Czy jakość życia w sferze ekonomicznej pogarsza się w Polsce? Wzrost płac kontra inflacja i ceny nieruchomości
W ostatnich latach sytuacja ekonomiczna polskich gospodarstw domowych poprawiała się w ujęciu statystycznym. Bezrobocie pozostaje bardzo niskie, a realne płace notują wzrosty. Mimo to coraz częściej przebija się przekonanie, że jakość życia w sferze ekonomicznej ulega pogorszeniu.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jak zmieniała się satysfakcja Polaków z życia i sytuacji finansowej.
- Jak rosły płace oraz ceny towarów i nieruchomości od 2015 r.
- Skąd bierze się poczucie, że ekonomiczna jakość życia w Polsce pogarsza się w ostatnich latach.
Wzrost gospodarczy wciąż jest wysoki, bezrobocie niemal nie występuje, a wynagrodzenia rosną. Jednak w mediach i internetowych dyskusjach coraz częściej dominuje opinia, że pod względem ekonomicznym „lepiej już było”. Zwolennicy tego poglądu często wskazują lata 2018-2019 – tuż przed pandemią – jako moment najwyższej jakości życia.
Czy rzeczywiście sytuacja ekonomiczna gospodarstw domowych w Polsce się pogorszyła? Przyjrzyjmy się, jak zmieniała się ona w ostatnich latach.
Zadowolenie z życia w Polsce trochę niższe niż przed pandemią...
Na początek spójrzmy na wyniki badań dotyczących satysfakcji z życia w Polsce. Według CBOS w 2024 r. odsetek osób deklarujących ogólne zadowolenie wynosił 81 proc. To bardzo wysoki poziom na tle historycznym, choć w 2019 r. wskaźnik był o 2 pkt proc. wyższy. W kolejnych latach obserwowano spadek – w 2022 r. zadowolonych z życia było 75 proc. badanych – a następnie ponowny wzrost.
Na te dane wpływ miała zapewne pandemia oraz wojna w Ukrainie, ale nie bez znaczenia pozostaje także sytuacja materialna. Odsetek osób zadowolonych ze swoich dochodów spadł z 36 proc. w 2019 r. do 29 proc. w 2022 r. Równocześnie wzrosła liczba niezadowolonych ze swojej sytuacji finansowej.
Zestawienie tych wyników sugeruje, że choć dziś ocena sytuacji materialnej jest lepsza niż w czasie pandemii, to poziom ogólnego zadowolenia z życia wciąż pozostaje nieco niższy niż w 2019 r.
...ale koniunktura konsumencka znacznie gorsza
Bardziej pesymistyczny obraz wyłania się z badań koniunktury konsumenckiej, prowadzonych przez GUS. W ich ramach konsumenci są pytani o ocenę zmiany własnej sytuacji finansowej w ciągu minionych oraz przyszłych 12 miesięcy, zmiany ogólnej sytuacji ekonomicznej w kraju, a także ocenę dokonywania ważnych zakupów.
Syntetyczną miarą podsumowującą te odpowiedzi jest bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej (BUWK). W sytuacji, gdy liczba konsumentów oceniających zmiany pozytywnie jest większa od liczby oceniających negatywnie, wskaźnik przyjmuje wartości dodatnie. Natomiast gdy jest na odwrót – ujemne.
W całej historii badań tylko raz większość konsumentów oceniała sytuację pozytywnie – od 2017 do początku 2020 r. Szczyt pesymizmu przypadł na końcówkę 2022 r., po czym nastroje zaczęły się poprawiać. Wskaźnik bieżącej ufności konsumenckiej pozostaje jednak wyraźnie ujemny.
Kryzys kosztów życia
Sytuacja ekonomiczna gospodarstw domowych to pojęcie szerokie, jednak można wskazać kilka kluczowych czynników, które mają na nią zasadniczy wpływ. Pierwszym są dochody i ich zmiany, drugim – ceny towarów i usług, trzecim – ceny nieruchomości, które ze względu na specyfikę wymagają odrębnej analizy. Czwartym elementem jest poziom bezrobocia, będący dobrym miernikiem sytuacji na rynku pracy.
Zacznijmy od bezrobocia. Od lat utrzymuje się ono w Polsce na bardzo niskim poziomie. W czerwcu 2025 r. stopa bezrobocia rejestrowanego wynosiła 5,2 proc. Biorąc pod uwagę występowanie tzw. bezrobocia frykcyjnego – związanego z przerwami na zmianę pracy – można stwierdzić, że w Polsce praktycznie nie ma problemu bezrobocia.
Już od 2017 r. stopa ta nieprzerwanie kształtuje się poniżej 7 proc., a od 2015 r. pozostaje jednocyfrowa. Dla porównania, jeszcze na początku 2014 r. bezrobocie przekraczało 14 proc.
Rynek pracy przed i po 2015 r. wygląda więc zupełnie inaczej, co zniekształca porównania innych czynników. Z tego względu dalszą analizę warto ograniczyć do okresu po 2015 r.
W tym okresie nominalne wynagrodzenia brutto wzrosły o 108 proc., czyli ponad dwukrotnie. Skumulowany wzrost cen w całej gospodarce wyniósł jednak w tym okresie 51 proc. Tempo wzrostu cen lokali mieszkalnych (mierzone przez GUS) było niemal identyczne jak dynamika wynagrodzeń. Od 2015 r. ceny wzrosły o 94 proc.
