Allegro wprowadza cichą rewolucję, która uderzy w konkurentów i AI. „Zidentyfikowaliśmy wiele nadużyć"
Z pozoru niewielka zmiana w regulaminie dostępu do API systemu Allegro doprowadzi do sporych zmian w polskim e-commerce – uważają eksperci. Allegro tłumaczy się względami bezpieczeństwa i przypadkami nadużyć, a w tle pojawia się pytanie o dostęp sztucznej inteligencji do zasobów największej platformy e-commerce w Polsce.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Na czym polegają zmiany w regulaminie Allegro, jakie kary grożą sprzedającym i firmom technologicznym oraz w jaki sposób tłumaczy je spółka.
- W jaki sposób konkurencja mogła korzystać z dostępu do danych Allegro i dlaczego zdaniem ekspertów do tej pory Allegro na to pozwalało.
- W jaki sposób Allegro może wykorzystać nowe regulacje do walki z agentami AI i jaką rolę w tym wszystkim może odegrać sztuczna inteligencja.
Początkiem historii jest dość krótki komunikat umieszczony na stronie Allegro przeznaczonej do kontaktu z deweloperami aplikacji powiązanymi z jej API. To skrót od Application Programming Interface – interfejs programistyczny aplikacji. W pewnym uproszczeniu jest to "tłumacz" między różnymi programami. Przykładowo – aplikacjami sprzedających do zarządzania zamówieniami albo obsługą klientów a wewnętrznym systemem Allegro. Zmiany mają wejść w życie 23 września i dotyczą – zgodnie z komunikatem – trzech rzeczy.
Po pierwsze, w przypadku naruszenia regulaminu REST API przez użytkowników Allegro będzie mogło usunąć lub ograniczyć dostęp do systemu. Po drugie, może nałożyć karę w wysokości 50 tys. zł za każdy pojedynczy przypadek naruszenia. Kara może być naliczana kumulatywnie, czyli w przypadku poważnych naruszeń może dojść do milionów złotych. Po trzecie, platforma wprowadza warunki uzyskania autoryzacji dla oprogramowania, które będzie łączyło się z systemem Allegro.
Konsekwencje tych z pozoru prostych zmian mają być ogromne dla całego e-commerce w Polsce.
– Allegro właśnie przykręca kurek z API i nie ma co się oszukiwać, to nie tylko kwestia „bezpieczeństwa”, ale ruch wymierzony w konkurencję. Najmocniej oberwą Erli i Empik, które budowały swoją ofertę na bazie dostępu do danych i automatyzacji przez API – komentuje Paweł Chodkiewicz, właściciel firmy ART-S.
Jak konkurencja korzystała z Allegro
Dostęp do wewnętrznych baz Allegro daje spore możliwości.
– API Allegro daje dostęp do wielu danych. Sprzedający mogą pobierać informacje o ofertach, stanach magazynowych, cenach i parametrach produktów, a także szczegóły zamówień, statusy płatności i dane dostawy. Dzięki temu możliwe jest zautomatyzowanie procesów związanych z obsługą sprzedaży. Dane z API wykorzystuje się również do integracji Allegro z systemami ERP czy PIM. To pozwala na bieżąco synchronizować ofertę i stany magazynowe. Dostępne są także dane publiczne, takie jak kategorie i parametry produktów. Pomagają one w szybkim i poprawnym wystawianiu ofert – tłumaczy Tomasz Cyrek, country manager w VTEX, platformie do zarządzania biznesem w e-commerce.
Kopiuj-wklej z Allegro
Bartosz Ferenc, szef firmy Sembot (narzędzie do tworzenia kampanii marketingowych w e-commerce),narzędzie do tworzenia kampanii marketingowych w e-commerce wyjaśnia, w jaki sposób firmy mogły korzystać z baz danych Allegro dla własnych korzyści.
– Dane dostępne dzięki kluczom mogły być wykorzystywane do prezentowania ofert na stronach konkurencji. Czy też pobierania i używania na stronach konkurencji materiałów dostępnych na Allegro. Uważam, że wprowadzona kara 50 tys. zł za każde nieuprawnione użycie to taki straszak dla wykorzystujących API dokładnie w tych celach – komentuje Bartosz Ferenc.
