłuchania przed komisją śledczą ds. afery wizowej, wielu polityków publicznie twierdziło, że to właśnie prywatne uczelnie najszerzej otworzyły drzwi do Polski tym, którzy chcieli dostać się do Strefy Schengen, wykorzystując wizę studencką. Zarzucano im, że rekrutacja na studia w Polsce kosztuje mniej niż miejsce w pontonie przez Morze Śródziemne – i że uczelnie świadomie przyjmują takich „studentów”, bo ci wnoszą opłatę.
„Nie sprawdzają kwalifikacji obcokrajowców do podjęcia studiów w Polsce, np. nie są w stanie zweryfikować, czy kandydat naprawdę ukończył szkołę średnią” – mówił podczas posiedzenia komisji śledczej ds. afery wizowej Mateusz Reszczyk, wicekonsul Polski w Indiach.
W swoich zeznaniach wymienił trzy prywatne uczelnie, których miał dotyczyć problem: warszawską Akademię Finansów i Biznesu Vistula, Menedżerską Akademię Nauk Stosowanych w Warszawie oraz Akademię Nauk Stosowanych WSGE w Józefowie.
Zarówno jego zeznania, jak i polityczna potrzeba rozliczenia poprzedniej ekipy rządzącej z PiS, spowodowały, że rząd rozpoczął kontrolę prywatnych uczelni. Nigdy nie ujawniono pełnej listy podmiotów objętych postępowaniem. Teraz MSWiA przyznaje, że to właśnie zeznania konsula stanowiły podstawę do uruchomienia kontroli w trzech wskazanych uczelniach. Jak informuje resort w odpowiedzi na pytania redakcji, po wystąpieniu MSZ do MSWiA, wszczęto postępowania administracyjne w sprawie cofnięcia zatwierdzenia lub zakazu przyjmowania cudzoziemców.
Nowe przepisy ograniczą rekrutację?
Od początku w obronie renomy swojej uczelni publicznie występował prof. Wawrzyniec Konarski. Rektor Vistuli przez wiele miesięcy podkreślał, że uczelnia sprawdza osoby, które chce przyjąć na studia.
„To nieprawda, że przyjmujemy każdego chętnego. Weryfikujemy kandydatów bardzo dokładnie – najpierw online, następnie zapoznając się z ich dokumentacją. Jeśli mają kłopoty z językiem obcym, najczęściej angielskim, muszą ukończyć kurs przygotowawczy, by móc brać udział w zajęciach ze zrozumieniem. To dotyczy wszystkich – niezależnie, czy pochodzą z Afryki, Azji czy Europy Wschodniej” – mówił prof. Konarski w rozmowie z XYZ (poniżej pełny wywiad).
– Zrobiono z nas in gremio kozła ofiarnego. W sprawie afery wizowej uczelnie niepubliczne przedstawiano jako głównego winowajcę. Tymczasem studenci stanowili tylko 17 proc. wszystkich ubiegających się o wizę i możliwość przyjazdu do Polski – wylicza prof. Wawrzyniec Konarski, rektor Vistuli.
Jego zdaniem niepubliczne szkoły wyższe były łatwym celem. Podkreśla również, że część odpowiedzialności powinny ponieść także instytucje reprezentujące państwo polskie, czyli przede wszystkim konsulaty.
Mimo że kontrole nie wykazały nieprawidłowości, prywatne uczelnie i tak poniosą konsekwencje afery wizowej. Na fali politycznego zamieszania i działania komisji śledczej, kilka dni przed końcem 2024 r. rząd przyjął projekty nowelizacji ustaw, m.in. Prawa o szkolnictwie wyższym i nauce oraz ustawy o cudzoziemcach, mające na celu uszczelnienie systemu wizowego.
Wśród kluczowych zmian zapowiedziano reformę systemu wydawania wiz i zezwoleń na pobyt dla studentów zagranicznych, wybierających polskie uczelnie.
Prywatne szkoły wyższe zgadzają się, że w procesie rekrutacji potrzebne jest gęstsze sito. Część kandydatów przyjeżdża do Europy rzeczywiście z myślą o pracy, a nie nauce. Mimo to sprzeciwiają się pomysłowi ograniczenia liczby studentów zagranicznych do maksymalnie 50 proc. wszystkich studiujących.
– Uczelnie publiczne są zainteresowane zwiększeniem liczby studentów z zagranicy, a nowe przepisy znacząco im to ułatwią. Wiedzą też, że uderzą one w aktywne uczelnie niepubliczne. Przy takim ograniczeniu – a więc ucięciu kluczowego źródła przychodów – nie będziemy mogli uczciwie rywalizować z sektorem publicznym – uważa prof. Konarski.
Ilu studentów z zagranicy uczy się w Polsce
W przypadku Vistuli studenci zagraniczni stanowią 53 proc. wszystkich uczących się i są głównym źródłem finansowania uczelni. Aby utrzymać ten poziom, uczelnie niepubliczne będą musiały pozyskać więcej studentów z Polski. Problem w tym, że to coraz trudniejsze. Z danych GUS z 2023 r. wynika, że liczba maturzystów w Polsce zacznie gwałtownie spadać od 2034 r. Do 2028 r. grupa 19-latków jeszcze nieznacznie wzrośnie, ale później zacznie maleć. Demografia będzie więc dodatkowym wyzwaniem dla prywatnych uczelni, które już dziś muszą walczyć o przetrwanie w zmieniającym się systemie.
