Sprawdź relację:
Dzieje się!
Polityka

Bratobójczy pojedynek z Mentzenem. Braun startuje w wyborach

Grzegorz Braun zapowiedział start w wyborach prezydenckich. Chce kandydować, chociaż Konfederacja wystawiła Sławomira Mentzena. Co oznacza rozłam na prawicy i kto może na tym zyskać?

Grzegorz Braun, Sławomir Mentzen
Grzegorz Braun zapowiedział start w wyborach prezydenckich. Co to oznacza dla Sławomira Mentzena? Fot. PAP/Leszek Szymański, Marian Zubrzycki

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jak Grzegorz Braun tłumaczy decyzję o starcie w wyborach.
  2. Jak na jego ruch zareagowali liderzy Konfederacji.
  3. O co europoseł i lider Konfederacji Korony Polskiej może walczyć w wyborach prezydenckich.

– Nie bardzo rozumiem, dlaczego Grzegorz Braun miałby sabotować kampanię kandydata Konfederacji. W tych wyborach wystartuje Sławomir Mentzen, a nie Grzegorz Braun. Nie wiem, dlaczego jego zachowania miałyby mi zaszkodzić – mówił w listopadzie Sławomir Mentzen w wywiadzie dla XYZ.

Nie bardzo rozumiem, dlaczego Grzegorz Braun miałby sabotować kampanię kandydata Konfederacji

Po dwóch miesiącach od tamtej rozmowy Grzegorz Braun zapowiedział publicznie, że wystartuje. Zrobił to w środę 15 stycznia, czyli w dniu, w którym marszałek Sejmu Szymon Hołownia wydał postanowienie o organizacji wyborów prezydenckich 18 maja. Eurodeputowany ogłosił to w rozmowie opublikowanej na kanale serwisu sprawki.pl na YouTube’ie.

– Moja partia Konfederacja Korony Polskiej jest w pełni przygotowana, by dopełniać formalności i prowadzić akcję, która urzędowo ma zakończyć się 18 maja. […] Proszę o zaangażowanie w akcję wyborczą, która właśnie się rozpoczyna. Tak, będę kandydował w tych wyborach. Z Bożą i ludzką pomocą. Myślę, że to dobry projekt i dzięki temu będziemy mogli zwiększyć szanse – tu przekaz do elitarnego grona odbiorców tego programu – by w następnej kadencji w Sejmie i Senacie znalazła się reprezentacja polskich katolików – powiedział Grzegorz Braun.

Proszę o zaangażowanie w akcję wyborczą, która właśnie się rozpoczyna. Tak, będę kandydował w tych wyborach

Prowadzący rozmowę Dawid Mysior zapytał polityka o konkurowanie ze Sławomirem Mentzenem, który jako kandydat Konfederacji na prezydenta został zaprezentowany już w połowie ubiegłego roku. Grzegorz Braun zarzucał liderom Konfederacji, że nie zorganizowano prawyborów tak jak przed wyborami prezydenckimi z 2020 r. Prawybory wygrał wówczas Krzysztof Bosak. Braun przyznał, że „nie ma skłonności samobójczych ani autodestrukcyjnych”, ale podkreślił, że nie jest zadowolony z kierunku, w którym od dwóch lat podąża Konfederacja. Rządzą nią obecnie Krzysztof Bosak i Sławomir Mentzen. Zastąpili Roberta Winnickiego i Janusza Korwina-Mikke, z którym Braun współtworzył Konfederację w 2019 r.

– Kiedy postanowili pożeglować w stronę centrum, które jest nie centroprawicą, a w niektórych kwestiach centrum o zabarwieniu mocno liberalnym, odsłonili prawe skrzydło polskiej sceny politycznej. Ono nie powinno być tylko kwiatkiem do kożucha, który nie liczy się w rachunku. Otóż się liczy, bo wielu Polaków zorientowało się, że strategia gotowania żaby prowadzi do utraty niepodległości – stwierdził Grzegorz Braun.

W rozmowie poruszono też zagadnienia, które często przewijają się w hasłach głoszonych przez Grzegorza Brauna. To np. islamizacja Europy oraz związek Talmudu ze światowymi problemami.

Braun startuje w wyborach. Reakcje Mentzena i Bosaka

Jeszcze w środę wieczorem do zapowiedzi Grzegorza Brauna odniósł się Krzysztof Bosak, jeden z liderów Konfederacji oraz wicemarszałek Sejmu. Zaprzeczył twierdzeniom Brauna o niechęci do prawyborów. Na platformie X oznajmił, że Ruch Narodowy, któremu przewodzi, proponował organizację prawyborów, jednak projekt uchwały nie znalazł większości w Radzie Liderów Konfederacji. Twierdził, że Nowa Nadzieja Sławomira Mentzena i Konfederacja Korony Polskiej Grzegorza Brauna nie chciały poprzeć tego wniosku.

