Biznes w schronie atomowym – co jest za horyzontem?
Pięć cywilizacyjnych procesów, które mają potencjał zaburzenia świata, jaki znamy. Jak się na to przygotować, a może lepiej… martwić się czymś innym – o tym rozmawiali eksperci, przedsiębiorcy i menedżerowie podczas spotkania „Jutro to teraz”, zorganizowanego przez Kulczyk Investments.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jakich pięć zjawisk może nam zagrozić w ciągu najbliższych 12 miesięcy.
- Jak polski biznes odnajduje się w błyskawicznie zmieniającym się świecie
- Jak blisko globalnej katastrofy jesteśmy według wskazówek Zegara Zagłady.
– Nie możemy pozwolić się zaskoczyć temu, co nadchodzi. Może dlatego spotykamy się w dawnym schronie atomowym? – tak Sebastian Kulczyk, właściciel Kulczyk Investments, rozpoczął spotkanie pod hasłem „Jutro to teraz”, zorganizowane w podziemiach warszawskiego Ufficio Primo. To biurowiec zbudowany w 1952 r., początkowo służący jako siedziba Prezydium Rządu Bolesława Bieruta i wyposażony w relikt zimnej wojny – autentyczny schron atomowy.
Uczestnicy wydarzenia zorganizowanego przez Kulczyk Investments, którego wyłącznym patronem medialnym był XYZ, wspólnie szukali odpowiedzi na pytania, co czeka nas w najbliższej przyszłości i jak dostosować rozwój ludzkości do burzliwie zmieniającego się świata. Ludzie biznesu postanowili wspólnie zmierzyć się z dylematem jak kalibrować strategie biznesowe do tego, co nieprzewidywalne. Z jakim skutkiem?
Pięć Bursztynowych Kruków
Spotkanie zaczęło się niczym film Hitchcocka, od trzęsienia ziemi, bo tak można określić prezentację pięciu Bursztynowych Kruków, czyli zjawisk, które mają potencjał, by w niedalekiej przyszłości diametralnie zmienić naszą rzeczywistość.
– Wybraliśmy pięć zjawisk, które mają potencjał do tego, by nas poważnie zaskoczyć skalą nieoczywistych zmian, które ze sobą niosą – zapowiadał Norbert Kołos, partner zarządzający i współzałożyciel firmy 4CF, specjalizującej się w długoterminowym prognozowaniu strategicznym dla biznesu.
1. AGI zaraz
Ogólna sztuczna inteligencja (AGI) to hipotetyczna przyszła generacja sztucznej inteligencji (AI) o zdolności uczenia się i wykonywania zadań poznawczych zbliżonej do ludzkiej lub ją przewyższającej pod wszystkimi lub prawie wszystkimi względami.
Najłatwiej jest myśleć o niej jako naturalnym rozszerzeniu istniejącej sztucznej inteligencji. Przyzwyczailiśmy się już trochę do AI, znamy niektóre jej ograniczenia, przez co mamy tendencję do niedoceniania potencjalnych konsekwencji AGI. Przeskok do ogólnej sztucznej inteligencji stanowiłby jednak zupełną zmianę reguł gry, wynikającą z połączenia wiedzy, inteligencji i kreatywności wielokrotnie przekraczających ludzkie możliwości.
AGI to klucz do kolejnych etapów rozwoju „myślących maszyn” i być może tzw. „technologicznej osobliwości” – punktu, poza którym przyszłość staje się nieprzewidywalna.
AGI, dzięki swojej zdolności do szybkiego przetwarzania ogromnych ilości danych i uczenia się, może być wykorzystana do przeprowadzania cyberataków na niespotykaną dotąd skalę i z niespotykaną precyzją. Ataki te mogą być skierowane przeciwko infrastrukturze krytycznej, takiej jak sieci energetyczne, systemy finansowe czy sieci transportowe, powodując ogromne szkody gospodarcze i społeczne. AGI może również zostać wykorzystana do tworzenia i rozpowszechniania złośliwego oprogramowania, które może zakłócić działanie systemów komputerowych na całym świecie. W skrajnych przypadkach cyberataki, przeprowadzane przez AGI mogą prowadzić do paraliżu całych państw, zakłócając ich funkcjonowanie i zdolność do obrony.
– Przeskok może nastąpić za kilka miesięcy. Być może już za dekadę nie będziemy najinteligentniejszymi istotami na Ziemi – podkreślił Norbert Kołos.
