Biuro Maklerskie PKO BP przyciąga kapitał z USA. Traktuje to jako misję biznesowo-patriotyczną
Biuro Maklerskie PKO BP przyciąga kapitał z USA, traktując to jako misję biznesowo-patriotyczną. Instytucja chce wzmocnić swoją pozycję na polskim rynku i stać się pierwszym wyborem przy dużych transakcjach. Wierzy również, że napływ pieniędzy zza oceanu wesprze nie tylko polską giełdę, ale też całą gospodarkę, szczególnie w obszarze inwestycji w obronność.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jak kapitał z USA ma wzmocnić pozycję BM PKO BP na polskim rynku.
- Jakie kryteria posłużą BM PKO BP do oceny powodzenia ekspansji w Stanach Zjednoczonych.
- Dlaczego brak zagranicznego kapitału BM PKO BP uznaje za główną barierę dla nowych debiutów giełdowych i inwestycji w polskiej gospodarce.
PKO BP w ramach nowej strategii prowadzi intensywną ekspansję zagraniczną. Wzmacnia swoją obecność zarówno w Europie Środkowo-Wschodniej, jak i w Azji oraz za oceanem. W tej kwestii Biuro Maklerskie PKO BP zostało w pewnym sensie postawione przed faktem dokonanym – musi realizować cele przedstawione przez centralę.
Z rozmów z przedstawicielami Biura trudno byłoby jednak to wywnioskować. Mają konkretny plan, jak wykorzystać nowe ambicje największego banku w Polsce na swoją korzyść. Wymyślili też sposób, jak przekonać zagranicznych klientów, by powierzyli im pieniądze. Czas pokaże, czy podejście się sprawdzi.
Spotkania z inwestorami w Nowym Jorku
Podczas konferencji zorganizowanej przez PKO BP w Nowym Jorku, relacjonowanej przez XYZ, przedstawiciele Biura Maklerskiego banku byli głównymi inicjatorami spotkań między amerykańskimi inwestorami a polskimi spółkami. To właśnie Biuro może mieć największe korzyści finansowe ze współpracy banku z Amerykanami.
– Realizujemy strategię banku, ale mamy oczywiście własne cele biznesowe. Liczymy na zwiększenie naszego udziału w rynku polskim pod względem wartości wykonywanych transakcji. Chcemy też być pierwszym wyborem przy dużych IPO lub budowaniu książki popytu. Zamierzamy również szerzej sprzedawać raporty analityczne oraz analizy spółek i sektorów w Polsce – mówi Samer Masri, dyrektor Biura Maklerskiego PKO BP.
Dokładne prognozy dotyczące realizacji tych celów nie zostały wskazane, między innymi dlatego, że wiele z nich jest trudnych do zmierzenia. Trudno skwantyfikować wartość nowych relacji oraz ich głębię.
– Możemy podać tylko kryteria, które wskażą, czy ekspansja w USA się opłaciła. To liczba nowych rachunków dużych klientów z USA oraz zaufanie polskich spółek, wynikające z tego, że jesteśmy w stanie wypełnić ich harmonogramy spotkaniami z dużymi amerykańskimi inwestorami. W kolejnej fazie zwrócimy uwagę na przychody z umów za udostępnianie raportów analitycznych oraz przychody wynikające z bezpośrednich transakcji – mówi Kamil Kliszcz, zastępca dyrektora Biura Maklerskiego PKO BP.
Znaczenie zagranicznego kapitału
Zagraniczny kapitał jest potrzebny zarówno samemu Biuru Maklerskiemu PKO BP, jak i całej giełdzie. Biznes Biura nie może rosnąć, jeśli z powodu malejącego zainteresowania Polaków giełdą pieniądze odpływają, a liczba transakcji spada. Podobnie GPW nie może się rozwijać, jeśli – mimo wielu ciekawych spółek – nowych inwestycji jest stosunkowo mało.
– Ewidentnie lokalne napływy na krajowy rynek akcji są ujemne w ujęciu netto. Musimy mieć dostęp do kapitału zagranicznego, by rosnąć. Było kilka udanych dużych IPO czy ABB, ale nie oznacza to, że mamy nowy kapitał na giełdzie. Gdy w przeszłości zarządzałem OFE, za każdym razem, gdy chcieliśmy coś kupić, musieliśmy coś sprzedać. Gdy kapitał tylko przepływa z jednego miejsca do drugiego, nie można mówić o rozwoju – mówi Samer Masri.
Od początku tego r. tylko fundusze inwestujące na polskim rynku miały odpływy w wysokości ponad 1,2 mld zł, pomimo największej hossy od lat.