Zdaniem eksperta zmiana pozwoli na wzmocnienie ochrony Allegro przed kopiowaniem ofert na alternatywne marketplace'y.
– Dzięki API i dostępowi do klucza możliwe jest bowiem przeniesienie jednym kliknięciem całej swojej oferty do innego podmiotu. Prawdopodobnie odbywało się to za pomocą aplikacji słupów – które oficjalnie nie należą do alternatywnego marketplace'u – i Allegro postanowiło to ukrócić. Prawdopodobnie też działanie to ma wpłynąć na integratorów, takich jak Base (dawniej Baselinker) i pochodne, aby uniemożliwić import z Allegro do ich systemu w celu eksportu na inne kanały – komentuje Bartosz Ferenc.
--
Aktualizacja, 15.09, godz. 17:30
Po publikacji tekstu z redakcją skontaktowali się przedstawiciele Base. Zadeklarowali, że dostęp aplikacji do API Allegro nie zostanie zablokowany. Allegro w oficjalnych wypowiedziach również potwierdziło, że działania integratorów takich jak Base nie są przedmiotem wprowadzanych zmian.
--
Już teraz takie działania naruszają regulamin Allegro. Dlaczego więc gigant nie podjął bardziej zdecydowanych działań? Bartosz Ferenc ma na to wyjaśnienie.
– Wymieniony przeze mnie Base jest za duży, aby go zablokować. Lepiej jest go więc zmusić groźbą kary do działania zgodnie z wolą Allegro. Dla sprzedawców jednak wiele się nie zmieni. Co najwyżej trudniej im będzie na starcie synchronizować oferty między kanałami. W praktyce źródłem oryginalnym powinna być platforma e-commerce czy PIM – dodaje Bartosz Ferenc.
Allegro tłumaczy decyzję
Allegro jako bezpośrednią przyczynę zmian w regulaminie wskazuje kwestię bezpieczeństwa danych.
– Nowe wymogi dotyczące autoryzacji oprogramowania uzyskującego dostęp do API Allegro służą tylko i wyłącznie zapewnieniu najwyższego poziomu bezpieczeństwa danych. Będzie to zatem działanie z korzyścią zarówno dla sprzedających, jak i integratorów udostępniających wiele rozwiązań ułatwiających prowadzenie sprzedaży na Allegro – tłumaczy rzecznik prasowy Allegro Marcin Gruszka.
Firma zidentyfikowała jednak wiele nadużyć w zakresie dostępu do swojej bazy. Jednocześnie ostatnie zmiany w regulaminie nie dotyczą kwestii udostępniania kluczy API osobom trzecim.
Allegro wykryło nadużycia
– To było zakazane zarówno w świetle obecnego, jak i wcześniejszych brzmień regulaminu. Zmiany dotyczą m.in. wprowadzenia nowych form sankcjonowania takich naruszeń (zarówno lżejsze niż obecnie możliwe usuwanie takich kluczy, jak i twardsze, czyli oczywiście wzbudzająca najwięcej emocji kara umowna). W regulaminie bardzo jasno wskazujemy cele, do jakich API Allegro nie może być wykorzystywane. Zidentyfikowaliśmy wiele nadużyć w tym zakresie, także skutkujących obniżeniem bezpieczeństwa danych użytkowników tej usługi. Właśnie dlatego wprowadzamy zmiany, których ogromnie istotnym celem jest zapewnienie maksymalnego bezpieczeństwa i wysokiego standardu świadczonej usługi – deklaruje Marcin Gruszka.
Firma nie podaje jednak wprost przykładów takich nadużyć. Rzecznik prasowy Allegro tłumaczy, że firma nie chce ograniczać swobody korzystania z kluczy API. Powstały po to, by ułatwić integrację oprogramowania sprzedających z systemami Allegro.
