BGK kończy prace nad pięcioletnią strategią i przyspiesza z wydatkowaniem KPO. „Postawiliśmy wszystkie siły i środki na to, by się wyrobić”. (WYWIAD)
Bank Gospodarstwa Krajowego w nowej strategii skupi się m.in. na zwiększaniu poziomu inwestycji w gospodarce. Sporo uwagi poświęca wydatkowaniu funduszy z KPO. Podpisał 430 umów na transformację miast, dwukrotnie przekraczając tzw. kamień milowy. Niebawem poinformuje o kolejnych umowach na finansowanie off-shore i modernizację sieci energetycznych. Prof. Marta Postuła, pierwsza wiceprezes, opowiada też o planowanych emisjach obligacji na fundusz COVID-19, konsolidacji funduszy i wsparciu eksportu do Ukrainy.


Z tego artykułu dowiesz się…
- Jak przebiegają prace nad strategią BGK na lata 2025-2030 i czego może ona dotyczyć.
- Czy Polska wyrobi się z wydaniem wszystkich środków z Krajowego Planu Odbudowy.
- Gdzie i w jaki sposób BGK zamierza pozyskiwać finansowanie na obsługiwane fundusze.
XYZ: Bilans otwarcia zakończony, więc pewnie niebawem zobaczymy nową strategię BGK?
prof. Marta Postuła, pierwsza wiceprezes Banku Gospodarstwa Krajowego: Gdy w kwietniu 2024 r. wspólnie z prezesem Mirosławem Czekajem dołączyliśmy do zarządu BGK, rzeczywiście zajęliśmy się bilansem otwarcia i nie mogącymi czekać na implementację nowymi zadaniami, m.in. związanymi z rolą banku przy wydatkowaniu środków z Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Wiemy jednak, że działania bieżące nie mogą nas zwalniać ze strategicznego myślenia, a średniookresowe spojrzenie na rolę w realizacji celów społeczno-gospodarczych Polski i umiejscowienie BGK w sektorze bankowym jest bardzo ważne. Po zakończeniu prac nad bilansem otwarcia w drugim półroczu 2024 r. rozpoczęliśmy zatem intensywne prace nad strategią.
Na czym się skupi ten dokument?
Nadrzędnym celem jest odpowiednie zdefiniowanie zadań i narzędzi służących realizacji głównej misji BGK, którą jest wspieranie zrównoważonego rozwoju społeczno-gospodarczego kraju. Zdajemy sobie sprawę, w jak dynamicznym otoczeniu gospodarczym i geopolitycznym funkcjonujemy, dlatego bardzo ważne jest dopasowanie naszych usług, by nie tylko sprawnie realizować powierzone nam przez sektor publiczny zadania, ale też wzmocnić działania zwiększające poziom inwestycji.
Do tworzenia strategii wykorzystaliśmy doświadczenie, wiedzę i kompetencje naszych pracowników, ale też otworzyliśmy się na opinie zewnętrznych ekspertów, tak by było to najbardziej kompleksowe spojrzenie na wyzwania w najbliższych pięciu latach.
Mamy już projekt, którego główne, priorytetowe założenia przedyskutowaliśmy z kluczowymi interesariuszami publicznymi, czyli właściwymi ministrami, wsłuchaliśmy się w ich sugestie i dziś jesteśmy na etapie tworzenia ostatecznej wersji dokumentu.
Kiedy ją zobaczymy?
Mamy nadzieję, że w lutym dokument będzie dyskutowany z radą nadzorczą, później z licznymi innymi interesariuszami. Ostrożnie można założyć, że strategię przedstawimy opinii publicznej
w pierwszej połowie 2025 r. W strategii chcemy nie tylko proponować swoje własne działania pozwalające na zrównoważony rozwój gospodarczy, wzmacnianie pozycji gospodarczej Polski na arenie międzynarodowej, ale zasadniczo wpisywać się w prowadzoną strategię rządu.