– W tym roku krajowe fundusze lokujące w akcje pozyskiwały nowy kapitał głównie z dywidend, ale został on już pochłonięty przez ABB i nieliczne debiuty. Oferty Smyka i Studenac się nie powiodły. To nie były proste transakcje, ale gdyby fundusze były regularnie zasilane nowymi środkami w ramach systematycznego oszczędzania, do tych debiutów prawdopodobnie by doszło. Na te spółki pieniędzy z dywidend już nie wystarczyło – dodaje Michał Marczak, zastępca dyrektora ds. doradztwa finansowego w Biurze Maklerskim PKO BP.
Kapitał kluczowy dla nowych debiutów
Przedstawiciele BM PKO BP przekonują, że to brak kapitału, a nie regulacje, jest częstszym powodem niechęci dużych spółek do potencjalnego debiutu giełdowego.
– Spółki częściej skarżą się na brak kapitału niż na problemy regulacyjne. Do wejścia na giełdę i spełnienia wszystkich wymogów regulacyjnych można się odpowiednio przygotować. Bywa to trudne, nawet pod kątem księgowym czy relacji z inwestorami, ale w długim terminie pozytywnie wpływa na organizację. Natomiast w przypadku braku kapitału trudno cokolwiek zrobić – mówi Samer Masri.
Lista spółek, które wkrótce mogłyby pojawić się na giełdzie, jest – zdaniem ekspertów – długa.
– Wystarczy pojechać do Kielc na Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego, by zobaczyć kilkanaście spółek, które wkrótce mogłyby wejść na giełdę. Jeśli teraz pozyskają finansowanie na dalszy rozwój, za kilka lat niektóre z nich będą wystarczająco duże i atrakcyjne dla inwestorów. Inwestycje w obronność skokowo rosną – mówi Michał Marczak.
Inwestycje w obronność jako motywacja
To właśnie inwestycje w obronność są motywem przewodnim nowych celów BM PKO BP.
Z jednej strony mogą przyciągać zagraniczny kapitał dzięki potencjalnemu wsparciu unijnemu oraz samej skali wydatków na kwestie odpornościowe. Z drugiej strony są dodatkową motywacją – bez pieniędzy zza granicy realizacja kluczowych przedsięwzięć dla Polski może być trudniejsza.
– Spodziewamy się w przyszłości dużego zapotrzebowania na kapitał, wynikającego z inwestycji infrastrukturalnych i podnoszenia odporności Polski. Czujemy obowiązek, jako największy bank i biuro w Polsce, by podjąć się tej misji na rzecz naszego kraju – mówi Samer Masri.
Finansista uważa, że polska gospodarka zbliża się do etapu, w którym będzie dużo przejęć i akwizycji, a przy nich kapitał giełdowy będzie wyjątkowo potrzebny.
– W takich realiach bazowanie wyłącznie na funduszach unijnych i powolnym nadrabianiu dystansu do Zachodu nie ma racji bytu. Teraz będzie działać czysty kapitalizm – dodaje Samer Masri.
Polska atrakcyjna dla zagranicznych inwestorów
W kapitalizmie liczy się potencjalna korzyść, szczególnie finansowa. Zagranica widzi ją dziś w Polsce, bo indeksy giełdowe rosną, gospodarka się rozwija, a fundusze z Unii napływają szerokim strumieniem. Pomaga też dobry sentyment wokół rynków wschodzących.
– Zmiana struktury polskiego indeksu również poprawiła wizerunek giełdy. Jest większa dywersyfikacja dzięki nowym, ciekawym spółkom. Jakość relacji spółek z inwestorami także się podoba – re-rating w sektorze energetycznym to potwierdza. Do niedawna o niektórych obecnie modnych sektorach zagraniczni inwestorzy nie chcieli nawet słuchać – dodaje Kamil Kliszcz.
Główne wnioski
- BM PKO BP postrzega ekspansję zagraniczną jako szansę nie tylko na rozwój biznesowy, lecz także na wsparcie strategicznych interesów państwa. Strategia łączy cele komercyjne z elementami odpowiedzialności gospodarczej.
- Zdaniem BM PKO BP polski rynek kapitałowy cierpi przede wszystkim na brak świeżego kapitału, co ogranicza liczbę debiutów i rozwój giełdy mimo dobrej koniunktury. Dopływ środków z USA ma uzupełnić tę lukę i zmienić dynamikę rynku.
- Rosnące wydatki na obronność stają się kluczowym czynnikiem przyciągającym inwestorów zagranicznych, którzy widzą w Polsce długoterminowy potencjał. BM PKO BP chce wykorzystać ten trend jako fundament swojej strategii.