– Korzystanie z tej usługi dotyczy uzasadnionych sytuacji biznesowych naszych użytkowników, do których nie należy ani nie należało udostępnianie kluczy do innych serwisów konkurencyjnych. Najnowsze zmiany w regulaminie nie dotyczą więc ograniczania swobody korzystania z kluczy API, tylko sankcjonują ich udostępnianie poza platformą. To wszystko. Wszelkie zmiany, w tym kara umowna, zostały więc wprowadzone po to, by chronić ten cenny zasób i efekty wieloletniej pracy Allegro przed wszelkimi nadużyciami. Nasi użytkownicy mogą z nich oczywiście wciąż i niezmiennie na naszej platformie korzystać. W Allegro wierzymy w uczciwą konkurencję rynkową. W biznesie działamy zgodnie z zasadami fair play. Inwestujemy w innowacje i rozwój rozwiązań, dzięki którym od 25 lat budujemy siłę konkurencyjną naszej platformy – dodaje Marcin Gruszka.
Eksperci tłumaczą, o co chodzi w zmianach
Paweł Chodkiewicz jest zdziwiony tym, że Allegro zdecydowało się na taki krok względnie późno.
– API działa od lat, a Allegro tolerowało wykorzystywanie go do celów, które wprost ułatwiały sprzedającym dywersyfikację i wychodzenie poza Allegro. Teraz, gdy rynek jest w fazie przesilenia, ruch nagle staje się priorytetem. Przypadek? Nie, to chłodna kalkulacja. W IV kw. konkurencyjne platformy pokazały świetne wyniki. Na horyzoncie już rosną kolejne: Media Expert, Sinsay i inni wertykalni gracze – komentuje ekspert.
Zdaniem Pawła Chodkiewicza API pozwalało sprzedającym zautomatyzować procesy. Począwszy od wystawiania ofert po aktualizację stanów magazynowych i ceny. Po to, aby sprzedawca musiał wykonać jak najmniej pracy.
– Podobne automatyzacje są dziś możliwe przez integratory typu Base. Logika była jasna: im łatwiej i szybciej można przerzucić ofertę na inne marketplace’y, tym mniejsza zależność od Allegro. Właśnie to Allegro chce zablokować – komentuje ekspert.
Zgadza się, że argument, który stosuje Allegro, czyli kwestie bezpieczeństwa, jest ważny i aktualny.
– Ale nie oszukujmy się, to nie on był głównym motywem. Dziś Allegro uderza w inne platformy, ale jutro w kręgu podejrzeń o konkurencję mogą znaleźć się też integratorzy, aplikacje analityczne, a nawet logistyka. To jaskrawy sygnał: Allegro zamyka ekosystem, reaguje na spadki i zamiast innowacji wybiera megalomańską obronę monopolu – dodaje Paweł Chodkiewicz.
Co zmiany oznaczają dla sprzedających
– Planowane zmiany oznaczają większą odpowiedzialność zarówno dla sprzedających, jak i dla dostawców narzędzi integracyjnych. Jeśli firma sprzedająca na Allegro korzysta z narzędzia w modelu SaaS, to właśnie ta platforma jest formalnie stroną odpowiedzialną wobec Allegro za zgodność z regulaminem – komentuje Tomasz Cyrek, country manager w VTEX.
Oznacza to, że ewentualne sankcje finansowe mogą spadać na dostawcę SaaS, a nie bezpośrednio na sprzedającego.
– W praktyce sprzedawcy powinni jednak zwracać większą uwagę na to, z jakimi partnerami technologicznymi współpracują i czy konfiguracje integracji są poprawne. Wysokie kary mogą skutecznie ograniczyć nadużycia. Stwarzają także ryzyko dla firm, które nieświadomie naruszą regulamin, na przykład przez błędne ustawienia integracji – dodaje ekspert.
Firmy technologiczne starają się dostosować do tych zmian. Szef jednej z nich (nie chce oficjalnie komentować) podkreśla, że połączenie potrzeb sprzedających i wymogów Allegro jest możliwe – i w tym momencie trwają prace, by zdążyć przed zmianami w regulaminie.
