Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Świat

Czy Polska będzie przyjmować migrantów w ramach unijnego paktu migracyjnego?

Polska nie będzie przez najbliższy rok zobowiązana do przyjmowania relokowanych migrantów w ramach unijnego paktu o migracji i azylu, jeśli Komisja Europejska pozytywnie rozpatrzy jej wniosek. Obok Austrii, Bułgarii, Chorwacji, Czech i Estonii zostaliśmy zaliczeni do państw „znajdujących się w sytuacji znaczącej presji migracyjnej”.

Patrol straży granicznej przy polsko-białoruskim przejściu granicznym w Terespolu,
Napięta sytuacja na granicy z Białorusią była jednym z argumentów dla Komisji Europejskiej, która zwolniła Polskę ze zobowiązania do przyjmowania migrantów z innych krajów UE. Fot. PAP

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Na czym polega mechanizm tzw. puli solidarnościowej w UE i jak Komisja Europejska podzieliła państwa członkowskie ze względu na poziom presji migracyjnej
  2. Czy Polska będzie musiała przyjmować relokowanych migrantów z innych krajów UE.
  3. Kiedy Komisja Europejska ponownie oceni sytuację państw w ramach puli solidarnościowej
Loading the Elevenlabs Text to Speech AudioNative Player...

Problem nielegalnej migracji do Unii Europejskiej zmalał. Roczne sprawozdanie UE na temat azylu i migracji zawiera opis sytuacji w zakresie migracji w UE oraz określa potencjalne tendencje i zmiany w nadchodzącym roku. „W okresie sprawozdawczym (lipiec 2024 r.-czerwiec 2025 r.) odnotowano stałą poprawę sytuacji migracyjnej, przy czym liczba przypadków nielegalnego przekraczania granicy spadła o 35 proc., również ze względu na wzmocnioną współpracę z krajami partnerskimi" – wskazuje KE w komunikacie.

Decyzja Komisji Europejskiej: nowa mapa presji migracyjnej w UE

11 listopada 2025 r. Komisja Europejska przedstawiła raport w ramach rocznego cyklu zarządzania migracją, określający poziom presji migracyjnej w państwach członkowskich.

Z najnowszej oceny Komisji Europejskiej wynika, że Grecja i Cypr znalazły się pod szczególną presją migracyjną ze względu na nieproporcjonalnie wysoki napływ migrantów w ostatnich dwunastu miesiącach. Podobnie Hiszpania i Włochy zmagają się z dużą liczbą przybyszów, głównie w wyniku intensywnych operacji poszukiwawczo-ratowniczych na Morzu Śródziemnym. Te państwa będą uprawnione do korzystania z tzw. puli solidarnościowej – unijnego mechanizmu wsparcia dla krajów znajdujących się pod największą presją migracyjną – po wejściu w życie paktu o migracji i azylu w połowie 2026 r.

Druga grupa obejmuje państwa zagrożone presją migracyjną: Belgię, Bułgarię, Niemcy, Estonię, Irlandię, Francję, Chorwację, Łotwę, Litwę, Niderlandy, Polskę i Finlandię. Kraje te doświadczyły w ostatnim roku wysokiego napływu osób poszukujących ochrony, przeciążenia systemów przyjmowania lub narażenia na tzw. instrumentalizację migracji przez państwa trzecie, takie jak Rosja czy Białoruś. Otrzymają one priorytetowy dostęp do unijnego zestawu narzędzi wsparcia migracyjnego – obejmującego finansowanie, pomoc operacyjną i koordynację polityczną – a ich sytuacja będzie ponownie oceniana w trybie przyspieszonym w zależności od rozwoju wydarzeń.

Do trzeciej kategorii należą państwa stojące w obliczu znaczącej sytuacji migracyjnej: Bułgaria, Czechy, Estonia, Chorwacja, Austria i Polska. W ich przypadku presja ma charakter skumulowany, wynikający z kilkuletnich napięć migracyjnych. Kraje te będą mogły zwrócić się do Rady UE o pełne lub częściowe odliczenie od swoich wkładów do puli solidarnościowej w nadchodzącym roku.

Aby zachować równowagę między solidarnością a odpowiedzialnością, Komisja zastrzegła, że państwa członkowskie wnoszące wkład do puli solidarnościowej nie będą zobowiązane do wspierania krajów, w których stwierdzono systemowe niedociągnięcia we wdrażaniu zasad paktu. Ocena zgodności ma zostać przeprowadzona w lipcu i ponownie w październiku 2026 r.

