Bonjour, czyli jak zostać Kanadyjczykiem
Język francuski staje się w Kanadzie cenionym aktywem. I nie chodzi o imigrację do Quebecu. Chodzi o imigrację do Kanady w ogóle: umiejętność twierdzącej odpowiedzi na pytanie „parlez-vous français” przekłada się na cenne punkty, oznaczające szanse na prawo stałego pobytu, a w przyszłości – obywatelstwa.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Dlaczego język francuski staje się coraz ważniejszy dla imigrantów w Kanadzie.
- Jak i dlaczego Kanada promuje francuskojęzyczną imigrację.
- Czy wsparcie języka francuskiego oddala Kanadę od USA a zbliża do Europy.
Kanadyjskie media opisywały w minionych tygodniach przypadki wykształconych w Kanadzie fachowców, w tym inżynierów, którzy chcieliby swój pobyt studencki przekształcić w pobyt stały i uzyskać prawo stałego pobytu. Dlatego właśnie uczą się intensywnie francuskiego.
Z francuskim łatwiej
Najpierw rząd premiera Justina Trudeau zapowiedział, a teraz rząd premiera Marka Carneya powtórzył i potwierdził, że Kanada zamierza ograniczyć liczbę czasowych rezydentów. Czasowi pracownicy i studenci zagraniczni stanowią 7,3 proc. ogółu mieszkańców Kanady, w styczniu było ich ponad 3 mln. Jak mówił premier Carney w powyborczym wystąpieniu, wymieniając priorytety rządu, do 2028 r. odsetek czasowych imigrantów ma zmniejszyć się do 5 proc. tak, by imigracja powróciła do „poziomów dających się zarządzać”. Pół miliona emigrantów rocznie (limit, który po pandemii wprowadził rząd premiera Trudeau, na wniosek biznesu szukającego taniej siły roboczej) przybywały do Kanady i trafiały na kryzys mieszkaniowy, dodatkowo go pogłębiając. Premier Justin Trudeau informował w październiku ubiegłego roku o zmniejszeniu limitów imigracji: na 2025 r. zapowiedziano spadek z pół miliona osób do 395 tys., limit na 2026 r. spadł z pół miliona osób do 380 tys., a na 2027 r. limit ustalono na 365 tys. osób.
W konkurencji na wartość punktową imigranta zaczął się liczyć język francuski, nie tylko dla wybierających Quebec: jednym z założeń zmian w polityce imigracyjnej od kilku lat jest wsparcie dla imigrantów wybierających mniejsze ośrodki, w tym właśnie dla francuskojęzycznej imigracji, która kieruje się do niewielkich frankofońskich społeczności w całej Kanadzie.
– W efekcie mamy duże grupy imigracji z krajów frankofońskich, które od 25 lat trafiają np. do mniejszych ośrodków w Ontario czy Manitobie – mówi profesor Nicole Rosen z wydziału lingwistyki Uniwersytetu Manitoby, socjolingwistka specjalizująca się w interakcjach między językami.
Punkty za język
W 2025 r. Immigration Refugees and Citizenship Canada (IRCC), resort odpowiadający za imigrację, „kładzie silny nacisk na francuskojęzyczną imigrację, by wesprzeć demograficzne i gospodarcze cele, szczególnie poza Quebekiem" – zwrócił w kwietniu uwagę portal Immigration.ca, powstała w 1994 r. platforma informacji dla imigrantów.
Dla korzystających z Express Entry – programu imigracyjnego dla osób w wieku 25-45 lat, "za francuski" można zdobyć dodatkowych od 25 do 50 punktów. Jeśli imigrant nie ma uznawanego dyplomu w języku angielskim lub niskie oceny w testach, ale prezentuje odpowiedni poziom w języku francuskim, i tak dostaje dodatkowych 25 punktów. Za francuski i angielski razem na odpowiednim poziomie – już 50 punktów. "W tzw. Comprehensive Ranking System (CRS) ocenia się nie tylko umiejętności, doświadczenie w pracy czy wykształcenie, także umiejętności językowe" – tłumaczy IRCC na swoich stronach.
Polityczno-językowe inwestycje
W 2024 r. francuskojęzyczni imigranci poza Quebekiem stanowili już 7,21 proc. imigracji ogółem, w poprzednich latach – 1,21 proc. – podaje Immigration.ca. W 2025 r. frankofoński cel obrało 8,5 proc. imigrantów, czyli ponad 29,3 tys. osób, w 2026 r. – 9,5 proc., czyli 31,3 tys. osób, a w 2027 r. – 10 proc., czyli 31,5 tys. osób, przy założeniu malejącej imigracji ogółem.
Od wielu lat rząd Kanady dbał o wzmacnianie kontaktów z krajami innymi niż USA, stąd np. aktywność Kanady w ramach La Francophonie – krajów, w których mieszkańcy posługują się francuskim. Państwa ta mają łącznie 1 mld mieszkańców na pięciu kontynentach i mieszka w nich 327 mln frankofonów.
