Banki chwalą się dobrym kwartałem. 9 wykresów, które pokazują kondycję głównych graczy
Mimo spadku stóp procentowych niemal wszystkie giełdowe banki zwiększają zyski. Pomagają im wyższe dochody z odsetek, niższe odpisy na niespłacane kredyty i spadające rezerwy frankowe. Bezkonkurencyjny w poprawie wyniku odsetkowego jest PKO BP, pod względem dochodu z prowizji równych nie ma sobie mBank. Słabo wypada za to Handlowy, który notuje stratę ze sprzedaży biznesu detalicznego.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jakie były w II kwartale zyski sektora i poszczególnych banków.
- Co napędzało dochody odsetkowe, a co wpływało na wyniki z opłat i prowizji.
- Jak giełdowi gracze wypadają pod względem ryzyka kredytowego i prawnego.
Czwartkowa publikacja sprawozdania Citi Handlowego zakończyła sezon wynikowy polskich banków. Przez ostatni miesiąc danymi podzieliło się łącznie dziesięć instytucji notowanych na warszawskiej giełdzie. Sprawdzamy, jak cały sektor i poszczególni gracze radzili sobie w II kwartale 2025 r. i zastanawiamy się, które czynniki najmocniej wpływały na ich kondycję.
Zyski: wszyscy zarabiają więcej, wyjątkiem Handlowy
Zacznijmy od zysków sektora. Łącznie dziesięć analizowanych banków zarobiło w II kwartale 9,31 mld zł, czyli o 19,6 proc. więcej niż przed rokiem (7,79 mld zł). Aż dziewięć zaraportowało w tym czasie poprawę wyników, a w gronie największych graczy (pierwsza piątka) najbardziej wyróżnił się mBank, którego zysk netto urósł o 127 proc. do 960 mln zł. Powodem były istotnie niższe niż przed rokiem rezerwy na ryzyko kredytowe związane z kredytami frankowymi. Sięgnęły 543,7 mln zł i były o niemal połowę niższe co rok temu. To dowód, że procentuje konserwatywne podejście banku z poprzednich lat. Dzięki niemu ma najwyższy w sektorze udział rezerw w aktywnym portfelu kredytowym (167 proc.).
Wśród mniejszych graczy najlepiej wypadł z kolei BOŚ. Jego zysk urósł... czternastokrotnie do 67,9 mln zł, choć trzeba zauważyć, że rok temu był dość symboliczny (4,4 mln zł). Bank skorzystał na niższych o 52 proc. rok do roku rezerwach frankowych. Dodatkowo zaksięgował 21 mln zł dochodów z inwestycyjnych papierów wartościowych, których przed rokiem niemal nie było. Bank nie precyzuje, o co chodzi. Można założyć, że doszło do sprzedaży obligacji posiadanych przez bank. Powód? W analizowanym okresie ich portfel skurczył się w BOŚ o 9,4 proc.

Negatywnie w tym gronie wyróżnił się Citi Handlowy. Jego zysk netto skurczył się o 58 proc. do 166 mln zł. Powodem było 380,8 mln zł straty zaksięgowanej z powodu sprzedaży części detalicznej VeloBankowi. Bank ustalił ją na podstawie stałego komponentu ceny, jaki na zamknięciu transakcji zapłaci mu nabywca. Do banku ma wówczas trafić 432 mln zł i ewentualnie 100 mln zł zmiennego komponentu ceny, płatnego w zależności od osiągniętych wyników Handlowego. Bank konserwatywnie nie uwzględnił tego ostatniego w swoich szacunkach.
