Chiński ekonomista zaszokował wypowiedzią o młodzieży „niedającej sygnałów życia”
Główny ekonomista SDIC Securities Gao Shanwen, który w przeszłości doradzał m.in., wysoko postawionym urzędnikom Komunistycznej Partii Chin, stwierdził, że obecnie chińskie społeczeństwo dzieli się na „pełną sił witalnych starszą populację, pozbawionych nadziei przedstawicieli średniego pokolenia i zupełnie niedającą sygnałów życia młodzież”. Jego wypowiedź była szeroko udostępniana w chińskich mediach społecznościowych, zanim nie została zablokowana. Podobny los spotkał innego ekonomistę, którego szczera wypowiedź za zamkniętymi drzwiami stała się wiralem w chińskim internecie.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Dlaczego Gao Shanwen uważa, że chińska młodzież „nie daje sygnałów życia”.
- Na jakiej podstawie doszedł do wniosku, że w ostatnich trzech latach Chińczycy znacząco zawyżyli dane o wzroście PKB.
- Dlaczego jego pogląd nie jest odosobniony.
Wypowiedź Gao Shanwen odnotowują m.in., Reuters i Bloomberg.
Dwaj chińscy ekonomiści znikają z sieci po chwili szczerości
Padła ona w kontekście chińskiej konsumpcji, która – jak zauważył – zdaje się być tym słabsza, im młodsza jest populacja danego regionu.
Stała się też bardzo popularna w chińskim internecie, m.in., dlatego, że unikała takich cenzurowanych w nim słów jak np. „deflacja”. Po pewnym czasie jednak również została zablokowana, podobnie jak konto jej autora.
Taka bezpośrednia formuła wypowiedzi ze strony chińskiego ekonomisty jest ewenementem. Chińscy komuniści nakazują przedstawiać obecną sytuację ekonomiczną w optymistycznych barwach. Tym, którzy się temu nie podporządkują, grożą drakońskie kary.
Warto wiedzieć
Chiny są znacznie bardziej autorytarnym krajem niż nawet Rosja
Komunistyczna Partia Chin jest jedyną partią w kraju, który de facto nie posiada swojej armii. Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza to zbrojne ramię partii. Jakakolwiek działalność niezgodna z oficjalna linią partii jest zabroniona.
Dodatkowo, w 2022 r. przewodniczący KPCh Xi Jinping zapewnił sobie praktycznie dożywotne jednowładztwo. Obserwowany obecnie w Chinach poziom kultu jednostki wodza można porównać tylko do czasów Mao.
Równocześnie Chiny stają się coraz bardziej agresywne na arenie międzynarodowej, budując w czasie pokoju armię na skalę niewidzianą na świecie nigdzie indziej od czasów zakończenia II wojny światowej.
We Wskaźniku demokracji („The Economist”) za 2023 r. Chiny zajęły 148. miejsce na 167. sklasyfikowanych krajów, gdy na przykład putinowska Rosja była w nim na miejscu 144. We Wskaźniku wolności prasy (Reporterzy bez granic) Chiny zajęły 172. pozycję na 180 (Rosja była 162.). We Wskaźniku Wolności Gospodarczej („The Wall Street Journal”) za 2023 r. były z kolei na 157. na 177 pozycji (Rosja zajęła 113 miejsce).
To jednak też niejedyna taka sytuacja w ostatnich dniach.
Podobny los – jak zauważył w sobotę „The South China Morning Post” – spotkał głównego ekonomistę Northeast Securities Fu Peng.
Peng w wypowiedzi za zamkniętymi drzwiami, która nie miała trafić do internetu, mówił o tym, że największym problemem chińskiej gospodarki jest obecnie dystrybucja dochodów. Jak stwierdził, jeśli nic się z tym nie zrobi, Chiny podzielą los Japonii, która nie rozwija się od 35 lat.
Jego konto w WeChat zostało zablokowane, a Peng – czytamy w „SCMP” – nie wypowiada się od tego czasu publicznie. Oficjalnie z powodu stresu, jakiego zaznał, gdy jego wypowiedź stała się wiralem.
Shanwen: Chinom nie udało się odbudować konsumpcji, dane o PKB są zawyżone
Sam Gao Shanwen w swoim wiralowym przekazie miał zauważyć także, że chińskiej władzy nie udało się po pandemii odbudować konsumpcji mimo programów gigantycznych dopłat m.in. do kupna samochodu czy wyposażenia domu.
