Biznes

Analitycy mają kłopot z akcjami Tesli. Wszystko przez nową polityczną rolę Elona Muska

Notowania producenta aut elektrycznych wystrzeliły po ogłoszeniu zwycięstwa Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich i przekroczyły średnią cenę docelową analityków… prawie 40 proc. Mimo to, nowe rekomendacje pojawiają się bardzo powoli.

Zdjęcie Muska i Trumpa
Źródło: Jeff Bottari/Zuffa LLC

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Dlaczego analitycy muszą się spieszyć, by zaktualizować rekomendacje dla akcji Tesli.
  2. Jakie nowe problemy pojawiły się przed analitykami przygotowującymi rekomendacje dla akcji Tesli.
  3. Dlaczego Tesla od lat przyprawia specjalistów o ból głowy.

Zaczęło się niewinnie kilka miesięcy przed wyborami prezydenckimi w USA Elon Musk udzielił oficjalnego poparcia Donaldowi Trumpowi. Na początku traktowano to jako symboliczny gest, motywowany chęcią zrobienia na złość demokratom, których polityka podatkowa ogranicza zyski dużych firm. Szybko okazało się jednak, że tym razem jest inaczej.  

Elon Musk stał się jednym z największych orędowników kandydata Partii Republikańskiej. Promował go w mediach społecznościowych, chwalił w wywiadach i nawet wystąpił na kilku jego wiecach. Inwestorzy zdali sobie sprawę, że jeżeli Trump wygra, to będzie miał u Muska wielki dług wdzięczności. I wtedy zaczął się spekulacyjny ruch na akcjach Tesli, największej spółki giełdowej zarządzanej przez Muska. Jej notowania stały się barometrem szans Trumpa.

Mimo, że ruch był imponujący, to wygląda licho w porównaniu z euforią, którą na kursie akcji producenta samochodów elektrycznych widać po ogłoszeniu wyników. W czasie niecałych dwóch tygodni od nocy wyborczej kapitalizacja rynkowa Tesli podskoczyła prawie 300 mld dolarów. Zwyżkę napędziła informacja o tym, że Musk stanie na czele nowego departamentu przy Białym Domu ma odchudzić biurokrację, ciąć zbędne wydatki, restrukturyzować agencje federalne. Spekulanci wierzą, że będzie jeszcze jedno, nieoficjalne zadanie ułatwienie Tesli prowadzenia biznesu. 

Ciężki los 

Dla analityków pokrywających akcje Tesli, którzy nie mogą się opierać na domysłach, ale zmuszeni są uzasadniać wszelkie rekomendacje i komentarze twardymi danymi, zaistniała sytuacja to koszmar. Inwestorzy fundamentalni oczekują od nich skrupulatnej analizy nowej sytuacji, w jakiej się znalazła Tesla, a o tę wyjątkowo trudno, bo póki co jest więcej pytań niż odpowiedzi. Nie wiadomo m.in. jak duże korzyści z działań nowego departamentu będzie miała Tesla, czy Elon Musk będzie w stanie jednocześnie działać w rządzie i prowadzić spółkę oraz co dalej z polityką środowiskową Trumpa, nakierowaną przeciwko branży OZE, w której działa Tesla. 

Specjaliści grają na czas, z kilku powodów. Nie tylko czekają na nowe informacje, które pomogłyby im oszacować liczbowo wpływ nowej sytuacji na wartość rynkową Tesli, ale też mają nadzieję, że któryś z ich kolegów po fachu odważy się opublikować nową rekomendację jako pierwszy. Tym sposobem nie tylko dałby wzór, na którym mogliby się opierać lub który mogliby odrzucić inni, ale też przyjąłby na siebie złość fanatyków Tesli, gdyby cena docelowa była niższa od rynkowej.  

Ktoś wkrótce będzie musiał wykonać ruch, bo ostatnie opublikowane rekomendacje z każdym dniem stają się coraz bardziej przestarzałe. Obecnie średnia cena docelowa analityków jest prawie 40 proc. niższa od aktualnej ceny rynkowej akcji Tesli, mimo że większość wycen zostało przedstawionych nie dalej, jak dwa miesiące temu, a około połowa rekomendacji brzmi kupuj”. To największa dysproporcja między ceną rynkową a prognozowaną od 2021 r., kiedy rozpoczął się popandemiczny boom na akcje spółek technologicznych. 