Ile jest tych własnych inicjatyw, a ile działalności zleconej przez administrację rządową?
Oba te obszary mają realizować wspólną dla obu tych sfer misję rozwoju gospodarczego Polski.
W ramach działalności zleconej staramy się w sposób jak najbardziej efektywny i prorozwojowy realizować cele nakreślone przez poszczególne ministerstwa. Nie jesteśmy jednak ich biernym odbiorcą. Wielokrotnie na bazie własnych doświadczeń oraz obserwując funkcjonowanie bliźniaczych banków rozwoju w Niemczech, Francji czy Włoszech sugerujemy, jakie instrumenty mogą być najbardziej skuteczne w realizacji wyznaczonych celów.
W tym samym czasie chcemy w ramach naszej działalności własnej proaktywnie budować
i oferować nowe rodzaje instrumentów finansowych wspierających m.in. wzrost inwestycji oraz rozwój sektora małych i średnich firm. Uważam, że wspólnie z administracją publiczną jesteśmy godnymi siebie partnerami, działającymi w poczuciu realizacji ważnej dla kraju misji.
Czego najbardziej potrzebuje dziś polska gospodarka i firmy?
Dziś Polska przede wszystkim potrzebuje wzrostu poziomu inwestycji. Optymalnie byłoby, gdyby były one oparte na nowoczesnych technologiach, co pozwoliłoby zwiększyć konkurencyjność polskiej gospodarki. Potrzeba ta wynika m.in. z faktu, że wśród krajów europejskich zajmujemy jedno z ostatnich miejsc pod względem wskaźnika inwestycji. Mając świadomość, jak ważne są działania w tym zakresie, wspieramy je codziennymi działaniami – poprzez redystrybucję środków europejskich, funduszy z KPO, a także dzięki własnej działalności bankowej.
Liczy pani, że dzięki roli BGK poprawimy naszą pozycję w tych rankingach?
Realizowane inwestycje mają służyć nie tylko poprawie naszej pozycji w europejskich rankingach, ale przede wszystkim odpowiedzi na kluczowe wyzwania stojące obecnie przed polską gospodarką i podniesieniu jakości życia Polaków. Do istotnych obszarów należą m.in.: inwestycje w politykę mieszkaniową i służbę zdrowia wspierające politykę rządu wobec wyzwań demograficznych, inwestycje w infrastrukturę i lokalne społeczności zwiększające ich odporność, inwestycje
w nowoczesne technologie energetyczne (konieczne do pomyślnej realizacji transformacji energetycznej), w zbrojenia oraz technologie tzw. podwójnego zastosowania, które poprawiają bezpieczeństwo militarne.
Aby wszystkie te inwestycje zrealizować w odpowiedniej skali, potrzebujemy także kapitału zagranicznego. Musimy więc wciąż dbać o naszą atrakcyjność inwestycyjną, w tym o stabilność makroekonomiczną.
W felietonie dla „Rzeczpospolitej” pisała pani, że aktywa BGK stanowią zaledwie 7 proc. PKB Polski, podczas gdy w innych bankach rozwoju w Europie to 15-25 proc. Zwiększenie tego wskaźnika to będzie jeden z celów strategicznych?
Dążymy do tego i będziemy to mierzyć na różne sposoby. Chcemy, aby nasze cele były ambitne. Mogę pana zapewnić, że strategia uwzględni poziom aspiracji obecnego zarządu oraz punkt widzenia naszych interesariuszy, zwłaszcza odpowiedzialnych za różne obszary polityki rządu.
A 10 proc. PKB w ciągu pięciu lat to ambitny cel?
Nie potwierdzę go. To zależy od wielu czynników. Bank może odegrać istotną rolę
w działaniach związanych z odbudową Ukrainy po zakończeniu wojny, co może wpłynąć na zakładany poziom tego wskaźnika.