2. Migracje i zasoby
W ciągu najbliższych 12 miesięcy kumulacja kilku czynników może doprowadzić do poważnego kryzysu migracyjnego, którego katalizatorem będzie walka o kurczące się zasoby naturalne, zaostrzona przez postępujące zmiany klimatu. Ekstremalne zjawiska pogodowe, takie jak długotrwałe susze, powodzie czy huragany, mogą zniszczyć uprawy i infrastrukturę, pozbawiając miliony ludzi środków do życia.
W połączeniu z rosnącym niedoborem wody pitnej, żywności, gruntów rolnych i kurczącymi się zasobami metali ziem rzadkich, niezbędnych dla nowoczesnych technologii, kryzys ten może doprowadzić do nowych konfliktów zbrojnych i destabilizacji politycznej w wielu regionach świata, zwłaszcza w Afryce Subsaharyjskiej, Azji Południowej i na Bliskim Wschodzie.
W obliczu tych zagrożeń miliony ludzi mogą być zmuszone opuścić swoje domy w poszukiwaniu bezpieczniejszych i bardziej stabilnych warunków życia. Kierunek migracji będzie wyznaczany przez dostępność zasobów i względną stabilność polityczną, co może prowadzić do masowego przemieszczania się ludności na północ. Choć najczęściej skupiamy się na migracjach w kierunku Europy, to skala przepływów do Afryki Północnej, Rosji, Chin i Ameryki Północnej może być wręcz przytłaczająca. Kryzys migracyjny na taką skalę może być bezprecedensowy, a jego konsekwencje odczuwalne globalnie, wpływając na gospodarkę, bezpieczeństwo i stabilność geopolityczną na całym świecie. To np. zwiększenie skali i istotności zjawiska współczesnego niewolnictwa, handlu ludźmi do pracy przymusowej, handlu dziećmi i handlu organami. Już teraz mamy sygnały o targach niewolników w Libii.
Kryzysy migracyjne w połączeniu z ekstrakcją kopalin, która powoduje brak dostępu do zasobów naturalnych, w tym wody, dają razem efekt błędnego koła, które właśnie gwałtownie się rozpędza.
– Pytanie, jak bardzo to koło już jest rozpędzone i jak trudno będzie nam je zatrzymać. Wiele niestety wskazuje na to, że rozpędzone jest bardzo, a zatrzymać je będzie niezwykle trudno. Wysiłki zmierzające do opanowania go mogą niestety okazać się niewystarczające. Czy tak będzie i co z tym robić? – zapowiedział Norbert Kołos.
3. Dezinformacja
Coraz potężniejsze i łatwiejsze w obsłudze narzędzia AI utrudniają odróżnienie fałszu od rzeczywistości. Rozwój technologii, w tym rozwiązań do wykrywania deepfake’ów, może nie dorównać tempem rozwojowi narzędzi dezinformacyjnych. Nawet bez celowej manipulacji, ogrom dostępnych informacji i wpływ internetowych opiniotwórców mogą utrudniać dotarcie do faktów. Błędne informacje, powstające z przypadkowych pomyłek lub niekontrolowanych „halucynacji” AI, szybko rozprzestrzeniają się w sieci, dodatkowo zmniejszając zaufanie do tego, co czytamy online.
Już teraz kampanie dezinformacyjne przyczyniły się do wzrostu nacjonalizmu w Szwecji i wybuchu epidemii odry w Stanach Zjednoczonych. W przyszłości głównymi aktorami w tej dziedzinie będą w szczególności Rosja i Chiny, które znacznie zwiększyły finansowanie branży sztucznej inteligencji i już wykorzystują ją do opresji. Już za pięć lat państwa te mogą dogonić Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię w zakresie innowacji w branży AI.
– Jak walczyć z dezinformacją, skoro już teraz narzędzia, które mamy często okazują się niewystarczające, a co dopiero mówić o skali tego zjawiska, które możemy sobie wyobrazić już za kilka miesięcy. To pytanie pozostaje otwarte – komentował Norbert Kołos.
4. Human Enhancement Technology
W ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy możemy być świadkami znaczących postępów w technologii human enhancement, napędzanych przez konwergencję kilku kluczowych czynników. Przede wszystkim, postęp w dziedzinie edycji genów, takich jak CRISPR-Cas9, może umożliwić precyzyjne i skuteczne modyfikacje genomu człowieka. To otwiera drzwi do leczenia chorób genetycznych oraz do potencjalnego „ulepszania” cech ludzkich, takich jak inteligencja, siła fizyczna czy odporność na choroby.