Według relacji wicemarszałka Sejmu, ugrupowania chciały zmiany formuły, która sprawdziła się przy wyłonieniu kandydata przed poprzednimi wyborami. 13 sierpnia Krzysztof Bosak ogłosił poparcie dla kandydatury Sławomira Mentzena, gdy widział, że jego projekt uchwały nie ma szans na poparcie.

„Nasza decyzja o poparciu Sławomira Mentzena nie miała prawa być zaskoczeniem dla Kolegów z Korony, bowiem miesiąc wcześniej, podczas spotkania 9 lipca, przekonywaliśmy ich do poparcia prawyborów oraz ostrzegaliśmy przed unikaniem decyzji do końca sierpnia czy dłużej! Wyraziłem wówczas przekonanie, że publiczne kłótnie o kandydowanie to nie jest to, na co czekają nasi wyborcy. Także dziś, prawie pół roku później, nadal je podtrzymuję” – napisał na platformie X Krzysztof Bosak.

Już w czwartek do sprawy odniósł się Sławomir Mentzen, który przyznał, że jest zaskoczony decyzją Grzegorza Brauna. Partyjny sąd wykluczył Brauna z członkostwa w Konfederacji. Mentzen przyznał również, że coraz częściej wizje polityczne jego i Brauna się rozjeżdżały.

„Nie wiem, dlaczego Braun podjął taką decyzję, nie chcę spekulować, ani rzucać domysłami. Według mnie popełnił błąd, ale jak zwykle osądzi to dopiero historia. Z drugiej strony trzeba docenić to, że Braun zdobył się na podjęcie dużego ryzyka. Takie decyzje nigdy nie są łatwe. Z niezmiennym optymizmem zamierzam dalej ciężko pracować w tej kampanii, przekonywać wyborców do silnej, dumnej, bogatej i bezpiecznej Polski. Zamierzam dalej walczyć o wejście do drugiej tury i wierzę, że to jest realne. Niemożliwe nie istnieje!” – napisał Sławomir Mentzen na platformie X.

Start Grzegorza Brauna może być problemem dla Sławomira Mentzena. Prezes Nowej Nadziei i jeden z liderów Konfederacji w ostatnich sondażach ma dwucyfrowe poparcie i zajmuje trzecie miejsce za Rafałem Trzaskowskim i Karolem Nawrockim. Jak bardzo nowy konkurent na prawicy, do niedawna współpracujący z nim w ramach Konfederacji, może utrudnić mu starania o prezydenturę?

„Stacja przesiadkowa w pierwszej turze”

– Ewentualny start takiego kandydata jak Grzegorz Braun, czyli kandydata antysystemowego, może w pierwszej turze kampanii stworzyć pewnego rodzaju stację przesiadkową dla części wyborców prawicowych do decyzji o tym, by w drugiej turze pozostać w domu. Jego ruch będzie osłabiał Konfederację i kampanię pana Mentzena, ale może mieć charakter demobilizujący dla części wyborców prawicy, co jest niekorzystne również dla PiS-u – komentuje prof. Sławomir Sowiński, politolog z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego.

Jego ruch będzie osłabiał Konfederację i kampanię pana Mentzena, ale może mieć charakter demobilizujący dla części wyborców prawicy, co jest niekorzystne również dla PiS-u

Twierdzi, że trudno przewidzieć, jaki skutek będzie miało wejście do gry Grzegorza Brauna.

– Odejście z Konfederacji Janusza Korwina-Mikke nie wywołało poza medialnym szumem wielkiego wstrząsu dla notowań Konfederacji. Przeciwnie. Po jego odejściu Konfederacja wyraźnie poprawiła wyniki. Efekt Grzegorza Brauna nie musi być druzgocący dla kampanii Sławomira Mentzena, choć sprawa jest otwarta. Kontekst ukraiński, który w tej kampanii może odgrywać znaczącą rolę, może być ogrywany przez Grzegorza Brauna daleko bardziej radykalnie niż zrobi to Sławomir Mentzen – podsumowuje politolog.

Jego zdaniem podobne znaczenie dla kandydatów koalicji rządzącej może mieć start Adriana Zandberga. Polityk partii Razem ma na sztandarach krytykę rządu, a wyborcy, którzy oddadzą na niego głos w pierwszej turze, mogą nie chcieć głosować w drugiej mając do wyboru kandydatów koalicji rządzącej lub opozycyjnej prawicy.