Jak powiedział w rozmowie z XYZ rektor Politechniki Krakowskiej, prof. Andrzej Szarata, szkoły wyższe muszą włączyć tę wiedzę do swoich strategii długoterminowych (ta rozmowa poniżej).
Wydaje się, że w nowych, proponowanych zasadach więcej jest politycznej kalkulacji – nastawionej na wygrywanie wyborów poprzez grę na niechęci do imigrantów – niż realnej wiedzy o tym, co jest potrzebne, możliwe, a co ryzykowne i wymagające ściślejszej kontroli.
Po posiedzeniu Rady Ministrów, podczas którego przyjęto nowelizacje ustaw dotyczących wiz i cudzoziemców, premier Donald Tusk mówił o „setkach tysięcy wiz” wydanych osobom, które „udawały, że będą studiować na polskich uczelniach”.
Tymczasem według danych Głównego Urzędu Statystycznego, w roku akademickim 2023/2024 na wszystkich uczelniach w Polsce – zarówno publicznych, jak i niepublicznych – studiowało niewiele ponad 107,1 tys. cudzoziemców. Co ważne, statystyki GUS dotyczą tylko osób, które faktycznie podjęły i kontynuowały naukę przez co najmniej jeden rok akademicki. Ci, którzy porzucają studia już po pierwszym semestrze – zwykle w celu wyjazdu do innego kraju UE – nie są ujmowani w tej liczbie. Dokładnych danych, ilu studentów z zagranicy porzuca studiowanie w Polsce, ale zostaje na rynku pracy lub ilu wyjeżdża do innych krajów UE nie ma.
Warto wiedzieć
Zagraniczni studenci na polskich uczelniach
- W roku akademickim 2023/2024 w Polsce studiowało 107,1 tys. cudzoziemców, w tym 52,3 tys. kobiet, co oznacza wzrost o 1,6 proc. w porównaniu do poprzedniego roku.
- Cudzoziemcy to 8,6 proc. ogółu studentów, czyli co jedenasty student był obcokrajowcem.
- Najwięcej studentów pochodziło z Ukrainy (46,2 tys. – 43,1 proc.), z Białorusi (12,7 tys. – 11,8 proc.) oraz z Turcji (4,8 tys. – 4,4 proc.).
- 93,2 tys. osób (87 proc.) studiowało w trybie stacjonarnym.
- Blisko jedna trzecia wszystkich cudzoziemców (32,8 tys.) wybrała uczelnie w woj. mazowieckim.
- Liczebność grupy studentów z zagranicy zwiększyła się o 1,7 tys. osób w porównaniu z poprzednim rokiem.
- Liczba cudzoziemców polskiego pochodzenia studiujących w Polsce w 2023 r. wyniosła 6,3 tys. osób.
Jak podaje Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, projekt ustawy zakłada, że nowe przepisy dotyczące rekrutacji studentów zagranicznych wejdą w życie 1 lipca 2025 r. Jeśli termin zostanie dotrzymany, już najbliższy nabór na rok akademicki 2025/2026 odbędzie się według zmienionych zasad.

Główne wnioski
- Kontrola MSWiA nie wykazała nieprawidłowości w działaniach uczelni: Kontrola przeprowadzona przez MSWiA nie wykazała uchybień w funkcjonowaniu trzech prywatnych uczelni w zakresie przyjmowania studentów zagranicznych i wydawania im wiz. Resort uznał, że nie ma podstaw do postawienia zarzutów ani cofnięcia zezwoleń – postępowania administracyjne zostały umorzone. Uczelnie, jak np. warszawska Vistula, od początku podkreślały rzetelność prowadzonych procedur rekrutacyjnych, co znalazło potwierdzenie w ocenie instytucji kontrolnych.
- Negatywne skutki wizerunkowe i regulacyjne: Pomimo umorzenia postępowań, afera wizowa odbiła się negatywnie na wizerunku prywatnych szkół wyższych. Rząd wprowadził zmiany ustawowe, w tym limit 50 proc. studentów zagranicznych na każdej uczelni. Zdaniem rektorów, nowe przepisy mogą znacznie ograniczyć przychody uczelni niepublicznych i ich zdolność do konkurowania z sektorem publicznym.
- Motywacja kontroli: Kontrola została wszczęta na podstawie zeznań konsula oraz nacisków politycznych związanych z zaostrzeniem polityki imigracyjnej. Choć część studentów zagranicznych faktycznie porzuca naukę po krótkim czasie, według GUS studenci stanowili tylko 17 proc. wszystkich wnioskujących o wizy. W roku akademickim 2023/2024 w Polsce studiowało łącznie ok. 107 tys. cudzoziemców, a nie „setki tysięcy”, o których mówił premier.