Nietypowa spółka 

Nowe ceny docelowe, nawet te przedstawione przez analityków pozytywnie nastawionych do akcji Tesli, najprawdopodobniej nie przekroczą ceny rynkowej. Tak wynika z notek kierowanych do klientów i wpisów specjalistów, którzy w rekomendacjach opublikowanych przed wyborami radzili kupować akcje Tesli. Teraz przyznają, że spółka jest ciekawa i ma dobry biznes, ale jej akcje są bardzo drogie. Wycena spółki zawsze była wysoka, ale wyborczy rajd połączony z reakcją na stosunkowo dobre wyniki za III kwartał 2024 r. podniosły ją do kosmicznego poziomu. W momencie pisania tekstu wskaźnik cena/prognozowany zysk Tesli wynosi 105. Dla porównania, dla tradycyjnych producentów aut zwykle nie przekracza 10, a w przypadku big techów wynosi średnio około 30. 

Oczywiście na pewno się znajdzie się specjalista, którego cena docelowa będzie zakładała dalszy wzrost kursu Tesli. Na to wskazują dane historyczne, z których wynika, że pod względem różnicy między najniższą a najwyższą ceną docelową analityków, Tesla jest bezkonkurencyjnym rekordzistą. Dotychczas ten brak jedności analityków wynikał z trudności w określeniu tego, jakim biznesem jest faktycznie Tesla czy to firma samochodowa, technologiczna czy może połączenie jednego i drugiego? Problemy sprawiało też oszacowanie finansowych korzyści z popularności Elona Muska oraz potencjalnej wartości futurystycznych projektów firmy, które jeszcze nie pojawiły się na rynku, takich jak robotaxi. 

Teraz jest jeszcze trudniej, bo analitycy muszą uwzględniać wydarzenia polityczne.  

Z jednej strony czynniki negatywne Donald Trump zapowiedział rezygnację z ulg dla firm z branży OZE (w której działa Tesla) oraz cła na produkty z Chin, które mogą spowodować zwiększenie chińskich taryf na produkty z USA (a dla Tesli Chiny są kluczowym rynkiem). Ponadto wiele decyzji nowego prezydenta może powodować chwilowy skok inflacji, a ona była głównym powodem spadku sprzedaży aut (również Tesli). 

Z drugiej czynniki pozytywne wiele decyzji Donalda Trumpa może mieć na celu bezpośrednią pomoc Muskowi, jak zapowiedziane uproszczenie przepisów federalnych dotyczących samochodów autonomicznych i robotyki humanoidalnej, dziedzin, w których Tesla dynamicznie się rozwija. W grę wchodzi też korekta w projekcie ceł na chińskie towary, która znosiła by opłaty od konkretnych przedmiotów o strategicznym znaczeniu” dla amerykańskiej gospodarki, którymi mogłyby się stać, w rozumieniu prawa, części do samochodów Tesli. 

Przełożenie tego wszystkiego na liczby byłoby bardziej sztuką niż nauką” napisał Edison Yu, analityk Deutsche Banku, przygotowujący rekomendacje dla akcji Tesli, który w ostatniej rekomendacji radził kupować jej akcje. Trudno jest określić liczbowo, czy i w jaki sposób relacje Elona Muska z administracją Trumpa mogą wpłynąć na Teslę” napisał Adam Jones, analityk Morgan Stanley, który też ostatnio zalecał kupować akcje spółki. Tego typu głosów można przedstawić wiele i są one namacalnym dowodem niemocy specjalistów. 

Główne wnioski

  1. Przez wzrost notowań wszystkie ceny docelowe analityków dla akcji Tesli są poniżej ceny rynkowej, mimo że około połowa rekomendacji brzmi „kupuj”.
  2. Specjaliści zwlekają z aktualizacją zaleceń, by poznać więcej szczegółów na temat wpływu decyzji Donalda Trumpa na biznes producenta samochodów elektrycznych.
  3. Tesla od lat przysparza analitykom problemów, bo jest nietypową spółką na pograniczu dwóch branż, której akcjami lubią spekulować inwestorzy.