Co dalej ze złotym? Kilka prognoz dla rynku walutowego
Wahania kursów walut interesują nie tylko inwestorów, ale i turystów. Nawet niewielka zmiana ceny euro czy dolara może znacząco wpłynąć na koszty inwestycji, ceny paliw czy wydatki na noclegi za granicą. Zapytaliśmy analityków, jakie czynniki będą kształtować rynek walutowy w 2025 r. i czy złoty pozostanie silny.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jakie czynniki zewnętrzne będą wpływać na siłę złotego.
- Czy polski bank centralny również będzie oddziaływał na walutę.
- Czego po kursach dolara, euro, franka i funta spodziewają się analitycy.
Dokładne przewidzenie momentu i skali zmian kursu walutowego jest bardzo trudne. Znacznie łatwiej określić długoterminowy kierunek i czynniki, które będą wpływać na notowania złotego. Jeśli inwestor lub turysta wie, jakie wydarzenia mogą osłabić lub umocnić walutę oraz jakie scenariusze zakładają analitycy, łatwiej mu zaplanować zakup lub sprzedaż. Jakie są oczekiwania na 2025 r.?
Czynniki zewnętrzne
Polska gospodarka, choć duża w skali europejskiej, nie jest jeszcze uznawana za w pełni rozwiniętą przez globalne instytucje finansowe. Z tego powodu złoty traktowany jest jako waluta rynku wschodzącego – czyli kraju, który rozwija się dynamicznie, ale nie osiągnął jeszcze statusu najbardziej stabilnych gospodarek, takich jak USA, Niemcy czy Japonia.
Nie jest zaskoczeniem, że w najbliższych miesiącach najistotniejszym czynnikiem będzie polityka Donalda Trumpa. Jego decyzje, zwłaszcza w sprawie ceł, mogą wpłynąć na inflację w USA, a tym samym na politykę Rezerwy Federalnej (Fed). Jeśli Fed będzie mniej skłonny do obniżek stóp procentowych, dolar się umocni, a złoty osłabnie. Z kolei łagodniejsza polityka Fed mogłaby sprzyjać złotemu. Wszystko zależy od tego, jakie cła wprowadzi Trump i jakie będą ich skutki.
Równie istotnym czynnikiem – częściowo związanym z amerykańską polityką – jest dalszy przebieg wojny w Ukrainie. Donald Trump zagroził Władimirowi Putinowi, że jeśli ten nie usiądzie do negocjacji, konieczne będą nie tylko sankcje, ale także presja na obniżenie cen ropy. Arabia Saudyjska, na życzenie USA, mogłaby podjąć działania w tym kierunku. Dla Rosji, której budżet opiera się na eksporcie surowców, oznaczałoby to potężny cios. Możliwy scenariusz zamrożenia lub zakończenia konfliktu byłby pozytywnym sygnałem dla złotego – wskazują analitycy.
Wśród pozostałych czynników zewnętrznych, które wpływają na złotego w mniejszym stopniu, eksperci wymieniają politykę Europejskiego Banku Centralnego (EBC) oraz Szwajcarskiego Banku Narodowego (SNB). Oba banki centralne skłaniają się ku obniżkom stóp procentowych, co działa na korzyść złotego w relacji do euro i franka szwajcarskiego. Warto też zwrócić uwagę na sytuację na rynku kontraktów walutowych – liczba pozycji zakładających umocnienie dolara jest obecnie najwyższa od sześciu lat. Jeśli inwestorzy zaczną je zamykać, dolar może osłabić się, a złoty
– zyskać.
Czynniki wewnętrzne
Najważniejszym lokalnym czynnikiem wpływającym na kurs złotego jest polityka Rady Polityki Pieniężnej (RPP). Po dwóch obniżkach stóp procentowych dokonanych w drugiej połowie 2023 r. Narodowy Bank Polski (NBP) utrzymuje je na niezmienionym poziomie. Dopóki nie pojawią się wyraźne sygnały, że stopy procentowe mogą zostać obniżone, złoty będzie postrzegany jako relatywnie mocny. Prognozy dotyczące przyszłych decyzji RPP są podzielone. Niektórzy analitycy spodziewają się pierwszego sygnału o możliwości obniżek latem 2025 r., inni nie wykluczają, że nastąpi to dopiero w pierwszym kwartale przyszłego roku.
Rozbieżność w prognozach wynika głównie z tego, jak duży wpływ na decyzje RPP ma prezes NBP, Adam Glapiński. Analitycy uważnie śledzą jego wypowiedzi, próbując przewidzieć kierunek polityki pieniężnej. W ostatnim czasie komunikaty prezesa NBP są bardziej jednoznaczne
– wskazują, że na szybkie obniżki stóp nie ma co liczyć. Choć wielu ekspertów twierdzi, że obecny poziom stóp procentowych jest zbyt wysoki, dotychczas nie miało to większego wpływu na decyzje RPP. Niewykluczone, że podobny scenariusz utrzyma się w kolejnych miesiącach.
Prognozy analityków
Marek Rogalski, analityk DM BOŚ, wskazuje na kluczową rolę polityki Donalda Trumpa i jej wpływu na decyzje Rezerwy Federalnej (Fed). Jego zdaniem, na podstawie dotychczasowych wydarzeń można stwierdzić, że dolar nie będzie się wyraźnie umacniał w pierwszej połowie roku. Amerykański prezydent stopniowo i ostrożnie realizuje swoje obietnice gospodarcze, co oznacza brak gwałtownego wzrostu inflacji, który mógłby skłonić Fed do bardziej jastrzębiej polityki i tym samym umocnienia dolara.