Tomasz Cyrek obawia się, że zmiana zmniejszy przestrzeń do innowacji.
– Dostęp do API dawał teoretyczną możliwość wykorzystania danych przez konkurentów, na przykład do budowy serwisów porównawczych cen czy zewnętrznych marketplace’ów. Choć regulamin formalnie tego zabraniał. Z perspektywy Allegro ograniczenie dostępu jest zrozumiałe. Chroni własny model biznesowy i strategiczne zasoby danych. Z punktu widzenia rynku takie podejście zmniejsza jednak przestrzeń dla innowacyjnych rozwiązań i narzędzi zewnętrznych, które mogłyby powstawać w oparciu o dane udostępniane przez API. W praktyce mniejsze firmy technologiczne będą musiały działać ostrożniej i ściśle trzymać się regulaminu, aby uniknąć blokad czy kar – mówi country manager w firmie VTEX.
Konkurencja o zmianach w Allegro
Jakie konsekwencje planowanych zmian przewidują konkurenci Allegro?
– Erli jako platforma nie korzystała z kluczy API Allegro. Sprzedawcy, którzy chcą wystawiać swoje oferty na wielu platformach, korzystają z oprogramowania zewnętrznych integratorów. Takie rozwiązania pozwalają im na zautomatyzowanie i zsynchronizowanie swoich ofert, co przekłada się na efektywność ich biznesu. Erli zawsze dąży do transparentności i uczciwej konkurencji, wspierając sprzedawców w prowadzeniu ich biznesu w sposób, który jest dla nich optymalny – tłumaczy Adam Ciesielczyk, CEO i twórca Erli.
Jak deklaruje, Erli nie traktuje zmian w regulaminie Allegro jako skierowanych bezpośrednio w platformę.
– Zmiany mają jednak szerszy wpływ na cały polski rynek e-commerce. Dotyczą przede wszystkim sprzedawców, którzy korzystają z zewnętrznych narzędzi do zarządzania swoją działalnością na wielu platformach jednocześnie. W Erli priorytetem jest najwyższy standard współpracy ze sprzedającymi oraz tworzenie warunków sprzyjających ich komfortowi. Dlatego na bieżąco monitorujemy zmiany, które są codziennością w dynamicznym środowisku IT i e-commerce – dodaje szef Erli.
Podchodzą spokojnie
Czy Erli zamierza podjąć jakieś działania związane ze zmianami w regulaminie Allegro?
– Wierzymy, że konkurencyjność i wolny rynek są fundamentem sukcesu całego ekosystemu e-commerce. Nasz zespół jest w stałym kontakcie zarówno z merchantami, jak i z kluczowymi partnerami technologicznymi, aby wspólnie identyfikować rozwiązania zgodne z nowymi regulacjami. W najbliższych dniach wskażemy naszym sprzedawcom konkretne, rynkowe rozwiązania, które spełnią wszelkie wymogi i pozwolą na płynną oraz nieprzerwaną współpracę z naszą platformą. Jesteśmy również przekonani, że w dłuższej perspektywie wszelkie ograniczenia, które dążą do utrwalenia pozycji dominującej jednego podmiotu, będą szkodliwe dla całego rynku – deklaruje prezes Erli.
Odpowiedzi udzielił także Empik, właściciel jednego z większych marketplace’ów w Polsce. Nie odniesiono się do tego, czy firma korzystała z dostępu do bazy Allegro.
– Sukcesywnie rozwijamy nasz marketplace, który jest integralną częścią naszej omnichannelowej platformy i z perspektywy ponad 11 mln naszych klientów jednym z narzędzi budowania szerokiej i jakościowej oferty dostępnej na empik.com. W ramach współpracy z merchantami na naszej platformie wykorzystujemy różne formy integracji i wsparcia sprzedaży. Kluczowymi czynnikami sukcesu naszego marketplace’u pozostają dostęp do wielomilionowej grupy klientów Empiku, atrakcyjna ekonomika w porównaniu do możliwości sprzedażowych, przejrzystość warunków czy wsparcie merchanckie. Wpływ pozytywny lub negatywny poszczególnych rozwiązań technicznych oceniamy jako ograniczony – napisało w oświadczeniu biuro prasowe Empiku.
