Banki odłożą 12 mld zł dodatkowego kapitału. Branżę zaczął obowiązywać bufor antycykliczny
Polskie banki zyskały właśnie nowy domiar kapitałowy. Od 25 września obowiązuje je bufor antycykliczny w wysokości 1 proc. ekspozycji na ryzyko. Za rok zostanie on podwyższony do 2 proc. Efekt? Skurczy się nadwyżka kapitałowa poszczególnych graczy. To z kolei, wraz z perspektywą wejścia w życie Wskaźnika Finansowania Długoterminowego, może zaowocować częstszymi emisjami obligacji i mniej hojną wypłatą dywidendy dla akcjonariuszy.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Czym jest bufor antycykliczny i kogo obowiązuje.
- Czy polskie banki muszą emitować nowe instrumenty, by go spełnić.
- Jak jego wprowadzenie komentują analitycy, eksperci i bankowcy.
25 września wydłużyła się lista wymogów kapitałowych dla polskich banków. Tego dnia zaczął bowiem obowiązywać tzw. "bufor antycykliczny", wprowadzony rozporządzeniem ministra finansów Andrzeja Domańskiego. Nowy wymóg ma na celu wzmocnienie odporności sektora bankowego i przygotowanie go na potencjalną trudną do przewidzenia sytuację kryzysową.
Bufor odpowiedzią na nieoczekiwane zjawiska
Bufor antycykliczny nie jest niczym nowym na polskim rynku. Możliwość nałożenia na banki takiego wymogu przewiduje bowiem ustawa o nadzorze makroostrożnościowym z 2015 roku. Określa, że taki wskaźnik może wynosić od 0 do 2,5 proc., a jego poziom ma być wielokrotnością 0,25 proc. Od tamtej pory jednak wymóg de facto nie obowiązywał, bo jego stawka była zerowa.
Do zmiany podejścia w tym zakresie doszło w marcu 2024 r. za sprawą Komitetu Stabilności Finansowej ds. nadzoru makroostrożnościowego (KSF-M). Organ, w skład którego wchodzą przedstawiciele Narodowego Banku Polskiego (NBP), Komisji Nadzoru Finansowego (KNF), Ministerstwa Finansów (MF) i Bankowego Funduszu Gwarancyjnego (BFG), przedstawił wtedy strategię stosowania wymogu.
W dokumencie KSF-M wskazał, że dotychczas badając sens wprowadzenia bufora antycyklicznego bazował na podejściu Europejskiej Rady ds. Ryzyka Systemowego (ERRS). Sprawdzał zatem odchylenie dynamiki akcji kredytowej od długoterminowych trendów i stosował wskaźniki wcześniejszego wykrywania potencjalnych kryzysów. Komitet zauważył jednak, że na rynku występują też zjawiska, które wpływają na cykl finansowy, a nie są możliwe do przewidzenia. Jako przykład wskazał pandemię COVID-19 i wojnę w Ukrainie.
"Oznacza to, że w świetle danych na temat cyklu finansowego system finansowy oceniany jako bezpieczny i stabilny może podlegać nieoczekiwanym szokom, które nie mogły być zawczasu zidentyfikowane. Co za tym idzie poziom zakumulowanych buforów kapitałowych stanowiących źródło pokrycia ewentualnych strat i umożliwiających kontynuację akcji kredytowej może okazać się zbyt niski" - czytamy w strategii KSF-M.
Komitet podkreślał dalej, że utworzenie bufora nastąpiłoby w momencie dobrej koniunktury, więc nie powinno mieć negatywnego wpływu na sytuację banków.
KSF-M rekomenduje, minister wprowadza w życie
Na podstawie strategii KSF-M kwartał później zarekomendował ustalenie bufora w wysokości 1 proc. aktywów ważonych ryzykiem (aktywa przemnożone przez wagę odzwierciedlającą ryzyko poszczególnych instrumentów) w polskich bankach. Zaproponował, by taka wysokość obowiązywała po upływie roku od przyjęcia stosownego rozporządzenia. Po upływie kolejnego roku taki wskaźnik miałby znów wzrosnąć do 2 proc. i pozostać na tym poziomie na stałe.
"Stopniowe podnoszenie wskaźnika bufora antycyklicznego stworzy bankom warunki na dostosowanie się do nowych wymogów. Mogą to robić poprzez odpowiednią politykę
dywidendową i zarządzanie kapitałem w dłuższych przedziałach czasowych. Założeniem
komitetu jest wprowadzenie dodatniego poziomu wskaźnika w momencie, w którym sytuacja w sektorze bankowym jest korzystna i dysponuje on nadwyżkami kapitału ponad minimalne wymogi regulacyjne i nadzorcze" - czytamy w uzasadnieniu decyzji.
Rozporządzenie weszło w życie we wrześniu. Resort w uzasadnieniu wskazywał, że większość państw Unii Europejskiej utrzymuje ten bufor na poziomie powyżej zera. Na etapie legislacyjnym jest już kolejne rozporządzenie, które podniesie wymóg do 2 proc. Nie doczekało się jeszcze publikacji, więc wymóg 2 proc. wejdzie w życie później niż we wrześniu 2026 r.