Miniaturyzacja i udoskonalenie interfejsów mózg-komputer (BCI) mogą doprowadzić do ich szerszego zastosowania, nie tylko w medycynie, ale także w edukacji czy rozrywce, zacierając granice między człowiekiem a maszyną. Dodatkowo rosnąca popularność biohackingu, czyli samodzielnego eksperymentowania z ulepszaniem własnego ciała i umysłu, może przyspieszyć rozwój technologii Human Enhancement poza tradycyjnymi instytucjami badawczymi. Biohakerzy, korzystając z dostępnych narzędzi i wiedzy, mogą opracować nowe metody modyfikacji ciała, takie jak implanty czy terapie genowe, które następnie mogą zostać zaadaptowane przez szersze grono odbiorców.
BCI powiązane w sieć mogłoby pozwolić na bezpośrednią komunikację myśl-do-myśli, łącząc procesy kognitywne kilku osób w jeden złożony system myślenia.
Istnieje poważne zagrożenie manipulowania procesami poznawczymi i w konsekwencji zachowaniami przez nieprzyjaznych i wrogich aktorów. Ktoś taki, dzięki złamaniu zabezpieczeń systemów BCI, mógłby wpływać na emocje, myśli, pamięć czy doświadczenia osoby, skłaniając ją do czynów niezgodnych z jej przekonaniami czy światopoglądem. Mógłby też usuwać lub dodawać moduły pamięci, wymazując jej fragmenty lub inkrustując ją nowymi elementami, syntetycznie skomponowanymi lub pochodzącymi od innych aktorów. Taki haker mózgu miałby szansę kształtowania opinii czy poglądów bardzo szerokiej grupy osób.
– Ale co zrobić, żeby zapobiec potencjalnemu podziemiu, które działałoby nielegalnie wykorzystując te nowe możliwości? Odpowiedzi nie mamy – alarmował Norbert Kołos.
5. Uderzenie taktyczną bronią jądrową
Na Tajwanie rosnąca presja Chin na zjednoczenie, w połączeniu z coraz bardziej zdecydowanym wsparciem USA dla autonomii wyspy, może doprowadzić do sytuacji, w której Pekin uzna użycie ograniczonego ataku jądrowego za sposób na złamanie oporu Tajwanu i odstraszenie amerykańskiej interwencji. W Strefie Gazy, narastający konflikt izraelsko-palestyński, potęgowany przez rosnący ekstremizm, może wymknąć się spod kontroli. W obliczu bezpośredniego zagrożenia dla swojego istnienia lub w przypadku utraty kontroli nad terytorium jedna ze stron może zdecydować się na użycie taktycznej broni jądrowej, licząc na szybkie zakończenie konfliktu. Co więcej, napięcia na Półwyspie Koreańskim i nieprzewidywalne działania Korei Północnej, w połączeniu z jej rosnącym arsenałem nuklearnym, stwarzają ryzyko użycia taktycznej broni jądrowej w celu demonstracji siły lub w odpowiedzi na postrzegane zagrożenie.
– Symboliczny „Zegar Zagłady”, stworzony w 1947 r. przez fizyków jądrowych pokazuje, ile dzieli ludzkość od apokalipsy. W tej chwili brakuje nam już tylko 90 sekund – najmniej, odkąd zegar istnieje – podkreślał Norbert Kołos.
Jak nie dać się zaskoczyć
Prezentacja Bursztynowych Kruków była zaledwie wstępem do głównej części dyskusyjnej wieczoru składającej się z dwóch debat eksperckich. Do pierwszej zaproszono teoretyków zajmujących się wyzwaniami przyszłości, do drugiej praktyków, czyli ludzi biznesu.
Jak doszło do tego, że obecnie żyjemy w najniebezpieczniejszych czasach – to pytanie było punktem wyjścia do pierwszej z rozmów.
A co wam spędza sen z powiek, kiedy prognozujecie przyszłość? To pytanie zadał uczestnikom pierwszej debaty jej moderator Jarosław Sroka, członek zarządu KI Next.
Zdaniem Natalii Hatalskiej, analityczki trendów, założycielki instytutu badań nad przyszłością infuture.institute, kolejne niebezpieczne zjawiska, które powinny trafić na radary badaczy i analityków przyszłości, to starzenie się Europy, szybsze niż na innych kontynentach, a także fakt, że Europa staje się coraz mniej konkurencyjna oraz innowacyjna.
Kluczowym wyzwaniem dla naszego regionu powinna być transformacja energetyczna, która pozwoli nie tylko dotrzymywać kroku USA czy Azji, ale także być zalążkiem dynamicznego rozwoju sektora tanich źródeł energii.