Allegro ma plan
Zdaniem eksperta
Allegro może zyskać na zmianach
Nowi gracze często kuszą niższymi prowizjami i niezwykle prostą, niemal automatyczną integracją. Bazuje ona na kopiowaniu ofert z Allegro. Dla przedsiębiorców to atrakcyjna perspektywa: mniejsza marża, a bariera wejścia niemal znikoma. Moim zdaniem właśnie ten trend jest jednym z głównych motywów zmian w API Allegro. Mają one utrudnić zdobycie nowych sprzedawców przez konkurencję i wzmocnić pozycję własnej oferty.
Zmiany te mogą także skomplikować dotychczasowe integracje sklepów z Allegro. Z jednej strony, stanowią one zachętę dla platform takich jak Base czy IdoSell, które już teraz są ważnymi partnerami Allegro. Z drugiej, można się zastanawiać, czy to ruch w kierunku zacieśnienia współpracy z tymi graczami, czy też krok ku stworzeniu własnych, alternatywnych rozwiązań mogących stanowić nowe źródło przychodów.
Nie można też zapominać o roli API w ekosystemie e-commerce. Z danych z Allegro korzystają obecnie systemy rekomendacji dotyczące cen, ofert czy pakietów produktowych. Ograniczenie tego dostępu wpłynie na jakość tych usług. Zmusi to sprzedawców do szukania nowych źródeł informacji albo rozważenia innych strategii biznesowych.
Warto zauważyć, że podobne praktyki stosują najwięksi gracze rynkowi, tacy jak Amazon, Cdiscount czy MercadoLibre. Kontrola i ograniczenie dostępu do API jest powszechnym narzędziem w rękach marketplace’ów, które chcą chronić swoje interesy.
Co z tego zyskuje Allegro? Przede wszystkim ograniczenie odpływu sprzedawców i zwiększenie możliwości monetyzacji własnych usług opartych na danych, czyli po prostu dodatkową marżę. Mimo rosnących trudności i podwyżek prowizji uważam, że Allegro jeszcze długo pozostanie dominującym graczem na rynku. Analiza danych When U Buy pokazuje, że platforma wciąż dominuje w zakupach pierwszej potrzeby i powtarzalnych transakcjach.
Pytanie brzmi: jak długo konkurencja – oferując coraz lepsze „zachciankowe” oferty – oraz rosnąca liczba polskich sprzedawców na innych marketplace’ach będą w stanie przekonać klientów i ich portfele do zmiany ulubionego sklepu?
Zmiany w regulaminie Allegro potwierdzają tezy
Mocniejsze wgłębienie się w zakres zmian pozwala odnaleźć nieco więcej szczegółów potwierdzające tezy stawiane przez ekspertów.
Allegro, oprócz opisanych na początku tekstu punktów, wprowadzi ograniczenie. Każdy użytkownik dostanie nie więcej niż pięć kluczy REST API powiązanych z konkretnym kontem. Twórca oprogramowania otrzyma tylko jeden klucz. Istnieje jednak możliwość otrzymania większej liczby kluczy za zgodą Allegro. Co więcej, Allegro przyznaje sobie prawo do ograniczenia tej liczby. Może także stawiać dodatkowe wymagania dla aplikacji, które mają dostęp np. do odczytu danych o ofertach, zarządzania nimi, odczytu i zarządzania zamówieniami oraz odczytu opłat Allegro.
W nowym regulaminie opisany jest także proces otrzymania autoryzacji dla oprogramowania. Oprogramowanie musi posiadać standard autoryzujący OAuth. Dodatkowo nie może wpływać negatywnie na bezpieczeństwo danych logowania użytkowników. Musi także umożliwiać jednoznaczną identyfikację tego oprogramowania. Musi również wskazać zakres uprawnień niezbędnych do realizacji operacji, do których to oprogramowanie zostało stworzone. A także, oczywiście, zaakceptować regulamin.