Decyzja Komisji to efekt corocznego przeglądu migracyjnego, będącego częścią tzw. puli solidarnościowej – mechanizmu, który od 2026 r. ma równoważyć obciążenia migracyjne między krajami UE. Państwa członkowskie będą mogły wypełniać swoje zobowiązania na trzy sposoby: przez przyjęcie migrantów, wpłatę 20 tys. euro za każdą osobę, której nie relokują, lub przez inne formy wsparcia operacyjnego i finansowego.

Zdaniem Komisarza UE

Zachowanie równowagi kluczem do sukcesu

Spadek liczby przybywających osób o nieuregulowanym statusie, silniejsza dyplomacja migracyjna, stałe postępy w zakresie nowych przepisów: budujemy silny system, który jest sprawiedliwy i solidny. Przewracamy stronę, pokazując kontrolę i jedność oraz wspierając państwa członkowskie zmagające się z najbardziej nieproporcjonalną presją. Zachowanie równowagi między solidarnością a odpowiedzialnością jest kluczem do naszego sukcesu. Musimy nadal czynić postępy w zakresie kontroli przesiewowej i procedur na granicach, szybszego procesu azylowego i skutecznych powrotów.

Reakcja polityków w Polsce

Premier Donald Tusk potwierdził, że Polska nie skorzysta z żadnej z tych opcji. "Polska nie będzie przyjmować migrantów w ramach paktu migracyjnego. Ani płacić za to. To już decyzja. Robimy, nie gadamy!" – napisał na platformie X. Rząd argumentuje, że decyzja Komisji uznaje wyjątkową sytuację kraju, który przyjął miliony uchodźców wojennych z Ukrainy i zmaga się z presją na granicy z Białorusią.

Wiceszef MSWiA Maciej Duszczyk nazwał decyzję „ogromnym sukcesem polskiego rządu”, podkreślając, że zwolnienie z relokacji i składki solidarnościowej może obowiązywać „wiele lat”. Jednak – jak wskazuje Komisja – status państwa zwolnionego z części obowiązków ma charakter czasowy i będzie weryfikowany w zależności od zmian w sytuacji migracyjnej.

Były premier Leszek Miller zwrócił uwagę, że „prawo UE nie przewiduje możliwości całkowitego wyłączenia państwa członkowskiego z wdrażania części paktu”. Oznacza to, że Polska, mimo tymczasowego zwolnienia z relokacji, nadal będzie zobowiązana do stosowania unijnych regulacji dotyczących granic, procedur azylowych i powrotów.

Nie wszyscy w Warszawie uznali decyzję za sukces. Szef Kancelarii Prezydenta Zbigniew Bogucki skrytykował Donalda Tuska, zarzucając mu „logiczne sprzeczności” w komunikacji z opinią publiczną. – Zapisy są jasne – co do zasady ten pakt obowiązuje – powiedział minister, dodając, że prezydent Karol Nawrocki „nie zgodzi się na przymusową relokację ani płacenie za nielegalnych migrantów”.

Zdaniem eksperta

Pakt na poziomie UE trudny do uzyskania

Jeśli chcemy utrzymać strefę Schengen, musimy znaleźć sposób na skuteczną kontrolę zewnętrznej granicy UE. Zatem działania na poziomie UE są absolutnie niezbędne. Polityczna rzeczywistość jednak to komplikuje, ponieważ w każdym kraju członkowskim rosną nastroje antyimigracyjne, co wpływa na krajową politykę. Wiele partii w całej UE postuluje ograniczenie decyzji podejmowanych na szczeblu unijnym. Parlament Europejski, obecnie bardziej prawicowy i bardziej krytyczny wobec imigracji, również będzie miał swoje własne oczekiwania. Wszystko to tworzy złożoną sytuację, w której jakikolwiek pakt migracyjny staje się niezwykle trudny do zaakceptowania na poziomie UE.

Politycy unijni zarzucają KE, że podejmuje decyzje w sposób arbitralny. Zdaniem francuskiej eurodeputowanej Fabienne Keller Parlament Europejski powinien współdecydować w sprawie wykorzystania funduszy solidarności na realizację celów UE, takich jak pakt o azylu i migracji, oraz bezpieczeństwo obywateli.

Kontekst europejski

Zgodnie z ustaleniami paktu migracyjnego przyjętego w 2024 r., co najmniej 30 tys. migrantów ma być relokowanych rocznie z krajów „pod presją migracyjną”, głównie z Włoch, Grecji, Hiszpanii i Cypru. Państwa, które odmówią relokacji, zapłacą ekwiwalent finansowy lub zaoferują inne formy pomocy. Bruksela podkreśla, że chodzi nie o „przymus relokacji”, ale o „obowiązkową solidarność”.

