Sprawdź relację:
Dzieje się!
Lifestyle

Bridget przed premierą lepsza od Barbie. Co takiego ma w sobie panna Jones?

Kazała czekać na siebie aż dziewięć lat. A gdy już wróciła, przebiła wielki hit, jakim była Barbie. Mowa o kochanej przez miliony na całym świecie Bridget Jones. W walentynki do kina trafia czwarta część zatytułowana: „Bridget Jones: Szalejąc za facetem”.

Hugh Grant and Renee Zellweger
Hugh Grant i Renee Zellweger podczas światowej premiery filmu „Bridget Jones: Szalejąc za facetem”, która odbyła się pod koniec stycznia 2025 w Londynie. / fot. Shane Anthony Sinclair/Gettyimages.com

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jak Bridget Jones stała się jedną z ikon brytyjskiej popkultury.
  2. Ile pieniędzy zarobiły dotychczas trzy części przygód Bridget Jones.
  3. Czy w przypadku filmów o Bridget Jones możemy mówić o fenomenie?

Bridget Jones zadebiutowała w kinie 24 lata temu. Dokładnie czwartego kwietnia 2001 r. odbyła się światowa premiera filmu „Dziennik Bridget Jones”, który zrealizowano na podstawie bestsellerowej powieści autorstwa Helen Fielding.

– Kiedy w latach 90. Helen Fielding opublikowała fragmenty „Dziennika Bridget Jones” w formie felietonów na łamach brytyjskiego dziennika Independent, czytelnicy na samym początku nie zdawali sobie sprawy z tego, że jest to fikcja literacka. Byli przekonani, że są to zapiski prawdziwej osoby, która dzieli się swoimi doświadczeniami na temat randkowania, pracy, imprezowania i układania sobie życia po trzydziestce. Felietony okazały się gigantycznym sukcesem, co wzbudziło zainteresowanie Hollywood – mówi Łukasz Muszyński, redaktor naczelny portalu Filmweb.pl.

Zanim kinowy debiut Bridget Jones okazał się sukcesem, budził kontrowersje. Brytyjczykom nie podobało się, że ich ukochaną Bridget ma zagrać amerykańska aktorka.

– Wybór amerykańskiej aktorki, która miałaby zagrać ikonę brytyjskich kobiet, był niemałym skandalem w Wielkiej Brytanii. Później okazało się, że te obawy były absolutnie nietrafione. Renee Zellweger poświęciła długie miesiące na szlifowanie swojego angielskiego akcentu i wszyscy specjaliści stwierdzili zgodnie, że brzmi bardzo wiarygodnie. Do tej roli aktorka musiała też sporo przytyć, ale jak każdy nadmierny kilogram przeliczono na miliony dolarów, które zarobił film, wszystko okazało się opłacalne – dodaje Łukasz Muszyński.

Renee Zellweger w roli Bridget Jones pokochały miliony. Doceniła to także Amerykańska Akademia Filmowa, przyznając aktorce za tę rolę nominację do Oscara. Co ciekawe, film z budżetem 25 mln dolarów, zarobił na świecie ponad 280 mln dolarów.

– Pierwsza część Bridget Jones trafiła do publiczności. Zwłaszcza do pokolenia, które w głównej bohaterce znalazło swoją rzeczniczkę. Tak doczekaliśmy się kolejnych części, a widownia Bridget Jones dorastała razem z nią – tłumaczy Łukasz Muszyński.

Warto wiedzieć

Duch Jane Austen nad Bridget Jones

Warto wspomnieć o tym, że film i książka „Dziennik Bridget Jones” były inspirowane książką „Duma i uprzedzenie” Jane Austen. W obu książkach jeden z bohaterów nazywa się Darcy. Mało tego w przypadku ekranizacji obu książek rolę Darcy’ego gra ten sam aktor: Colin Firth. W „Dzienniku Bridget Jones” gra Marca Darcy’ego, natomiast w „Dumie i uprzedzeniu” Pana Darcy’ego. To pokazuje, że duch Jane Austen unosi się nad serią o przygodach Bridget Jones.

Łukasz Muszyński, Filmweb.pl

Czy w pogoni za rozumem można zajść w ciążę?

Sukces pierwszej części sprawił, że trzy lata później w kinach pojawia się kolejna odsłona przygód nieokiełznanej Brytyjki, tym razem pod tytułem: „Bridget Jones: W pogoni za rozumem”. Światowa premiera filmu odbyła się nie wiosną jak poprzednia, a jesienią – dokładnie ósmego listopada 2004 r. I chociaż budżet filmu wzrósł w porównaniu do pierwszej części z 25 do 40 mln dolarów, to film zarobił mniej niż pierwsza część o ok. 20 mln dolarów. Jednak kwotę ponad 260 mln dolarów – jak najbardziej można uznać za sukces.