Co ciekawe, w nowej wersji regulaminu Allegro przyznaje sobie prawo do odmowy dostępu do API bez jakiegokolwiek uzasadnienia. Tego w obecnej wersji regulaminu nie było.
Interesujący jest punkt 3.10 nowego regulaminu: „Użytkownicy, którzy wygenerowali klucz REST API, są zobowiązani zapobiec wykorzystaniu wygenerowanego przez nich klucza REST API przez jakikolwiek inny podmiot”. Potwierdza to tezę ekspertów. Zgodnie z nią jednym z powodów wprowadzenia ograniczeń jest walka z konkurencją, która przez oprogramowanie sprzedających miała dostęp do bazy danych Allegro.
Allegro mówi „stop” AI?
Zmiany w dostępie do API Allegro mogą wiązać się jeszcze z jedną kwestią. To rozwój sztucznej inteligencji i tzw. agentów AI. To systemy, których można używać do automatyzacji pewnych procesów, chociażby zakupów przez internet. Robienie zakupów samo w sobie nie jest złe z punktu widzenia takich firm jak Allegro. W tym momencie Allegro uniemożliwia jednak dostęp obecnym agentom AI (np. temu od ChatGPT) do automatycznych zakupów. Pozwala jedynie na wyszukiwanie produktów. Problem pojawia się wtedy, kiedy agenci są stosowani do tzw. scrapowania stron. Chodzi o automatyczne pozyskiwanie danych, takich jak ceny, opisy produktów, stany magazynowe, promocje czy opinie klientów.I przed tym nowy regulamin może już chronić.
– Bardzo dużym zagrożeniem dla e-commerce będą agenci, których celem będzie scrapowanie platform e-commerce. AI umożliwia masową i inteligentną analizę struktury stron oraz rozpoznawanie dynamicznych treści, nawet gdy właściciele platform zmieniają wygląd lub układ witryny. Agent AI potrafi renderować JavaScript, symulować użytkownika, wykonywać kliknięcia i pobierać dane trudniej dostępne dla zwykłych programów scrapingowych – ocenia Sebastian Błaszkiewicz, szef sprzedaży w Univio i członek rady Izby Gospodarki Elektronicznej.
Co to oznacza dla świata technologii
Dlaczego jest to istotne? Bo scraping stosowany przez AI pozwala agregatorom oraz konkurencji błyskawicznie reagować na zmiany cen. Dodatkowo pozwala na wprowadzanie nowych produktów w e-commerce i marketplace’ach.
– Dzięki temu możliwa jest dynamiczna optymalizacja strategii cenowej oraz monitoring działań konkurencji w czasie rzeczywistym. Dane wydobyte przez agentów AI mogą trafić do porównywarek cenowych albo zewnętrznych serwisów oferujących produkty i usługi taniej i szybciej niż oryginalne źródło. Jest to zagrożenie dla unikalności oferty danej platformy. W szczególności dotyczy to marketplace’ów takich jak Allegro, Amazon czy Empik – komentuje Sebastian Błaszkiewicz.
Jak AI może pomóc w walce z platformami
Ekspert podaje konkretny przykład. Agent AI może dynamicznie obniżać ceny na innej platformie tuż po wykryciu nowej promocji konkurenta, prowadząc do wojny cenowej.
– W skrajnych przypadkach może to też doprowadzić do zjawiska, które przez urzędy może być potraktowane jako zmowa cenowa. Powtarzalny, automatyczny monitoring umożliwia wyprzedzenie strategii marketingowych oraz kopiowanie akcji promocyjnych przez podmioty zewnętrzne. Właściciele platform mogą przez to tracić zyski oraz kontrolę nad własnymi przewagami rynkowymi. Kompleksowa kontrola nad agentami AI stanie się kluczowym obszarem cyberbezpieczeństwa branży e-commerce w najbliższych latach – zaznacza Sebastian Błaszkiewicz.
Powyższe przypadki można uznać za przykład nadużyć, o których mówił m.in. rzecznik prasowy Allegro. Firma nie odpowiedziała jednak na pytanie, czy technologia AI była jedną z przyczyn, dla których podjęto decyzję o wprowadzeniu dodatkowych sankcji dla twórców oprogramowania.