Jak podkreślił Gao, obserwowany wysoki wskaźnik bezrobocia wśród chińskiej młodzieży i tak nie oddaje skali problemu. Młodzi ludzie nie mogąc bowiem znaleźć pracy, wyjeżdżają na wieś. Wtedy przestają istnieć w statystykach, które zliczają tylko bezrobocie w miastach.
Gao stwierdził też, że wzrost PKB w Chinach jest w ostatnich trzech latach zawyżany o ok. 3 pkt proc. rocznie. Realnie w tej perspektywie ma być o ok. 10 proc. mniejszy.
Jak wytłumaczył, oparł ten pogląd na własnej analizie danych o wzroście PKB w porównaniu z danymi o poziomie inwestycji, konsumpcji i zatrudnieniu (47 mln utraconych miejsc pracy w chińskiej gospodarce).
Nie jest też w poglądzie, że coś nie gra w danych, odosobniony.
Nie tak dawno temu Chińczycy sami oficjalnie przyznali się do ujemnego przyrostu naturalnego, co samo w sobie stawia pod znakiem zapytania możliwości ich dalszego rozwoju.
Według niezależnego chińskiego ekonomisty Yi Fuxiana, sytuacja demograficzna jest znacznie gorsza, a Chińczyków może być nawet o ponad 100 mln mniej, niż podają oficjalne dane. Przypuszczenia, że w Chinach „brakuje” młodszych roczników, potwierdza – w jego ocenie – m.in. struktura gigantycznej bazy danych ludności, która wyciekła w 2022 r. z komisariatu w Szanghaju.
Jak to możliwe? Zależne od przelewów z centralnego budżetu rządy poszczególnych prowincji miały przez lata zawyżać dane o liczbie narodzin.
Państwa autorytarne, w szczególności Chiny, przedstawiają dane ekonomiczne wątpliwej jakości
Ogólnie, państwa autorytarne zawyżają dane o wzroście Produktu Krajowego Brutto o około 35 proc. w porównaniu z demokracjami – do takich wniosków doszedł prof. Louis R. Martineza z Uniwersytetu w Chicago.
Martinez porównał odnotowany na podstawie zdjęć satelitarnych wzrost natężenia światła w nocy w danym kraju ze wzrostem PKB. Jak się okazało, rządy autorytarne mają mniejszy przyrost natężenia światła w nocy w relacji do ogłaszanego przez nie wzrostu PKB niż kraje demokratyczne. Stąd wniosek, że ich dane są zawyżane.
Martinez wyliczył, że w latach 1992-2008 zamiast 6,3 proc. średniego rocznego wzrostu PKB, Chiny rosły w tempie zbliżonym raczej do tempa 4,9 proc. rocznie.
Podobną opinię wypowiedział zmarły w 2023 r. (tuż po tym, jak przestał być premierem Chin) Li Keqiang, który – jak wynika z dokumentów ujawnionych przez WikiLeaks – w rozmowie z ambasadorem USA w 2007 r. wyraził wątpliwość, że można wierzyć chińskim oficjalnym danym dotyczącym wzrostu PKB.
Nowy Rok Chiny powitają ze starymi problemami. Mogą dojść też nowe
Naginaniu danych ma sprzyjać też system, w którym rząd centralny wyznacza poszczególnym regionom Chin cele wzrostu PKB. Ich niewypełnienie wiąże się z reperkusjami, co musi zwiększać presję, aby manipulować samymi danymi czy planować inwestycje pozbawione innego sensu, jak tylko ten, aby wykazać wzrost gospodarczy.
To też ma być głównym powodem, że obecnie chińscy komuniści muszą sprostać kryzysowi zadłużenia. Drugim z największych problemów, o których się mówi, jest gigantyczny kryzys na rynku nieruchomości. Te dwie siły mają wywierać negatywną presję na chińską gospodarkę także w przyszłym roku.
Jak zauważają w swoje prognozie na 2025 r. dla Chin ekonomiści z ING Think, nadchodzący rok pokaże, w jaki sposób Chińczycy będą próbowali sprostać tym problemom.
W szczególności dowiemy się, na jak szeroką skalę będą zakrojone próby luzowania polityki pieniężnej i fiskalnej. Wielką niewiadomą pozostaje w ich ocenie też, jak rozwinie się spodziewana wojna celna między chińskimi komunistami a administracją Donalda Trumpa. Amerykański prezydent elekt w trakcie kampanii wyborczej zapowiadał znaczne podwyżki ceł na wszystkie towary z Chin.