Druga połowa roku pozostaje zagadką. Możliwe, że sytuacja na dolarze ulegnie zmianie,
a jednocześnie złoty przestanie się umacniać.
– Warto zauważyć, że obecnie realny kurs walutowy złotego jest bardzo mocny – na poziomie
z 2008 r. Wtedy nasza waluta gwałtownie osłabiła się w okolicach wakacji i tym razem może być podobnie. Jednak zanim to nastąpi, kurs EUR/PLN może spaść do 4,15 zł, ale raczej nie niżej. Większą zmienność i potencjalnie większy spadek może zanotować USD/PLN. Dolar pozostawał silny, ponieważ rynki spodziewały się bardziej restrykcyjnej polityki Fed. Teraz jednak te oczekiwania osłabły, dlatego do wiosny powinniśmy obserwować grę na osłabienie dolara
– prognozuje Marek Rogalski.
Łukasz Zembik, analityk Oanda TMS Brokers, zwraca szczególną uwagę na kurs EUR/USD. Po ostatnich wzrostach oczekiwany jest jego spadek – nawet do poziomu parytetu (1:1), co mogłoby negatywnie wpłynąć na kurs złotego względem dolara.
Znacznie bardziej optymistycznie wyglądają jednak prognozy dla kursów euro i franka
w odniesieniu do złotego. Nie tylko ze względu na łagodną politykę banków centralnych, które skłaniają się ku obniżkom stóp procentowych, ale również ze względu na analizę techniczną.
– Na kursie EUR/PLN została przełamana istotna bariera techniczna – tzw. wsparcie horyzontalne w okolicy 4,25 zł. Było ono wielokrotnie testowane, ale nigdy wcześniej nie zostało pokonane. Obecnie nowym wsparciem jest przedpandemiczny dołek na poziomie 4,20 zł, ale i on może zostać przełamany po krótkim odreagowaniu w górę. Podobna sytuacja występuje na franku szwajcarskim – on również powinien tracić na wartości. Jednak należy pamiętać, że frank często pełni rolę „bezpiecznej przystani” w czasach globalnych kryzysów. Oznacza to, że jego kurs może wzrosnąć wbrew fundamentom, jeśli inwestorzy zaczną go masowo kupować w odpowiedzi na nieoczekiwane wydarzenia rynkowe – wyjaśnia Łukasz Zembik.
Michał Stajniak, wicedyrektor działu analiz XTB, zwraca uwagę na trwający dobry okres dla złotego. Jego zdaniem tendencja ta zakończy się, gdy Donald Trump zacznie wprowadzać cła,
a RPP rozpocznie sygnalizowanie obniżek stóp procentowych. Do tego czasu kursy walutowe będą spadać, jednak w kontrolowanych granicach. Przekroczenie pewnych poziomów mogłoby jednak wywołać reakcję Narodowego Banku Polskiego. Na przykład spadek kursu dolara poniżej 4 zł mógłby zaszkodzić polskim eksporterom, co skłoniłoby bank centralny do działań osłabiających złotego.
Podobna sytuacja mogłaby wystąpić w przypadku zakończenia wojny w Ukrainie. Nagła euforia rynkowa mogłaby doprowadzić kurs dolara w okolice 3,6-3,8 zł. Jednak taki ruch nie utrzymałby się długo, ponieważ RPP zareagowałaby szybkim obniżeniem stóp procentowych, aby zapobiec nadmiernemu umocnieniu złotego. Zakończenie wojny oznaczałoby także zniesienie sankcji
i większą podaż ropy na rynku, co mogłoby obniżyć ceny surowca oraz inflację importową.
W takich warunkach argumenty za luzowaniem polityki pieniężnej stałyby się mocniejsze.
– Scenariusz bazowy zakłada stopniowe osłabianie się złotego, dopóki warunki rynkowe nie ulegną istotnym zmianom. Spodziewam się, że kurs USD/PLN będzie się utrzymywał w przedziale 4,10-4,25 zł, a EUR/PLN powróci do poziomu 4,25-4,30 zł. W przypadku CHF/PLN możliwy jest spadek do 4,35-4,40 zł, a następnie stabilizacja w przedziale 4,40-4,45 zł. Ciekawa sytuacja panuje na Wyspach Brytyjskich – gospodarka UK zmaga się z wieloma problemami, co może wpłynąć na kurs funta. Nie można wykluczyć, że para GBP/PLN spadnie do 4,8-4,9 zł, a następnie ustabilizuje się powyżej 5 zł, ale poniżej 5,15 zł prognozuje Michał Stajniak.
Główne wnioski
- Działania Donalda Trumpa obecnie są mniej radykalne niż oczekiwano, więc Fed jest bardziej skłonny do obniżek stóp, przez co dolar słabnie, a złoty się umacnia.
- Kursy euro i franka szwajcarskiego spadają szybciej niż dolara, bo polityka pieniężna EBC i SBN jest bardzo gołębia – oba banki bardzo chętnie obniżają stopy procentowe.
- Pozytywnie na siłę złotego wpływa też jastrzębia polityka polskiego banku centralnego – RPP utrzymuje stopy od prawie dwóch lat i jeszcze nie zapowiedziała zmiany nastawienia.