– Musimy wydawać coraz więcej na energię, a także na bezpieczeństwo. Jak w takich warunkach mamy konkurować? Może będziemy jak druga Japonia – kiedyś potęga, a dzisiaj już nie – konstatowała Natalia Hatalska.
Podobnego zdania był Jacek Dukaj, publicysta, ceniony autor fantastyki.
– Priorytetem dla każdego jest teraz własne poczucie bezpieczeństwa. Na wschodzie Europy mamy poczucie bezpośredniego zagrożenia ze strony Rosji i potrzebę wydatków na obronność, inną niż na Zachodzie Europy. I tego nie da się zniwelować żadną unijną instytucją. Są zupełnie inne interesy. Dlatego umiera poczucie wspólnoty i może się to przełożyć na rozpad instytucji unijnych. Rosnące koszty energii obniżają konkurencyjność Europy – mówił Jacek Dukaj.
Zgodził się też, co do kluczowego znaczenia kosztów energii dla Europy windowanych przez zieloną transformację.
– Myślę, że w ciągu najbliższego roku dojdzie na tym polu do poważnego spięcia. Trzeba będzie powiedzieć głośno, że nie możemy iść tą drogą, bo zabijamy własną konkurencyjność. Co więcej, rozwój sztucznej inteligencji jest również bardzo energochłonnym biznesem. Z tego powodu już teraz planuje się budowę ogromnej liczby małych elektrowni jądrowych, tylko po to, żeby zasilać centra danych – zauważył pisarz.
Czy i jak będziemy doświadczać rozpadu dotychczasowych powiązań, deglobalizacji? Kacper Nosarzewski, partner w 4CF i członek zarządu Polskiego Towarzystwa Studiów nad Przyszłością, uważa, że już jesteśmy świadkami tego procesu, podobnie zresztą jak rosnącego ryzyka radykalizacji, populizmu.
– Czy grozi nam rozpad Unii Europejskiej? Moim zdaniem nie, tym bardziej że wspólnota europejska w obliczu egzystencjalnych zagrożeń potrafi się sprawnie i mądrze zmobilizować oraz grać zespołowo – podkreślił.
W tym momencie Jarosław Sroka przywołał dyskusję o Bursztynowych Krukach, pytając: kiedy sztuczna inteligencja będzie mogła równać się z człowiekiem? Zdaniem Natalii Hatalskiej wtedy, gdy przejdzie nieco kontrowersyjny tzw. test kawy. Polega on na tym, że AI zrobi i poda nam samodzielnie kawę, a to jeszcze odległa pieśń przyszłości.
Zauważyła także, że sektor prywatny wydaje trzy razy więcej na badania i rozwój AI niż sektor publiczny, a nie dostaje żadnego wsparcia w obszarze przeciwdziałania potencjalnym konsekwencjom rozwoju sztucznej inteligencji. A te mogą być dla ludzi bardzo niebezpieczne.
Jacek Dukaj zastanawiał się też, kto miałby być podmiotem zapobiegającym niebezpiecznym zjawiskom.
– Czy którakolwiek firma, czy instytucja w Polsce ma możliwość, żeby tym zjawiskom zapobiec? Wydaje mi się, że ten wpływ byłby znikomy, jeśli nie zerowy. My jesteśmy odbiciem reakcji centrum na te zagrożenia. Ewentualnie możemy się pozycjonować jako ktoś, kto ma trochę inne interesy i sytuację geopolityczną niż centrum, więc lekko różnicuje te reakcje. Nie jesteśmy podmiotem, który mógłby samodzielnie coś zdziałać – podsumował Jacek Dukaj.
Jak dostosować strategię do świata, który stał się nieprzewidywalny
Po krótkiej przerwie scenę przejęli praktycy biznesu, reprezentujący różne światy, od startupu, który w kilka lat stał się jednorożcem, przez przedsiębiorcę, która z sukcesem sprzedała swój biznes, by założyć nowy, do doświadczonego menedżera pełniącego obecnie rolę szefa firmy inwestycyjnej, aż po rektora uczelni biznesowej.
Na początek moderator zapytał o to, czy na zarządach, czy naradach strategicznych pojawiają się wspomniane przez 4CF Bursztynowe kruki. Okazało się, że przedsiębiorcy największe zagrożenia i wyzwania widzą gdzieś indziej.
