Mozambik po wyborach: przemoc i walka o przyszłość
Mozambik pogrąża się w chaosie po kontrowersyjnych wyborach prezydenckich, które wywołały falę przemocy, masowe protesty i oskarżenia o fałszerstwa. Kryzys polityczny zmusił tysiące obywateli do ucieczki za granicę, a liczba ofiar śmiertelnych przekroczyła 260 osób
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jak przebiegał kryzys polityczny w Mozambiku po wyborach prezydenckich w 2024 r.
- Dlaczego konflikt zyskał regionalny wymiar i jakie są jego skutki dla regionu.
- Jakie wyzwania stoją przed krajem.
Spalone opony, przewrócone słupy elektryczne i barykady z kamieni – tak według prasy wyglądają ulice Maputo po zamieszkach, które wstrząsnęły Mozambikiem. Protesty wybuchły po wyborach prezydenckich z 9 października. Ich skala ukazuje głębokie podziały w społeczeństwie 35-milionowego kraju. Do tej pory zginęło ponad 260 osób, a tysiące uciekły do sąsiednich państw. Chaos polityczny trwa.
Wybory pełne kontrowersji
Daniel Chapo, kandydat rządzącej od 1975 r. partii Frelimo, zdobył 65 proc. głosów według oficjalnych wyników ogłoszonych przez Trybunał Konstytucyjny. Jego główny rywal, Venancio Mondlane z partii Podemos, twierdzi jednak, że wybory zostały sfałszowane, a on sam uzyskał 53 proc. Obserwatorzy międzynarodowi oraz Kościół katolicki zgłosili liczne nieprawidłowości, w tym manipulacje wynikami i zastraszanie wyborców.
Mondlane, wspierany głównie przez młodzież, odrzucił wyniki i wezwał swoich zwolenników do protestów. To oni stali się główną siłą zamieszek, które wybuchły najpierw w Maputo, a potem objęły Matolę, Beirę i Nampulę. Demonstranci atakowali budynki publiczne, a policja odpowiedziała ostrą amunicją.
Według Amnesty International zginęło co najmniej 110 osób, a tysiące zostały aresztowane. Sam Mondlane uciekł z kraju, prawdopodobnie w obawie przed represjami. Rządzący oskarżają go o podsycanie chaosu i próbę nielegalnego przejęcia władzy. Żądają od niego odszkodowania w wysokości 505 mln dolarów.
Historia i teraźniejszość
Partia Frelimo, która prowadziła Mozambik do niepodległości w 1975 r., cieszyła się popularnością przez kilkadziesiąt lat. Jednak dla młodego pokolenia dziedzictwo wyzwolicieli stało się reliktem przeszłości. Korupcja, wysokie bezrobocie i konflikty zbrojne, szczególnie w północnej prowincji Cabo Delgado, przyczyniły się do spadku jej popularności.
Obecna sytuacja przypomina o wojnie domowej między Frelimo a Renamo, która trwała w latach 1977–1992 i pochłonęła ponad milion ofiar. Dzisiejszy kryzys podsyca obawy przed powrotem do krwawej przeszłości.
Reperkusje dla regionu
Od początku zamieszek ponad 13 tys. osób przekroczyło granicę z Malawi w poszukiwaniu schronienia. Większość z nich to kobiety i dzieci. Według lokalnych władz w Malawi sytuacja stała się kryzysowa. Spodziewają się dalszego napływu uchodźców.
Niepokoje w Mozambiku odbijają się echem w całej południowej Afryce. Zamieszki zakłóciły działalność kluczowych portów w Maputo i Beirze, co wpłynęło na gospodarki sąsiadów, takich jak Zimbabwe czy RPA.
Regionalni przywódcy wzywają do dialogu, przypominając o strategicznym znaczeniu Mozambiku dla handlu i stabilności w regionie. Jednak napięcia polityczne i brak zaufania między stronami stawiają pod znakiem zapytania możliwość konstruktywnych rozmów.
Chapo apeluje o spokój
Nowy prezydent-elekt wezwał do jedności i zakończenia przemocy. Podkreślił, że zamieszki tylko pogłębiają biedę i bezrobocie. Obietnice Chapo o „prezydenturze dla wszystkich” nie przekonują jednak opozycji ani protestujących.
Analitycy wskazują, że bez znaczących reform Mozambik pozostanie w spirali konfliktów i kryzysów. Międzynarodowy Fundusz Walutowy już obniżył prognozy wzrostu gospodarczego kraju, a inwestorzy wycofują się z powodu niestabilności.
Warto wiedzieć
Średni roczny dochód w Mozambiku to 600 dolarów.
Decyzja Trybunału Konstytucyjnego, zatwierdzająca zwycięstwo Frelimo, miała zakończyć spór. Jednak opozycja zapowiada kolejne protesty, a przyszłość Mozambiku pozostaje niepewna.
W kraju, gdzie 56 proc. populacji ma poniżej 19 lat, młodzi ludzie stają się motorem zmian. Protesty w Mozambiku wpisują się w szerszy trend w regionie, gdzie młodzież coraz częściej domaga się rozliczenia rządzących z korupcji i nieudolności.
Co dalej?
Choć Frelimo dominuje scenę polityczną od dekad, jego dalsze rządy zależą od zdolności do zmiany kursu i odbudowy zaufania społecznego. Obserwatorzy podkreślają, że bez szerokich reform partia ryzykuje trwałą utratę legitymizacji.
Problemy Mozambiku to także spuścizna czasów kolonialnych. Brak infrastruktury, zależność gospodarcza od eksportu surowców i nierówności społeczne to wyzwania, które nadal kształtują krajobraz polityczny kraju.
Mozambik zmaga się również z ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi. W grudniu cyklon Chido zniszczył domy i pola uprawne, pogłębiając kryzys humanitarny.
Społeczność międzynarodowa, w tym ONZ i Unia Afrykańska, apeluje o spokój i pomoc humanitarną. Jednak skuteczność tych działań pozostaje ograniczona przez złożoność wewnętrznych konfliktów.
Perspektywy dla Mozambiku
Choć kraj ma potencjał, aby stać się regionalnym liderem dzięki bogactwom naturalnym, droga do stabilności wydaje się długa. Kluczowe będą działania na rzecz wzmocnienia instytucji demokratycznych i walki z korupcją.
Mozambik stoi na rozdrożu. Czy wybierze drogę reform i pojednania, czy też stanie się kolejnym przykładem państwa pogrążonego w chaosie? Odpowiedź na to pytanie zależy od determinacji jego obywateli i przywódców.