Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes Sport

Co łączy media, żywność i e-commerce? Portfel inwestycyjny Stephena Curry’ego.

Amerykański koszykarz nie myśli o zakończeniu kariery, bo… nie musi, z dwóch powodów. Po pierwsze, nadal gra na wysokim poziomie, a po drugie, doskonale wie, co będzie robił na emeryturze – interesy. 

Tylko za sezon 2024-2025 Steph Curry dostanie od Golden State Warriors ponad 55 mln dolarów wynagrodzenia brutto. Źródło: Lachlan Cunningham/Getty Images

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jak wielu fanów ma Stephen Curry i z czego to wynika.
  2. Ile zarabia koszykarz i w jaki sposób.
  3. W jakie firmy zainwestował w ostatniej dekadzie.

Najwierniejsi kibice w NBA pojawiają się na trybunach zazwyczaj około 50 minut przed spotkaniem. Chwilę pooglądają rozgrzewkę, po czym idą kupić napój i popcorn, by szybko wrócić na miejsca przed prezentacją zawodników oraz otwarciem spotkania. 

Dziennikarze mogą wejść na halę już 3 godziny przed spotkaniem i zazwyczaj korzystają z tego przywileju. Te 130 minut sam na sam z zawodnikami – zanim pojawią się pierwsi kibice – przy cichej muzyce i akompaniamencie piłek firmy Wilson odbijanych od parkietu to najprzyjemniejsza część dnia pracy. 

Zakłócony spokój 

Ostatnio jednak skrócono tę przyjemność. Zegar wskazywał 180 minut do pierwszego gwizdka, a mimo to najniższe rzędy trybun były pełne. Zasiedli w nich szczęśliwcy, którzy otrzymali specjalne wejściówki na sesję rzutową Stephena Curry’ego. Nie musieli, więc nie byli cicho jeśli ktoś nie zauważył ich obecności, to na pewno ich usłyszał. 

Plakaty i telefony w ruch, zaraz będzie Curry! Źródło: XYZ

Poza piskiem, który rozległ się, gdy zawodnik z numerem 30 wyszedł z szatni, dało się słyszeć powtarzane niczym mantra imię “Steph”. Kibice chcieli, by Curry, słysząc swoje imię spojrzał w ich kierunku… 

Strategia się nie powiodła zawodnik zachowywał się, jakby na hali był sam z trenerem. Całe szczęście, bo jakby patrzył na boki, a nie na kosz, to mniej by trafiał i słabiej się rozgrzał, a potem kiepsko grał w meczu. To teoretycznie powinno być koszmarnym scenariuszem dla fanów, jednak wielu z nich, a przynajmniej tych na hali, chyba nawet nie wiedziało, że Curry jest koszykarzem, a nie modelem czy gwiazdą rocka. 

Po rozgrzewce Steph Curry znalazł oczywiście chwilę dla fanów. Źródło: XYZ

Coś za coś 

Taki fanatyzm nie bierze się znikąd jest efektem żmudnej pracy działu PR zawodnika i marketingowców firm, z którymi współpracuje lub, w które zainwestował. Pomijając niemal cotygodniowe wystąpienia na spotkaniach promocyjnych – kiedy nie ma szans, by dziennikarze „dorwali” Curry’ego nawet na krótki wywiad – gwiazda Golden State Warriors każdego lata odbywa tournée po świecie. 

Brzmi romantycznie, niczym typowo amerykańska podróż po świecie młodzieńca po zakończeniu studiów, jednak nie ma w niej nic przyjemnego, bo chodzi tylko i wyłącznie o biznes. Myślę, że gdyby kierunki zależały od Curry’ego, to trochę urozmaiciłby trasę i zamiast do dziesiątego chińskiego miasta w ciągu dziesięciu dni, poleciałby jednak gdzie indziej. 

W Azji jednak znajduje się centrum interesów firmy Under Armour, z którą Stephen Curry współpracuje od lat pierwszy ekskluzywny kontrakt podpisał z nią 12 lat temu. Producent obuwia i odzieży sportowej ma na świecie 1,9 tys. sklepów, z czego ponad połowę w państwach największego kontynentu globu. Jego nowa strategia zakłada jeszcze większą ekspansję w regionie – kosztem USA, w których ogranicza obecność (m.in. zrezygnował ze sponsoringu akademickich drużyn futbolu i zamknął centrum dystrybucji w Kalifornii, ku uciesze inwestorów, którzy podbili kurs akcji). 