– Tworzy stację przesiadkową do demobilizacji wyborców Rafała Trzaskowskiego – ocenia politolog z UKSW.

Decyzją Grzegorza Brauna nie jest zaskoczony Artur Dziambor, były poseł Konfederacji, w ostatnich wyborach startujący z list Trzeciej Drogi.

– Był do odstrzału od bardzo dawna, ale tak się niefortunnie dla liderów Konfederacji złożyło, że urósł politycznie, czego nikt nie planował. Grzegorz Braun robi dobry ruch dla siebie i przyszłości swojego ugrupowania, które przez liderów pozostałych partii tworzących Konfederację było marginalizowane. Jeszcze w 2020 r. mówiono, że Brauna i Korwina-Mikke trzeba otoczyć kordonem sanitarnym, ale dziś Grzegorz Braun ma moc samodzielnej egzystencji na scenie politycznej. Udowodnił to w ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego. Pokonał lidera listy Konrada Berkowicza, startując z drugiego miejsca w jego okręgu – twierdzi Artur Dziambor.

Jeszcze w 2020 r. mówiono, że Brauna i Korwina-Mikke trzeba otoczyć kordonem sanitarnym, ale dziś Grzegorz Braun ma moc samodzielnej egzystencji na scenie politycznej

Elektorat na nie

Zdaniem byłego posła przestrogą dla Grzegorza Brauna było usunięcie z Konfederacji Janusza Korwina-Mikke, a znaczenie Brauna może być niedoszacowane przez liderów partii. Dowodem na to była liczba miejsc w radzie liderów dla przedstawicieli jego ugrupowania oraz podział pierwszych miejsc na listach wyborczych w wyborach parlamentarnych, w których ludzie Brauna nie mieli nawet jednej trzeciej „jedynek”.

Według Artura Dziambora Grzegorz Braun ma szansę odebrać część wyborców Konfederacji kierowanej przez Krzysztofa Bosaka i Sławomira Mentzena.

– Istnieje elektorat, który zawsze jest na nie. To nie antysystem, choć tak się określa. Coś takiego nie istnieje. Jest ewentualnie alt-right, który głosuje na największego buntownika, a takim obecnie jest Grzegorz Braun. Nie jest nim Sławomir Mentzen, bo on, razem z Przemysławem Wiplerem, szykuje współpracę z Prawem i Sprawiedliwością oraz ugładził część swoich przekazów sprzed wejścia do Sejmu – mówi Artur Dziambor.

Jest ewentualnie alt-right, który głosuje na największego buntownika, którym obecnie jest Grzegorz Braun. Nie jest nim Sławomir Mentzen

Poza Grzegorzem Braunem i Sławomirem Mentzenem start w wyborach prezydenckich zapowiedzieli marszałek Sejmu Szymon Hołownia z Polski 2050 (z poparciem Polskiego Stronnictwa Ludowego), prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski z Koalicji Obywatelskiej, prezes Instytutu Pamięci Narodowej Karol Nawrocki wystawiony w wyborach przez Prawo i Sprawiedliwość, wicemarszałkini Senatu Magdalena Biejat z Nowej Lewicy, poseł Adrian Zandberg z partii Razem, poseł Marek Jakubiak z koła Wolni Republikanie oraz Marek Woch z Bezpartyjnych Samorządowców.

Główne wnioski

  1. Europoseł Grzegorz Braun przyznał, że jego ugrupowanie (Konfederacja Korony Polskiej) było marginalizowane przez pozostałych liderów partii tworzących Konfederację – Sławomira Mentzena (Nowa Nadzieja) i Krzysztofa Bosaka (Ruch Narodowy). Jego zdaniem odchodzą oni programowo od prawicy w kierunku centrum i liberalizmu „odsłaniając prawe skrzydło”.
  2. Konfederacja usunęła Grzegorza Brauna z partii. Krzysztof Bosak i Sławomir Mentzen nie kryją zaskoczenia decyzją Brauna, jednak Mentzen nie chce złożyć broni i wierzy w wejście do drugiej tury.
  3. Zdaniem politologa prof. Sławomira Sowińskiego start Grzegorza Brauna w wyborach może zaszkodzić nie tylko Sławomirowi Mentzenowi, ale również Prawu i Sprawiedliwości. Wyborcy głosujący w pierwszej turze na Brauna mogą nie chcieć głosować w drugiej.