Tomasz Cyrek zwraca uwagę, że aktualne zmiany w regulaminie nie odnoszą się bezpośrednio do wykorzystania agentów AI czy automatyzacji procesów zakupowych.
Eksplozja AI a e-commerce
– W praktyce dostęp do API Allegro technicznie umożliwia budowanie rozwiązań, w których agent AI odpytuje API, dokonuje zamówień lub modyfikuje oferty w imieniu sprzedawcy. Allegro kładzie nacisk na odpowiedzialność za to, kto i w jaki sposób korzysta z kluczy API. Jeśli więc agent AI działa w oparciu o integrację zgodną z regulaminem, nie ma formalnych przeszkód. Problemem może być natomiast odpowiedzialność za błędy. Jeśli algorytm złoży zamówienie lub zmieni ofertę w sposób niezamierzony, to zgodnie z regulaminem za skutki odpowiada właściciel konta i klucza API – dodaje Tomasz Cyrek.
Sebastian Błaszkiewicz mówi, że obecnie agenci AI technicznie mogą korzystać z REST API platform e-commerce do wykonywania operacji (np. przeglądania ofert, zakupu) pod warunkiem przestrzegania wszystkich ograniczeń, uprawnień oraz limitów narzucanych przez platformę.
– Platformy e-commerce oraz marketplace’y wprowadzają te ograniczenia, by chronić się przed nadmierną automatyzacją. W tym właśnie przed w pełni automatycznymi zakupami realizowanymi przez agentów AI. Główne mechanizmy ochronne to limity liczby żądań, mechanizmy weryfikacji użytkownika oraz restrykcje uprawnień. Mają uniemożliwiać masowe, niekontrolowane działania botów i agentów AI bez zgody. Uważam jednak, że pełne zablokowanie agentów AI nie będzie możliwe. Możliwa jest tylko próba ograniczania zasięgu ich działania. Obecnie mój osobisty agent AI na moją prośbę potrafi wyszukać i skompletować w koszyku najlepsze oferty na Allegro, ale tutaj kończy się jego pomoc. Nie sfinalizuje tego zakupu i nie dokona płatności – mówi szef sprzedaży w Univio i członek rady Izby Gospodarki Elektronicznej.
Najwięksi już działają
Dodaje, że największe platformy e-commerce i marketplace’y pracują już nad własnymi agentami AI dla siebie i swoich klientów. Przykładowo AWS ogłosił w 2025 r. uruchomienie narzędzi do tworzenia agentów AI. Skupia się na bezpiecznym wdrażaniu i skalowaniu agentów w środowiskach przedsiębiorstw. Agenci AI AWS będą wykorzystywani również w kontekście marketplace'u Amazona. Będą mogli zostać wdrożeni do różnych zastosowań. Zarówno od strony operacyjnej (np. automatyzacja procesów, obsługa zapytań, wsparcie sprzedaży), jak i jako narzędzia oferowane przez partnerów i dostawców dla sprzedających i kupujących na platformie.
Z kolei Shopify przyjęło zdecydowanie defensywną strategię. Firma wdrożyła rozwiązania techniczne, które blokują boty i agentów AI przed ukończeniem procesów zakupowych. Oznacza to m.in. zakaz automatów realizujących zamówienia bez udziału człowieka oraz konkretne przeciwdziałanie automatycznemu scrapowaniu treści.
– Motywacją do tych działań jest obawa przed utratą kontroli nad doświadczeniem zakupowym klientów. Plus konkurencją ze strony systemów zautomatyzowanych, które mogłyby przejąć część rynku. Shopify – podobnie jak Amazon – chce być twórcą własnych rozwiązań AI, a nie jedynie platformą, z której korzystają zewnętrzne boty.