Film podobnie jak pierwsza część bawił i wzruszał, a walka o serce ukochanej między bohaterami granymi przez Hugh Granta i Colina Firtha była równie fascynująca, jak ta w pierwszej części. Zresztą oba pojedynki miłosne uznawane są za jedne z najpiękniejszych w historii kina.

– Scena z „Dziennika Bridget Jones”, w której panowie biją się na ulicy, jest już kultowa. Widzimy, że obaj niespecjalnie potrafią walczyć. Ich bijatyka jest bardziej komediowa niż dramatyczna. Do tego w tle słyszymy piosenkę „It’s raining man” w wykonaniu Geri Halliwell. To zapisało się ewidentnie w świadomości całego pokolenia widzów. A żelazna zasada sequeli pokazała, że jak coś się sprawdza za pierwszym razem, trzeba to powtórzyć, dlatego też mieliśmy również fascynującą bójkę między bohaterami w drugiej części – dodaje Łukasz Muszyński.

Colin Firth, Renée Zellweger and Hugh Grant
Colin Firth, Renee Zellweger i Hugh Grant podczas premiery filmu „Dziennik Bridget Jones” w Wielkiej Brytanii / fot. Gettyimages.com

Ostatecznie Bridget Jones wybrała Marka Darcy’ego, więc można stwierdzić, że to on wyszedł zwycięsko ze wspomnianych pojedynków. Jak potoczyły się ich dalsze losy? Na to przyszło nam czekać ponad 10 lat. „Bridget Jones 3” do kin trafiła we wrześniu 2016 r. W trzeciej części co prawda zabrakło Hugh Granta, ale w jego miejsce pojawił się inny przystojniak z Hollywood Patrick Dempsey, który wcześniej dał się poznać szerokiej publiczności jako doktor Derek Shepherd w serialu „Chirurdzy”. Dempsey dołączył od obsady filmu o przygodach Bridget i od razu sporo namieszał, do samego końca filmu nie wiemy, kto jest ojcem dziecka Bridget, czy Mark Darcy, czy grany przez Dempsey’a Jack Qwant. Co ciekawe, epizod w trzeciej części sagi Bridget Jonas zaliczył brytyjski piosenkarz Ed Sheeran.

Warto dodać, że trzecia część zarobiła mniej niż dwie poprzednie. Jednak przychód ponad 200 mln dolarów ze sprzedanych biletów na całym świecie przy budżecie 35 mln dolarów również można uznać za finansowy triumf.

Fenomen Bridget Jones. W Wielkiej Brytanii przed premierą pokonała Barbie

Po dziewięciu latach od ostatniej premiery Bridget ponownie wraca do kin. I jak widać choćby po sprzedaży biletów na Wyspach Brytyjskich, był to bardzo długo wyczekiwany powrót. Według brytyjskich mediów tamtejsze sieci kin na tydzień przed premierą odnotowały większą sprzedaż biletów niż kinowy hit z 2023 r. „Barbie”. To tylko potwierdza, jak Brytyjczycy kochają swoją Bridget. Z kolei w Stanach Zjednoczonych „Bridget Jones: Szalejąc za facetem” nie będzie wyświetlana w kinach, a trafi od razu na platformę streamingową.

– Seria o Bridget Jones zarabiała zawsze dużo więcej w Europie niż w Stanach Zjednoczonych. Trudno się dziwić, bo Jones nie jest amerykańską bohaterką, a jedną z ikon brytyjskiej popkultury. Myślę, że w Polsce to będzie również wielki przebój. Na pewno pójdą zobaczyć film ci, którzy zaczynali swoją przygodę z Bridget od pierwszej części i wówczas mieli po 20-30 lat, a dzisiaj mają 40-50 i darzą tę postać ogromnym sentymentem. Chociaż kto wie, może uda się przyciągnąć także młodsze pokolenia – ocenia Łukasz Muszyński.

W warszawskich Złotych Tarasach 11 lutego odbył się przedpremierowy specjalny pokaz, na którym pojawiło się sporo osób ze świata filmu, mediów, a także influencerów i celebrytów. Na piętrach centrum handlowego przygotowano specjalne atrakcje, takie jak wystawa zdjęć i gadżetów z poprzednich części filmu. Dzięki temu można zobaczyć m.in. strój króliczka, w którym Bridget Jones w pierwszej części poszła na rodzinne przyjęcie w ogrodzie, świąteczny sweter Marka Darcy’ego czy majtki Bridget, które oczarowały granego przez Hugh Granta Daniela Cleavera. Wystawa, podobnie jak i inne atrakcje związane z Bridget Jones będą dostępne przez cały najbliższy weekend.

gadżety z filmu Bridget Jones
W tym stroju Bridget Jones wybrała się na rodzinne przyjęcie w ogrodzie. / fot. XYZ
gadżety z filmu Bridget Jones
Ta dosyć wyszukana część bielizny Bridget Jones zachwyciła granego przez Hugh Granta Daniela Cleavera. / fot. XYZ

Patrząc na wspomniane gadżety, które za sprawą Bridget Jones, zyskały status kultowych w historii kina, możemy śmiało mówić o fenomenie serii.

