Coś drgnęło w niemieckiej gospodarce. Nieoczekiwany efekt Trumpa?
Mała zmiana dla indeksu, wielka zmiana dla gospodarki. Taki wniosek płynie ze wstępnych odczytów wskaźnika PMI w Niemczech.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Ile wyniosły wstępne odczyty PMI za styczeń w Niemczech i Francji.
- Dlaczego wzrost optymizmu wśród firm w Niemczech może być efektem Trumpa.
- Jakie inne czynniki powodują, że niemieckie firmy wykazują największy optymizm od prawie trzech lat.
Wstępny odczyt wskaźnika PMI dla niemieckiego przemysłu wzrósł w styczniu do poziomu 44,1 pkt wobec 42,5 pkt w grudniu. Jest to najwyższy odczyt od ośmiu miesięcy. Nowy odczyt PMI wciąż jest znacznie poniżej poziomu 50 pkt, który oddziela recesję od ekspansji. Wynik jest jednak powyżej oczekiwań analityków, którzy spodziewali się, że ukształtuje się na podobnym poziomie, co w grudniu.
PMI dla sektora usług w Niemczech wzrósł według wstępnych wyników do poziomu 52,5 pkt z 51,5 pkt w styczniu. Jest to najwyższy poziom od siedmiu miesięcy. Również ten wynik był pozytywnym zaskoczeniem wobec rynkowych oczekiwań. W niemieckich usługach przyspiesza zatem ożywienie.
Twarde dane raportowane przez firmy biorące udział w badaniu pozostają słabe, widać w nich jednak lekką poprawę. W styczniu w obu sektorach spadły nowe zamówienia, choć tempo tego spadku było wolniejsze niż w grudniu. Było to odczuwalne zwłaszcza w przemyśle. Spadły także nowe zamówienia eksportowe, ale najwolniej od ośmiu miesięcy. Kolejny miesiąc zmniejszyło się też zatrudnienie, choć tu również tempo spadku zahamowało.
Wzrosły z kolei koszty oraz ceny finalnych produktów. Z punktu widzenia procesów inflacyjnych to nie jest dobra wiadomość. Można bowiem spodziewać się, że będzie problem, aby inflacja trwale powróciła do celu w najbliższych miesiącach. Z punktu widzenia koniunktury gospodarczej to może być jednak pozytywna informacja. Pokazuje bowiem, że firmy widzą przestrzeń do podnoszenia cen. A więc z popytem nie jest tak źle.
W badaniach PMI wyróżnia się optymizm przedsiębiorstw co do przyszłości. Jest na najwyższym poziomie od prawie trzech lat. Oczekiwania poprawiły się w obu sektorach, co firmy argumentują prognozami wzrostów przychodów, poprawiającą się koniunkturą w części branż oraz nadziejami na impuls ze strony nowego rządu, który powstanie po lutowych wyborach.
Koniunktura w przemyśle poprawiła się także we Francji. Indeks PMI wzrósł do 45,3 pkt wobec 41,9 pkt. Lekko pogorszyła się natomiast sytuacja w usługach, indeks spadł z 49,3 pkt do 48,9 pkt.
Optyka XYZ
W komentarzu do wyników badań PMI Cyrus de la Rubia, główny ekonomista Hambrug Commercial Bank, napisał, że poprawa może być… efektem Donalda Trumpa. Brzmi to trochę jak absurd, bo przecież sztandarowym postulatem nowego prezydenta USA jest wprowadzenie ceł na importowane towary. Z kolei Stany Zjednoczone są największym odbiorcą niemieckich produktów, odpowiadając za ok. 10 proc. całego eksportu. Można się zatem spodziewać problemów dla niemieckich eksportów. Dlaczego więc tamtejsze firmy miałby optymistycznie reagować na zmianę w Białym Domu?
Trump może dawać nadzieję, że transformacja klimatyczna zostanie przemyślana na nowo. W przemówieniu inauguracyjnym zapowiedział, że USA przestaną ograniczać produkcję samochodów spalinowych. Ogłosił także propozycję wsparcia dla sektora zielonych technologii i zapowiedział zwiększenie wydobycia gazu i ropy naftowej w USA.
Niemieckie firmy mogą oczekiwać, że skorzystają na tym zwrocie Trumpa. Koncerny motoryzacyjne mogą liczyć na utrzymanie sprzedaży w USA, ponieważ ich pozycja w obszarze spalinowych samochodów jest nieporównywalnie lepsza niż w przypadków „elektryków”. Przemysły energochłonne, zwłaszcza chemiczny, mogą liczyć na tańszą energię. Być może też mają nadzieję na zakończenie wojny w Ukrainie, co pozwoliłoby im wrócić do robienia interesów z Rosją.
Efekt Trumpa to może być też nadzieja na rewizję polityki klimatycznej UE. Niemiecki przemysł jest jednym tych, które najmocniej odczuwają jej koszty.
Są również inne czynników, które sprawiają, że firmy w Niemczech mają nadzieję na poprawę sytuacji. W strefie euro powoli są widoczne efekty obniżek stóp procentowych, np. odbiła sprzedaż samochodów. Prawdopodobnie Europejski Bank Centralny będzie kontynuował cykl obniżek w kolejnych miesiącach.
Z kolei w sondażach przedwyborczych w Niemczech wyraźnie prowadzi CDU/CSU, więc rośnie nadzieja, że nastąpi zmiana rządzącej koalicji. Friedrich Merz, kandydat partii na kanclerza, wydaje się lepiej niż obecny kanclerz Olaf Scholz rozumieć problemy gospodarki.
Czy to jest trwała zmiana w niemieckiej gospodarce? Nie jest to przesądzone, ale w końcu są jakieś podstawy do optymizmu. Oby utrzymały się w kolejnych miesiącach.
Główne wnioski
- Wstępny odczyt wskaźnika PMI dla niemieckiego przemysłu wzrósł w styczniu do poziomu 44,1 pkt wobec 42,5 pkt w grudniu. Jest to najwyższy odczyt od ośmiu miesięcy, choć sektor nadal jest w recesji. Z kolei PMI dla usług wzrosło do 52,5 pkt, najwyżej od siedmiu miesięcy.
- Ekonomiści prowadzący badanie wskazali, że wzrost optymizmu może być efektem Trumpa. Jak to możliwe skoro nowy prezydent USA chce zwiększyć cło na import towarów, co uderzy w Niemcy? Być może firmy liczą, że efekty związane z rewizją polityk klimatycznych w USA i UE będą ważniejsze.
- Innymi czynnikami, które sprawiają, że niemieckie firmy optymistyczniej patrzą na przyszłość, są spadające stopy w strefie euro oraz lutowe wybory, po których może dojść do zmiany rządu.