Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Polityka

Był za prohibicją, a potem wycofał własny projekt. Dlaczego prezydent Warszawy przegrywa z radnymi KO?

Po burzliwych obradach warszawscy radni odrzucili projekt Lewicy-MJN wprowadzający nocną prohibicję w całym mieście. Prezydent Rafał Trzaskowski równolegle do Lewicy złożył bliźniaczy projekt, po czym go wycofał. Ostatecznie stanęło jedynie na rozpoczęciu procesu w dwóch dzielnicach. Dlaczego w Warszawie nie uchwalono dziś ograniczenia sprzedaży alkoholu? Jak wygląda to w innych częściach Polski?

Na czwartkowej sesji rady pojawili się zwolennicy i przeciwnicy ograniczenia nocnej sprzedaży alkoholu. W trakcie obrad nie brakowało emocji. Fot. PAP/Paweł Supernak

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jak radni KO argumentują odrzucenie projektów prohibicyjnych i co uważają zwolennicy propozycji.
  2. Jak wyglądały losy podobnych projektów w innych miastach rządzonych przez KO.
  3. W których gminach obowiązuje zakaz sprzedaży alkoholu w godzinach nocnych.

Nie będzie nocnej prohibicji w Warszawie, przynajmniej w najbliższym czasie. Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski oraz radni klubu Lewicy i stowarzyszenia Miasto Jest Nasze złożyli projekty uchwał wprowadzające nocne ograniczenia sprzedaży alkoholu w Warszawie. 80 proc. uczestników konsultacji społecznych poparło proponowane przepisy.

Radni KO przeciw

Jeszcze w trakcie posiedzeń Komisji Polityki Społecznej i Rodziny, Komisji Rozwoju Gospodarczego oraz Komisji Bezpieczeństwa i Rozwoju Publicznego, które odbyły się 16 września, negatywnie zaopiniowano obie propozycje. Radni KO w trakcie posiedzeń stanowczo odrzucali argumenty za wprowadzeniem ograniczeń. Przewodniczący klubu radnych KO Jarosław Szostakowski posunął się nawet do retorycznego pytania: „czy policja jest od tego, aby mieć łatwiej?".

W czwartek 18 września Jarosław Szostawkoski przedstawił stanowisko rady, w którym apeluje do Rafała Trzaskowskiego o wdrożenie Programu Bezpiecznej Nocy. Program zakłada m.in. mapowanie uciążliwych miejsc czy zwiększenie patroli w miejscach szczególnie obciążonych. W propozycjach znalazł się też postulat o pilotażowym wprowadzeniu prohibicji w Śródmieściu i na Pradze-Północ. Zarazem wycofano pierwotny projekt Rafała Trzaskowskiego, którego nie było na sali obrad. Prezydent Warszawy poparł w social mediach propozycję klubu radnych KO. Spotkała się ona jednak z protestami obecnych na sali mieszkańców i aktywistów. Nastąpiła kilkudziesięciominutowa przerwa w obradach.

Burzliwe obrady

Po przerwie radni zajęli się nową propozycją. Szef klubu KO argumentował, że nie wszędzie tam, gdzie prowadzona jest sprzedaż alkoholu, pojawiają się problemy związane z jego spożyciem. Propozycje Lewicy nazywał "ideologicznymi". Propozycję KO skrytykowali z mównicy obecni na sali parlamentarzyści: przewodniczący Razem Adrian Zandberg, polityczki Lewicy Dorota Olko i Magdalena Biejat oraz poseł PiS Sebastian Kaleta.

Ostatecznie po wielogodzinnych dyskusjach rada miasta przegłosowała przekierowanie propozycji KO do rad dzielnic Śródmieścia i Pragi-Północ. Jest to de facto rozpoczęcie całego procesu legislacyjnego od nowa. Rady dzielnic w następnym kroku wyrażą opinię na temat wprowadzenia prohibicji na ich terenie. Rady Śródmieścia i Pragi-Północ, ale także Ochoty i Bielan już przy okazji poprzednich projektów wyraziły pozytywną opinię na temat wprowadzenia ograniczeń. Następnie uchwały wrócą do rady miasta.

Dymisja wiceprezydenta

Następnie nadszedł czas głosowania uchwały Lewicy-MJN. Jeszcze przed nim do dymisji podał się wiceprezydent Warszawy Jacek Wiśnicki z Polski 2050. Jego odejście ma związek z nieuchwaleniem nocnej prohibicji na dzisiejszym posiedzeniu.

Uchwała Lewicy-MJN została odrzucona. Przeciw zagłosował klub KO. "Za" głosowali wszyscy radni Lewicy-MJN oraz większość radnych PiS.

Wbrew mieszkańcom, wojsku, policji i lekarzom

W Warszawie już od lat mówi się o wprowadzeniu nocnej prohibicji na wzór Krakowa, Poznania czy okolicznych Brwinowa i Ząbek.

– W 2023 roku 60 proc. mieszkańców Warszawy opowiedziało się za takim rozwiązaniem. Pokazał to barometr warszawski, czyli coroczne badanie zlecane przez miasto. Odrzucenie uchwały jest więc działaniem wbrew woli większości mieszkańców Warszawy. Druga kwestia to bezpieczeństwo. Przykłady innych gmin, które wprowadziły takie rozwiązania, pokazują, że liczba interwencji straży miejskiej i policji oraz liczba wizyt na SOR-ze się zmniejsza – argumentuje radna Lewicy-MJN Martyna Jałoszyńska.

Dodaje, że w środę 17 września Okręgowa Izba Lekarska i garnizon w Warszawie również poparły wprowadzanie takiego rozwiązania.