Bufor powiększa minimalny wymóg kapitałowy
Jak podkreśla prof. Małgorzata Iwanicz-Drozdowska, prezes Krajowego Związku Banków Spółdzielczych (KZBS) i kierownik Katedry Systemu Finansowego w Kolegium Zarządzania i Finansów Szkoły Głównej Handlowej, pojawienie się bufora antycyklicznego ma źródło w regulacjach unijnych stworzonych po globalnym kryzysie finansowym. Regulatorzy wprowadzili wtedy pięć rodzajów buforów, a wśród nich właśnie bufor antycykliczny. Innym obowiązującym w Polsce od lat jest 2,5-procentowy bufor zabezpieczający.
– Takie bufory są dodawane do 8-procentowego współczynnika wypłacalności i muszą być pokryte kapitałami najwyższej jakości, czyli tzw. CET1. Oznacza to w praktyce, że od teraz wymagany łączny współczynnik kapitałowy (TCR) powinien być nie niższy niż 11,5 proc. dla banków, które nie mają statusu tzw. innej instytucji o znaczeniu systemowym (O-SII). Banki będące O-SII mają ustalany dodatkowy bufor, który jest corocznie aktualizowany - zaznacza nasza rozmówczyni.
Obecnie wymóg O-SII nałożony jest na dziesięć dużych banków w Polsce. W PKO BP jego wysokość sięga aż 2 proc., w Pekao, Santanderze i ING 1 proc. W mBanku i BNP Paribas to 0,5 proc., zaś w Citi, Millennium, BPS i SGB-Banku to 0,25 proc.
Efekt? Łącznie ok. 12 mld zł wyższego wymogu
Jak szacuje KNF, wzrost bufora antycyklicznego oznacza, że banki będą musiały utrzymywać o 12 mld zł wyższe kapitały własne, celem spełnienia wymogu. Co istotne, wszyscy kredytodawcy spełnią ten wymóg z nawiązką. Wystarczy spojrzeć na dane sektorowe. Na koniec czerwca łączny współczynnik kapitałowy banków (TCR) wynosił 21,3 proc., a współczynnik kapitałów podstawowych najwyższej jakości (CET1) 19,9 proc., a zatem oba mocno przekraczały wymogi powiększone nawet o docelowe wysokości nowego bufora.
Według Jakuba Niesłuchowskiego, dyrektora pionu finansów w PKO BP, nowy wymóg zmniejszy po prostu posiadane przez bank nadwyżki kapitałowe.
– Na koniec I półrocza grupa PKO BP dysponowała nadwyżką kapitałową 5,74 pkt proc. dla kapitału pierwszej kategorii i 4,75 pkt proc. dla TCR. Wprowadzenie bufora antycyklicznego zmniejszy te nadwyżki, ale nadal pozostaną one na wysokim poziomie, umożliwiając dalszy rozwój akcji kredytowej i finansowanie potrzeb klientów i gospodarki – zaznacza Jakub Niesłuchowski.
Dodaje, że sektor wiedział o wprowadzeniu bufora już rok temu, dlatego część graczy zdążyła się do niego przygotować. W PKO BP oznaczało to trzy emisje obligacji o łącznej wartości 1,25 mld euro (emisje w styczniu i czerwcu 2025 r.) i 2 mld zł (we wrześniu). Bank przeprowadził też pilotażową transakcję sekurytyzacji syntetycznej, która ogranicza ryzyko kredytowe w banku.

– Jesteśmy dobrze przygotowani na stojące przed nami obecne i przyszłe wymagania nadzorcze dotyczące pozycji kapitałowej. Będziemy elastycznie dostosowywać skalę emisji lub transakcji sekurytyzacyjnych do potrzeb wynikających z rozwoju biznesu oraz kolejnego wzrostu bufora antycyklicznego w 2026 r. – zapowiada nasz rozmówca.
Sytuacja banków jest dość zróżnicowana
Michał Konarski, analityk BM mBanku, dodaje, że choć wpływ nowego bufora na wszystkie banki będzie taki sam, to mają one różny punkt startowy. Chodzi o nadwyżkę ponad ustalone wymogi.
– Obecnie najmniejsza nadwyżka kapitałowa (dane za II kwartał) jest w BOŚ Banku (2.5 p.p.) a następnie w ING (4 p.p.). Uważamy, że nadwyżka jest wystarczająca w ING, aby swobodnie myśleć o dalszym wzroście, zaś w BOŚ zostanie uzupełniona emisją obligacji. Mając na uwadze oczekiwany dynamiczny wzrost akcji kredytowej i dalszy wzrost bufora antycyklicznego banki mogą ograniczyć nie tylko dywidendy, ale też akcję kredytową – komentuje analityk.
Efekt ten potęguje fakt, że poza buforem antycyklicznym, na koniec 2026 r. banki zacznie obowiązywać Wskaźnik Finansowania Długoterminowego (WFD). To wymóg zawarty w rekomendacji KNF, który ma ograniczyć ryzyko związane z finansowaniem kredytów mieszkaniowych.