Należy również pamiętać, że rozpoczęła się dyskusja na temat nowej perspektywy finansowej
w UE, która może wpłynąć na naszą działalność. Dotyczy to m.in. wydatków na obronność na poziomie europejskim oraz NATO. Na rynku pojawiają się także nowi gracze. Wszystkie te czynniki będą miały znaczenie dla realizacji naszej pięcioletniej strategii.
Zostańmy na chwilę przy Ukrainie. Jak teraz wygląda eksport z Polski na ten rynek?
Polska pozostaje kluczowym partnerem handlowym Ukrainy w Unii Europejskiej. Eksport z Polski do Ukrainy wzrósł pomiędzy 2022 a 2023 r. o ponad 1,5 mld euro, osiągając na koniec 2023 r. blisko 11,5 mld euro – najwyższą kwotę spośród państw UE. Jesteśmy zatem bankiem wspierającym polski eksport do Ukrainy, także teraz, kiedy trwa wojna.
Przedmiotem eksportu finansowanego przez BGK w ubiegłym roku były m.in. produkty spożywcze, tworzywa sztuczne i chemia gospodarcza. W połowie 2025 r. planujemy rozpocząć przyjmowanie wniosków na pożyczki ze środków pochodzących z zasobów zwróconych Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój 2014-2020. Projekt ten jest odpowiedzią na rosnącą potrzebę wsparcia polskich przedsiębiorstw już obecnych na Ukrainie, a także tych, które dopiero planują ekspansję na ten rynek.
A import?
BGK nadal udziela kredytów ukraińskim bankom finansującym ukraiński import z Polski. Maksymalny okres spłaty wynosi dwa lata, a finansowanie odbywa się w oparciu o akredytywy dokumentowe. Dodatkowo, w 2024 r. wprowadziliśmy nowy instrument w ramach rządowego programu Finansowe Wsparcie Eksportu. Jest to gwarancja zapłaty wystawiona przez BGK na rzecz polskiego eksportera, zabezpieczona regwarancją banku zagranicznego oraz ubezpieczeniem Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych (KUKE).
Warto podkreślić, że jesteśmy jedyną instytucją finansową w Polsce, która uzyskała status partnera Komisji Europejskiej (tzw. pillar assessment). Dzięki temu możemy bezpośrednio wdrażać instrumenty finansowe z budżetu Unii Europejskiej, takie jak gwarancje.
Tak więc również w tym obszarze dzieje się wiele.
Jak zamknął się poprzedni rok? Po 2023 r. BGK miał 222 mld zł aktywów, czyli był szóstym graczem na rynku. Miał też 3,73 mld zł zysku netto.
Ubiegłoroczne dokumenty finansowe są jeszcze zamykane, więc nie chcę podawać konkretnych danych. Po przyjściu do banku podjęliśmy szereg działań ograniczających koszty, zwłaszcza promocyjno-reklamowe, oraz zainicjowaliśmy działania zwiększające przychody. Jeśli nic się nie zmieni, będziemy zadowoleni z tegorocznych wyników.
Proszę pamiętać, że na naszą sumę bilansową i zysk wpływa realizacja KPO. Często musimy decydować, czy finansować dany projekt ze środków własnych, czy z KPO. Banki komercyjne nie mają takiego dylematu.
Od czego to zależy?
Dbamy o interes publiczny. Jako instytucja rozwojowa, której powierzono zadania związane
z redystrybucją zwrotnych środków z KPO w wysokości ok. 30 mld euro, zależy nam, aby środki te trafiły do polskiej gospodarki w pełnej kwocie.
Na Krajowy Plan Odbudowy składa się osiem umów. Skupmy się na razie na trzech inicjatywach dotyczących transformacji energetycznej. Na jakim etapie się one obecnie znajdują?
Jeśli chodzi o pierwszy filar, czyli zieloną transformację miast, na którą mamy przeznaczone
ok. 38 mld zł, dzięki prowadzonym działaniom osiągnęliśmy liczbę umów na poziomie dwukrotności zakładanego ubiegłorocznego kamienia milowego. Planowaliśmy podpisać 201 umów z samorządami, a mamy ich już ponad 430. Zaangażowanie z tych umów wynosi 1,3 mld zł, ale wpłynęło do nas znacznie więcej projektów – 1079 na łączną kwotę 5,3 mld zł.