Może to przynieść efekt odwrotny do zamierzonego. Konsumenci, którzy szukają wygodnych, spersonalizowanych i zautomatyzowanych doświadczeń zakupowych, mogą migrować do bardziej otwartych platform. Ostatecznie ewolucja rynku zależy od zachowań klientów. A także jak firmy pogodzą innowacyjność z własnymi interesami i etyką wykorzystania AI - twierdzi Sebastian Błaszkiewicz.
Allegro samo wejdzie w AI?
Przemek Jurgiel-Zyla, ekspert świata nowych technologii i inwestor na rynku startupów, wskazuje na jedną z dróg, którą może podążać Allegro.
– Obecnie API do sprzedaży agentowej nie jest wykorzystywane. Takie rozwiązania jak niedawno zamknięty Operator od OpenAI czy nowe rozwiązanie przeglądarkowe (wtyczka) od Anthropic korzystają z warstwy webowej serwisu. Czyli w praktyce imitują użytkownika. Nie potrzeba do tego API – komentuje Przemek Jurgiel-Zyla.
Zdaniem eksperta Allegro już niebawem może pokusić się o własny krok w świat sztucznej inteligencji.
– W pewnej przyszłości Allegro udostępni swoje MCP – czyli interfejs, który jest podobny do API, ale dedykowany klientowi/odbiorcy – tłumaczy Przemek Jurgiel-Zyla.
MCP to Model Context Protocol. Jest to standard, który niemal rok temu wprowadziła firma Anthropic, jeden z kluczowych graczy w świecie AI. Jego zadaniem jest standaryzacja sposobu, w jaki systemy AI mogą komunikować się i przekazywać dane zewnętrznym narzędziom. MCP został już przyjęty przez innych graczy, takich jak Google czy OpenAI. Prawdopodobnie w przyszłości stanie się podstawowym frameworkiem do komunikacji między systemami AI i GenAI a tradycyjnym oprogramowaniem.
Główne wnioski
- Zmiana regulaminu API Allegro to strategiczny ruch, który może znacząco wpłynąć na cały polski rynek e-commerce. Nowe zasady, w tym wprowadzenie kar finansowych i ograniczeń w dostępie do API, oficjalnie mają służyć poprawie bezpieczeństwa danych. Jednak według ekspertów są także wymierzone w konkurencję korzystającą z danych Allegro do budowania własnych ofert. Ruch ten może utrudnić funkcjonowanie m.in. platformom takim jak Erli, Empik czy integratorom, np. Base, ograniczając ich zdolność do automatycznego pozyskiwania i przenoszenia danych. Allegro sygnalizuje chęć kontrolowania całego ekosystemu sprzedażowego. To może oznaczać zamykanie się na zewnętrzne technologie i większe uzależnienie sprzedawców od własnych rozwiązań.
- Nowe regulacje w praktyce przenoszą odpowiedzialność za naruszenia na integratorów i dostawców SaaS, zmuszając sprzedawców do większej ostrożności. Choć formalnie kary mają być nakładane na twórców oprogramowania, to sprzedający korzystający z tych narzędzi również muszą liczyć się z konsekwencjami. Nowy model wymaga od użytkowników pełnej zgodności z regulaminem. Błędy integracyjne mogą prowadzić do dotkliwych sankcji. Oznacza to konieczność bardziej świadomego doboru partnerów technologicznych. Plus większej odpowiedzialności za dane i operacje przeprowadzane za pomocą API.
- W tle decyzji Allegro pojawia się wątek sztucznej inteligencji, która może być kolejnym obszarem regulacji i konkurencji. Eksperci wskazują, że ograniczenia w dostępie do API mogą również służyć zabezpieczeniu Allegro przed scrapowaniem danych przez agentów AI. Umożliwiają one dynamiczne śledzenie i kopiowanie ofert. Choć regulamin nie odnosi się wprost do AI, to nowe zasady mogą ograniczać rozwój zewnętrznych rozwiązań opartych na inteligentnej automatyzacji. Jednocześnie możliwe jest, że Allegro planuje stworzyć własne rozwiązania AI zgodne z nowym standardem MCP. To mogłoby dać mu przewagę technologiczną przy zachowaniu pełnej kontroli nad ekosystemem.