W 2024 r. Polacy zarabiali realnie – czyli po uwzględnieniu wzrostu cen – o 39 proc. więcej niż w 2015 r. Ten wzrost płac nie był jednak równomierny. W latach 2015-2019 średnia dynamika realnych wynagrodzeń wynosiła 4,5 proc. rocznie. Później nastąpiło spowolnienie, wynikające z jednej strony z niższej dynamiki nominalnej płac w czasie pandemii, a z drugiej – z podwyższonej inflacji.
W 2022 r. fala inflacyjna doprowadziła do spadku realnych zarobków o 1,8 proc. Obecnie obserwujemy proces odbudowy wynagrodzeń – mimo bardzo wysokiej dynamiki w 2024 r., średni wzrost w latach 2020-2024 wyniósł 3,1 proc., a więc wyraźnie mniej niż w latach 2015-2019. Szok inflacyjny i związany z nim spadek siły nabywczej wydają się jedną z głównych przyczyn niezadowolenia Polaków z sytuacji materialnej.
Realne ceny nieruchomości podobne jak przed dekadą
Drugim czynnikiem wpływającym na poczucie stagnacji ekonomicznej są ceny nieruchomości. Od 2015 r. do 2024 r. realna siła nabywcza pensji na rynku mieszkaniowym praktycznie się nie zmieniła. Ceny lokali mieszkalnych rosły w tempie zbliżonym do dynamiki nominalnych wynagrodzeń – ich skumulowany wzrost w tym okresie wyniósł 94 proc.
Warto podkreślić, że dane te pochodzą z szerokiego indeksu GUS, obejmującego zarówno rynek pierwotny, jak i wtórny.
Słabiej wygląda sytuacja w największych miastach, gdzie po 2020 r. wyraźnie obniżyła się siła nabywcza. Relacja przeciętnej płacy brutto w gospodarce do cen transakcyjnych na rynku pierwotnym w 10 największych miastach wynosiła średnio 0,86 w latach 2015-2019. Innymi słowy, za równowartość jednej pensji można było kupić 0,86 m kw. mieszkania.
Między 2020 a 2022 r. wskaźnik ten pogorszył się – w drugim kwartale 2022 r. przeciętna płaca brutto wystarczała jedynie na 0,73 m kw. Dopiero później sytuacja zaczęła się poprawiać – w pierwszym kwartale 2025 r. wskaźnik wzrósł do 0,83.
Można zauważyć, że dokładniejsze byłoby porównanie płac netto, ale dane tego typu są trudno dostępne. W analizie istotniejsze od samych poziomów są zmiany w czasie – i te pozostają czytelne także w przypadku danych brutto.
Co jeszcze wpłynęło na sytuację ekonomiczną?
Wysoka inflacja, która ograniczyła realny wzrost płac, oraz silny wzrost cen nieruchomości to zapewne dwa kluczowe czynniki, przez które sytuacja finansowa wielu gospodarstw domowych odczuwana jest jako gorsza niż przed 2020 r. Nie były to jednak jedyne elementy.
Po 2015 r. uruchomiono duże transfery socjalne – przede wszystkim program 500 plus – co poprawiło sytuację rodzin z dziećmi. Po 2020 r. podobnych transferów już nie wprowadzano.
Jednocześnie pojawiło się kilka czynników obciążających budżety domowe. Znacząco wzrosły ceny energii, a także koszty usług, co było w dużym stopniu skutkiem rosnącej płacy minimalnej. To sprawiło, że odczuwana inflacja wydawała się wyższa niż ta mierzona oficjalnymi wskaźnikami. Warto też wspomnieć o programie Bezpieczny Kredyt 2 proc., który wywołał skokowy wzrost cen mieszkań.
Podsumowując – sytuacja ekonomiczna mierzona wzrostem realnych dochodów poprawiała się w ostatnich latach. Jednak odczuwane pogorszenie jakości życia materialnego ma swoje uzasadnienie: wynika z szoku inflacyjnego oraz trudności na rynku nieruchomości. Obecnie widać oznaki stabilizacji procesów cenowych, co powinno przełożyć się na poprawę sytuacji gospodarstw domowych w najbliższych latach.
Główne wnioski
- Zadowolenie z życia i sytuacja materialna. Choć w 2024 r. 81 proc. Polaków deklarowało zadowolenie z życia, odsetek ten wciąż był niższy niż przed pandemią. Najsilniej spadło poczucie zadowolenia z sytuacji finansowej – z 36 proc. w 2019 r. do 29 proc. w 2022 r. – co pokazuje, że czynniki materialne wciąż w dużym stopniu kształtują postrzeganą jakość życia.
- Dochody i inflacja. W latach 2015-2024 nominalne wynagrodzenia brutto wzrosły o 108 proc., jednak towarzysząca im inflacja – 51 proc. w tym samym okresie – znacząco ograniczyła realny wzrost. W 2022 r. realne zarobki spadły o 1,8 proc. i choć później siła nabywcza zaczęła się odbudowywać, to tempo wzrostu płac realnych było niższe niż w latach 2015-2019.
- Ceny nieruchomości i percepcja sytuacji ekonomicznej. Skumulowany wzrost cen mieszkań niemal zrównał się z dynamiką płac nominalnych, co oznacza, że realna siła nabywcza na rynku mieszkaniowym praktycznie się nie poprawiła. Do tego dochodziły silne czynniki obciążające budżety – wysoka inflacja, wzrost cen energii oraz kosztów usług, a także rosnące stopy procentowe. W efekcie, mimo obiektywnego wzrostu dochodów, wielu Polaków postrzegało swoją sytuację ekonomiczną jako gorszą niż przed 2020 r.