Według Róży Szafranek, założycielki i prezeski HR Hints, butiku specjalizującego się w doradztwie personalnym, największym wyzwaniem dla młodych firm, szczególnie z sektora nowych technologii, jest zarządzanie zmianą oraz migracja pracowników. Co ciekawe, Amerykanie coraz częściej przenoszą się do pracy w Europie, bo Stary Kontynent oferuje najwyższy standard życia i wysokie poczucie bezpieczeństwa, także socjalnego.
– Problemem staje się też to, że coraz więcej menedżerów odchodzi z pracy „donikąd” z powodu wypalenia – w zeszłym roku aż 7 proc., co stanowi znaczny wzrost w porównaniu z wcześniejszymi latami. Operacyjnie to coraz poważniejszy problem w zarządzaniu spółkami – podkreślała Róża Szafranek.
Według niej, wyzwaniem jest też czasami opór przed zmianami, jaki jest w głowach osób zarządzających – teoretycznie otwartych na zmiany, ale mocno przywiązanych do utartych schematów działania.
Maciej Mylik, szef finansów ElevenLabs, polskiego jednorożca, zaznaczył, że dla jego firmy, zajmującej się rozwojem sztucznej inteligencji, priorytetem jest tworzenie takiej technologii, która posłuży dobrym celom, pozwoli ludziom zarobić, a nie pozbawi ich pracy.
– Naszym największym wyzwaniem jest tak rozwijać sztuczną inteligencję, aby nie pogorszyła, lecz poprawiła jakość życia ludzi w tych obszarach, które za chwilę zrewolucjonizujemy – mówił, odnosząc się do wielokrotnie używanego podczas debaty określenia „disruption”.
Z kolei Dawid Jakubowicz, prezes Kulczyk Investments, mówił o „legislacyjnym spaghetti”, które Europa sobie starannie pichciła przez ostatnie lata, a teraz przyszedł czas na zbieranie owoców – przeregulowanie, wysokie koszty energii, pracy, spadek konkurencyjności i odpływ kapitału. Podobnie jak uczestnicy pierwszej debaty, podkreślił też znaczenie rosnących cen energii w Unii Europejskiej.
– Naszym biznesom jest coraz trudniej konkurować, a w szczególności firmom działającym w przemyśle – zaznaczył Dawid Jakubowicz.
– Jeśli nie przemysł, to może zaawansowana technologia, a konkretnie sztuczna inteligencja będzie tym obszarem, w którym Europa stanie się teraz mocniejsza od innych – zastanawiał się Maciej Mylik.
Mimo tak wielu niepokojących zjawisk, które w ciągu najbliższych miesięcy mogą pojawić się nie tylko na biznesowym horyzoncie, wnioski z debaty były raczej optymistyczne.
Prof. Grzegorz Mazurek, rektor Akademii Leona Koźmińskiego, zauważył, że udało nam się w Polsce uniknąć tzw. perspektywy tłustego kota, czyli samozadowolenia i utraty dynamiki działania. Dlatego nadal jesteśmy czujni, mamy tzw. sprawczość i w odróżnieniu od innych – nam się jeszcze chce rzucać wyzwania światu.
– Niegasnący apetyt na więcej jest kluczem do sukcesu. W Europie jeszcze nie „zdziadzieliśmy”, wciąż chce nam się ciężko pracować, a to, co w Polsce osiągnęliśmy przez ostatnie 35 lat, to ewenement w skali światowej. Sukces osiąga się ciężką pracą i tak się właśnie tutaj stało – dodawał Maciej Mylik.
Znaczenie ciężkiej pracy, która przynosi polskim firmom sukcesy, podkreślał też Dawid Jakubowicz. Jako przykład wybitnego osiągnięcia podał niedawny zakup przez polską Qemetikę z grupy KI producenta krzemionki strącanej od amerykańskiego koncernu PPG za 1,2 mld zł.
– W ten sposób grupa stała się trzecim graczem w Europie i drugim w Ameryce Północnej w tym sektorze – zaznaczył.
Przeczytaj: Europa: zbyt wcześnie na agonię
Główne wnioski
- Najważniejsze zjawiska, które według analityków mogą stać się niebezpieczne w ciągu najbliższych 12 miesięcy to ogólna sztuczna inteligencja (AGI), migracje i walka o zasoby, dezinformacja, human enhancement technology i uderzenie taktyczną bronią atomową.
- Europa jest teraz w trudnej sytuacji i staje się mało konkurencyjna wobec reszty świata.
- Polska ma mocne strony i przewagi – to m.in. zapał do pracy i historia sukcesu ostatnich 35 lat.