– Wszystko, co ma na koncie tyle części, jest fenomenem. W przypadku Bridget Jones nie tylko na skalę filmową, ale też literacką. Sama poznałam pierwszy raz Bridget Jones na kartach książki. Bardzo mnie to fascynowało, bo wówczas byłam jeszcze bardzo młodą dziewczyną, nastolatką, a problemy, z którymi zmagała się Bridget, były raczej już problemami dorosłej kobiety. I tak w jakimś sensie poznawałam trochę problemy dorosłych kobiet przez pryzmat Bridget Jones i to było dosyć zabawne. Natomiast to, co jest w niej fascynujące, to że nie jest idealna i bardzo dobrze sobie z tym radzi. Ma dystans do siebie i potrafi sobie wybaczać różne gafy. W jej życiu czasem coś jest rozpaczliwe, coś jest emocjonalne, ale nic nie jest na tyle straszne, żeby podciąć jej skrzydła. Bridget cały czas leci dalej i myślę, że dużo kobiet może się z nią utożsamiać – powiedziała aktorka Aleksandra Hamkało.

Aktorka Aleksandra Hamkało
Aktorka Aleksandra Hamkało przybyła na specjalny przedpremierowy pokaz filmu „Bridget Jones: Szalejąc za facetem”. / fot. Foton/PAP

Czy fenomen Bridget sprawi, że po czwartej części doczekamy się kolejnych?

– W przypadku filmów o Bridget Jones oprócz fenomenu możemy zauważyć pewien sentyment za czasami, które już minęły, za początkiem XXI w. Patrząc na Bridget, widać, że świetnie dopasowuje się do współczesności, korzysta z technologii, konfrontuje się z nowymi generacjami, kolejnymi pokoleniami i jest cały czas bardzo zabawna. To wszystko sprawia, że seria filmów z Brdget w roli głównej ciągle żyje. Nie zdziwiłbym się, gdyby okazało się, że powstanie piąta część Bridget Jones, a potem będzie jeszcze film o dorastających dzieciach Bridget Jones, o wnuku Bridget Jones, a ona sama będzie mentorką dla kolejnych pokoleń Jonesów lub Darcy – podsumowuje Łukasz Muszyński.

Warto wiedzieć

Za co kochamy Bridget Jones?

Myślę, że jej niedoskonałość, odwaga, bycie autentyczną w tym wszystkim, jest wciąż niezwykle inspirujące dla kolejnych dekad dojrzewających kobiet. Mam nadzieję, że młode dziewczyny w tak wielkim stopniu zdeterminowane do bycia idealną, szczególnie jeżeli chodzi o obraz kreowany na Instagramie, Facebooku czy w TikToku, będą mogły przejrzeć się w tej autentyczności Bridget Jones i dać sobie prawo do tego, żeby być po prostu sobą. Żeby mieć odwagę być tak fajną i wystarczającą wersją samej siebie. Bardzo na to liczę.

Doceniam to, co Bridget Jones dla nas wszystkich dziewczyn robi. Bardzo też cenię sobie ten rodzaj aktorstwa, który widzimy w filmie. Renee Zellweger, która partnerowała samej Meryl Streep w filmie „Jedyna prawdziwa rzecz” jest świetną aktorką, a Colin Firth i Hugh Grant są dla niej wspaniałymi partnerami na planie.

Joanna Brodzik, aktorka
Joanna Brodzik na polskiej premierze Bridget Jones
Na przedpremierowym specjalnym pokazie „Bridget Jones: Szalejąc za facetem” w Złotych Tarasach pojawiła się m.in. aktorka Joanna Brodzik. / fot. XYZ

Główne wnioski

  1. Fenomen Bridget Jones trwa od lat, a seria filmów o jej przygodach od lat przyciąga widzów na całym świecie, co sprawia, że jej powrót po dziewięciu latach ponownie wzbudza ogromne zainteresowanie. Premiera filmu „Bridget Jones: Szalejąc za facetem” zaplanowano na 14 lutego.
  2. Bridget Jones na Wyspach Brytyjskich jest postrzegana jako ikona popkultury. Sprzedaż biletów jeszcze przed premierą najnowszej części okazała się wyższa niż kinowego hitu z 2023 r. „Barbie”.
  3. Postać stworzona przez Helen Fielding nie tylko zapisała się w historii literatury i kina, ale stała się także symbolem pokolenia.