– Wszyscy to popierają: wojsko, policja, lekarze. Tylko politycy Platformy Obywatelskiej tego nie popierają – dodaje Jałoszyńska.

Prohibicja po polsku

Pierwotna propozycja Rafała Trzaskowskiego oraz projekt Lewicy i MJN nie są niczym nowym na krajowym podwórku. Od 2018 r. samorządy mogą samodzielnie ustalać przepisy regulujące godziny sprzedaży alkoholu na terenach gmin. Spośród 11 największych polskich miast (nie licząc Warszawy) czasowych ograniczeń w sprzedaży alkoholu nie ma jedynie w Białymstoku oraz Lublinie. W 2018 roku częściowe ograniczenia wprowadziły władze Poznania i Katowic. Obowiązują one także w ścisłym centrum Bydgoszczy. W październiku podobne przepisy zaczną obowiązywać także w Łodzi – ściślej w siedmiu centralnych dzielnicach miasta.

Dwa lata temu głośno było o Krakowie, który wprowadził prohibicję na terenie całego miasta. W ciągu roku od uchwalenia przepisów liczba interwencji związanych ze spożywaniem alkoholu w godzinach nocnych w Krakowie spadła o 48,5 proc. w porównaniu do analogicznego okresu poprzedniego roku. Niedawno na podobne kroki zdecydowali się radni we Wrocławiu, Gdańsku i Szczecinie. We Wrocławiu przepisy zaczną obowiązywać w październiku. Dotychczas zakaz nocnej sprzedaży obowiązywał w centralnej części miasta. Na północy przepisy w życie weszły niedawno – w Szczecinie w sierpniu, a w Gdańsku we wrześniu.

Radni Lewicy naliczyli 180 gmin z ograniczeniami sprzedaży. Według naszej analizy nocna prohibicja obowiązuje obecnie w 165 gminach. To prawie 7 proc. gmin w całej Polsce. W 27 z nich ograniczenie jest częściowe, a sezonowe ograniczenie obowiązuje w Giżycku. W 15 gminach wprowadzono prohibicję, po czym ją uchylono.

Gminy z uchwalonymi przepisami łączy jedno – według dostępnych statystyk liczba interwencji policji lub straży miejskiej spadła po wprowadzeniu ograniczeń sprzedaży.

Ikona wykres interaktywny Wykres interaktywny
Ikona pełny ekran Pełny ekran

Warto wziąć pod uwagę polityczny kontekst decyzji samorządowców z największych polskich miast, które wprowadziły ograniczenia w sprzedaży. We wszystkich (Kraków, Wrocław, Łódź, Poznań, Gdańsk, Szczecin oraz Katowice) w trakcie uchwalania ograniczeń w radach miast większość miały koalicje z udziałem radnych KO. Tym bardziej w oczy rzuca się wyraźny rozdźwięk pomiędzy pierwotną narracją prezydenta miasta Rafała Trzaskowskiego a radnymi klubu Koalicji Obywatelskiej. Co jest powodem sprzeciwu radnych KO wobec propozycji prezydenta z tego samego środowiska politycznego?

Polityczne tło sprzeciwu

– Trudno powiedzieć, z jakiego powodu radni Koalicji Obywatelskiej sprzeciwiają się projektom, ponieważ nie ma to żadnego merytorycznego uzasadnienia. Albo kierują się zupełnie niemerytorycznymi powodami, albo są to jakieś wewnętrzne rozgrywki polityczne. Jak wiemy, jedną z tych uchwał przedstawił Rafał Trzaskowski, który jeszcze tydzień temu wprost powiedział, że popiera to rozwiązanie – analizuje radna Lewicy-MJN Martyna Jałoszyńska.

Dodaje, że radni Koalicji Obywatelskiej nie podlegają bezpośrednio Rafałowi Trzaskowskiemu.

– Nie od dziś wiadomo, że o najważniejszych kwestiach Warszawy decyduje Marcin Kierwiński, więc być może są to jakieś wewnętrzne rozgrywki pomiędzy Marcinem Kierwińskim a Rafałem Trzaskowskim. Niestety ofiarą tego padają mieszkańcy Warszawy – kwituje Jałoszyńska.

Jeszcze ostrzej sprawę ocenia aktywista Jan Śpiewak, który od lat postuluje ograniczenie sprzedaży alkoholu.

– Są trzy wyjaśnienia. Pierwsze: Platforma dogadała się z lobby alkoholowym, co trochę odpowiada sytuacji. Miały być regulacje tej branży – nie ma. Druga rzecz: jest to po prostu operacja odsunięcia już do końca Rafała Trzaskowskiego. A trzecia rzecz: pomysł przyszedł od Lewicy i MJN, więc chodzi o ich polityczne skrzywdzenie. Myślę więc, że to mieszanka tych trzech rzeczy – mówi Jan Śpiewak.

Główne wnioski

  1. Rafał Trzaskowski nie był w stanie przekonać radnych KO do swojej propozycji. Podczas jego nieobecności klub KO zaproponował własne stanowisko rady z okrojoną propozycją nocnej prohibicji do dwóch centralnych dzielnic stolicy.
  2. Spośród 11 największych miast w Polsce w ośmiu obowiązuje częściowa lub całkowita prohibicja. W Krakowie, Wrocławiu, Łodzi, Poznaniu, Gdańsku, Szczecinie, Katowicach i Bydgoszczy udział w uchwaleniu nocnej prohibicji mieli lokalni radni Koalicji Obywatelskiej.
  3. W 165 gminach w Polsce obowiązuje całkowita lub częściowa prohibicja. To niemal 7 proc. gmin w całym kraju. Być może dołączy do nich Warszawa. Proces legislacyjny ruszył dziś jednak od nowa, co oddala w czasie przyjęcie takich przepisów w stolicy.