Dwa języki kształtują kanadyjską politykę, odróżniając polityczny dyskurs Kanady od USA. Uchwalona z inicjatywy rządu premiera Pierre Trudeau w 1969 r. ustawa o oficjalnych językach zrównała francuski z angielskim i od tego czasu na poziomie federalnym Kanada stała się dwujęzyczna. Nie chodzi więc tylko o Quebec, gdzie i tak oficjalnym językiem jest francuski.
Efekt jest np. taki, że konferencje prasowe kanadyjskich polityków federalnych są zazwyczaj dwa razy dłuższe, niż mogłyby być: znaczna część odpowiedzi na pytania wygłaszana jest najpierw w języku, w którym pytanie postawił dziennikarz, a jeśli pierwsza odpowiedź była w języku angielskim, z reguły pada wtedy z sali: “en français”, jeśli polityk sam nie pamięta o tłumaczeniu swojej wypowiedzi.
Mc Donald's zostaje
Pierwsza konferencja prasowa premiera Marka Carneya po kwietniowych wyborach miała kilkanaście zabawnych sekund, kiedy to pytanie zadała dziennikarka publicznego francuskojęzycznego nadawcy Radio-Canada, a po odpowiedzi premiera w języku francuskim ta sama dziennikarka poprosiła o powtórzenie odpowiedzi w języku angielskim. Premier skomentował, że nigdy nie sądził, że to właśnie Radio-Canada poprosi o odpowiedź w języku angielskim, wywołując wśród dziennikarzy wybuch śmiechu.
To właśnie rzekoma nieznajomość języka francuskiego była jedną z linii ataku na Carneya po tym, gdy zastąpił Justina Trudeau na stanowisku lidera Liberałów, a potem premiera. Mark Carney sam ocenił swoją francuszczyznę na sześć na 10 i obiecał, że będzie się dalej uczył. Może nie w płynnym francuskim, jakiego używa dwujęzyczny Justin Trudeau, ale Mark Carney dogada się z każdym używającym języka Moliera. Można to było sprawdzić podczas pierwszej wyborczej debaty czterech liderów partii, właśnie francuskiej, a nie angielskiej. Warto też przypomnieć, że brak znajomości francuskiego był w 2021 r. dla niektórych dwujęzycznych purystów przyczyną ataków na obecną gubernator generalną Mary Simon, która jest co prawda dwujęzyczna, ponieważ włada angielskim i swoim własnym Inuktitut (jest Inuitką), ale – właśnie – francuski był jej obcy.
Wracając do Quebeku – jednych rzecz może drażnić, innych śmieszyć, ale frankofońska prowincja jest uparta w swojej dbałości o język francuski. Od pierwszego czerwca wejdą w życie kolejne ograniczenia dla szyldów angielskojęzycznych, choć np. niefrancuskich nazw firm utworzonych od nazwiska nie trzeba tłumaczyć, więc McDonald's nazwy nie zmieni. Szykuje się też następne wzorowane zresztą na rozwiązaniach unijnych uderzenie w angielskojęzycznych gigantów streamingu: 21 maja do quebeckiego parlamentu wpłynął projekt ustawy, która nakaże serwisom streamingowym zwiększyć treść w języku francuskim.
Kanada, gdzie w odróżnieniu od amerykańskiej Luizjany francuski przetrwał w dobrej formie, może także językowo zbliżyć się do Europy. Mark Carney dzień po objęciu urzędu premiera w marcu br., poleciał do Paryża, a potem do Londynu. Nie do Waszyngtonu.
Warto wiedzieć
Język jako akt polityczny
"Język jest związany z polityką" – mówi profesor Nicole Rosen z wydziału lingwistyki Uniwersytetu Manitoby. Warto w tym kontekście spojrzeć właśnie na Quebec, gdzie próbuje się wyrugować angielski od lat 60. XX w. Od tamtego właśnie czasu polityka językowa w Kanadzie znajduje się wśród spraw pierwszoplanowych. "Mówienie w języku rodzimym, w języku przodków jest aktem politycznym" – uważa Rosen. Przypomina, że Anglia i Francja walczyły o te tereny, zanim powstała Kanada. Anglicy deportowali Francuzów z osad na obszarach atlantyckich (Maritimes) w XVIII w. – wówczas religia i język były naprawdę splecione razem: ktoś mówił po francusku, był katolikiem, jeśli po angielsku – był protestantem – nie można się było dogadać. Ciekawe – jaka część tego sporu dotyczyła w istocie języka, a jaka – religii.
Kanadyjczycy z założenia cenią wielokulturowość i dwujęzyczność. Profesor Rosen zgadza się, że instytucjonalna ochrona dla języków mniejszości, która obowiązuje w Kanadzie, na swój sposób zbliża ochronę różnorodności językowej w Kanadzie do zasad stosowanych w UE.
Główne wnioski
- W 2027 r. francuskojęzyczni imigranci poza Quebekiem mają stanowić 10 proc. uzyskujących kartę stałego pobytu w Kanadzie. To osoby, które mogą trafić do mniejszych społeczności frankofońskich poza Quebekiem.
- Znajomość francuskiego zwiększa szanse na uzyskanie prawa stałego pobytu w Kanadzie, stąd rosnące zainteresowanie tym językiem wśród imigrantów.
- Od pierwszego czerwca wejdą w życie kolejne ograniczenia dla szyldów w języku angielskim.