Wskaźnik będzie odzwierciedlał relację długoterminowych źródeł finansowania do aktywnego portfela kredytów mieszkaniowych. Docelowo ta relacja ma wynieść 40 proc. Według KNF, prawie wszystkie banki spełniają ten wymóg. Aby jednak cały sektor poradził sobie z WFD, łącznie potrzebuje jeszcze 10 mld zł dodatkowego kapitału.
Banki mogą częściej emitować obligacje
Zdaniem prof. Małgorzaty Iwanicz-Drozdowskiej, banki będą nadal wzmacniać swoją bazę kapitałową, na co złoży się nie tylko strategia rozwoju, ale też wymogi polityki dywidendowej KNF.
- To, z pomocą jakich instrumentów będą to robić, zależy od ich indywidualnych uwarunkowań. Naturalnym sposobem zwiększania bazy kapitałowej jest zatrzymywanie zysków. Planowane podniesienie stawki CIT dla banków zredukuje jednak możliwości w tym zakresie. Indywidualna strategia banku uwzględnia przy tym oczekiwania właścicieli do co poziomu zwrotu z kapitału (ROE). Korzystanie z obligacji AT1 [nowy rodzaj obligacji w Polsce zasilający kapitały pierwszej kategorii - red.] pozwala skorzystać z tarczy podatkowej, co może stanowić zachętę do korzystania z takiego rozwiązania - tłumaczy nasza rozmówczyni.
W podobnym tonie wypowiada się Agnieszka Wachnicka, wiceprezes Związku Banków Polskich (ZBP).
– Decyzja o wprowadzeniu bufora antycyklicznego była podejmowana wraz z opinią o wprowadzeniu WFD, który również zobowiązuje banki do finansowania portfela za pomocą instrumentów dłużnych. Te emisje będą zatem następowały w większym stopniu. Można się spodziewać, że będzie ich więcej – podkreślała na konferencji prasowej ZBP.
O tym, że banki emitują dużo obligacji pisaliśmy już na koniec 2024 r. Aktywne na tym polu poza PKO BP, były też Pekao, mBank, Millennium i Santander. Do końca października 2024 r. polskie banki wyemitowały 22 mld zł długu, a zatem więcej niż w całym 2023 r.
Bufor jest uwzględniony w polityce dywidendowej
KNF podkreśla, że polityka dywidendowa na 2025 r. uwzględniała już wzrost bufora do docelowego poziomu 2 proc., więc ustalenie wskaźnika w wysokości 1 proc. nie wpłynie na poziom restrykcyjności tej polityki. Nie uwzględniała ona za to wprowadzenia WFD. Powód? Wymóg zacznie obowiązywać dopiero pod koniec 2026 r., zaś znaczenie nadwyżki kapitałowej będzie coraz mniejsze wraz z kolejnymi latami od wejścia w życie wymogu WFD.
"Kształt polityki dywidendowej na kolejne lata nie jest z góry określony. KNF każdorazowo przy określaniu polityki na dany rok bierze pod uwagę wyzwania przed jakimi stoi sektor bankowy. Źródło tych wyzwań może być wewnętrzne, tzn. związane ze sposobem w jaki banki prowadziły w przeszłości i prowadzą działalność, może mieć też źródło zewnętrzne, związane z otoczeniem gospodarczym i sytuacją geopolityczną. Ponadto KNF w decyzji o polityce dywidendowej kieruje się tym, aby sektor bankowy był zdolny i odpowiednio wyposażony do wypełniania w sposób efektywny swojej podstawowej funkcji, tj. dostarczania finansowania dla gospodarki" - wyjaśnia Jacek Barszczewski, dyrektor departamentu komunikacji społecznej w KNF.
O dopuszczalnej polityce dywidendowej banków na 2026 r. KNF poinformuje w grudniu.
Główne wnioski
- 25 września w życie wszedł nowy domiar kapitałowy - tzw. bufor antycykliczny. Wyniesie 1 proc. aktywów ważonych ryzykiem i będzie oznaczał, że nadwyżki kapitałowe sektora skurczą się o 12 mld zł. Nie wpłynie to jednak istotnie na zdolność sektora bankowego do finansowania gospodarki.
- W związku z dużymi nadwyżkami w sektorze, wszyscy gracze spełnią ten wymóg bez problemu. Sytuacja poszczególnych banków jest jednak mocno zróżnicowana, np. w BOŚ nadwyżka kapitałowa ponad wymóg regulacyjny sięga tylko 2,5 pkt proc. Może to oznaczać konieczność dodatkowej emisji obligacji. Dość słabo wypadają też mBank i ING.
- Bufor antycykliczny i mający pojawić się na koniec 2026 r. Wskaźnik Finansowania Długoterminowego będą zachęcać banki do zwiększania bazy kapitałów własnych. Należy spodziewać się częstych emisji obligacji, w tym nadal mało popularnych w Polsce papierów AT1.