Podobno rzuty wpadają częściej, kiedy nogi „noszą” nowy model butów sygnowanych przez Curry’ego.
Źródło: XYZ

Maszynka do zarabiania 

Właśnie w ramach tej ekspansji powstał pierwszy sklep o nazwie Curry Brand House w chińskim mieście Chengdu. Sprzedawane są tam tylko produkty marki Curry, operującej oddzielnie od Under Armoura, ale będącej jego własnością (układ jak między marką Air Jordan a Nike). Na papierze „Steph” Curry pełni funkcję prezydenta marki Curry, ale faktycznie jego rola sprowadza się przede wszystkim do reklamowania produktów. 

Dostaje za to sporo pieniędzy jego pierwszy kontrakt opiewał na kwotę 4 mln dolarów rocznie, przed podatkami, a obecnie podobno dostaje kilkanaście razy więcej. Szczegóły najnowszej umowy, podpisanej w 2023 r. nie zostały podane. Wiadomo, że opiewa na wyjątkowo długi okres (co najmniej dekadę), a wynagrodzeniem są nie tylko dolary, ale też akcje Under Armoura.  

Jeśli wierzyć nieoficjalnym danym dotyczącym wartości tej umowy, Stephen Curry za maksymalnie dwa lata stanie się trzecim graczem w historii NBA – po Michaelu Jordanie i Lebronie Jamesie, którego łączne zarobki – za grę i umowy sponsoringowe przekroczą 1 miliard dolarów.  

Latem przedłużył o rok umowę z Golden State Warriors, którzy do 2027 r. zobowiązali się mu płacić ponad 50 mln dolarów rocznie, dzięki czemu jego łączne zarobki tylko za grę w NBA przekroczą pół miliarda dolarów. Do tego nie należy zapominać, że drugie tyle w sumie przypłynie do niego od sponsorów. Ma długoterminowe umowy z wieloma firmami, takimi jak Subway, Carmax, Calloway czy Rakuten. Jak szacuje Sportico, jest na piątym miejscu w NBA pod względem zarobków z reklam. 

Korzystając z zasięgów 

Można się zastanawiać, co z tą całą kasą robić? Jak pokazało wielu znanych sportowców, można dość szybko wydać na imprezy i szybkie auta. Stephen Curry od lat jednak udowadnia, że opcją są też inwestycje. Stał się jednym z udziałowców firmy Penny Jar Capital i za jej pośrednictwem pomnaża kapitał.  

Trochę to brzmi, jakby oddał swoje pieniądze finansistom i im powierzył inwestowanie. Nic bardziej mylnego – bierze udział w prezentacjach startupów, odwiedza firmy będące potencjalnym celem zakupowym i prowadzi networking w poszukiwaniu partnerów inwestycyjnych. 

Kilka miesięcy temu w ekskluzywnym wywiadzie dla agencji Bloomberg powiedział, że chce być kimś więcej niż koszykarzem i zdaje sobie sprawę, że dzięki grze w NBA jego możliwości biznesowe są wyjątkowe. 

Warto wspomnieć, że Stephen Curry nie tylko po prostu gra w NBA. Mimo że ma 36 lat, to nadal jest jednym z najlepszych zawodników w lidze, którego osiągnięcia i wpływ na współczesną koszykówkę są historycznie niemal niespotykane. Ponadto ma nieskazitelną opinię.  

Steve Kerr, trener Golden State Warriors, mówił ostatnio w Toronto, że śmieszą go pytania o sposób na utrzymanie tak długiej relacji z gwiazdą zespołu (współpracuje z Currym od 10 lat). Stwierdził, że kiedy gwiazda jest nie tylko dobrym koszykarzem, ale także wspaniałym człowiekiem, to nie potrzeba żadnych “sposobów”. 

Można sobie więc wyobrazić, jak szeroka jest sieć kontaktów Stephena Curry’ego „wymiatającego” na parkietach, przyjaznego dla zawodników i fanów oraz… jednocześnie syna gwiazdy NBA. Dell Curry, tata „Stepha” był uznawany za jednego z najlepiej rzucających koszykarzy lat 90. XX w. 