Roczne sprawozdanie UE na temat azylu i migracji opiera się na informacjach przekazanych przez państwa członkowskie, departament statystyczny UE (Eurostat), agencje UE i Europejską Służbę Działań Zewnętrznych. Dowody zgromadzone w sprawozdaniu stanowią podstawę określenia sytuacji migracyjnej w państwach członkowskich oraz wniosku dotyczącego rocznej puli solidarnościowej w celu zaradzenia tej sytuacji migracyjnej.

Komisja będzie co roku oceniać ogólną sytuację migracyjną w UE. Dzięki temu stały mechanizm solidarnościowy ustanowiony na mocy paktu równoważy wyzwania i obowiązki spoczywające na różnych państwach członkowskich.

Dokument KE wyraźnie dopuszcza możliwość, że państwa mogą pojawić się w więcej niż jednej kategorii, jeśli ich sytuacja spełnia kryteria ilościowe i jakościowe dla obu. I tak w wymiarze praktycznym Estonię, podobnie jak Polskę, należy traktować jako kraj w „sytuacji znaczącej presji migracyjnej”, bo tylko ta kategoria daje prawo do wnioskowania o zwolnienie z obowiązku solidarności.

Teraz do Rady UE należy przyjęcie wniosku Komisji, uzgodnienie wielkości puli solidarnościowej oraz sposobu, w jaki każde państwo członkowskie wniesie swój wkład zgodnie z jego sprawiedliwym udziałem. Po przyjęciu przez Radę decyzji w sprawie puli solidarnościowej wkłady solidarnościowe państw członkowskich będą publiczne i prawnie wiążące.

Państwa członkowskie mają swobodę wyboru formy swoich wkładów solidarnościowych na rzecz solidarności międzyludzkiej (w stosownych przypadkach relokacja lub kompensacja odpowiedzialności), wsparcia finansowego i środków alternatywnych lub połączenia tych środków.

Stanowisko Węgier

Budapeszt od początku odrzuca cały mechanizm paktu migracyjnego. Gergely Gulyás, szef kancelarii premiera Viktora Orbána, ponownie podkreślił po publikacji raportu KE w programie The Hour of Truth, że Węgry nie przyjmą imigrantów i nie wdrożą paktu.

– Odrzuciliśmy cały pakt migracyjny od samego początku i nie wdrożymy go, bo to niedopuszczalne, by niektórzy europejscy przywódcy ściągali migrantów do własnych krajów, a teraz chcieli zrzucić ciężar na nas. Gdyby każde państwo chroniło własne granice zewnętrzne, problem migracji byłby zerowy. (…) Dopóki Węgry mają narodowy, obywatelski rząd, dopóty migranci nie wejdą do tego kraju – powiedział Gulyás.

Węgierski minister dodał, że Unia „nie ma żadnych środków, by zmusić Budapeszt do przyjęcia migrantów”, a obecna polityka migracyjna UE jest „skazana na porażkę”.

Warto wiedzieć

Rok przed wyborami

Rok 2026 wydaje się newralgiczny politycznie z uwagi na zbliżające się wybory w wielu krajach. Tym bardziej że migracja stała się tematem politycznym w kampaniach wyborczych. Decyzja KE, kto i w jaki sposób będzie „zwolniony” z przyjmowania kwot imigrantów, a kto – nie, może zaważyć na wyborach prezydenckich we Francji (2027 r.) czy w wyborach parlamentarnych w Polsce (2027 r.), o ile nie dojdzie do przedterminowych wyborów jeszcze w 2026 r. w naszym kraju. W 2027 r. odbędą się również wybory w Grecji, Słowacji, Finlandii oraz w Hiszpanii. Szwedzi pójdą do urn w 2026 r.

Główne wnioski

  1. Polska została tymczasowo zwolniona z obowiązku przyjmowania migrantów w ramach unijnego paktu o migracji i azylu, ponieważ Komisja Europejska uznała ją – podobnie jak kilka innych państw – za kraj znajdujący się w sytuacji znaczącej presji migracyjnej. Zwolnienie to może obowiązywać przez rok, z możliwością przedłużenia w zależności od rozwoju sytuacji.
  2. Decyzja Komisji Europejskiej wpisuje się w nowy system tzw. puli solidarnościowej, który od 2026 r. ma równoważyć obciążenia migracyjne między państwami UE. Kraje będą mogły wypełniać swoje zobowiązania przez relokację migrantów, wpłatę środków finansowych lub inne formy wsparcia operacyjnego.
  3. Sprawa paktu migracyjnego ma silny wymiar polityczny, zarówno na poziomie krajowym, jak i unijnym. W Polsce decyzja KE została przedstawiona przez rząd jako sukces, ale opozycja i część komentatorów zwracają uwagę, że zwolnienie ma charakter czasowy. W całej Europie temat migracji pozostaje jednym z kluczowych punktów sporów politycznych przed wyborami zaplanowanymi w latach 2026-2027.