1,3 mld zł z 40 mld zł to nie jest zbyt wiele…
Chcieliśmy pokazać, że środki z KPO nie są przeznaczone wyłącznie dla dużych samorządów – nawet najmniejsze miejscowości mogą skutecznie ubiegać się o te pieniądze. To się udało. Minimalna wartość projektu z KPO wynosi 2 mln zł, a średnia wartość takiego projektu dla małego i średniego miasta to 3,5 mln zł. Członkowie zarządu często jeździli po Polsce, podpisując finansowanie na takie kwoty. Chcemy, by efekty KPO były widoczne nie tylko w dużych miastach
i przy dużych projektach.
Poza tym był to specyficzny rok. Po pierwsze, odbyły się wybory samorządowe, więc pojawili się nowi włodarze, którzy musieli najpierw przeprowadzić diagnozę bieżącej sytuacji. Po drugie, wiele jednostek czekało na nową ustawę o dochodach jednostek samorządu terytorialnego, ponieważ środki z KPO mają charakter pożyczkowy. Pierwsze umowy zaczęliśmy podpisywać we wrześniu
i uważamy realizację kamienia milowego za nasz sukces, ale nie spoczywamy na laurach.
Jaki jest cel na rok 2025?
Chcemy, aby w tym roku zostały podpisane umowy pożyczek na co najmniej 5 mld zł. Nie chcę dziś deklarować liczby tych umów. Warto przypomnieć, że ze środków KPO mogą korzystać nie tylko samorządy, ale również uczelnie, zakłady opieki zdrowotnej itp. Naszym celem jest rozszerzenie kręgu beneficjentów, aby jak najwięcej uprawnionych podmiotów mogło sięgnąć po te środki.
Drugi element to off-shore. W sierpniu 2024 r. podpisaliśmy umowę z Ministerstwem Aktywów Państwowych i zaledwie kilka dni później uruchomiliśmy nabór wniosków od firm. Wartość całego projektu off-shore w ramach KPO wynosi 4,8 mld euro.
Mamy już pierwszą umowę pożyczki z Polenergią, a także zebraliśmy wnioski od innych podmiotów. W najbliższych tygodniach lub miesiącach będziemy informować o kolejnych podpisanych umowach. Obecnie trwają analizy i jesteśmy na finiszu procesu decyzyjnego. Celem programu off-shore jest zainwestowanie środków KPO w projekty, które zapewnią minimalną moc 3 GW energii z wiatru.
Trzeci element to Fundusz Transformacji Energetycznej o wartości 16,2 mld euro. Po podpisaniu umowy z Ministerstwem Klimatu i Środowiska rozpoczęliśmy przyjmowanie wniosków na modernizacje sieci energetycznych. Widzimy duże zainteresowanie ze strony spółek energetycznych w tym zakresie. To są projekty długoterminowe. Chciałabym przypomnieć, że sierpień 2026 r. to termin zakontraktowania środków, czyli podpisania umów na wydatkowanie środków z KPO. Natomiast czas na realizację tych projektów jest znacznie dłuższy.
W grudniu państwo ogłosili podpisanie umowy z Tauronem na 11 mld zł, przeznaczonej na sieci energetyczne.
Tak, to największe finansowanie inwestycji energetycznej realizowane nie w ramach konsorcjum banków, lecz w formie bilateralnej umowy pomiędzy klientem a jednym bankiem. Mamy już zebrane kolejne wnioski, ale nie mogę ujawnić, kto będzie następny. Prowadzimy rozmowy ze wszystkimi zainteresowanymi spółkami.
To będą podobne kwoty, idące w miliardach?