Odsetki: rosną w tempie dwucyfrowym, liderem PKO BP
Analizowane banki zaksięgowały w minionym kwartale 22,6 mld zł dochodów z odsetek od udzielonych kredytów i posiadanych obligacji. To o 13,8 proc. więcej niż przed rokiem. Dzieje się to w sytuacji, gdy Rada Polityki Pieniężnej (RPP) obniżyła w maju stopę referencyjną Narodowego Banku Polskiego (NBP) o 0,5 pkt proc., do 5,25 proc. (w lipcu obniżyła ją o kolejne 0,25 pkt proc.). Bankom pomagał wzrost portfela kredytowego stanowiący podstawę naliczania odsetek, rosnący udział kredytów z okresowo stałą stopą procentową (ich oprocentowanie nie zmienia się mimo obniżek stóp procentowych. Branża korzystała też na dalszym cięciu kosztów depozytów, które następuje po obniżce stóp procentowych dużo szybciej niż cięcie oprocentowania kredytów. To ostatnie w przypadku kredytów hipotecznych ze zmiennym oprocentowaniem jest aktualizowane raz na trzy lub sześć miesięcy.
Aż dziewięć z dziesięciu banków zanotowało poprawę wyniku odsetkowego, z czego w czterech dynamika była dwucyfrowa. Najlepiej w zestawieniu wypadł PKO BP. Jego wynik odsetkowy w analizowanym okresie sięgnął 6,15 mld zł, czyli był o 21,7 proc. wyższy niż przed rokiem. Bank skorzystał na niemal 10-procentowym wzroście portfela kredytowego. W II kwartale sprzedał kredyty detaliczne o wartości 15,1 mld zł, z czego aż 8,1 mld zł stanowiły kredyty gotówkowe. Dobrze wypadł także BNP Paribas, którego dochody odsetkowe urosły o 20,7 proc. do 1,47 mld zł. Pomógł efekt bazy – rok temu utworzył dodatkowe rezerwy związane z wakacjami kredytowymi. Gdyby go nie uwzględniać, marża odsetkowa byłaby niemal bez zmian. Sam bank wskazuje, że pozytywnie na jego wyniki wpłynęły także odsetki od posiadanych instrumentów pochodnych zabezpieczających portfel.
Tylko jeden z banków – Citi Handlowy – zaraportował spadek dochodów odsetkowych (o 5 proc. do 530 mln zł). Bank tłumaczy to obniżkami stóp procentowych. Co istotne, po raz pierwszy Handlowy przedstawił wyniki obejmujące tylko segment instytucjonalny, ponieważ w związku ze sprzedażą biznesu detalicznego VeloBankowi zaczął ją księgować jako "działalność zaniechaną". Z tego powodu nie powinien dziwić fakt, że dochody odsetkowe, które jeszcze kwartał temu wynosiły 790 mln zł, obecnie sięgają 530 mln zł. Dość niską dynamikę zanotował BOŚ – jego dochody odsetkowe urosły tylko o 1 proc. do 201,8 mln zł. Powodem było skurczenie się o 6,6 proc. portfela kredytowego (głównie firmowego). W raporcie bank wskazuje, że w pierwszym półroczu 2025 r. miał o 15 proc. niższe należności odsetkowe w segmencie kredytów dla firm.

Prowizje: rosną wolniej niż odsetki, najlepiej w mBanku
Dziesięć giełdowych banków zaraportowało w II kwartale 4,83 mld zł wyniku prowizyjnego. To o 6 proc. więcej niż przed rokiem. Ośmiu graczy zwiększyło dochody, ale dwóch z nich zrobiło to w tempie dwucyfrowym. Najlepiej wypadł mBank, którego wynik prowizyjny zwiększył się o 18,5 proc. do 582,1 mln zł. Sam bank informuje jednak, że jest on zniekształcony, ponieważ zawiera dodatkowy przychód w wysokości 43 mln zł z tytułu nowych umów podpisanych z Uniqą. W maju mBank i Uniqa zawarły partnerstwo o współpracy na kolejne 12 lat. Bank jednak korzystał dodatkowo na większej aktywności swoich klientów. Przychody z kart płatniczych urosły o 16,7 proc., a z tytułu rachunków i przelewów o 3,1 proc.