Nadal jest znakomity, każdego wieczora. To zwycięzca i mistrz, który uwielbia wygrywać mówi Steve Kerr, trener Golden State Warriors, o „Stephie” Currym, 36-letnim podopiecznym.
Źródło: XYZ

Na swoim 

Obecnie w portfelu Penny Jar Capital – funduszu typu Venture Capital, za pośrednictwem którego inwestuje Stephen Curry – jest 16 spółek. Średnio w każdą z nich koszykarz zainwestował około 5 mln dolarów. Wartość jego udziałów waha się między 1 a 10 mln dolarów, w zależności od rozmiaru spółki i wkładu partnerów, takich jak tenisistka Serena Williams, koszykarz Kevin Love czy reżyser Rohit Gupta. 

Najnowszą inwestycją Curry’ego jest Nirvana Super, producent wody leczniczej, pomagającej sportowcom oraz… pacjentom w regeneracji. Tego typu firm, które można zaliczy do szeroko pojętej branży żywnościowej, jest w portfelu Penny Jar kilka, m.in. Plezi Nutrition, producent pełnowartościowych napojów i przekąsek dla dzieci, Genlteman’s Cut, wytwórca bourbonu oraz Local Kitchens, kalifornijski konkurent UberEats obsługujący tylko prywatne lokalne restauracje. 

Patrząc na inwestycje Curry’ego również na tę w Local Kitchens można dość szybko zauważyć, że interesują go spółki, których działalność oparta jest na internecie. Ostatnio kupił udziały w Super.com, wyszukiwarce internetowej, w której można znaleźć oferty tanich produktów z tzw. cashbackiem i o atrakcyjnych warunkach sprzedaży z tzw. kup teraz, zapłać później. Wyszukiwarka ma pomagać w tanich zakupach i jednocześnie budować wiarygodność kredytową, która w USA jest bardzo ważna.  

W podobnym klimacie kredytowo-finansowym są inne dwie firmy, w które zainwestował zawodnik. Kikoff też pomaga użytkownikom budować wiarygodność kredytową, a Step to taka amerykańska wersja Revoluta, czyli bank nastawiony na bankowość mobilną. 

Godną wyróżnienia pozycją w portfelu inwestycyjnym funduszu Penny Jar jest Unanimous Media, producent programów internetowych i seriali, znany przede wszystkim z transmitowanej na stacji ABC serii “Holey Moley” poświęconej mini golfowi. Golf to wielka pasja Stephena Curry’ego i wiele jego umów sponsoringowych (np.  z Calloway) oraz inwestycji (m.in. TMRW Sports) jest związanych z tym sportem. 

Z dziennikarskiego obowiązku 

Na koniec musimy wspomnieć krótko, bo lista nie jest długa o nieudanych decyzjach biznesowych Curry’go. Jako inwestor poniósł stratę z inwestycji w trzy firmy: 

  1. Slyce, twórcę wyszukiwarki internetowej, przez którą z pomocą zdjęć można było znajdować produkty w sklepach. Google pozbawił ich rynku zbytu. 
  1. Brandless, platformy e-commerce, na której sprzedawane są produkty wspierające zdrowie fizyczne i psychiczne. Nadal prowadzi działalność. 
  1. Oxigen, firmy wykorzystującej opatentowaną cząsteczkę O4 do produkcji wody, która nie zawiera Bisfenolu A i ma wyższą zawartość tlenu niż zwykła woda. Obecnie bankrut. 

Jeśli chodzi o sponsoring, jedyną, ale za to najbardziej wstydliwą umową reklamową Stephena Curry’ego była ta z FTX, upadłą giełdą kryptowalut, która pozbawiła nie tylko klientów, ale też inwestorów milionów dolarów oszczędności.

Główne wnioski

  1. Dzięki temu, że jego tata grał w NBA, a on sam zasłynął jako znakomity zawodnik i dobry człowiek, Stephen Curry ma w świecie biznesu wielu znajomych.
  2. Koszykarz inwestuje w startupy za pośrednictwem funduszu VC o nazwie Penny Jar Capital.
  3. Kapitału na inwestycje Stephen Curry ma pod dostatkiem, bo dzięki umowom sponsorskim oraz wynagrodzeniu za grę wkrótce jego życiowe zarobki przekroczą miliard dolarów.