Każda spółka ma inne zapotrzebowanie w zależności od realizowanej inwestycji. Są spółki, które nie potrzebują miliardów. W BGK musimy oceniać kondycję finansową wnioskującej spółki, jak również możliwości realizacji danego projektu. Dlatego nie chcę podawać średnich kwot pożyczek. Trwają indywidualne negocjacje, z niektórymi firmami zakończą się one w najbliższych tygodniach.
Pamiętajmy jednak, że świat nie stoi tylko na sieciach energetycznych. Chcemy przeznaczyć część
z puli tych środków na finansowanie innych projektów energetycznych, o minimalnej wartości
200 mln zł. Chodzi przykładowo o magazyny energii czy finansowanie farm wiatrowych na lądzie.
Nie pytał pan o wodór, a to też ciekawy projekt energetyczny. To nowe wyzwanie i w odróżnieniu od wcześniej wymienionych projektów, będzie miało charakter dotacyjny, a nie pożyczkowy. Będziemy wkrótce zaczynać przyjmowanie wniosków.
Łącznie obsługujemy osiem umów KPO: zielona transformacja, off-shore, fundusz wsparcia energetyki (to są tematy wskazywane wyżej), gaz, wodór, elektrolizery i dwie umowy wspierające politykę mieszkaniową.
Wyrobimy się do sierpnia 2026 r?
Postawiliśmy wszystkie siły i środki na to, by się wyrobić. Jesteśmy organizacyjnie gotowi, by
w pełni obsługiwać KPO. Pamiętajmy, że mówi się o małej rewizji KPO i wszystko idzie w kierunku tego, by Polska mogła jak najbardziej efektywnie realizować cele dotyczące KPO.
Czy KPO spycha w BGK inne tematy na boczny tor?
Poza KPO zajmuję się także obronnością oraz pomocą dla Ukrainy. Każdy z tych tematów jest dla mnie równie ważny i stanowi priorytet działania zarządu. Może na zewnątrz to wygląda inaczej. Chwalimy się efektami jakie mamy w KPO, ponieważ chcemy pokazać, że te pieniądze są tu i teraz.
Proszę pamiętać, że np. w 2024 r. udało nam się w ramach Funduszu Wspierania Sił Zbrojnych wydatkować rekordowe 71,7 proc. środków, podczas gdy w 2023 r. było to 50,8 proc. Tam także realizowane są duże kontrakty. Poświęcam temu tematowi dużo uwagi, ale ze względu na wrażliwość informacji, nie mogę mówić o szczegółach.
A co z konsolidacją funduszy? BGK obsługuje aż 19 z nich.
Minister finansów komunikował, że prace trwają. Nie czuję się upoważnioną osobą, by publicznie mówić o planach ministra. Jesteśmy jednak do pełnej dyspozycji ministrów, by przekazywać nasze wskazówki i pomysły, np. co można usprawnić.
Pewne zmiany już zostały wdrożone, np. zmniejszono skalę zobowiązań, które w 2025 r. ma zaciągnąć Fundusz przeciwdziałania COVID-19. Oczywiście musimy działać ostrożnie
i z poszanowaniem zaciągniętych przez Fundusz zobowiązań. Nie może być tak, że nagle „zgasimy światło” i powiemy, że funduszu nie ma. Mamy zadania do realizacji i dawne zadłużenie, które trzeba spłacać. Państwo musi działać sprawnie i skutecznie.
Konsolidacja ma służyć efektywności wydatkowania środków publicznych, ale nie może zakłócić bieżącej realizacji zadań państwa.
Podali już państwo, że w pierwszym kwartale 2025 r. przeprowadzą pięć przetargów na fundusz COVID-19. Będzie trzeba wychodzić za granicę?
Będziemy starali się pożyczać jak najtaniej. Wszystko zależy od kształtowania się krajowego rynku, ale też od tego, co się będzie działo za granicą. Czekamy np. na zaprzysiężenie prezydenta USA Donalda Trumpa, które może mieć wpływ na rynki finansowe. Nie chcę zatem zamykać żadnych drzwi.