Dobrze wypadł także BNP Paribas – jego dochody urosły o 14,1 proc. do 328 mln zł. Prowizje związane z płatnościami kartami wzrosły o niemal jedną trzecią. O 19 proc. wzrosły też dochody z tytułu zarządzania aktywami i operacji brokerskich. Chodzi o prowizje powiązane np. z handlem jednostkami w funduszach inwestycyjnych. Bank informuje, że aktywa inwestycyjne jego klientów sięgają już 22 mld zł i przez ostatni rok urosły o jedną czwartą.
Dwa banki zaraportowały spadek prowizji. W mBanku skurczyły się w ujęciu rocznym o 1,6 proc. do 188 mln zł. Powodem są niższe o 37 proc. r/r prowizje ze sprzedaży ubezpieczeń (bancassurance). Symboliczny spadek o 0,3 proc. do 1,28 mld zł zanotował też PKO BP. Bank zarobił o 5,5 proc. mniej na prowizjach powiązanych z płatnościami kartami.
Koszty: pensje ciążą bankom, odczuwa to Millennium
Badane przez nas banki zaraportowały w II kwartale 2025 r. wzrost kosztów działania o 7,4 proc. do 9,06 mld zł. Przyczyniły się do tego wyższe wydatki na wynagrodzenia, które stanowią największą część kosztów banków. Dodatkowo banki odczuły wzrost wydatków na Bankowy Fundusz Gwarancyjny (BFG), choć wpływ ten nie był już tak duży, jak w I kwartale, kiedy księgują jednorazowo wpłatę na fundusz restrukturyzacji (składka na drugi z funduszy – gwarancyjny – jest rozkładana równomiernie na cztery kwartały).

Koszty działania wzrosły w ośmiu analizowanych bankach. Liderem okazało się Millennium, które poniosło wydatki o 19,2 proc. wyższe niż przed rokiem (602 mln zł). Bank poniósł o 17 proc. wyższe wydatki pracownicze. Chodzi nie tylko o wzrost średnich pensji, ale też większą liczbę zatrudnionych. Przez rok przybyło w banku 76 nowych etatów i obecnie jest ich 6,8 tys. Duży wzrost wydatków notował też mBank – wydatki urosły w tym czasie o 15,2 proc. do 900,1 mln zł. Przyczynił się do tego 22-procentowy r/r wzrost amortyzacji, czyli utraty wartości posiadanych aktywów, np. komputerów. Bank uiścił też 23,4 mln zł składki na fundusz gwarancyjny w BFG, której przed rokiem w ogóle nie płacił.
Największą dyscyplinę kosztową utrzymał BNP Paribas, którego koszty działania spadły o 2,1 proc. rok do roku do 786 mln zł. Pomógł w tym spadek wydatków na usługi obce i doradztwo, a także redukcja o 239 liczby etatów. Dzięki temu koszty pracownicze w BNP Paribas w analizowanym okresie urosły o 5,1 proc., wolniej niż w konkurencyjnych bankach. Poprawę kosztów zanotował też Citi Handlowy, którego wydatki spadły o 1,6 proc. do 170,6 mln zł. Podobnie jak wyżej dane te dotyczą tylko działalności kontynuowanej, czyli części instytucjonalnej (bez detalicznej).

Ryzyko: spada, bo banki sprzedają portfele NPL
Banki istotnie zmniejszyły rezerwy związane z niespłacanymi na czas kredytami. Łącznie w dziesięciu bankach rezerwy sięgnęły 990 mln zł, czyli o 28 proc. mniej niż przed rokiem. Odpisy skurczyły się aż w ośmiu analizowanych bankach, a u dwóch graczy więcej rezerw było rozwiązanych niż tworzonych, co wpłynęło pozytywnie na rentowność. Chodzi o BNP Paribas i Millennium. Pierwszy bank informował o zmianie modelu szacowania strat kredytowych, drugi natomiast sprzedał zewnętrznemu podmiotowi portfel kredytów niespłacanych w terminie (NPL).