Czyli nie usłyszę deklaracji, że wyjdą państwo z kolejną dużą emisją w dolarze? W lipcu BGK wyemitował tam łącznie 3,5 mld dol. obligacji.
Ta rekordowa emisja pokazała, że jest zainteresowanie tymi papierami. Jesteśmy otwarci na różne opcje.
Nawet na zielone obligacje? To teraz dość popularne.
To nie my jesteśmy decydentem w zakresie redystrybucji środków na konkretne zadania, ale ministrowie. Dlatego nie możemy jako BGK zagwarantować, że środki z danego funduszu będą przeznaczone na realizację zadań kwalifikujących do oznaczenia ich jako „zielone”, w związku z tym nie jest to zależne jedynie od naszej decyzji. Mając to na względzie, nie chcę przesądzać, czy przyszłe emisje będą w formie zwykłych czy zielonych obligacji.
Sprawdzaliśmy podczas pre-roadshow w USA, czy byłoby zainteresowanie zielonymi obligacjami emitowanymi przez BGK na rzecz funduszy celowych i czy przełożyłoby się to na lepsze dla nas oprocentowanie. Muszę powiedzieć, że wtedy odpowiedź nie była zbyt entuzjastyczna. Dlatego na razie obserwujemy, co się dzieje na rynku w tym temacie.
A czy sam BGK potrzebuje wychodzić na rynek z emisją obligacji na własne potrzeby?
W ostatnich latach nie emitowaliśmy obligacji na własne potrzeby, bo nasze projekty tego nie wymagały. Mamy oczywiście taką możliwość i jesteśmy przygotowani organizacyjnie, ale
w ostatnim roku tego nie robiliśmy. Mamy też jako BGK przygotowany i zaudytowany Green Finance Framework, który daje nam możliwość emisji zielonych obligacji, czyli możemy także emitować zielone obligacje, jeśli zaszłaby taka potrzeba.
Kiedy byłaby potrzebna emisja obligacji przez BGK?
Gdyby skala planowanego finansowania z działalności własnej była na tyle duża, że nasze środki własne okazałyby się niewystarczające, aby utrzymać wskaźniki adekwatności kapitałowej lub płynności na bezpiecznych poziomach powyżej minimów nadzorczych. Obecnie nasze wskaźniki są znacznie powyżej minimów nadzorczych i mamy zasoby kapitału i płynności, które w zupełności wystarczają na prowadzenie bieżącej działalności BGK.
Jaki to będzie rok dla działalności komercyjnej banku?
Mam nadzieję, że dobry. To będzie okres ożywienia i liczymy, że środki z KPO pociągną za sobą też inwestycje komercyjne. W 2024 r. otworzyliśmy się bardziej na finansowanie średnich i dużych przedsiębiorstw. Chcemy zaprzeczyć mitowi, że finansują się u nas tylko spółki skarbu państwa.

Główne wnioski
- BGK pracuje nad pięcioletnią strategią biznesową. Po konsultacjach z kluczowymi ministrami bank przygotowuje ostateczną wersję dokumentu. W lutym trafi ona do rady nadzorczej, potem do innych interesariuszy i do końca półrocza zostanie przedstawiona opinii publicznej.
- Bank stawia wszystkie siły i środki, by zdążyć z wydatkowaniem pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Chwali się realizacją kamienia milowego dotyczącego liczby umów na transformację miast. Chce pokazać, że środki z KPO są przeznaczone nie tylko na duże projekty
w dużych miastach, ale to pieniądze, które mogą wesprzeć także mniejsze miejscowości. - W najbliższych tygodniach BGK poinformuje o kolejnych umowach na finansowanie morskich farm wiatrowych, a także na modernizację sieci energetycznej. W tej ostatniej ma już spory sukces.
W 2024 r. udzielił na ten cel 11 mld zł finansowania, które trafiło do Tauronu.