W gronie największych banków wyróżnił się Santander, którego rezerwy skurczyły się o 58 proc. do 123 mln zł. Tutaj z kolei zadziałał efekt bazy, bo rok temu bank utworzył wysokie rezerwy, które odzwierciedlają rozszerzenie kryteriów branych pod uwagę przy identyfikacji istotnego wzrostu ryzyka kredytowego. Dodatkowo, podobnie jak Millennium i ING, bank sprzedał w II kwartale portfel kredytów NPL – wartość sprzedaży to 194 mln zł, niewiele mniej niż rok wcześniej. Rezerwy urosły za to w PKO BP (+18 proc.), choć warto zwrócić uwagę, że ich udział w portfelu pozostaje na stabilnym poziomie (0,37 proc.) i jest najmniejszy wśród pięciu największych banków w Polsce.
Franki: rezerwy nadal wysokie, dobrze wypada mBank
Nieznacznie, bo o 2,4 proc. spadły też rezerwy na ryzyko prawne kredytów frankowych. Łącznie dla ośmiu banków (bez Citi Handlowego i Alior Banku, które mają marginalne portfele) sięgnęły one 3,78 mld zł. Bankom pomagał spadek liczby trwających spraw sądowych, w których kredytobiorcy domagają się unieważnienia umowy kredytu frankowego. Łącznie osiem banków ma obecnie 99 tys. pozwów, czyli o niemal 15 proc. mniej niż rok wcześniej. Dodatkowo banki zawierają coraz więcej ugód. Takie pozostają dla nich tańsze niż koszty prawomocnej przegranej w sądzie. Ugód jest już ok. 136 tys., czyli o niemal jedną trzecią więcej niż przed rokiem.
Wśród dużych banków największą poprawę w zakresie rezerw notuje mBank. W II kwartale zawiązał 543,7 mln zł rezerw, czyli o 47 proc. mniej niż przed rokiem. Bank chwali się dużym spadkiem liczby nowych pozwów o połowę. W tym samym czasie liczba umów w sądzie skurczyła się o 54 proc., co jest bezprecedensowym spadkiem w skali sektora. W gronie mniejszych instytucji wyróżnia się BOŚ, którego rezerwy frankowe skurczyły się jeszcze bardziej - o 52 proc.
Na drugim biegunie znalazło się Pekao, które zwiększyło rezerwy o połowę do 309 mln zł. Powodem zmiany jest uruchomienie nowej edycji porozumień, które są bardziej korzystne dla klientów – nie zakładają już rozliczenia kredytu, jakby miał stałe 2-procentowe oprocentowanie. Teraz wszystkie odsetki zapłacone przez klienta pomniejszają jego saldo zadłużenia. Do 30 czerwca bank rozesłał 7 tys. takich ofert i obecnie analizuje odzew klientów.
Główne wnioski
- Dziesięć notowanych na warszawskiej giełdzie banków zarobiło w II kwartale łącznie 9,3 mld zł netto, o 19,6 proc. więcej niż przed rokiem. Wśród dużych banków najlepiej wypadł mBank, wśród mniejszych – BOŚ. Mocno spadł za to wynik netto Citi Handlowego, do czego przyczyniła się strata z tytułu sprzedaży biznesu detalicznego VeloBankowi.
- Dzięki wzrostowi portfeli kredytowych i redukcji kosztów depozytów banki są w stanie poprawiać dochody z odsetek nawet przy spadających stopach procentowych. Bezkonkurencyjny okazał się PKO BP, ale dobrze wypadły także BNP Paribas i Pekao.
- Banki notują o 28 proc. rok do roku niższe odpisy na niespłacane na czas kredyty (NPL). Pomaga m.in. sprzedaż portfeli, efekt wyższej bazy sprzed roku i zmiana modeli szacowania ryzyka.



